Moja opowieść dotyczy głównie współpracy ZSRR z Niemcami, ale do zrozumienia zjawisk zachodzących w latach 1920-1939 w Rosji Sowieckiej, w tym w produkcji silników lotniczych i samolotów, zmuszony jestem do oddania się przydługiej, może nawet kilkuodcinkowej dygresji – wszystko po to, by łatwiej było czytelnikom zrozumieć kontekst.
Eksplozyjną rozbudowę przemysłu, głównie ciężkiego, zbrojeniowego, w Kraju Rad, która rozpoczęła się tuż po podpisaniu traktatu z Rapallo (https://eksperymentmyslowy.pl/author/piotr-r-frankowski/page/8/), trzeba rozumieć jako próbę budowy potencjału, pozwalającego stworzyć w ekspresowym tempie siły zbrojne zdolne do opanowania całej Rosji i sporych fragmentów Azji. Dlaczego w ekspresowym? Dlatego oto, że gospodarka komunistyczna to sztandarowy przykład entropii – bez zasilania jej z zewnątrz więdnie i umiera. Lenin (NEP) i Stalin świetnie zdawali sobie z tego sprawę. Sam Stalin powiedział, że przemysł ZSRR znajduje się 50-100 lat w tyle za krajami uprzemysłowionymi i że Sowieci muszą to nadrobić w 10 lat.
Po zrabowaniu i spieniężeniu wszelkich możliwych prywatnych zasobów, skradzionych prawowitym właścicielom, na polu bitwy zostały zdewastowane resztki carskiego przemysłu (wbrew moskiewskiej propagandzie nie tak zacofane, jak ona ludziom wmawiała i wmawia – samych firm lotniczych było ponad sto!), rolnictwo (głównie ukraińskie) i wydobycie surowców. Stąd pęd do współpracy z Niemcami, o tyle łatwiejszy, że oni sami znajdowali się wówczas na przegranej pozycji. Nie zajmowano się rozbudową produkcji żywności czy przedmiotów potrzebnych obywatelom – liczył się tylko przemysł zbrojeniowy, który mógł przejściowo udawać cywilny.
Niemcy nie byli jedynymi, z którymi współpracowano – prowadzono szeroki program zakupów z Wielkiej Brytanii, Francji, Czechosłowacji, Włoch i USA. Jednocześnie pozyskiwano licencje na samoloty, silniki i inny potrzebny sprzęt. Do dziś pokutuje przekonanie, że wiele z produkowanych przez Rosję Sowiecką środków lokomocji skopiowano w drodze “reverse engineering”, bez oglądania się na prawo do własności intelektualnej. Ale… to raczej nieprawda. Nieliczne są przypadki sprzętu, który faktycznie w tamtym okresie skopiowano, na przykład samolot angielski Avro 504, który stał się radzieckim U-1 – choć w tej kwestii nie można w pełni zaufać źródłom ani sowieckim, ani brytyjskim. Być może po prostu kupiono dokumentację tego przestarzałego samolotu.
Prawda jest taka, że Moskwa handlowała bardzo intensywnie z rzekomymi wrogami ideologicznymi, wyposażając na bieżąco siły zbrojne w importowane samoloty, silniki, nawet czołgi i przygotowując produkcję seryjną sprzętu na licencji. Można zaryzykować stwierdzenie, że gospodarka USA dlatego zdołała przetrwać lata Wielkiego Kryzysu, że karmiła się kontraktami ze Związkiem Radzieckim. Nie tylko amerykańska, ale ta akurat miała największy wpływ na gospodarcze fundamenty ZSRR. Praktycznie cały przemysł ciężki tego kraju został bowiem zaprojektowany w USA, zbudowany przez amerykańskie firmy i przez nie wyposażony do ostatniego wkrętaka.
Stalinowskie plany pięcioletnie wcale nie powstawały w Gospłanie, tylko w Amtorgu, organizacji zarządzającej amerykańskim uprzemysłowieniem Rosji Sowieckiej. Amtorg Trading Corporation powstała w Nowym Jorku w 1924 roku (i działała oficjalnie do 1998!), teoretycznie tylko do obsługi handlu zagranicznego ZSRR po zniesieniu zachodniego embarga. Amerykański architekt z Detroit, Albert Kahn, reprezentowany w Rosji Sowieckiej przez brata Moritza, otwarcie pracował ze swoim zespołem dla centrum projektowego Gosprojekstroj (przetrwało ono do 1990 roku) w latach 1928-32 – rafinerie ropy naftowej, huty, fabryki traktorów/czołgów, samochodów, lotnicze itp. były w większości kopiami zakładów z Detroit i innych miast przemysłowych USA.
Słynną Fabrykę Traktorów w Stalingradzie, która produkowała czołgi T-34 oparte na patentach amerykańskiego inżyniera Christiego, zbudowano w całości w USA, rozebrano, przewieziono do ZSRR i zmontowano ponownie w 6 miesięcy pod nadzorem tłumu inżynierów ze Stanów. Ekipa Kahna i jego 25 współpracowników zaprojektowała w sumie 571 fabryk oraz zakładów przemysłowych dla Związku Sowieckiego i przeszkoliła 4 tysiące radzieckich architektów. Na zbudowanie z żelbetu zakładu, który odpowiadał funkcjonalnym wymogom taśmowej produkcji masowej, Amerykanie potrzebowali od 3 do 6 miesięcy. Przemysł, który zbudował do 1941 więcej czołgów niż wszystkie pozostałe kraje na Ziemi razem, nie powstałby nigdy bez gigantycznego wkładu przybyszy z USA. Socrealizm miał amerykańskie korzenie…
Metody budowlane z Detroit, ściśle powiązane z systemem produkcji wielkoseryjnej Forda, przetestowano najpierw w Charkowskiej Fabryce Traktorów, a potem zastosowano w pozostałych konglomeratach przemysłowych. Żeby było jasne – ogromne kontrakty dla firm z USA, w tym Forda, zaczęły się PRZED Wielkim Kryzysem (Moritz Kahn trafił do Moskwy już w 1928 roku), a zatem wymijające tłumaczenie, że firmy te trafiły do ZSRR dopiero wtedy, gdy zawalił im się rynek wewnętrzny, jest kłamstwem. Pierwsza pięciolatka, 1928-1932, to okres hiperindustrializacji ZSRR rękoma Amerykanów. Już w 1925 roku bilans eksportu amerykańskich towarów przez Amtorg wynosił niebotyczne 68 milionów dolarów, suma ta odpowiada 1,2 miliarda dolarów w 2023.
Z listów Moritza Kahna do brata jasno wynika, że zdawał on sobie sprawę z faktu, że buduje przemysł zbrojeniowy, podwaliny militarnej przewagi ZSRR nad każdym innym krajem świata. Słodka współpraca skończyła się po 1932 roku, gdy zaczęło brakować pszenicy do płacenia Amerykanom – nadto zdecydowano na Kremlu, że rozpoczynania produkcji czysto wojskowej przybysze z Detroit mają nie widzieć. Nawiązania do współpracy z Amerykanami, obecne w mediach, usunięto, a o roli przybyszów z USA (ale także z Niemiec, Wielkiej Brytanii, Włoch, Francji) kazano posłusznemu narodowi zapomnieć. Od tej pory Związek Sowiecki zawsze się upierał, że wszystko zbudował samodzielnie.
Zachowanie Roosevelta wobec Stalina podczas drugiej wojny światowej, chwilami niedorzecznie wiernopoddańcze, łatwiej zrozumieć, gdy dotrze do nas, że prezydent USA był otoczony ludźmi, którzy na budowie sowieckiego przemysłu dorobili się kolosalnych fortun. Takich ludzi, jak choćby Averell Harriman, ambasador USA w ZSRR, którego żona z chęcią wzięła udział w propagandowej farsie, której celem było “udowodnienie”, że sprawcami zbrodni w Katyniu byli Niemcy.
cdn.
Postscriptum:
Fotografie z 1933, dokumentujące głód na Ukrainie, dzięki któremu Stalin mógł płacić kapitalistom za fabryki zbrojeniowe, można znaleźć tutaj: education.holodomor.ca/educational-resources-list/photo-gallery/historical-photographs-of-the-holodomor-2/ Wykonał je austriacki technik, pracujący w jednej z fabryk i przemycił do Wiednia.