Stworki wyjątkowo niezwykłe, które podziwiać należy, bo mogą przywalić

DZIENNIK KRÓLOWEJ STWORKÓW O ZABARWIENIU LETKO EDUKACYJNYM

Pamiętacie teleturniej „Va banque”?

Konwencja programu zakłada podanie uczestnikom odpowiedzi, do której ci muszą ułożyć pytanie. Na przykład: ultrafiolety widzi doskonale, rozróżnia kolory trochę gorzej i potrafi huknąć tak, że tworzy próżnię. Na tak postawione stwierdzenie odpowiedź brzmi: „Co potrafi rawka błazen?”.

Rawka błazen (Odontodactylus scyllarus)

źródło: Shutterstock, licencja: standardowa Shutterstock

I, jeśli mam być szczera, to w tym momencie możecie zakończyć czytanie, ponieważ więcej z tego tekstu nie wyciągnięcie. Resztę znaków dedykuję Panu Sewerynowi, który jest jedną z moich ulubionych mądrych głów na tym blogu. I to dla jego spokoju pokuszę się jednak o rozwinięcie swojej myśli.

Kolorowy pancerz i sympatyczna nazwa mogą niejednego zmylić, ale rawka błazen (Odontodactylus scyllarus) to prawdziwy Rocky Balboa wodnego świata. Ten niepozorny Stworek żyje w ciepłych wodach Oceanu Indyjskiego i Pacyfiku, wykazuje spektrum ADHD, jest przy tym całkiem bystry, a do tego lubi w demolki. Tam, gdzie się pojawia, urządza jatki iście z filmów akcji lat 90. Z łatwością rozłupuje wszelkie skorupiaki, zabija średnie ryby, a nieostrożnego hodowcę może skrócić o palce. Osiąga do 20 cm długości, dożywa nawet 20 lat i przypomina dużą krewetkę, choć tak naprawdę należy do rzędu ustonogów.

Rawki dzielimy na dwie grupy. Do pierwszej zaliczamy harpunników, których zmodyfikowane wyrostki piersiowe zakończone są drugimi szpikulcami z zakrzywionymi kolcami, podobnymi do harpunów. Niezwykle szybkim ruchem wbijają je w ofiarę i przyciągają do siebie. Drugą grupę stanowią bokserzy – i do niej należy nasz bohater. Ich odnóża zakończone są grubymi guzami, które wyglądają jak maczugi albo rękawice bokserskie. Służą do wyprowadzania ciosów celem ogłuszenia lub zabicia ofiary.

Inne ujęcie mocnego Stworka

źródło: Shutterstock, licencja: standardowa Shutterstock

Nasz nieobliczalny Stworek nieraz znajdował się w kręgu zainteresowań naukowców, jednak nie z powodu braku umiejętności panowania nad emocjami, lecz raczej z fascynacji arsenałem, jakim obdarzyła go natura. Prawdopodobnie jest on właścicielem najbardziej złożonego narządu wzroku w świecie Stworków. Jego oczy poruszają się niezależnie i mają pełen 360-stopniowy zakres widzenia. Osobliwą ich cechą jest posiadanie aż 12 różnych rodzajów receptorów, z których każdy dostosowany jest do wąskiego zakresu długości fal poszczególnych kolorów, począwszy od głębokiej czerwieni, a kończąc na ultrafiolecie. Co ciekawe, ludzie posiadają zaledwie trzy rodzaje komórek, które są wrażliwe na światło czerwone, zielone i niebieskie. Wydawać by się więc mogło, że rawki powinny widzieć świat w stylu eksplozji barw kultowej reklamy telewizorów Bravia. Tymczasem rozróżniają kolory znacznie gorzej niż większość Stworków. Jak wynika z przeprowadzonych badań, ich system widzenia pozwala rozpoznać i reagować w szybszym tempie na specyficzne kolory o szczególnym znaczeniu, które sygnalizują niebezpieczeństwo lub wyzwanie ze strony rywala. Zachodzi skuteczna identyfikacja koloru, jednak bez różnicowania odcieni, co jest kluczowe dla ich przetrwania.

Szczegółowa analiza sześciu receptorów wykrywających kolory o fali krótszej od fioletu wykazała, że każdy nastawiony jest na inną długość. Czyni go to najbardziej złożonym systemem wykrywania UV, jaki do tej pory znaleziono w przyrodzie. Światło uderzające fasetkę w oku przechodzi przez krystaliczny czopek, który leży nad receptorami. Czopki zawierają substancje selektywnie absorbujące (a więc blokujące) promieniowanie UV. Substancje te noszą wspólną nazwę MAA (aminokwas mikosporynopodobny). Takich aminokwasów jest cztery lub pięć i każdy z nich działa jak sito, blokując odrobinę inną długość fal UV. Całość przechodzi przez filtr w postaci opsyny (białka czułe na światło). I tu kolejna ciekawostka: przy sześciu receptorach takie opsyny są zaledwie dwie. Taka wyjątkowa umiejętność blokowania UV sprawia, że ich oczy działają jak niezwykle czułe detektory. Receptory, które odbierają kolor od czerwonego do fioletowego, są połączone z innymi nerwami niż te, które odbierają UV, a oba ich strumienie prowadzą do innej części mózgu. Wychodzi więc na to, że rawki wyewoluowały absurdalnie skomplikowany sposób widzenia – i zrobiły to dwa razy.

Następnym obszarem zainteresowań mądrych głów są szczękonóża, które noszą nazwę młotów i służą za rękawice bokserskie do wyprowadzania ciosów. A te są niezwykle szybkie, osiągają prędkość do 23 m/s i przyspieszenie ponad 10 000 g, co daje siłę ciosu rzędu 700 do 1500 N, czyli od 70 do 150 kilogramów. Tak potężne ciosy wytwarzają pęcherzyki kawitacyjne (taki pęcherzyk próżni), których implozja prowadzi do wzmocnienia efektu totalnej demolki tkanek miękkich przeciwnika. Co ciekawe, rawka wcale nie musi trafić, aby osiągnąć cel. Ponieważ próżnia nie ma ciśnienia, woda ze ścian pęcherzyka zaczyna szybko parować i napełnia go gazem. Ciśnienie otaczającej pęcherzyk wody dosłownie miażdży gaz w środku, wywołując falę uderzeniową, która działa na korzyść naszego Stworka.

Rękawice rawki zbudowane są z trzech warstw. Pierwsza, najbardziej utwardzona, składa się z uporządkowanych kryształów hydroksyapatytu. Pan Mirek (szef tego bloga, który z uporem maniaka zmusza mnie do pisania) określa go jako specyficzną mieszaninę wodorotlenku i fosforanu wapnia (dalej niewiele rozumiem, ale macie zapamiętać, że jest w uuujjj twarde). W głębszej warstwie kryształy są mniej uporządkowane i stanowią jedynie rusztowanie, które otoczone jest elastycznym wypełnieniem z chitozanu. To pochodna chityny, naturalny polimer o długich nitkowatych cząsteczkach. Trzecia warstwa to mięciutka poduszka, której rolą jest przejęcie i rozproszenie energii uderzenia. Utkana jest w niezwykły sposób: długie włókna chitozanu leżą obok siebie jak pnie w konstrukcji tratwy. Z kolei te tratwy spoczywają jedna na drugiej i każda jest spiralnie skręcona wobec sąsiadów z góry oraz dołu. Dzięki temu ewentualne pęknięcia czy ukruszenia nie są w stanie przedostać się w głąb, lecz skręcają się w ślad za włóknami i ulegają szybkiemu rozproszeniu, bez osłabienia całej konstrukcji.

Pod wieloma względami rawka błazen jest niezwykła, a przy tym wyjątkowo piękna. Na nasze szczęście jest też niewielka i nie chodzi ulicami po zmroku. Oczywiście możemy się licytować, czy jest wystarczająco eminentna, aby zaszczycić ten blog. Niemniej jednak kryje w sobie jeszcze wiele tajemnic, których odkrycie może z powodzeniem przysłużyć się ludzkości.

W ciemnościach też wygląda efektownie

Źródło: Shutterstock, licencja: standardowa Shutterstock