Reaktor jądrowy MARIA – 3. Badania naukowe i przyszłość

Poprzednie odcinki cyklu:
Reaktor jądrowy MARIA – 1. Historia i konstrukcja
Reaktor jądrowy MARIA – 2. Co produkuje MARIA?

Równie ważną częścią działalności NCBJ wykorzystującą reaktor MARIA są prace badawcze. Kiedyś prowadzono głównie badania podstawowe, ale dziś coraz częściej prace te dotyczą tematów związanych bezpośrednio z zastosowaniami – szczególnie w medycynie. Najnowszy projekt dotyczy terapii borowo-neutronowej (BNCT – boron neutron capture therapy). Jest to bardzo nowoczesna forma terapii nowotworów, które trudno jest leczyć innymi metodami. Polega ona na dostarczeniu do organizmu pacjenta niepromieniotwórczego boru-10 (wnika on tylko do komórek nowotworowych), a następnie naświetleniu z zewnątrz strumieniem tzw. neutronów epitermicznych. W wyniku reakcji jądrowej powstaje wzbudzony bor-11, który natychmiast się rozpada do litu-7, emitując cząstki alfa. I to właśnie one niszczą komórki rakowe. Zasięg cząstek alfa wynosi tutaj kilka mikrometrów, a więc tyle, ile ma komórka nowotworowa.
W NCBJ nie będzie badań klinicznych, natomiast prowadzone będą badania nad jak najbardziej efektywnymi nośnikami boru. Inne obszary badań to np. nowa aparatura do spektrometrii promieniowania jądrowego czy też badania w dziedzinie nowych technik scyntylacyjnych. Wiele projektów badawczych jest prowadzonych we współpracy ze znaczącymi ośrodkami naukowymi z całego świata.

Bezpieczeństwo i przyszłość

Energia jądrowa często rodzi pytania o kwestie bezpieczeństwa, szczególnie po Czarnobylu i Fukushimie. Jak to jest z bezpieczeństwem MARII? Myślę, że całkiem dobrze. Po pierwsze:, jest to reaktor wodny, bez moderatora grafitowego (a właśnie m.in. grafit spowodował wielkie problemy w Czarnobylu(*)). Po drugie – jego moc jest niewielka, więc w przypadku konieczności awaryjnego wygaszenia nie powinno być problemów.

Cały ośrodek jest oczywiście bardzo dobrze zabezpieczony. Solidne ogrodzenie, silna ochrona, bramki wykrywające metale itp. Wejście do samego budynku reaktora jest rzecz jasna dodatkowo strzeżone, aby do minimum zmniejszyć ryzyko ataku terrorystycznego czy próby kradzieży materiałów promieniotwórczych.

Reaktor MARIA w trakcie budowy (1974)

Źródło: Wikimedia, domena publiczna

Reaktor MARIA w przyszłym roku będzie obchodził 50. urodziny. Rodzi się więc pytanie o jego przyszłość. Częste kontrole pokazują, że konstrukcja całości jest nadal solidna. Oczywiście będzie on wymagał mniejszych lub większych modernizacji, ale specjaliści oceniają, że jeśli nie zdarzy się coś nieprzewidzianego, można go będzie eksploatować nawet do 2060 roku. Być może uda się do tego czasu wybudować nowy reaktor badawczo-produkcyjny.

Przypomnę jeszcze tylko, że aktualnie trwają prace modernizacyjne reaktora (układ zasilania, sterownia). Przerwa w pracy ma potrwać do końca maja br., ale pełne uruchomienie planowane jest na lipiec… chociaż z tym może być problem. Pracownicy Departamentu Eksploatacji Obiektów Jądrowych wskazują, że ich pensje niebezpiecznie zbliżają się do minimalnej krajowej. Część ludzi odchodzi albo planuje odejść niebawem. Przypominam, że są to ludzie z bardzo wysokimi kwalifikacjami, wielu ma stopnie lub tytuły naukowe. Crème de la crème. Co się stanie, gdy choćby części z nich zabraknie? Po pierwsze: wielu ludzi czekających na izotopy do diagnostyki lub terapii zostanie bez pomocy. Po drugie: reaktor przestanie zarabiać, a na produkcji izotopów „Maria” zarabia naprawdę dużo. W UE są tylko 4 takie reaktory.

Miejmy nadzieję, że rządzący się obudzą. Tak nie może być!

(*) Doprecyzowując nieco: bezpośrednią przyczyną eksplozji była woda w reaktorze czarnobylskim (typ RBMK). Gwałtowny wzrost mocy spowodował jej rozkład (w reakcji z cyrkonem z osłon prętów paliwowych), a powstały wodór eksplodował, zapalając i rozrzucając bloki grafitowe (wraz z paliwem), które płonęły jeszcze przez 9 dni. O samej katastrofie w Czarnobylu napiszę bliżej jej rocznicy.

Literatura

Strona Narodowego Centrum Badań Jądrowych

Bardzo ciekawe osobiste spojrzenie na historię energetyki jądrowej (od roku 1957!)
Subiektywna historia polskiej energetyki jądrowej. Autor – inż. Andrzej Nawrocki – Specjalista w zakresie energetyki cieplnej, w tym jądrowej. Współkierował projektem automatyki Elektrowni Jądrowej Żarnowiec.

(c) by Mirosław Dworniczak.
Jeśli chcesz wykorzystać ten tekst lub jego fragmenty, skontaktuj się z autorem. Linkować oczywiście można.

Reaktor jądrowy MARIA – 2. Co produkuje MARIA?

Reaktor Maria (2007)

Źródło: Wikimedia, licencja: CC BY-SA 2.5

Poprzedni odcinek jest tutaj.

Jednym z podstawowych zadań reaktorów badawczo-produkcyjnych jest wytwarzanie izotopów promieniotwórczych, które są wykorzystywane m.in. w medycynie nuklearnej i przemyśle. Jest to piękne nawiązanie do działań patronki reaktora, Marii Skłodowskiej-Curie, która była pionierką terapii radem promieniotwórczym oraz fundatorką Instytutu Radowego w Warszawie.

W Świerku zajmuje się tym jednostka będąca częścią Narodowego Centrum Badań Jądrowych (NCBJ), a mianowicie Ośrodek Radioizotopów POLATOM. W ramach działalności stricte komercyjnej oferuje on kilkadziesiąt radiofarmaceutyków zawierających całą gamę izotopów – od antymonu-124 do żelaza-59. Warto tu wspomnieć o tym, który stanowi polski przebój eksportowy. Chodzi o niesamowicie ciekawy izotop bardzo rzadkiego pierwiastka – technetu, a konkretnie o technet-99m (pisał o nim ostatnio Lucas). Ponieważ czas półtrwania tego metastabilnego izotopu wynosi zaledwie 6 godzin, wykorzystuje się tutaj pewien specjalny trik. W reaktorze uzyskuje się izotop molibdenu, Mo-99, i zamyka się w tzw. generatorze radionuklidu. Już po kilku godzinach można z niego w zakładzie medycyny nuklearnej wymyć powstający technet-99m i użyć go jako znacznik. Co ważne, procedurę tę można powtórzyć kilkakrotnie, za każdym razem uzyskując świeżą porcję aktywnego radioizotopu, ponieważ macierzysty molibden-99 pozostaje w generatorze i wytwarza kolejną porcję Tc-99m. Mniej więcej po dwóch tygodniach generator przestaje spełniać swoją funkcję i trzeba go zastąpić nowym. Obecnie NCBJ produkuje molibden-99 także przy użyciu akceleratora cząstek. Technet-99m jest powszechnie stosowany w zakładach medycyny nuklearnej jako znacznik dla techniki SPECT (komputerowa tomografia pojedynczego fotonu). Izotop ten jest bardzo cenny, ponieważ emituje tylko promieniowanie gamma (fotony) i nie wpływa negatywnie na organizm człowieka. Sól zawierającą promieniotwórczy technet stosuje się wyłącznie w diagnostyce, przede wszystkim tarczycy. Roztwór podawany jest dożylnie. Oprócz badania tarczycy wykorzystuje się go w diagnostyce gruczołów ślinowych, mózgu, serca i naczyń krwionośnych, a nawet kanałów łzowych. W każdym z tych przypadków po podaniu izotopu pacjentowi bada się emisję fotonów przy pomocy gammakamery – urządzenia diagnostycznego działającego na podobnej zasadzie, co zwykły tomograf. W rezultacie lekarz dostaje obraz 3D pozwalający na precyzyjną ocenę stanu badanego narządu.

Ale technet nie jest jedynym ważnym izotopem produkowanym w Świerku. Drugim, produkowanym w dużych ilościach, jest jod-131. Tak, to dokładnie ten sam izotop, którego obawialiśmy się po eksplozji w Czarnobylu. Jest to jeden z najczęściej stosowanych radiofarmaceutyków. Służy do diagnostyki oraz terapii w przypadku schorzeń tarczycy, szczególnie choroby Gravesa-Basedowa. Polska jest światowym potentatem produkcji jodu-131. Tygodniowa produkcja zapewnia dawki terapeutyczne i diagnostyczne dla pół miliona pacjentów. W tym przypadku krótki czas połowicznego rozpadu (8 dni) jest bardzo korzystny dla pacjentów, ale stanowi poważne wyzwanie dla producentów i dystrybutorów, ponieważ nie można go wyprodukować na zapas.

POLATOM oferuje też usługi niestandardowe. W ramach tych działań można zlecić np. znakowanie białek i peptydów rozmaitymi izotopami (niekoniecznie promieniotwórczymi), jak też badania w dziedzinie szeroko rozumianej radiochemii. Naukowcy ze Świerku opracowują też na zlecenie metody analityczne związane z radioizotopami.

Przy użyciu reaktora produkuje się też tzw. źródła zamknięte promieniowania. Są to izotopy promieniotwórcze zamknięte w specjalnych osłonach wyposażonych w odpowiednie kanały, którymi promieniowanie (zwykle gamma) wydostaje się na zewnątrz. Jednym z takich źródeł jest tzw. bomba kobaltowa, zawierająca silnie promieniotwórczy izotop kobalt-60. Służy on do radioterapii, ale ma też zastosowanie w wykrywaniu wad materiałów, czyli w defektoskopii, jak też np. w sterylizacji żywności.

Niestety, w ostatnich dniach pojawiły się wiadomości o tym, że pracownicy Świerku zaczynają się dopominać o zwykłą godność. Wielu z nich ma zarobki na poziomie minimalnej pensji. Jeśli ta sprawa nie zostanie szybko rozwiązana, może być poważny problem z dalszym działaniem naszego jedynego reaktora.

Część 3. – o badaniach naukowych i przyszłości – zostanie opublikowana za kilka dni.

Reaktor jądrowy MARIA – 1. Historia i konstrukcja

Polska powoli przymierza się do budowy pierwszej elektrowni jądrowej. Jak na razie wszystko jest w fazie bardzo wstępnej i nie wiadomo, kiedy budowa ruszy. Tymczasem historia polskich reaktorów jądrowych sięga lat 50. XX w. Pierwszym z nich była EWA. Nazwa ta jest akronimem pochodzącym od „eksperymentalny – wodny – atomowy”. Oczywiście nie była to oryginalna polska konstrukcja. Tego typu reaktory doświadczalne sprzedawał wtedy krajom socjalistycznym ZSRR. EWA działała z przerwami do 1995, kiedy to została planowo wyłączona.

Obecnie jedynym działającym na terenie Polski reaktorem jest znajdująca się w Otwocku-Świerku koło Warszawy MARIA (ta nazwa pochodzi oczywiście od imienia Marii Skłodowskiej-Curie). Budowę rozpoczęto w 1970 r., stan krytyczny został osiągnięty w 1974. Reaktor pracował do 1985, kiedy to rozpoczęto jego modernizację. Ponownie uruchomiony w 1992 r. pracuje do dziś. Nie jest to oczywiście reaktor produkujący energię elektryczną. Służy do badań, ale też doskonale na siebie zarabia.

Wnętrze reaktora MARIA
Widoczny niebieski kolor to promieniowanie Czerenkowa (*)

Źródło: Wikimedia, licencja: GNU FDL

Konstrukcja reaktora

Nie da się ukryć, że reaktor MARIA jest bardzo starą konstrukcją, jedną z pierwszych, jakie powstały w Związku Radzieckim na samym początku programu atomowego. Na szczęście okazuje się, że reaktory, w których funkcję moderatora i chłodziwa pełni woda, okazały się być w zasadzie bezawaryjne. Rdzeń reaktora umieszczono w zbiorniku z wodą destylowaną, a całość otoczona jest ścianami z betonu o grubości 2,2 m. Jako paliwo pierwotnie stosowano uran wzbogacony w izotop U-235 w 80%, dziś stosuje się paliwo niskowzbogacone, w którym zawartość U-235 wynosi mniej niż 20%. Stosowanie takiego paliwa nie wpływa na efektywność pracy samego reaktora, natomiast zdecydowanie poprawia bezpieczeństwo. Maria nie ma znaczenia energetycznego, ponieważ jest reaktorem badawczo-produkcyjnym. Całość wytwarzanego ciepła odprowadzana jest do atmosfery.

Obok rdzenia znajdują się dwie komory izotopowe (tzw. gorące). Tam właśnie przeprowadza się prace z materiałami, które wcześniej były napromieniowane w rdzeniu reaktora. Wszelkie działania z nimi wykonuje się zdalnie, przy użyciu specjalnych manipulatorów, aby zminimalizować możliwość napromieniowania naukowców wykonujących eksperymenty. Oczywiście we wnętrzu komory gorącej nie może przebywać człowiek. Jego miejsce znajduje się na zewnątrz, jest oddzielony od niebezpiecznej przestrzeni grubą warstwą tłumiącego promieniowanie szkła ołowianego.

Dodatkowo z reaktora wyprowadzonych jest sześć poziomych kanałów, które są źródłem wiązek neutronów wykorzystywanych do celów badawczych.

O tym, co produkuje MARIA – w kolejnym odcinku.

(*) Promieniowanie Czerenkowa – promieniowanie elektromagnetyczne emitowane przez naładowane cząstki poruszające się w danym środowisku z prędkością większą od prędkości fazowej światła w tym ośrodku. Analogią może być fala uderzeniowa generowana przez samolot przekraczający prędkość dźwięku.

(c) by Mirosław Dworniczak
Jeśli chcesz wykorzystać ten tekst lub jego fragmenty, skontaktuj się z autorem. Linkować oczywiście można.