Od Walii po Wołoszczyznę, czyli kim właściwie był Asterix i dlaczego orzechy włoskie są włoskie

Wolkowie i ich sąsiedzi

Dawno, dawno temu, kiedy młoda republika rzymska dopiero zaczynała podbój Italii, większą część Europy Zachodniej i Środkowej zajmowali celtyccy Galowie, połączeni wspólnym językiem, ale podzieleni na wielką liczbę lokalnych plemion. Znamy nazwy wielu z nich, ale nie zawsze możemy je umiejscowić na mapie, bo ludy epoki żelaza były ruchliwe, bitne i skłonne do szukania nowych siedzib, gdy nadarzała się okazja. Jednym z takich ludów byli Wolkowie (po łacinie Volcae). Ich nazwa plemienna prawdopodobnie wywodziła się z celtyckiego słowa *wolkos ‘sokół’. Wschodni odłam Wolków wyróżniał się aktywnością w krainach położonych wokół pasa gęstych, pierwotnych puszcz, ciągnących się od północno-wschodniej Galii aż po Karpaty i ujście Dunaju. Był to legendarny Las Hercyński, fascynujący geografów starożytnych. Na północ od niego żyły ludy mało znane uczonym greckim i rzymskim, także rozdrobnione na wiele plemion. W krajach śródziemnomorskich nie zdawano sobie jeszcze sprawy, że ludy te nie są częścią celtyckiej grupy językowej. Dopiero w I w. p.n.e. Rzymianie poznali je bliżej i nadali im nazwę Germanów.

Germanie przejęli kulturę epoki żelaza za pośrednictwem Celtów. Inspirowali się w dużym stopniu celtycką organizacją plemienną i instytucjami społecznymi, czego dowodem są słowa celtyckie zapożyczone przez język pragermański na określenie tych cywilizacyjnych nowinek. Na swoich obcojęzycznych sąsiadów z południa i zachodu Germanie uogólnili nazwę Wolków. Około III w. p.n.e. w języku pragermańskim zaszły regularne zmiany dźwiękowe, które nazywamy zbiorowo prawem Grimma. Jedną z nich było przejście bezdźwięcznych spółgłosek zwartych w szczelinowe przy zachowaniu pierwotnego miejsca artykulacji. Na przykład indoeuropejskie *k zmieniło się w germańskie *x (wymawiane początkowo jak polskie ch). W ten sposób celtyckie *wolko- zostało zaadaptowane jako germańskie *walxa-.

Walchowie wyspiarscy i kontynentalni

Kilkaset lat później mapa etniczna Europy uległa gruntownym zmianom. Świat kontynentalnych Celtów runął, podkopany z jednej strony przez Rzymian, którzy zajmowali kolejno północną Italię, Iberię i Galię, a z drugiej – przez Germanów, którzy rozszerzali swój zasięg w Europę Środkowej i regionie Karpat; z czasem osiedlili się także na stepach czarnomorskich i nad dolnym Dunajem. Wolkowie znikli z kart historii. Pozostała jednak zaświadczona w językach zachodniogermańskich i skandynawskich nazwa *walxa- (na doraźny użytek tego wpisu możemy ją spolszczyć jako Walch), odnosząca się do potomków dawnych Celtów, wchłoniętych przez imperium rzymskie i używających raczej ludowej łaciny niż resztek języka galijskiego. W okresie upadku imperium zachodniego i wędrówek ludów (IV–V w. n.e.), dla Germanów „Walchem” był już każdy mieszkaniec dawnych zachodnich prowincji rzymskich, który nie posługiwał się językiem germańskim. Innymi słowy, określenie Walch stało się przybliżonym synonimem Rzymianina w szerokim sensie – zromanizowanego nie-Germanina.

W drugiej połowie V w. grupa ludów germańskich pochodzących z terenu dzisiejszej Danii i północnych Niemiec (według tradycji dominowali w niej Anglowie, Sasi i Jutowie) rozpoczęła kolonizację Wielkiej Brytanii. Wyspy Brytyjskie były już wtedy ostatnią redutą Celtów. Irlandia była wciąż całkowicie celtycka językowo i kulturowo, natomiast część Wielkiej Brytanii podbita cztery wieki wcześniej przez Rzymian i wchodząca w skład imperium uległa chrystianizacji i częściowej romanizacji. Znaczna część ludności miast, które powstały wokół ważniejszych fortów rzymskich, używała regionalnej, brytyjskiej łaciny, ale na wsi dominował język celtyckich Brytów, wspólny przodek walijskiego, kornwalijskiego i bretońskiego. Z punktu widzenia Anglosasów każdy Bryt, miejski czy wiejski, mówiący po brytańsku czy po łacinie, był Walchem – w dialekcie Sasów wealh, w dialekcie Anglów walh; liczbą mnogą było wealas lub walas. Z nazwą tą związany był przymiotnik wylisċ lub welisċ (z pragermańskiego *walx-iska-).

Nazwy Walchów nie rozciągnięto na Irlandczyków, czy też ogólnie na Celtów mówiących dialektami gaelickimi. Anglosasi przejęli na ich określenie nazwę łacińską niejasnego pochodzenia: scottas, czyli Szkoci. Stało się to dlatego, że Walchów utożsamiano już wówczas z ludami zromanizowanymi, a Irlandia nigdy nie znalazła się pod władzą Rzymu. Inaczej niż Skandynawowie i pozostali Germanie Zachodni, Anglosasi przestali stopniowo nazywać Walchami ludy romańskie na kontynencie i zawęzili znaczenie słowa do lokalnej ludności „rzymskiej”, stopniowo asymilowanej lub wypieranej z krainy obecnie nazywanej Anglią. W średniowieczu ostoją brytyjskich Celtów stał się region nazywany po prostu w liczbie mnogiej Walchami: W(e)alas > Wales. Tak powstała angielska nazwa Walii, a przymiotnik welisċ rozwinął się w Welsh ‘walijski’, odnoszący się także do języka Walchów (obecnie Walijczyków). Brytyjscy Celtowie oczywiście nigdy nie określali w ten sposób samych siebie (walijską nazwą Walii jest Cymru). Walchów z półwyspu zwanego przez Brytów *Körnɨw (współczesne Kernow) nazywano po staroangielsku corn-wealas ‘Kornwalijczycy’ (dosłownie ‘Walchowie z Kornu’).

Dawne, bardziej ogólne znaczenie słowa wealh (‘cudzoziemiec z prowincji rzymskich’) zachowało się w nielicznych słowach pochodnych, z których najbardziej znanym jest wealh-hnutu. Jego drugi element, staroangielskie hnutu, to przodek dzisiejszego słowa nut ‘orzech’; całość oznaczała więc ‘orzech cudzoziemski’ albo – jak kto woli – ‘rzymski’ lub ‘galijski’ (ale na pewno nie ‘walijski’). Po polsku, co warto zapamiętać, nazywamy go orzechem włoskim. Jak łatwo zgadnąć, współczesnym angielskim refleksem staroangielskiego łamańca językowego wealhhnutu jest walnut.

A teraz przenieśmy się na kontynent. Germanie nadal nazywali Walchami „rdzennych” mieszkańców dawnych prowincji rzymskich, głównie zaś mieszkańców Galii niebędących Frankami (czyli zachodniogermańską elitą przybyłą znad Morza Północnego), a także ludność Italii czy też dzisiejszej Szwajcarii romańskiej. Stąd też pochodzi nazwa Walonowie, czyli francuskojęzyczni Belgowie (po niderlandzku Walen, przymiotnik Waals). Rzecz osobliwa, francuska nazwa Galii, Gaule, nie ma etymologicznie nic wspólnego z łacińską nazwą Gallia. Pochodzi z języka Franków, którzy podbijane przez siebie ziemie określali jako *walha-land ‘kraj Walchów’. Ponieważ centralne dialekty języka starofrancuskiego, który rozwinął się z lokalnej łaciny galijskiej, zastępowały zapożyczoną głoskę /w/ na początku wyrazu przez /ɡw/, z frankijskiego *walha ‘Walchowie’ i przymiotnika *walhisk rozwinęły się francuskie Gaule i gaulois (starofrancuskie gualeis).

Ryc. 1.

Oznacza to, że Astérix le Gaulois tak naprawdę nie jest Galem w prostej linii, tylko Wolkiem przerobionym przez Germanów na Rzymianina lub zromanizowanego Celta i następnie adoptowanym w charakterze Gala przez potomków etnicznej mieszanki galijsko-rzymsko-frankijskiej (nie wspominając o Normanach), z której wywodzą się Francuzi.

Od Walchów do Włochów i Wołochów

Dialekty zachodniogermańskie, z których rozwinęły się języki wysoko- i dolnoniemiecki czy niderlandzki, również zachowały zachodniogermański rzeczownik *walh i przymiotnik *walhisk. Rozwinęły się z nich średnio-wysoko-niemieckie słowa Walch i welsch. Pierwsze (jak w angielskim) wyszło z użycia, ale przeżyło jako element kilku złożeń. Stąd wzięło się niemieckie Walnuss ‘orzech włoski’, etymologicznie odpowiadające niderlandzkiemu walnoot i angielskiemu walnut. Przymiotnik przetrwał dłużej. Niemieckie welsch używane było do niedawna w sensie ‘romański, cudzoziemski’ (szczególnie włoski lub francuski). Oprócz orzecha „włoska” (czy raczej rzymska lub śródziemnomorska) mogła być kapusta, dotąd w niektórych regionach niemiec nazywana Welschkraut lub Welschkohl. Ponieważ jednak przymiotnik welsch często przybierał znaczenie pejoratywne i nieco obraźliwe, zaczęto go unikać na rzecz precyzyjniejszych przymiotników (französisch, italienisch). Pozostaje natomiast w użyciu w odniesieniu do Szwajcarów mówiących językami retoromańskimi.

Jednak już o wiele wcześniej, zapewne między VI a VIII w., słowo *walh zostało przejęte przez Słowian. Najprawdopodobniej źródłem zapożyczenia był któryś z języków zachodniogermańskich. Co prawda Słowianie nie mieli bezpośrednio do czynienia z Wolkami ani innymi Celtami, ale migrując w końcowym okresie wędrówek ludów, albo natykali się na ludy mówiące późną formą ludowej łaciny (na Bałkanach), albo przynajmniej docierały do nich za pośrednictwem germańskich sąsiadów wieści o „Walchach” zamieszkujących Italię czy zachodnią część potężnego państwa Franków.

W taki sposób język prasłowiański przyswoił sobie słowo *volxъ (mimo innej transkrypcji, uświęconej tradycją slawistyczną, wymawiane praktycznie tak samo jak jego germański prototyp). Po rozpadzie słowiańskiej wspólnoty językowej, spowodowanym szybką ekspansją Słowian – tak jak wcześniej Celtów czy Germanów – w dialektach słowiańskich zaczęły zachodzić zmiany nie obejmujące całej Słowiańszczyzny, lecz organiczone terytorialnie. Jedna z nich dotyczyła spółgłosek płynnych (*r i *l) w pozycji między samogłoską *e lub *o a spółgłoską. Nie ma potrzeby wchodzić tu w szczegóły. Wystarczy wiedzieć, że forma *volx- rozwijała się różnie w zależności od regionu. W dialektach wschodniosłowiańskich mamy przejście *volx- > *volox-, w południowosłowiańskich oraz w grupie czesko-słowackiej *volx- > *vlax-, a w dialektach, z których rozwinęły się języki łużyckie i polski *volx- > *vlox-. Widać to w refleksach słowa o podobnej strukturze, *volsъ: rosyjskie i ukraińskie vólos, staro-cerkiewno-słowiańskie vlasъ, serbsko-chorwackie i czeskie vlas, dolnołużyckie, polskie i kaszubskie włos.

Dokładnie tak samo zachowywało się słowo *volxъ. Przodkowie Polaków, z których perspektywy „Walchowie” byli przede wszystkim mieszkańcami Italii, określali ich nazwą Włoch (liczba mnoga Włosi, dawniej Włoszy). Kraj zamieszkany przez Włochów nazwano Włochy, analogicznie do takich nazw jak Czechy, Węgry czy Prusy, czyli podobnie jak w przypadku angielskiego Wales. Po czesku ten sam kraj nazywano Vlachy, a jego mieszkańców Vlaši (liczba pojedyncza Vlach). Obecnie jednak używa się nazw Itálie ‘Włochy’ i Ital ‘Włoch’. Po staro-cerkiewno-słowiańsku Vlaxъ oznaczało jeszcze mieszkańca zachodniej części byłego imperium rzymskiego, ale na południu i wschodzie Słowiańszczyzny zaczęto nim nazywać przede wszystkim romańską ludność obszaru bałkańsko-karpackiego, czyli Rumunów i ludy z nimi spokrewnione. Serbsko-chorwackie i bułgarskie vlah, rosyjskie i ukraińskie volóx odnosiły się zwłaszcza do mieszkańców południowej krainy historycznej w Rumunii, Wołoszczyzny (położonej na Nizinie Wołoskiej). Słowa Vlah używa się także w stosunku do romańskojęzycznych grup etnicznych mieszkających na południe od Dunaju, poza Rumunią (jak bałkańscy Arumuni). Oczywiście polskie słowa Wołoch, wołoski i Wołoszczyzna mają tę samą etymologię co Włoch, włoski i włoszczyzna, ale zostały zapożyczone od Słowian Wschodnich i odnoszą się do innego ludu romańskiego. Osadnicy „wołoscy” zajmujący się pasterstwem i migrujący z jednego końca Karpat na drugi, wnieśli też swój wkład w kulturę polskich górali. W dialektach południowej Polskich występują liczne zapożyczenia rumuńskie, ale to już inna historia.

Ryc. 2.

Choć ani Włosi, ani Rumuni nie pochodzą od Celtów, w ich słowiańskich określeniach nadal pobrzmiewa echo nazwy plemiennej Wolków. Przy okazji wyjaśniło się, dlaczego orzech włoski jest „włoski”, choć jego ojczyzną nie są, ściśle rzecz biorąc, Włochy. Nazwę przetłumaczono z języków germańskich, w których element wal(h)- miał znaczenie ‘zagraniczny, sprowadzany z południowych krajów’.

Można byłoby ciągnąć tę historię dalej, bo nie kończy się ona na językach słowiańskich. Nazwa *volxъ w wersji vlach (l. mn. vlaši) została z kolei zapożyczona np. przez Węgrów (olasz ‘Włoch; język włoski’, Olaszország ‘Włochy’). Gdzieś jednak trzeba przerwać. Celem tego miniwykładu było pokazanie, że słowa żyją własnym życiem. Mogą się przenosić z języka do języka i zmieniać znaczenie wskutek nieporozumień lub przypadków historycznych, ale przeżywają tysiące lat, kopiowane przez kolejnych użytkowników. Ze wszystkiego, czym byli i co robili Wolkowie, najtrwalsza okazała się ich nazwa.

Opisy ilustracji

Ryc. 1. Podobieństwo między łacińskim Gallus ‘Gal’ a francuskim Gaulois jest najzupełniej przypadkowe. Mało kto o tym wie, więc możecie zabłysnąć w konwersacji, ujawniając ten fakt. Okładka Gala Asteriksa (domena publiczna).
Ryc. 2. Dojrzałe owoce orzecha włoskiego (Juglans regia), nazwanego tak w zasadzie wskutek nieporozumień językowych. Foto: Ivar Leidus. Źródło: Wikipedia (licencja CC BY-SA 4.0).

Skąd wziął się bóg, czyli Scytowie, Sarmaci i Słowianie

Prasłowiańskie słowo *bogъ ‘bóg’ nie ma krewnych w językach bałtyjskich, najbliżej spokrewnionych ze słowiańskimi, natomiast posiada dokładny odpowiednik w językach irańskich: prairańskie *baga- ma to samo znaczenie. Co dziwne, choć pokrewne słowo występuje w językach indoaryjskich, najbliżej spokrewnionych z irańskimi, ma w nich inny zakres znaczenia (jaki – o tym za chwilę). W innych gałęziach rodziny indoeuropejskiej też spotykamy słowa potencjalnie pokrewne, ale o znaczeniu innym niż słowiańskie i irańskie. Gdyby irańskie *bagah (mianownik l.poj.) zostało zapożyczone do języka prasłowiańskiego, to oczekiwaną formą zaadaptowaną do słowiańskiego systemu fonologicznego byłoby dokładnie *bogъ.

Nasuwa się zatem podejrzenie, że słowiańskie słowo oznaczające ‘boga’ jest pożyczką słownikową. Z historycznego i geograficznego punktu widzenia nie ma tu nic niemożliwego. Języki bałtosłowiańskie ukształtowały się jako osobna gałąź języków indoeuropejskich we wschodniej Europie, na północ od stepów czarnomorskich. Podział na wyraźnie odrębne grupy potomne – słowiańską na południu i bałtyjską na północy – nastąpił zapewne nie później niż pod koniec II tysiąclecia p.n.e. W VIII w. p.n.e. w części stepów sąsiadującej z obszarem zamieszkanym przez przodków Słowian pojawiły się ludy mówiące językami irańskimi, nazywane zbiorowo Scytami. W III w. p.n.e. wyparła ich kolejna fala ludów irańskich, Sarmatów. Zasięg trwałej obecności Scytów (a nie tylko okazyjnych najazdów) obejmował nawet południowo-wschodnią Polskę, czego dowodzą wykopaliska w Chotyńcu (woj. podkarpackie), trwające od 2016 r. Odnaleziono tam grodzisko i miejsce kultowe (tzw. zolnik) Scytów, użytkowane od schyłku VII w. p.n.e. przez około 300 lat.

Długotrwałe sąsiedztwo ludów irańskich, ekspansywnych i utrzymujących szeroką sieć kontaktów z kulturami Południa, musiało wywrzeć silny wpływ na ich prasłowiańskich sąsiadów. Wpływ ten nie dotarł do Bałtów, mieszkających dość daleko na północ od strefy kontaktu. Stąd dość znaczna liczba wyrazów słowiańskich, którym można z pewną dozą prawdopodobieństwa przypisać pochodzenie irańskie, a które nie mają odpowiedników bałtyjskich. Niektóre z nich odnoszą się do religii i praktyk kultowych.

Zacznijmy od tego, że w języku praindoeuropejskim istniał rzeczownik oznaczający ‘niebo’ (zwłaszcza jasne niebo dzienne), rozumiane też jako miejsce zamieszkania bogów: *djew-. Miało ono dość skomplikowaną odmianę: mianownik *djḗws, biernik *djḗm, dopełniacz *diwés. Ten sam wyraz był jednocześnie imieniem boga Nieba (staroindyjski Dyaus, grecki Zeus, rzymski Jupiter/Jowisz). Od rzeczowników tego typu (temat niezłożony morfologicznie, zakończony na spółgłoskę) Indoeuropejczycy tworzyli przymiotniki wg następującej receptury: usuń samogłoski (zostanie szkielet spółgłoskowy *djw-), dodaj akcentowany sufiks *-ó-, a na koniec wstaw z powrotem samogłoskę *e (niekoniecznie tam, gdzie była pierwotnie, najczęściej między pierwsze dwie spółgłoski). Wychodzi *dejw-ó- ‘niebiański’. Przymiotnik ‘niebiański’ łatwo przekształcić w rzeczownik o znaczeniu ‘istota niebiańska, bóg’ za pomocą prostego zabiegu zwanego substantywizacją: wystarczy go użyć w charakterze rzeczownika (jako przykłady polskie mogą służyć słowa takie jak uczony, służący, chory, ukochana). Od wyrazu *dejwos pochodzi zarówno łaciński przymiotnik dīvus ‘boski’, jak i rzeczownik deus ‘bóg’. Podobnie w sanskrycie devá- funkcjonuje zarówno jako przymiotnik ‘niebiański, boski’, jak i rzeczownik ‘bóg’. W językach bałtyjskich słowo *dejwos rozwinęło się w litewskie dievas, łotewskie dievs i staropruskie deiw(a)s, wszystkie o znaczeniu ‘bóg’. To wszystko stanowi spadek po języku praindoeuroejskim.

Jednak we wszystkich znanych językach irańskich znaczenie tego słowa stało się pejoratywne. Zaczęło ono oznaczać nie boga sprzyjającego ludziom, ale złośliwego demona; przestało też być kojarzone z niebem. A skoro mowa o niebie, to oznaczające je słowo *dyav- niemal znikło z języków staroirańskich, jak gdyby przylgnęło do niego jakieś tabu. Zastąpiło je słowo *asman-, także w funkcji teologicznej jako imię boga Nieba (zamiast indyjskiego Dyausa).

Zamiast dawnego, odziedziczonego z czasów praindoeuropejskich słowa *daiva- Irańczycy zaczęli używać słowa *baga-, pierwotnie oznaczającego ‘podział, przypadający na kogoś udział’, a także ‘bogactwo, powodzenie, dobry los, dostatek’. Staroindyjskie bhagá- miało właśnie takie znaczenie. Mogło także oznaczać ‘patrona, dawcę bogactwa’ i w tym sensie być używane jako epitet odnoszący się do bogów. Jednak specyficzne znaczenie ‘bóg’ rozwinęło się jedynie w językach irańskich, podczas gdy staroindyjski używał w tym sensie słowa deva-. Połączenie znaczeń ‘bogactwo, powodzenie’ i ‘(dobroczynny) bóg’ jest charakterystycznie irańskie. Jak za chwilę zobaczymy, jedyną inną grupą języków indoeuropejskich, w której to samo słowo ma to samo podwójne znaczenie, są języki słowiańskie. Jest to silny argument na rzecz hipotezy o zapożyczeniu przez Słowian od jakiegoś ludu irańskojęzycznego nie tylko słowa, ale także towarzyszącej mu otoczki kulturowej.

Można spotkać pogląd, że pejoratywizacja *daiva- i zastąpienie go przez *baga- było skutkiem rewolucji przeprowadzonej przez reformatora religijnego imieniem Zaraθuštra (znanego także jako Zaratustra albo z grecka Zoroaster). Działał on prawdopodobnie na początku I tysiąclecia p.n.e. (dokładne daty są nadal przedmiotem debat). Nauki Zaratustry, utrwalone w formie zachowanych do naszych czasów świętych tekstów Awesty, skomponowanych w języku ojczystym Zaratustry, który nazywamy awestyjskim, stały się fundamentem zoroastryzmu (zaratusztrianizmu), religii, która zdominowała znaczną część świata irańskojęzycznego, gdy król Persji Cyrus (Kūruš) II Wielki sam przyjął zoroastrianizm i narzucił go jako religię państwową. Zoroastryzm czcił najwyższego boga Mazdę (Ahura Mazdā), ucieleśnienie mądrości, a większość dawnych bogów indoirańskich (objętych określeniem daevah < *daivah) skazywał na banicję, uznając ich za niegodnych czci.

Jednak unikanie słowa *daiva- i rozpowszechnienie się zastępczego terminu *baga- widzimy nie tylko w językach takich jak awestyjski i staroperski, ale ogólnie w językach irańskich. Na przykład element Baga- występuje bardzo często w najdawniejszej warstwie udokumentowanych imion medyjskich i staroperskich z czasów poprzedzających przyjęcie zoroastryzmu jako religii państwowej. Są to imiona takie jak Baga-dušta- ‘umiłowany przez boga’, Baga-dāta- ‘podarowany przez boga’, Baga-farnah- ‘zawdzięczający dostatek bogu’. *Baga- mogło się odnosić do któregokolwiek z bogów przychylnych ludziom (obejmowanych nazwą *ahura-), w tym Mazdy albo Mitry (Miθra-), boga patronującego umowom, przysięgom i przestrzeganiu prawa. Zresztą obok imion typu Bagafarnah- istniały analogiczne imiona nawiązujące do konkretnego boga, np. Mazdāfarnah- albo Miθrafarnah-.

O wierzeniach Scytów i Sarmatów wiemy niewiele, bo ludy te nie pozostawiły tekstów religijnych. Wiadomo, że nie byli zoroastryjczykami. Posiadali własne religie, częściowo o cechach ogólnoirańskich, ale w szczegółach mocno przekształcone. Wydaje się wszakże, że odcinanie się od starego panteonu bogów czczonych w religii staroindyjskiej jako deva- i zastępowanie ich przez nowych dobroczynnych bogów określanych jako *baga- było procesem stopniowym i zapoczątkowanym w bardzo dawnych czasach. Zaratustra sformalizował go tylko i postawił kropkę nad i, wynosząc ponad wszystkich bogów Mazdę, jednego z „rozdawców dostatku”.

Scytom z pewnością nie brakowało *baga-. Ponadkilogramowy złoty pektorał z kurhanu w Towstej Mohyle (Ukraina), wykonany na zamówienie wodza scytyjskiego przez złotników scytyjskich lub greckich. Żródło: Wikipedia (domena publiczna).

Mordwini, lud uralski mieszkający w europejskiej części Rosji (na zachód od środkowej Wołgi) i mówiący dwoma bardzo blisko spokrewnionymi językami, używają słowa pas lub paz (w języku erzja) i pavas (w języku moksza) w znaczeniu ‘bóg’ lub ‘szczęście, powodzenie’. Jako formę pramordwińską rekonstruuje się *pavas z jeszcze dawniejszego *paɣas, co zdecydowanie wygląda na pożyczkę z prairańskiego *bagas. Musiała ona być przyjęta jeszcze w czasach, zanim końcowe *-s w mianowniku l.poj. zmieniło się w *-h, czyli na długo przed powstaniem zoroastryzmu. Świadczy to na korzyść hipotezy o wczesnym „rozdwojeniu” semantycznym *baga- już na początku istnienia odrębnej grupy irańskiej.

Irańskie *baga- oraz staroindyjskie bhagá– pochodzą od indoirańskiego *bʰagá-, a to z kolei od praindoeuropejskiego *bʰagó-. Słowiańskie *bogъ raczej nie rozwinęło się wprost z formy indoeuropejskiej, ponieważ w słownictwie rodzimym samogłoski krótkie regularnie wydłużały się przed spółgłoskami dźwięcznymi nieprzydechowymi w okresie prabałtosłowiańskim (jest to tzw. prawo Wintera). Prabałtosłowiańska samogłoska wzdłużona *ā dałaby słowiańskie *bagъ, a nie *bogъ. Upada w ten posób hipoteza, że Słowianie posiadali już słowo *bogъ, a wpływ irański odcisnął się tylko na jego znaczeniu. Jeśli jednak słowo zostało zapożyczone z irańskiego po rozpadzie grupy bałtosłowiańskiej, to prawo Wintera nie działało już na tym etapie, co wyjaśnia słowiański refleks samogłoski krótkiej (regularna zmiana *a > *o). Zatem wpływ języka i kultury irańskiej (Scytów lub Sarmatów) tłumaczy za jednym zamachem zarówno osobliwości semantyczne, jak i rozwój fonologiczny słowiańskiego *bogъ, a przy okazji porzucenie bałtosłowiańskiego *deiwas. Jedynym w miarę prawdopodobnym śladem rdzenia *djew- w językach słowiańskich jest wyraz *dъždžь < *duzdju- (polskie deszcz, dżdżu), o którym opowiem innym razem, żeby nie zbaczać z wątku.

Tu ktoś może (i powinien) zapytać: „Przepraszam, chwileczkę, jaka osobliwość semantyczna? Przecież bóg oznacza boga i nic więcej, nie bogactwo ani powodzenie”. To prawda, jeśli chodzi o znaczenie współczesne, wzmocnione wskutek zaanektowania słowa Bóg przez chrześcijaństwo. Jednak wystarczy spojrzeć na słowo bogaty, żeby dostrzec relikt prasłowiańskiego *bogъ w znaczeniu niereligijnym. Rogaty to taki, który posiada róg (lub rogi). Bogaty to taki, który posiada „bóg” (*bogъ), czyli bogactwo. Jeśli go nie posiada, to jest *u-bogъ ‘ubogi’ (z przedrostkiem oznaczającym ‘z dala od, poza’) albo *ne-bogъ (jak w staropolskim nieboga ‘biedaczka, nieszczęśniczka’ lub w zdrobniałym niebożę, niebożątko ‘biedactwo’). Zauważmy, że może chodzić nie tylko o brak bogactwa, ale także o brak szczęścia. Od rzeczownika niebóg ‘biedak’ można było tworzyć kolejne wyrazy pochodne: zabarwione uczuciowo niebożec ‘biedaczysko’ i jego zdrobnienie niebożczyk ‘biedaczek’, dziś pisany nieboszczyk. Jego znaczenie uległo zawężeniu: ‘zmarły’, czyli biedaczysko w stopniu najwyższym. Staropolskim odpowiednikiem żeńskim była niebożka (zdrobnienie od niebogi), zmieniona dziś w nieboszczkę wskutek działania analogii.

Innym, dość nieoczywistym reliktem semantycznym jest *sъ-božьje, rzeczownik zbiorowy z przedrostkiem *sъ- ‘dobry’ < praindoeur. *h₁su-), oznaczający ‘dobry dostatek’, albo inaczej mówiąc, obfite zbiory. Stąd pochodzi polskie słowo zboże. Jeden z nielicznych słowiańskich bogów, którego imię się zachowało, to *Dadjь-bogъ, w wersji polskiej Dadzbóg. Dosłowne znaczenie jego imienia to ‘daj pomyślność’. Mamy też mnóstwo imion osobowych, które wyglądają, jakby zostały żywcem skopiowane z wzorców irańskich: Bogu-mił (Baga-dušta-), Bog-dan (Baga-dāta-) itd. Ze względu na wszystkie powyższe argumenty i poszlaki słowo *bogъ uchodzi za jeden z najpewniejszych iranizmów w języku prasłowiańskim.

Jedni autorzy przesadzają z oceną wpływów irańskich na języki słowiańskie, a inni z kolei je bagatelizują. Istnieje jednak całkiem znaczna liczba słów słowiańskich, dla których proponuje się przekonujące etymologie irańskie. Należą tu między innymi: przysłówek *avě ‘otwarcie, jawnie’, spokrewniony z nim czasownik *aviti ‘ukazywać’ i przymiotnik *avь ‘oczywisty, widoczny’ (do tej rodziny wyrazów należą polskie jawa, objawić, jawny itd.); *xorna ‘pokarm’ i *xorniti ‘karmić, otaczać opieką’ (polskie ochrona, chronić); *xvorъ ‘chory’ oraz *rajь ‘mityczna kraina szczęśliwości, raj’. Wiele innych, np. osobliwą słowiańską nazwę chomika, *xoměstorъ, zapożyczoną też przez Germanów (niemieckie Hamster), podejrzewa się o pochodzenie irańskie, ale proponowane etymologie nie przekonują wszystkich specjalistów.

Niektóre zachowane imiona bóstw słowiańskich brzmią dziwnie, niezbyt słowiańsko, i nie mają przekonującej rodzimej etymologii. Przywodzą natomiast na myśl słownictwo irańskie, choć nie doczekały się także satysfakcjonującego wyjaśnienia w kategoriach irańskich. Trzeba jednak pamiętać, że nie można się spodziewać u Scytów lub Sarmatów klasycznego panteonu znanego nam z religijnych tekstów indoirańskich – czy to w wersji pierwotnej, czy też w zreformowanej i okrojonej wersji zoroastryjskiej. Religie stepowych ludów irańskojęzycznych były synkretyczne, czyli powstawały z połączenia elementów różnego pochodzenia (niekoniecznie indoeuropejskich) wzbogaconych o rodzime innowacje. Nasze informacje pochodzą z drugiej ręki, zwłaszcza od autorów starogreckich. Skład osobowy „panteonu” sporządzony na podstawie ich doniesień jest pełen bogów i bogiń egzotycznych, o których nie wspomina ani Rygweda, ani Awesta. Przekaz pośredni często skutkował znacznym zniekształceniem oryginalnych imion, co komplikuje ich analizę. Ponadto nie zawsze można ufać Grekom piszącym o Scytach, ale mającym minimalne pojęcie o ich języku i kulturze. A ponieważ o religii Prasłowian też nie wiemy prawie nic, mniej oczywiste irańsko-słowiańskie związki kulturowe mogą pozostawać ukryte.

Uwaga

Polecam śledzenie badań zespołu prof. Sylwestra Czopka z Instytutu Archeologii Uniwersytetu rzeszowskiego nad pierwszym i jedynym dotąd grodziskiem scytyjskim na terenie Polski. Dzięki takim badaniom nasza głęboka niewiedza na temat Scytów staje się mniej dotkliwa.

https://archeologia.com.pl/grodzisko-scytow-na-podkarpaciu/

https://rcin.org.pl/Content/193042/WA308_186831_P320_Znaczenie-odkryc_I.pdf