Radosne oblicza sojuszników - żołnierzy Wehrmachtu i Armii Czerwonej podczas wspólnej defilady zwycięstwa w Brześciu.

WSPÓLNOTA CZERWIENI cz. 29

Wymiana handlowa między Niemcami i ZSRR wcale nie zanikła w czasie wojny w Hiszpanii, czy generalnie w całym okresie 1933-1939, wbrew zwyczajowym opiniom stale wyrażanym w piśmiennictwie historycznym. Jednak po podpisaniu paktu w 1939 wolumen handlu tych dwóch krajów ze sobą nawzajem urósł w stopniu kolosalnym.

Porozumienie kredytowe III Rzeszy i Związku Sowieckiego podpisano na cztery dni przed wyjazdem von Ribbentropa do Moskwy na podpisanie głównego sojuszniczego paktu z jego tajnymi klauzulami. Kolejne umowy handlowe podpisano potem w lutym 1940 roku i w styczniu 1941. O ile wartość 61 milionów Reichsmarek opisuje wielkość wymiany handlowej między tymi dwoma krajami w roku 1939 (była to wartość najniższa od 1920 roku, co przez implikację dowodzi, że w latach 1933-1939, gdy rzekomo między ZSRR i Niemcami panowała wrogość, wartość ta była wyższa!), to w 1940 ten sam wskaźnik miał wartość 600 milionów RM, zaś pierwsze sześć miesięcy 1941 roku przyniosło rekordowe obroty aż 425 milionów Reichsmarek. W jednej chwili kraj pod rządami Stalina stał się największym dostawcą surowców dla Hitlera.

Sowiecki sołdat na warcie przy wraku polskiego samolotu szkolno-treningowego PWS-26. (Wikimedia Commons)

Tu obserwujemy bardzo ciekawe zjawisko: Związek Sowiecki chętnie dostarczał Rzeszy więcej surowców (pod względem wartości), niż w zamian kupował maszyn, urządzeń, uzbrojenia i dokumentacji technicznej. W sumie w latach 1939-1941 Moskwa zamówiła towarów za 1,6 miliarda RM – dzisiejszy ekwiwalent to ok. 35 miliardów dolarów. W 1941, gdy Niemcy zaatakowali gotowe do ataku, a nie do obrony wojska sowieckie, w produkcji w III Rzeszy znajdowały się jeszcze zamówione przez Kreml towary o wartości 600 milionów Reichsmarek, zaś państwo niemieckie winne było Krajowi Rad 200 milionów RM.

22 września 1939 roku w Lublinie nastąpiło spotkanie oficerów Wehrmachtu i Armii Czerwonej, mające na celu uszczegółowienie nowej granicy. (Bundesarchiv)

Powstaje mnóstwo pytań: skoro według propagandy sowieckiej Hitler marzył o ataku na ZSRR od 1927 roku, to dlaczego nie wstrzymał wymiany handlowej w latach 1933-1939? Dlaczego w chwili ataku pozwolił jeszcze produkować towary przeznaczone dla ZSRR, a Niemcom niepotrzebne, marnując potencjał swoich fabryk i naruszając zapasy surowców? Czas skończyć z bajkami o pałającym odwieczną nienawiścią do Związku Sowieckiego Hitlerze i o kochającym pokój Stalinie, który nie słuchał doradców i nie przygotował kraju do obrony – za to wyszkolił MILION żołnierzy wojsk desantowych, które nadają się tylko do ataku i zbudował więcej czołgów niż miały wszystkie pozostałe kraje świata.

Sowieci masowo szkolili spadochroniarzy. Wojska desantowe, przydatne tylko w natarciu, stworzyli jako pierwszy kraj na świecie. (Wikimedia Commons)

W interesie Stalina było ukrycie planowanego ataku do ostatniej chwili – nawet w dniu niemieckiego natarcia na granicy stały pociągi z wagonami pełnymi ziarna pszenicy. Grzecznie dostarczano zamówione przez Berlin towary. Sowieci sprzedali Niemcom 1,6 miliona ton zboża (zamówiono 2,5 miliona ton), 900 tysięcy ton ropy naftowej (zamówiono prawie 2 miliony ton), 140 tysięcy ton rudy manganu, 91 tysięcy ton bawełny, 500 tysięcy ton nawozów fosforowych, 100 tysięcy ton rudy chromu, ok. 15 tysięcy ton azbestu, ok. 10 tysięcy ton miedzi, 2500 kg platyny, ogromne ilości drewna (o wartości blisko 50 milionów Reichsmarek)… Całości sowieckiego eksportu do III Rzeszy nie udało się dotychczas nikomu skatalogować.

Defilada Armii Czerwonej w Rydze, rok 1940. (Wikimedia Commons)

Armia Czerwona, która w latach 1937-1941 zwiększyła swoją liczebność z 1,1 miliona ludzi do 5,5 miliona, wyposażała się w nowy sprzęt za sprawą niemieckiej myśli technicznej i jednocześnie szykowała druzgocące, zdradzieckie uderzenie na sojusznika. Kraj głośno wykrzykujący krytykę kapitalizmu, zbudował swą potęgę militarną rękami amerykańskich, niemieckich, brytyjskich, francuskich i włoskich robotników – jeśli nie jest to najwyższa możliwa forma ironii, to nie wiem, co nią może być. Do walki z rzekomym amerykańskim imperializmem mieli ruszyć sowieccy sołdaci na czołgach projektu Amerykanina, wyprodukowanych w fabrykach zbudowanych przez Amerykanów. Nic dziwnego, że sieć propagandowych kłamstw, które ukrywały prawdę, musiała być uwita bardzo dokładnie. I tak, wiadomo, że sprzęt dla fabryk oraz produkty o zastosowaniu militarnym ZSRR kupował także od Francji, Anglii i Włoch, ale szczegółowych badań na ten temat jeszcze nikt nie przeprowadził.

Czołg ciężki KW-1, listopad 1940. Wówczas żaden kraj poza ZSRR nie posiadał czołgów ciężkich. (Wikimedia Commons)

Jak przedstawiała się podobna do tej z Niemcami współpraca ZSRR z faszystowskimi Włochami? Obydwa kraje podpisały pierwsze porozumienie handlowe w 1921 roku, zaś nawiązanie pełnych stosunków dyplomatycznych nastapiło trzy lata później. ZSRR wysyłał do Italii surowce, ropę naftową, węgiel kamienny, rudę żelaza, chrom i mangan, a także kolosalne ilości owsa, którym karmiono konie pociągowe włoskiej armii (sowiecki owies wykarmiał 90% tych koni). Co dokładnie nabywali Sowieci? Interesowały ich innowacje techniczne w dziedzinie lotnictwa wojskowego, marynarki wojennej i broni wojsk lądowych – tyle wiemy, niestety brakuje publikacji na ten wstydliwy temat. Wiemy na pewno, że wysocy rangą oficerowie armii i marynarki bratali się ze swoim sowieckimi odpowiednikami, a okręty każdej ze stron oficjalnie odwiedzały porty sojusznika. Współpraca tego typu nie dotyczyła lotnictwa, albowiem generał Balbo nie ufał typom spod znaku czerwonej gwiazdy.

Hitler z Mussolinim w Monachium, czerwiec 1940. (NARA/Eva Braun Collection/Wikimedia Commons)

Podczas pierwszej inwazji ZSRR na Finlandię (która wcale nie zakończyła się takim fiaskiem, jak mówi propaganda), Włosi wysłali na pomoc Finom 35 samolotów myśliwskich Fiat G.50 i prawie sto tysięcy karabinów – i te dostawy przejęli sojusznicy ZSRR, Niemcy, by je przekazać Finlandii dopiero po podpisaniu porozumienia pokojowego. Dlaczego? To proste. Dostawy szwedzkiej rudy żelaza dla Niemiec były transportowane przez Finlandię i, co nawet ważniejsze, 70% niemieckiego zapotrzebowania na nikiel pochodziło z fińskich kopalń w rejonie Petsamo – kopalnie te zajęła Armia Czerwona i „oddała” w zarząd wspólnym firmom sowiecko-fińskim po podpisaniu pokoju. Dla Hitlera wymiana handlowa z ZSRR była wówczas realnie ważniejsza od przyjaźni z bratnią Italią.

Włoski projekt sowieckiego ciężkiego niszczyciela „Taszkient”. (Wikimedia Commons)

Włosi sprzedawali Rosji Sowieckiej potężne silniki Isotta-Fraschini dla kutrów torpedowych, prawdopodobnie silniki lotnicze Fiat i licencję na nie (w literaturze brak szczegółów włoskiego eksportu) oraz zaprojektowali specjalnie dla floty ZSRR i zbudowali prototyp okrętu wojennego „Taszkient”. Już wcześniej włoscy inżynierowie projektowali dla Sowietów krążowniki typu Kirow, ale nowy okręt miał być protoplastą nowej klasy jednostki, tak zwanego okrętu dowodzenia flotylli niszczycieli.

Wodowanie niszczyciela „Taszkient” we włoskiej stoczni Odero-Terni-Orlando. (Wikimedia Commons)

Szybki i silnie uzbrojony okręt powstał w stoczni Odero-Terni-Orlando. Zwodowano go w 1937 roku i już w ZSRR rozpoczęto wg włoskich planów budowę drugiej jednostki o nazwie „Baku” – budowy jednak nie ukończono, bo wymagała precyzji i wiedzy technologicznej nieosiągalnej dla Sowietów. Naturalnie reszta serii ciężkich niszczycieli klasy „Leningrad” też nie powstała. Okręt był ciekawy i niezwykle szybki – w próbach osiągnął prędkość maksymalną 43,5 węzła. Kooperacja włosko-sowiecka pozostaje nadal niemal nie zbadanym obszarem europejskiej historii. Oficjalne, publiczne wystąpienia władz ZSRR przeciw Włochom po ataku na Abisynię nijak się miały do embarga, do wprowadzenia którego Moskwa tak nawoływała inne kraje: wymiana handlowa ZSRR z Italią spadła wówczas ledwie o kilka procent.

Zbudowany we Włoszech ciężki niszczyciel „Taszkient” podczas prób morskich w 1937 roku. (Wikimedia Commons)

W kolejnym odcinku zajmę się arcyciekawymi militarnymi zakupami Sowietów w III Rzeszy.

cdn.

Stalin na "wyborach" w 1937 roku.

WSPÓLNOTA CZERWIENI cz. 28

Z pozoru się nienawidzili, a tak naprawdę po cichu nadal się wspierali. Tak wyglądały stosunki hitlerowskich Niemiec ze stalinowskim Związkiem Sowieckim po 1933. W 1939 roku sytuacja się zmieniła i wzajemna pomoc wręcz eksplodowała.

Uczono mnie w szkole w PRL, że zły Zachód w 1939 roku zdradził głupią, sanacyjną Polskę, która powinna była dogadać się z dobrym i sprawiedliwym Związkiem Sowieckim, który obroniłby ją przed potworem Hitlerem. Naprawdę. Tak było napisane w podręcznikach, czarno na białym, podręcznikach, których autorzy bez wahania podpisywali swoje nazwiska pod elementem Wielkiego Sowieckiego Kłamstwa. Gdy do Moskwy w sierpniu dotarli brytyjscy i francuscy dyplomaci, by dyskutować o wspólnym froncie wobec Niemiec, ekipa Stalina zatarła ręce – goście zapewnili bowiem Sowietów, że pakt zawarty z Polską traktują poważnie i że wystąpią w obronie tego kraju. Dla Stalina było to spełnienie marzeń. Oznaczało, że tak potrzebna mu wojna między Rzeszą i blokiem francusko-angielskim jest realna. Miał wybór – albo spowoduje, że Francja i Wielka Brytania rozpoczną wojnę z Niemcami, otwierając mu drogę do inwazji Europy, albo ZSRR zwiąże się z Niemcami, dając im poczucie bezpieczeństwa i skłaniając do wszczęcia działań wojennych.

Żołnierze Armii Czerwonej, rok 1937. (Wikimedia Commons)

Jak powiedział Stalin na zebraniu Biura Politycznego 19 czerwca 1939 roku (które według wcześniejszych i nam współczesnych historyków radzieckich i rosyjskich nigdy nie miało miejsca): „Jeżeli zaakceptujemy propozycję Niemiec w kwestii porozumienia na temat inwazji, Niemcy naturalnie zaatakują Polskę i udział Francji oraz Anglii w tej wojnie stanie się nieunikniony. Europa Zachodnia będzie podlegała licznym zaburzeniom i zamieszkom. W takich warunkach będziemy mieli wiele okazji, by pozostać na marginesie konfliktu i będziemy w stanie liczyć na nasze korzystne wejście do tej wojny. W interesie ZSRR, ojczyzny robotników, będzie rozwój wojny między Rzeszą i anglo-francuskim blokiem. Konieczne jest, abyśmy uczynili, co w naszej mocy, aby konflikt trwał jak najdłużej, aby maksymalnemu wyczerpaniu uległy obydwie strony. Dokładnie z tego powodu musimy zgodzić się na podpisanie paktu, proponowanego przez Niemcy i pracować nad tym, aby ta wojna, gdy wreszcie zostanie wypowiedziana, trwała jak najdłużej.”

Joachim von Ribbentrop – przybycie do Moskwy w sierpniu 1939 roku. (Wikimedia Commons)

Nazywanie umowy sowiecko-niemieckiej „paktem Ribbentrop-Mołotow” to też część propagandy na rzecz Wielkiego Kłamstwa. Przecież tak istotny pakt powinien w nazwie mieć nazwiska Hitlera i Stalina – ale określanie go tak, by powstało wrażenie, że mamy do czynienia z drugorzędnym porozumieniem, zawartym między handlarzem winem Ribbentropem i masowym zabójcą kułaków Mołotowem (który naprawdę nazywał się Skriabin), czyni z tego rozpoczynającego drugą wojnę światową układu marginalny przypis, cytowany pospiesznie i bez zrozumienia. Podczas obecności Ribbentropa na Kremlu Stalin, zawsze ponury, nie umiał skryć uśmiechu. Wszystkie pionki na szachownicy wykonały bowiem zadanie wyśmienicie.

Podpisanie paktu. W tle roześmiany Stalin. (NARA/Wikimedia Commons)

Wodzowie III Rzeszy też byli zadowoleni, choć przedwcześnie. Bez surowców ich gospodarka nie mogła funkcjonować, a właśnie surowcami dysponował Stalin. Bez sowieckiego paliwa i innych materiałów Wehrmacht nie zająłby Holandii, Belgii i Francji, a także nie miałby szans na rozpoczęcie Bitwy o Anglię. Na jakie surowce łakomie rzucili się Niemcy? To tylko niewielki fragment listy towarów, które III Rzesza sprowadziła z kraju dyktatury proletariatu do czerwca 1941 roku: 1,6 miliona ton zboża (głównie z Ukrainy), 900 tysięcy ton ropy naftowej, 140 tysięcy ton rudy manganu, chrom, drewno… Dlaczego drewno było ważne? Choćby dlatego, że wykonywano z niego podkłady kolejowe i obudowy górnicze w kopalniach węgla, węgla stosowanego także do produkcji benzyny syntetycznej.

O tym, co Sowieci zaczęli natychmiast kupować w Niemczech za swoje surowce, napiszę w kolejnym odcinku, wspomnę również o towarach, które nabywali w faszystowskich Włoszech.

cdn.