W poprzednim wpisie opisałem, jak działa semaglutyd, sprzedawany przez producenta (duńską firmę Novo Nordisk) pod nazwami Ozempic, Rybelsus i Wegovy. Zaprojektowany jako lek na cukrzycę typu 2, okazał się też skuteczny w zwalczaniu nadwagi i otyłości. Sukces rynkowy semaglutydu spowodował jednak pojawienie się na rynku podróbek tego leku (zwrócił na to uwagę nasz autor Tomasz Kubowicz). W Wielkiej Brytanii niektóre wersje zawierały insulinę zamiast semaglutydu, co mogło spowodować poważne skutki ze śmiercią włącznie.
Po czym poznać podróbki? W Brazylii, USA i Wielkiej Brytanii sfałszowany Ozempic ma takie numery partii i serii:
i) sfałszowany numer partii (batch number) LP6F832;
ii) sfałszowany numer partii NAR0074 i numer serii (serial number) 430834149057;
iii) numer partii MP5E511 jest prawdziwy, ale zawartość jest sfałszowana.
Tzw. pióro (czyli ministrzykawka do podawania leku) w podróbkach też wygląda nieco inaczej. Dlatego najlepiej sprawdzić numer serii i numer partii oraz porównać, jak wygląda „oryginalna” strzykawka. Poniżej prawdziwe i podrabiane opakowanie Ozempic oraz prawdziwa i podrabiana strzykawka. Źródło: https://tinyurl.com/mr9nxxxs
Przebojem rynku farmaceutycznego stał się ostatnio semaglutyd, sprzedawany pod nazwami Ozempic, Rybelsus i Wegovy. Jest produkowany przez duńską firmę Novo Nordisk, która dzięki niemu stała się największą pod względem kapitalizacji firmą w Europie: jej wartość giełdowa w dniu 6.06.2024 r. wynosiła 620 miliardów dolarów i była wyższa niż PKB Danii (400 miliardów dolarów). Dla porównania, czołowy amerykański koncern farmaceutyczny Pfizer ma wartość giełdową 167 miliardów dolarów. Semaglutyd został opracowany jako lek na cukrzycę i zatwierdzony w USA w 2019 r. Ale bije rekordy popularności przede wszystkim jako środek pozwalający schudnąć. Na czym polega jego fenomen?
Glukoza i regulacja jej metabolizmu
Semaglutyd jest analogiem glukagonopodobnego peptydu 1. Jak nazwa sugeruje, jest to peptyd zbliżony budową do glukagonu, a glukagon to jeden z peptydowych hormonów produkowanym przez trzustkę, które regulują poziom glukozy we krwi. Są dwa takie hormony: znana wszystkim insulina, produkowana przez komórki beta trzustki i właśnie glukagon, produkowany przez komórki alfa. Insulina powoduje obniżenie stężenia glukozy, podczas gdy glukagon je podwyższa. Oba hormony są więc podstawowymi regulatorami gospodarki węglowodanowej (Ryc. 1). Pojawienie się glukagonu fizjologicznie oznacza stan głodu: jeżeli stężenie glukozy we krwi spadnie poniżej 50 mg/dl (2,78 mmol/l) przy normalnym poziomie ok. 90 mg/dl (5 mmol/l), trzustka zaczyna produkować glukagon, który przez żyłę wrotną dostaje się do wątroby, gdzie jest prawie całkowicie wchłaniany. Tam stymuluje rozkład glikogenu, czyli głównego materiału zapasowego wątroby. Glikogen (nie mylić z glukagonem) jest polimerem glukozy i stanowi zapas glukozy na „czarną godzinę”. Oprócz wątroby, glikogen jest też obecny w mięśniach, z tym że mięśnie nie mogą wydzielać glukozy do krwi i wykorzystują go włącznie na własne potrzeby, np. w czasie intensywnych skurczów. Tak więc jedynym źródłem glukozy dla naszego organizmu w sytuacjach, kiedy jej stężenie spada, jest wątroba. Uwolniona pod wpływem glukagonu glukoza trafia do krwi, zasilając różne narządy, a przede wszystkim mózg, dla którego jest głównym źródłem energii. Glukagon powoduje też rozkład tłuszczów do wolnych kwasów tłuszczowych i rozkład białek mięśniowych do aminokwasów. Można powiedzieć, że glukagon jest hormonem katabolicznym w przeciwieństwie do insuliny, która jest hormonem anabolicznym.
Glukagon został odkryty w 1922 r. przez C.P. Kimballa i Johna Murlina z Uniwersytetu w Rochester, którzy zaobserwowali, że ekstrakt z trzustki psa powoduje wzrost stężenia glukozy u psów. Nazwali tę substancję glukagonem, od glucose agonist (z greckiego αγωνιστής, czyli wojownik). W biologii molekularnej agonistą nazywamy substancję, która wiążąc się z receptorem powoduje określoną reakcję. W przypadku glukagonu taką reakcją jest wzrost stężenia glukozy.
Ryc. 1. Regulacja stężenia glukozy we krwi przez glukagon i insulinę. Źródło: Wikipedia, domena publiczna.
Zachowanie równowagi między wchłanianiem glukozy przez tkanki oraz jej uwalnianiem przez wątrobę jest podstawą prawidłowego metabolizmu węglowodanów. Niestety, w wyniku zmian trybu życia i sposobu odżywiania coraz częściej dochodzi do zaburzeń w tym procesie. Najczęstszym skutkiem jest cukrzyca.
Cukrzyca i jej leczenie
Cukrzyca jest chorobą metaboliczną, w której stężenie glukozy jest stale podwyższone. Przyczyną może być niedostateczna ilości insuliny lub jej nieprawidłowe działanie. Wyróżniamy cukrzycę typu 1, w której trzustka nie produkuje insuliny (przeważnie w wyniku zniszczenia komórek beta przez własny układ odpornościowy) oraz cukrzycę typu 2, w której komórki są na insulinę niewrażliwe. Cukrzyca typu 2 (dawniej zwana insulinoniezależną) stanowi 85% przypadków cukrzycy. Leczenie polega na podawaniu insuliny lub preparatów zwiększających wydzielanie insuliny albo obniżających wydzielanie glukozy z wątroby. Szacuje się, że liczba chorych na cukrzycę na świecie wynosi ok. 540 milionów (w Polsce ok. 3 miliony), a zachorowalność rośnie w tempie kilku procent rocznie. Jest to więc narastający problem, i dlatego nauka ciągle poszukuje nowych leków na cukrzycę. Jednym z nich jest właśnie semaglutyd, czyli analog glukagonopodobnego peptydu 1.
Glukagon i jego krewni
Glukagon jest kodowany przez gen GCG; po „przepisaniu” na białko (czyli transkrypcji i translacji) powstaje białkowy produkt o nazwie proglukagon. Z niego właśnie powstają końcowe produkty będące aktywnymi hormonami. Dzieje się tak w wyniku działania swoistych proteaz, czyli enzymów tnących łańcuch białkowy na mniejsze fragmenty. W komórkach alfa trzustki wytwarzają one głównie glukagon, chociaż powstaje też kilka innych peptydów. W komórkach jelita krętego (jest to końcowa część jelita cienkiego) oraz jelita grubego głównym produktami są glukogonopodobne peptydy 1 i 2, skrótowo nazywane GLP-1 i GLP-2. Tak więc ten sam gen koduje kilka peptydów o różnym działaniu. Wszystko zależy od tkanki, w której następuje ekspresja genu (Ryc. 2).
Ryc. 2. Gen kodujący proglukagon (GCG) znajduje się na chromosomie 6 i składa się z 6 eksonów. W wyniku transkrypcji tego genu powstaje mRNA, które jest matrycą dla białka o długości 158 reszt aminokwasowych. To jest właśnie proglukagon, z którego w zależności od lokalizacji powstają różne mniejsze białka.
W komórkach jelita krętego i grubego: konwertaza prohormonowa 1/3 (PC1/3) przetwarza to białko na glicentynę, oksydomodulinę glukagonopodobne hormony 1 i 2 (GLP-1 i GLP-2) oraz peptyd pośredni 2 (intervening peptide 2).
W komórkach trzustki: konwertaza prohormonowa 2 (PC2) przetwarza to białko na główny fragment proglukagonowy (major proglucagon fragment, MPGF), glukagon, trzustkowy hormon podobny do glicentyny (glicentin-related pancreatic polypeptide, GRPP) i peptyd pośredni 1 (intervening peptide 1).
Według: Lafferty R.A. et al. Fr. Endocrinol. 2021, 12: 689678. Licencja CC BY 4.0.
Glukagonopodobne peptydy 1 i 2 (GLP-1 i GLP-2)
Oba peptydy są stale wydzielane do krwi, ale ich produkcja znacznie wzrasta po posiłku. GLP-1 podwyższa wydzielanie insuliny, hamuje wydzielanie glukagonu, opóźnia proces opróżniania żołądka i obniża apetyt (Ryc. 3). Robi to, wiążąc się do receptora o nazwie GLP-1R, który jest obecny na komórkach trzustki, ośrodkowego układu nerwowego, dwunastnicy i serca (a także, w mniejszej ilości, na powierzchni innych tkanek). Związanie GLP-1 do receptora powoduje aktywację szlaków sygnałowych, co skutkuje m.in. obniżeniem wydzielania glukozy przez wątrobę oraz podwyższeniem produkcji insuliny w trzustce. W mózgu powoduje uczucie sytości. Jego działanie jest jednak krótkotrwałe: we krwi jest degradowany przez peptydazę (czyli enzym rozkładający peptydy) o nazwie DPP-4, w związku z czym jego czas półtrwania wynosi ok. 2 minut. Nie bardzo może być więc stosowany jako lek, zwłaszcza że podobnie jak każdy peptyd czy białko po doustnym przyjęciu ulega degradacji przez sok żołądkowy. A jeżeli nawet nie zostanie całkowicie zdegradowany, to wchłanianie takiego peptydu w przewodzie pokarmowym jest dość ograniczone. Dlatego firma Novo Nordisk, czołowy producent leków na cukrzycę, zaangażowała duże środki w badania nad GLP-1 jako potencjalnym lekiem na cukrzycę.
GLP-2, który powstaje jednocześnie z GLP-1 w komórkach jelit, wpływa głównie na komórki jelita cienkiego, hamując ich przepuszczalność dla małych cząsteczek i przyśpieszając podziały komórkowe w jelitach.
Ryc. 3. Działanie glukagonopodobnego peptydu 1 (GLP-1) na różne narządy. Według: Mariam Z., Niazi S.K., Endocrynol. Diabetes & Metabolism 2024, 7:e462. Licencja CC BY 4.0.
Jak działa semaglutyd?
Za autorkę pomysłu zastosowania zmodyfikowanej wersji GLP-1 jako leku na cukrzycę uważa się Lotte Bjerre Knudsen z laboratoriów Novo Nordisk w Kopenhadze.
Jej zespół miał przed sobą trzy zadania: utrudnić rozkład GLP-1 w żołądku przez kwas żołądkowy, ułatwić wchłanianie oraz uniemożliwić degradację we krwi przez peptydazę DPP-4. Podstawą był peptyd GLP-1 składający się z 31 reszt aminokwasowych (pierwsze 7 reszt usunięto). Aby podwyższyć stabilność w soku żołądkowym, GLP-1 zmieszano z substancją o nazwie N-(8-[2-hydrokysbenozoilo] amino) kaprylan sodu (SNAC). Związek ten działa jak bufor, powodując lokalne podwyższenie pH, co chroni peptyd przed degradacją. Jednocześnie podwyższa płynność błon komórkowych, ułatwiając wnikanie peptydu do krwi. W celu ochrony przed degradacją przez peptydazę DPP-4, zmieniono drugą resztę aminokwasową (jest to nr 8 w „pełnym” peptydzie GLP-1). Na miejsce alaniny wprowadzono niewystępujący w białkach kwas alfa-aminomasłowy, co spowodowało, że peptyd taki przestał być rozpoznawany przez DPP-4. Ponadto, do reszty aminokwasowej nr 26 (lizyna, Lys) dodano kwas tłuszczowy o długości 18 atomów węgla. Dzięki takiej modyfikacji peptyd lepiej wiąże się z albuminą (głównym białkiem osocza krwi), co podwyższa jego trwałość w organizmie. Ponieważ GLP-1 zawiera jeszcze jedną lizynę (pozycja 34), a kwas tłuszczowy związany w tym miejscu obniżał rozpuszczalność peptydu, zamieniono ją na argininę (Ryc. 4). Wszystko razem spowodowało, że czas półtrwania tak zmodyfikowanego peptydu wzrósł z 2 minut do siedmiu dni.
Ryc. 4. Semaglutyd i SMAC w żołądku. Zmodyfikowane reszty aminokwasowe zaznaczono kolorem pomarańczowym. Według: Kim H.S., Jung C.H. Int. J. Mol. Sci, 2021, 22:9936. Licencja CC BY 4.0.
Nie tylko cukrzyca
Testy kliniczne semaglutydu wykazały, że jest skuteczny w leczeniu cukrzycy typu 2: znacząco obniża stężenie glukozy we krwi i podwyższa produkcję insuliny, Ponadto, obniża stężenie cholesterolu LDL (tzw. „złego cholesterolu”) i obniża ciśnienie krwi. Można go stosować w postaci zastrzyków podskórnych (Ozempic) lub tabletek (Rybelsus). W obu przypadkach zaleca się stosowanie raz w tygodniu, z tym że zastrzyki są bardziej skuteczne. Od niedawna semaglutyd jest też zalecany w leczeniu otyłości pod handlową nazwą Wegovy. Zaleca się stosowanie go u pacjentów ze wskaźnikiem masy ciała (BMI) wyższym niż 30 kg/m2 (taki wskaźnik uważa się za granicę otyłości). W testach klinicznych wykazano, że masa ciała pacjentów stosujących semaglutyd obniżyła się ciągu 68 tygodni o 15% w porównaniu z pacjentami stosującymi placebo, gdzie spadek masy ciała wyniósł 2,4%. Wykazano też obniżenie ryzyka chorób o podłożu sercowo-naczyniowych oraz osteoporozy.
Czy semaglutyd ma jakieś wady? W testach klinicznych u 15 – 23% uczestników wystąpiły działania niepożądane, takie jak nudności, wymioty, ból brzucha lub zaparcia. Główną wadą jednak jest tzw. efekt jojo: u ok. 2/3 uczestników testów klinicznych miał miejsce powrót do wyjściowej wagi. Tak więc semaglutyd nie jest cudownym środkiem na schudnięcie: należy traktować raczej jako zachętę do zmiany tryby życia na bardziej zdrowy.
Otyłość to pandemia XXI wielu. Dane są bardzo niepokojące – 13% dorosłych na świecie jest otyłych, a 39% ma nadwagę. Nadwagę ma także jedno na pięcioro dzieci i nastolatków. Otyłość odpowiada za co najmniej 2,8 mln przedwczesnych zgonów rocznie i jest wiodącym czynnikiem ryzyka śmierci zaraz po wysokim ciśnieniu, paleniu papierosów, zanieczyszczeniu powietrza i wysokim poziomie cukru (Ryc. 1). Statystyki są także niedobre dla Polski – wg. danych GUS (za rok 2022) w Polsce z problemem nadmiernej masy ciała zmaga się 62% mężczyzn i 46% kobiet, zaś co piąty Polak jest otyły. Takie dane plasują nas w pierwszej dziesiątce krajów europejskich z najwyższym odsetkiem osób z nadwagą lub otyłych (Ryc. 2).
Do definiowania masy ciała służy nam wskaźnik BMI (Body Mass Index). Jest to parametr opracowany w 1832 roku przez belgijskiego statystyka Adolfa Queteleta, który zajmował się analizą zależności pomiędzy wzrostem i wagą ciała człowieka. To pozwoliło na wdrożenie indeksów prawidłowej i nieprawidłowej masy ciała (Ryc. 3).
Proponuję, aby od razu sprawdzić swoje BMI. Jest to bardzo proste, a potrzebne są tylko takie dane, jak wzrost i aktualna masa ciała. Następnie należy podzielić wagę wyrażoną w kilogramach przez wzrost podniesiony do kwadratu, wyrażony w metrach, czyli w skrócie BMI = kg/m2. Jeśli nie chcesz robić tego samodzielnie, można skorzystać z gotowych, internetowych kalkulatorów. Wiele z nich uwzględnia przy obliczaniu BMI także płeć, dzięki czemu wyniki są bardziej miarodajne.
Wydaje się, że na dramatyczny wzrost liczby osób otyłych na świecie mają wpływ czynniki zewnętrzne niezależne od nawyków żywieniowych, ćwiczeń fizycznych czy cech genetycznych. Jedna z hipotez mówi o czynnikach infekcyjnych powodujących efekt epidemii otyłości, jak ma to miejsce w przypadku chorób zakaźnych. Powszechnie wiadomo, że zakażenie niektórymi patogenami powoduje dysfunkcje metaboliczne, takie jak otyłość i cukrzyca. Spośród ludzkich wirusów związanych z otyłością najczęściej wymienia się adenowirusa 36 (Ad36) (Ryc. 4).
Adenowirusy są powszechnymi patogenami ludzi i zwierząt, transmitowanymi głównie drogą oddechową, ale też w wyniku bezpośredniego kontaktu oraz drogą fekalno-oralną. Wykryto je w roku 1953 w tkance adenoidalnej (chłonnej gardła), stąd nazwa całej rodziny – Adenoviridae. Zidentyfikowano ponad 100 różnych serologicznie typów adenowirusów, w tym 49 typów infekujących ludzi. Kilka gatunków adenowirusów jest wykorzystywanych jako narzędzia w biologii molekularnej. Odpowiedzialne są za ciągłe, utajone infekcje migdałków i węzłów chłonnych oraz innych tkanek limfoidalnych człowieka i zwierząt powodując choroby układu oddechowego, pokarmowego i oczu.
Korelacja Ad36 z otyłością jest dobrze zbadana zarówno u ludzi, jak i zwierząt. Ad36 zwiększał zawartość tłuszczu u zakażonych gryzoni i małp, u których masa ciała wzrastała trzykrotnie. Wyniki metaanalizy wykazały, że związek zakażenia Ad36 z otyłością był silniejszy u dzieci i młodzieży niż u dorosłych. Np. u dorosłych zakażenie Ad36 wiązało się z 1,7-krotnie wyższym ryzykiem rozwoju otyłości, podczas gdy u dzieci i młodzieży ryzyko to oscylowało już w granicach 2,3-2,6. Obserwacje te wskazują na możliwość przesiewowego badania Ad36 u osób podatnych na otyłość (np. przeciwciał przeciw Ad36). Co więcej, zrozumienie mechanizmów molekularnych otyłości, w której pośredniczy Ad36, może pomóc w opracowaniu sposobów leczenia i/lub kontrolowania otyłości związanej z wirusami.
Podatność na zakażenie Ad36 i rozwój otyłości różniła się w zależności od narodowości. Częstość występowania infekcji Ad36 u osób otyłych w porównaniu do osób z prawidłową wagą była:
3-krotnie większa w USA (tutaj też 2,6-krotnie wyższa u Afroamerykanów niż osób rasy kaukaskiej).
2-krotnie większa w Korei, Włoszech i Szwecji
4-krotnie większa w Turcji
w Holandii i Belgii nie odnotowano różnic.
Jak to się dzieje, że Ad36 sprzyja otyłości?
Tkanka tłuszczowa zbudowana jest z komórek tłuszczowych – adipocytów. Jej powiększanie związane jest z hiperplazją lub hipertrofią. Hiperplazja polega na zwiększeniu liczby komórek, za którą nie idzie jednak indukcja stanu zapalnego (to dobrze). Z kolei hipertrofia polega na zwiększaniu objętości komórek, co jest bardziej zdrowotnie niekorzystne ze względu na inicjację stanu zapalnego (proszę zwrócić uwagę na większą liczbę makrofagów w takiej tkance na Ryc. 5) oraz zmniejszeniem wrażliwości na insulinę (ta insulinooporność może doprowadzić do rozwoju cukrzycy typu 2).
Ad36 powoduje obydwa te zjawiska (wykazano to w badaniach zarówno na hodowlach komórkowych, jak i u zwierząt). Ponadto infekcja tym wirusem zwiększa magazynowanie tłuszczu (lipidów) w adipocytach (Ryc. 6).
Wiadomo, że otyłość wiąże się z pogorszeniem kontroli glikemii (cukru) oraz zwiększeniem ilości lipidów krążących oraz wątrobowych. Przy otyłości powodowanej przez Ad36 ciekawe jest, że chociaż rośnie udział tkanki tłuszczowej w masie ciała, to u tych osób paradoksalnie nie odnotowuje się we krwi wyższego poziomu trójglicerydów i cholesterolu. Co więcej, obecność Ad36 promuje usuwanie glukozy z narządów w celu poprawy kontroli glikemii.
Czy przy otyłości związanej z zakażenie Ad36 może pomóc aktywność fizyczna? Badania wykonane z udziałem otyłych myszy niestety nie wykazały, aby ćwiczenia pomagały zmniejszyć otyłość i masę podskórnej warstwy tłuszczu. Ale jest też dobra wiadomość – ćwiczenie zdecydowanie poprawiły profil cukrowy (glikemia).
Czy zakażenie Ad36 prowadzące do otyłości może wywierać wpływ na geny? Tak. Wykazano, że po zakażeniu wirusem Ad36 aktywacji ulega aż 36 genów zaangażowanych w adipogenezę (powstawanie komórek tłuszczowych), ale także innych genów, np. uczestniczących w hamowaniu funkcji mitochondriów (to centra energetyczne komórki) oraz genów odpowiedzialnych za progresję stresu oksydacyjnego (on sam w sobie jest szkodliwy dla komórek).
Jak wygląda odpowiedź odpornościowa u otyłych osób zakażonych Ad36?
Nadmierna tkanka tłuszczowa sama w sobie jest terenem rozwoju przewlekłych reakcji zapalnych. Wydzielane przez adipocyty cytokiny zapalne zwabiają tu komórki odpornościowe, jak makrofagi – stąd ich zawartość w tej tkance znacząco wzrasta. Na przykład u szczupłych osób odsetek makrofagów w tkance tłuszczowej stanowi 10%, podczas gdy u otyłych – nawet 40%. Ale … ważna jest także populacja makrofagów. Wyróżnia się makrofagi M1 o aktywności prozapalnej i M2 o aktywności przeciwzapalnej. I właśnie w tkance tłuszczowej osób otyłych istnieje przewaga tych prozapalnych makrofagów (już pomijając większą ich liczbę) (Ryc. 5).
Nieco inaczej wygląda to po zakażeniu Ad36 – początkowo rzeczywiście obserwuje się wzrost liczebności prozapalnych M1 odpowiadający ostremu stanowi zapalnemu, ale w miarę upływu czasu do głosu dochodzą M2, które ten stan zapalny zaczynają osłabiać, ale nie likwidować.
Podsumowanie:
Chociaż badania ujawniły rolę Ad36 w wywoływaniu otyłości to wciąż brakuje wielu powiązań między zakażeniem Ad36 a otyłością, ze względu na nałożenie się bezpośredniego działania wirusa i skutków odpowiedzi gospodarza.
Zakażenie Ad36 powoduje zwiększenie liczby i objętości komórek tłuszczowych oraz magazynowanie w nich lipidów (tłuszczów).
Infekcja Ad36 wywołuje ostre i przewlekłe zapalenie, co przyczynia się do angiogenezy (powstawanie naczyń krwionośnych) w tkance tłuszczowej. To sprzyja wychwytowi glukozy z krwi przez co jej poziom pozostaje prawidłowy – przeciwnie, niż gdy powodem otyłości jest nieprawidłowa dieta.
Chociaż otyłość jest wieloprzyczynowa (geny, brak aktywności fizycznej, niewłaściwa dieta) to warto się zastanowić nad możliwością przesiewowego badania Ad36 u osób podatnych na otyłość.
Dalsza identyfikacja bezpośrednich i pośrednich czynników wpływających na otyłość wywołaną przez Ad36 może dostarczyć nowych informacji na jej temat i opracowania nowych leków na choroby związane z otyłością, takie jak insulinooporność i NAFLD (niealkoholowa stłuszczeniowa choroba wątroby).
Obecnie nie ma sposobu leczenia otyłości wywołanej przez Ad36 i chociaż udowodniono, że szczepionka jest wykonalna, to dotychczas jej nie opracowano.