Pozostałe wpisy z tej serii Najłatwiejsze dźwięki świata (1): podstawy teoretyczne Najłatwiejsze dźwięki świata (2): dziury w systemie Najłatwiejsze dźwięki świata (3): RRRrrr, czyli ukryta różnorodność warkotów Temat pokrewny Prawdziwy zbójnik nie sepleni, czyli skąd się wzięło mazurzenie w górach
Słowiańskie zmiękczenia
Pisałem tu już kiedyś o pierwszej i drugiej palatalizacji oraz tzw. palatalizacji progresywnej w języku prasłowiańskim. Nie wdając się w szczegóły techniczne, powiem tylko, że były to procesy fonetyczne zmieniające wymowę spółgłosek tylnojęzykowych (*k, *g, *x) w sąsiedztwie samogłosek przednich (takich jak np. *i czy *e). Ponieważ samogłoski te, jak sama nazwa wskazuje, artykułowane są z przesunięciem najwyższego punktu języka ku przodowi jamy ustnej (w stronę podniebienia twardego), ma to wpływ na wymowę sąsiedniej spółgłoski. Ruchy artykulacyjne związane z głoskami występującymi jedna po drugiej częściowo nakładają się na siebie, a granica między nimi staje się nieostra, co ułatwia przechodzenie od dźwięku do dźwięku, gdyż zwalnia nas od konieczności idealnego synchronizowania czynności narządów mowy. Na podobnej zasadzie w odręcznym piśmie litery wiążą się z sobą, dzięki czemu piszemy szybciej, niż gdybyśmy musieli wyraźnie rozdzielać znaki jak w piśmie drukowanym.
Pierwsza palatalizacja odpowiada za zachowane w języku polskim wymiany dźwięków takie jak wilk, róg, duch | wilczek, rożek, duszek, a druga – za takie jak ręka, droga, socha | ręce, drodze, sosze. Spółgłoski tylnojęzykowe najbardziej spośród wszystkich podatne są na wpływ samogłosek, ponieważ tylna część języka, która bierze udział w ich wymawianiu, jest zarazem odpowiedzialna za zmienianie kształtu komory rezonansowej nadającej samogłoskom barwę akustyczną. Pod wpływem samogłoski przedniej tylnojęzykowe [k] zmienia się w „zmiękczone” [kʲ], które z kolei łatwo ewoluuje w spółgłoskę zwartoszczelinową typu [tʃ] lub [tɕ] (przy których wymowie język jeszcze bardziej przesuwa się ku przodowi). Procesy tego typu zaszły niezależnie od siebie w niezliczonych językach, dlatego spółgłoski tylnojęzykowe należą do najmniej stabilnych w skali czasu, w której działa ewolucja językowa (setki lub tysiące lat).
Innym zjawiskiem prasłowiańskim tego rodzaju była tzw. jotacja, czyli zmiany fonetyczne zachodzące w dawnych połączeniach spółgłosek z półsamogłoską *j. Jotacja wywierała silny wpływ zmiękczający na spółgłoski wargowe i przedniojęzykowe. Na przykład w kombinacjach *tj, *dj, *sj spółgłoska przedniojęzykowa „wchłaniała” *j i przejmowała jej charakter palatalny. Zmiękczone spółgłoski, które rozwinęły się z tych połączeń, w języku polskim brzmią dzić c, dz, sz, ale np. w rosyjskim odpowiadają im č, ž, š, w bułgarskim št, žd, š, a w serbsko-chorwackim ć, đ (= polskie dź), š. Przykładem może być *světja > pol. świeca, ros. svečá, bułg. svešt, serb.-chorw. svijeća lub sveća.
Dalsze zmiękczanie i odmiękczanie
W czasach, gdy język prasłowiański rozpadał się na odmiany regionalne, z których powstały współczesne języki słowiańskie, niektóre z nich poszły jeszcze dalej na drodze do zharmonizowania wymowy spółgłosek i następujących po nich samogłosek. Praktycznie wszystkie spółgłoski były zmiękczane przed samogłoskami przednimi, a miękkość ta utrwaliła się na tyle, że nawet jeśli jakiś późniejszy proces zmienił wymowę samogłoski z przedniej na tylną, spółgłoska pozostała miękka. Na przykład w prasłowiańskim słowie *tesъ ‘cios’ zmiękczone *tʲ zmieniło się w polskie[tɕ], które nadal wymawiamy w ten sposób, choć w dialekcie słowiańskim, z którego rozwinęła się polszczyzna, odziedziczone *e zmieniało się w [ɔ], gdy występowała po nim twarda spółgłoska przedniojęzykowa. Podobne, choć mniej zaawansowane zmiękczenie widzimy w języku rosyjskim. Utrzymał on wymowę typu [tʲ] z silną tendencją do artykulacji zwartoszczelinowej: [tsʲ]. Współczesnym rosyjskim refleksem prasłowiańskiego *tesъ jest tës /ˈtʲos/, które w dokładniejszej transkrypcji fonetycznej można zapisać jako [ˈtsʲɵs]. Fakt, że podobnie jak w polskim samogłoska uległa późniejszym zmianom, nie spowodował „odwołania” zmiękczenia spółgłoski wywołanego przez dawniejsze *e. W rezultacie polskie ć /tɕ/ i rosyjskie t’ /tʲ/ utrwaliły się jako nowe fonemy – miękkie (spalatalizowane) odpowiedniki twardego /t/. Stąd mamy lato, ogród, las, wóz, ale w lecie, w ogrodzie, w lesie, w wozie.
Choć język ukraiński jest blisko spokrewniony z rosyjskim, a czeski z polskim, w obu z nich palatalizacja była mniej zaawansowana i na wczesnym etapie ich rozwoju w wielu kontekstach fonetycznych uległa cofnięciu. Odpowiednikiem polskiego słowa cios w obu językach jest tes /ˈtɛs/, z twardą wymową /t/, podobnie jak w prasłowiańskim. Nie jest to jednak utrzymanie stanu pierwotnego, tylko powrót do niego, zanim zmiany stały się nieodwracalne.W przypadku języka czeskiego odwrócenie historycznej palatalizacji nastąpiło mniej więcej w XIII w. Co ciekawe, w niektórych wyrazach polskich również „przywrócono” spółgłoskę twardą pod wpływem czeskim. Dlatego mamy dziś serce, wesele, obywatel, Władysław zamiast staropolskich sir(d)ce lub sierce, wiesiele, obywaciel, Włodzisław. Moda na naśladowanie wymowy czeskiej panowała w XIV–XVI w., kiedy język czeski cieszył się znacznym prestiżem w Europie Środkowej.
Czeski wyjątek
Mimo ogólnej tendencji do odmiękczania spółgłosek Czesi zrobili wyjątek dla jednej z nich. Rzecz dziwna, była to akurat spółgłoska, która stosunkowo rzadko ulega palatalizacji, mianowicie *r, realizowane w prasłowiańskim jako spółgłoska przedniojęzykowa wibrująca lub uderzeniowa (patrz poprzedni wpis z tej serii). Dla prostoty przyjmijmy transkrypcję fonetyczną [r], pamiętając o tym, że w wielu przypadkach „wibracja” może oznaczać pojedynczy kontakt czubka języka z dziąsłem (czyli [ɾ]). W prasłowiańskim istniało połączenie *rj, jak w słowie *morje ‘morze’, a w dialekcie zachodniosłowiańskim, z którego rozwinął się zarówno polski, jak i czeski, zarówno ta grupa spółgłoskowa, jak i zwykłe *r w pozycji przed samogłoską przednią rozwinęły się w miękkie *rʲ. Przesunięcie masy języka w przód i podniesienie jej ku podniebieniu twardemu (jak przy wymawianiu *i lub *j) utrudnia jednoczesne wprawienie czubka języka w ruch wibrujący, więc choć [rʲ] występuje w różnych językach (choćby w rosyjskim), jest spółgłoską dość rzadką i historycznie niezbyt stabilną. Jeśli mówiącemu szczególnie zależy bardziej na uwydatnieniu palatalności, może nieco przesadzić ze zbliżeniem języka do podniebienia, przez co zamiast dźwięku przypominającego [j] pojawia się artykulacja bardziej zamknięta, szczelinowa, typu [ʒ]. Tak jak w przypadku zwykłego [ʒ], towarzyszy jej zwykle wysunięcie i zaokrąglenie warg, podkreślające pożądany efekt akustyczny.
O ile w przypadku [rʲ] mamy do czynienia z głoską sonorną, której towarzyszy zabarwienie palatalne, to szczelinowość oznacza niesonorność. Głoska zdominowana przez komponent szczelinowy staje się obstruentem. W jednym z wcześniejszych wpisów wspominałem o tym dźwięku, tak rzadkim, że nie ma dla niego wygodnego symbolu IPA. Wyjaśniłem wówczas, dlaczego uważam, że najlepiej byłoby transkrybować go [ʳʒ], gdzie podniesione [ʳ] oznacza komponent wibracyjny towarzyszący artykulacji szczelinowej [ʒ]. Wówczas łatwo zrozumieć, dlaczego głoska ta może ulec ubezdźwięcznieniu, dając [ʳʃ]. Nie ma nic niezwykłego w fakcie, że głoska wibrująca może należeć do klasy obstruentów. Analogicznie sonorna spółgłoska boczna [l] ma swój szczelinowy odpowiednik [ɬ], z którego słynie np. język walijski.
Utrudnienie wskutek ułatwienia
Wibrujące przedniojęzykowe spółgłoski szczelinowe występują tylko w kilku językach na kuli ziemskiej.1 Najbardziej znanym przykładem jest język czeski, który do zapisu [ʳʒ] i [ʳʃ] używa litery ř. Zapewne w czasie, gdy Czesi wycofywali się z regularnej palatalizacji spółgłosek przed samogłoskami przednimi, ř już tak bardzo różniło się od zwykłego r, że nie było traktowane jako jego zmiękczony odpowiednik, ale jako istotnie różna spółgłoska przesunięta do innej klasy dźwięków – obstruentów. Zapobiegło to powrotowi do wymowy [r] (jak w słowackim lub ukraińskim).
Język polski także posiadał dźwięki zapisywane rz, a wymawiane [ʳʒ] i [ʳʃ] aż do XVII w.2, jednak w końcu komponent wibracyjny zupełnie uległ zanikowi, a to, co pozostało, czyli [ʒ], [ʃ], utożsamiło się fonetycznie z dźwiękami ż, sz (obecnie wymawianymi [ʐ], [ʂ]). Resztki dawnej wymowy rz można spotkać w kilku peryferyjnych, bardzo konserwatywnych gwarach polskich i kaszubskich, ale wszędzie jest to zjawisko szybko zanikające. Czeskie ř na razie uniknęło podobnego losu, jest to jednak głoska trudna w realizacji: dzieci przyswajające język czeski późno opanowują jej poprawną wymowę. Choć panuje opinia, że we wzorcowej wymowie czeskiej podczas artykulacji r język powinien uderzać o dziąsło 1–3 razy, a w przypadku ř – 3–5 razy, dotyczy to tylko mowy szczególnie starannej, kontrolowanej. Badania fonetyczne dowodzą, że w mowie swobodnej najczęściej mamy do czynienia z jednym uderzeniem. Prawdę mówiąc, brak kontaktu czubka języka z dziąsłem (czyli zanik wibracji) zdarza się w praktyce znacznie częściej niż dwa uderzenia. Z tego względu kontrast między czeskim ř a niewibrującym szczelinowym ž /ʒ/ lub š /ʃ/ może się zacierać w szybkiej, spontanicznej mowie (polszczyzna przeszła tę drogę ponad 300 lat temu).
Historia ř pokazuje nieoczywiste skutki „ułatwienia wymowy” tam, gdzie koartykulacja prowadzi do konfliktu między komponentami artykulacyjnymi sąsiednich głosek. Ponieważ trudno nałożyć na siebie artykulacje typu [r] i [j], element palatalny zostaje zmodyfikowany tak, żeby nie przeszkadzał w wibracjach. Łatwiej je podtrzymać, jeśli język pozostaje luźny i nie kontrolujemy dokładnie prześwitu między jego powierzchnią a podniebieniem, a wibracje fałdów głosowych są mniej energiczne (ř, nawet w pozycjach, gdzie nie ulega ubezdźwięcznieniu, ma wymowę raczej „dyszącą” niż w pełni dźwięczną).
Im bardziej mówiący skupiają się na tych elementach wymowy, tym bardziej głoska zaczyna żyć własnym życiem, przestaje być postrzegana jako zmiękczone [r] i ze względu na narastające znaczenie szczelinowości przenosi się do klasy obstruentów. Kiedy korelacja „twarda | miękka” przestała mieć znaczenie w czeskim, a osłabła w polskim, użytkownicy pozostali z dziwną i trudną w realizacji głoską, której częstość występowania w językach świata jest nie większa niż 0,1%. Ale skoro taki fonem już powstał, kolejne pokolenia przejmowały go, inwestując dużo wysiłku w uczenie się jego wymowy (wciąż pielęgnowanej z dumą przez Czechów). Tak oto w dość krótkim czasie można przekształcić głoskę łatwą w trudną, próbując – paradoksalnie – lokalnie zoptymalizować (czyli ułatwić) artykulację.
Ze względu na swoją wibrującą przeszłość polskie rz ma pewną ciekawą cechę: nie wzięlo udziału w zjawisku zwanym mazurzeniem, czyli w utożsamieniu głosek sz, ż, cz dż i s, z, c, dz, które kilkaset lat temu zaszło na dużym obszarze dialektów polskich. Ponieważ jednak jest odrębny temat, niezwiązany bezpośrednio z tą serią wpisów, opowiem o nim osobno.
Przypisy
1) Częściej bywa spotykane inne głoski wibrująco-szczelinowa, mianowicie języczkowe [ʀχ] i [ʀʁ]. Choć transkrypcja często tego nie uwzględnia, w wielu językach wymowa języczkowego /χ/ lub /ʁ/ może się stawać „chrapliwa” wskutek drgań języczka. Nie jest to jednak skutek palatalizacji, której głoski języczkowe ulegają wyjątkowo niechętnie, znacznie rzadziej niż [r], bo położenie tylnej części języka podczas ich wymowy zupełnie nie sprzyja jednoczesnemu przyjęciu pozycji odpowiadającej samogłoskom takim jak [i] lub spółgłoskom palatalnym (twardopodniebiennym) takim jak [j]. „Chrapliwość” to tylko dodatkowy efekt artykulacyjny wzmacniający wrażenie akustyczne, dzięki któremu identyfikujemy głoski języczkowe.
2) W XVI w. nie rymowano słów takich jak morze | noże, choć dopuszczalny był przybliżony rym szerzy | dzierży. Gdybyśmy mieli dziś recytować poezje Jana Kochanowskiego z wymową zbliżoną do oryginału, trzeba by było między innymi dbać o symowę rz (bierze | wieczerze) podobną do czeskiego ř.
Ilustracja
Ryc. 1. Oscylogram i spektrogram realizacji czeskiego słowa přítele [ˈpʳʃiːtɛlɛ] ‘przyjaciela’ ze stosunkowo rzadkim, dwuuderzeniowym ř, charakterystycznym dla wymowy bardzo starannej. Częściej uderzenie jest jedno lub nie ma go w ogóle. Strzałki wskazują kontakt czubka języka z dziąsłem (cykle wibracji). Czarny prostokąt pokazuje cały czas artykulacji [ʳʃ]. Widać utrzymujący się po zakończeniu wibracji bezdźwięczny komponent szczelinowy (szum, któremu nie towarzyszą wibracje fałdów głosowych). Źródło: Pavlík 2014 (fair use).
Patrz też