Grenlandia. Część 4: Ludy i języki

Pozostałe części cyklu

Część 1. Historia naturalna
Część 2. Dawni odkrywcy
Część 3. Czasy nowożytne

Inuici czy Eskimosi? To nie takie proste

Ogólnie wiadomo, że nie należy używać określenia Eskimosi, kiedy mówimy o Inuitach, ponieważ tej pierwszej nazwie przypisuje się odcień pejoratywny. Jednak, podobnie jak wiele innych rzeczy „ogólnie wiadomych”, także ta sprawa jest bardziej skomplikowana. Inuici to tylko część większej grupy językowej, składającej się z dwóch odłamów. Drugi stanowią Jupikowie. Inuici zamieszkują północną Alaskę, arktyczną część Kanady i Grenlandię. Jupikowie mieszkają na zachodnich i południowych wybrzeżach Alaski, na pobliskich wyspach (Kodiak, Nunivak, Wyspa Świętego Wawrzyńca), a także w kilku miejscach Czukotki, po syberyjskiej stronie cieśniny Beringa. Jupikowie nie są Inuitami, ale używają pokrewnych języków. Obie grupy miały wspólnego przodka prawdopodobnie 2000–1500 lat temu, czyli są z sobą spokrewnione mniej więcej tak blisko, jak współczesne języki romańskie. Z braku wygodniejszego określenia językoznawcy nazywają je łącznie językami eskimoskimi, a ich użytkowników Eskimosami. Należy pamiętać, że jest to termin przede wszystkim językoznawczy (podobnie jak Słowianie czy Celtowie), a nie nazwa etniczna.

Zarówno Jupikowie, jak i Inuici dzielą się na wiele grup plemiennych mówiących różnymi językami i dialektami. Ich klasyfikację komplikuje fakt, że ze względu na młody wiek obu grup czasem trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy mamy do czynienia z odrębnymi językami, czy z odmianami regionalnymi tego samego języka. Stanowią one sieć dialektów, których wzajemna zrozumiałość maleje wraz z dystansem geograficznym. Zwykle przyjmuje się istnienie czterech języków jupickich i czterech inuickich, ale jest to uproszczenie nie oddające złożonej sytuacji rzeczywistej. Pierwotny język Inuitów uległ podziałowi na języki lokalne bardzo niedawno, 700–500 lat temu. Był to skutek opisanej w pierwszym odcinku ekspansji geograficznej ludzi tworzących kulturę Thule.

Spośród języków inuickich najsilniejszą pozycję mają dwa: inuktitut (używany głównie w północno-wschodniej Kanadzie) i grenlandzki. Są to jedyne języki eskimoskie, o których można śmiało powiedzieć, że nie są zagrożone wymarciem w niedalekiej przyszłości. Za chwilę wrócimy do nich, opisując sytuację językową Grenlandii.

Rodzina eskimo-aleucka

Dalszym krewnym języków eskimoskich jest język aleucki, tworzący wraz z nimi eskimo-aleucką rodzinę językową (nazywaną też eskaleucką). Nazwa własna jego użytkowników to Unangan, dlatego też język aleucki nazywa się coraz częściej unangańskim (po aleucku unangam tuunu). Dzieli się on na kilka dialektów używanych na wyspach archipelagu Aleutów, należących częściowo do USA (jako część stanu Alaska), częściowo do Rosji. Niestety łączna liczba rodzimych użytkowników unangańskiego wynosi około 100, co oznacza, że jest to język wymierający. Ostatni wspólny przodek języków eskimoskich i unangańskiego istniał – tu zdania badaczy są podzielone – albo 3–4 tys. lat temu, albo ponad 6 tys. lat temu. Na odpowiedniości wynikające ze wspólnego pochodzenia nałożyły się wtórne podobieństwa – skutki późniejszych kontaktów i zapożyczeń, przez co rekonstrukcja języka pra-eskimo-aleuckiego nie jest łatwa.

Ryc. 1.

Przodkowie ludów eskimo-aleuckich pojawili się w rejonie Cieśniny Beringa kilka tysięcy lat po ustąpieniu ostatniego zlodowacenia, czyli znacznie później niż przodkowie większości pozostałych rdzennych populacji obu Ameryk. Na szczegóły ich wędrówek rzucają nieco światła dane genetyczne, ale trzeba pamiętać, że pokrewieństwo biologiczne i związki etniczno-językowe nie zawsze idą w parze. Struktura języków eskimo-aleuckich nie wykazuje śladów pokrewieństwa z pobliską rodziną czukocko-kamczacką. Część specjalistów skłania się do poglądu o dalekim związku genealogicznym języków eskimo-aleuckich i uralskich (wraz z ginącym językiem jukagirskim), ale nie jest to hipoteza ogólnie akceptowana.

Jakimi językami mówili pierwsi mieszkańcy Grenlandii – ludy kultur Saqqaq i Independence I, a następnie Dorset, zwane zbiorowo „Paleoeskimosami”? Tego nie wiemy. Języki te wymarły bezpotomnie, wyparte przez dialekty inuickie. Analiza próbek DNA wyodrębnionego ze szczątków Paleoeskimosów sugeruje (zgodnie z zapisem archeologicznym), że przybyli oni z Azji ok. 6000 lat temu i żyli od tego czasu we względnej izolacji od innych ludów aż do pojawienia się właściwych Eskimosów, reprezentujących niezależną falę migracji przez cieśninę Beringa. Między tymi dwiema falami nie ma ciągłości genetycznej: Inuici nie byli potomkami Dorsetów. Chronologia migracji nie wyklucza jednak możliwości, że Paleoeskimosi mówili językami z rodziny eskimo-aleuckiej, reprezentującymi jej bezpotomnie wymarłe gałęzie.

Zachowały się przekazy ustne Inuitów kanadyjskich i grenlandzkich o postawnych, silnych ludziach zwanych Tuniit, identyfikowanych z ludem kultury Dorset. Inuici określali ich język jako „dziecinne gaworzenie” (kutattut). Podobnie – ze względu na różnice fonetyczne, które wydają się zniekształceniem „normalnej” wymowy – bywa określany język Grenlandczyków ze wschodniego wybrzeża przez rodaków mówiących po zachodniogrenlandzku. Nie dowodzi to, że Inuici rozpoznawali język Dorsetów jako spokrewniony z ich własnym, tylko „dziwnie wymawiany”, zapewne jednak oba języki różniły się znacznie pod względem cech fonologicznych.

Język grenlandzki, a właściwie języki Grenlandii

Język grenlandzki ma dwie główne odmiany: kalaallisut (zachodniogrenlandzki) i tunumiisut (wschodniogrenlandzki). Pierwsza z nich ma ok. 50 tys. rodzimych użytkowników (tyle co wszystkie pozostałe języki inuickie razem wzięte) i na niej właśnie oparty jest język standardowy. Druga odmiana, używana na wschodnim wybrzeżu wyspy, ma tylko 3 tys. użytkowników. Jest ona na tyle trudno zrozumiała dla Grenlandczyków z zachodu, że można ją uznać za osobny język. Ponadto w Grenlandii Północno-Zachodniej około 800 osób używa języka inuktun, który wywodzi się z kanadyjskiego inuktitut. Jest to język Inuitów, którzy przybyli z Kanady na Grenlandię w XVIII w.

Kalaallisut, poza tym, że pełni funkcję oficjalnego języka Grenlandii, ma tradycję literacką sięgającą kilkuset lat. Do jego zapisu używa się alfabetu łacińskiego.1 Dawna ortografia, opracowana w 1851 r. przez Samuela Kleinschmidta, misjonarza braci morawskich, starała się maksymalnie uwzględniać strukturę morfologiczną i etymologię słów, ale powodowała rozdźwięk między pisownią a wymową. Używała przy tym kłopotliwych w użyciu liter specjalnych i znaków diakrytycznych. W roku 1973 wprowadzono w życie reformę pisowni. Nowa ortografia za pomocą 18 liter alfabetu łacińskiego w przejrzysty sposób odzwierciedla wymowę zachodniogrenlandzką i ułatwia dzięki temu naukę czytania, choć z drugiej strony komplikuje analizę morfologiczną wyrazów (procesy fonetyczne mają skłonność do zacierania granic między morfemami).

Gramatyka całkiem inna niż to, co dobrze znamy

Języki eskimoskie bardzo się różnią cechami gramatycznymi od typowych języków europejskiego kręgu kulturowego. Są polisyntetyczne – ten uczony termin oznacza, że słowa są zwykle długie i zawierają po kilka morfemów. Przenoszą zatem duży ładunek informacji i często są raczej konstruowane na bieżąco (jak zdania w języku polskim czy angielskim) niż przechowywane w pamięci. W języku grenlandzkim każdy wyraz zaczyna się od rdzenia, do którego dodawane są przyrostki słowotwórcze, a następnie fleksyjne na zasadzie aglutynacji, czyli jednoczesnego dodawania ciągu sufiksów, z których każdy wyraża jedną kategorię gramatyczną. Grenlandzki ma liczbę pojedynczą i mnogą, ale w odróżnieniu od pozostałych języków rodziny eskimo-aleuckiej stracił liczbę podwójną wraz z charakterystycznym dla niej zestawem przyrostków.2

Rzeczowniki odmieniają się przez osiem przypadków, co nie powinno przerażać Polaków, mają one jednak w większości inne funkcje niż przypadki języka polskiego. Przede wszystkim języki eskimo-aleuckie używają tzw. konstrukcji ergatywnych, więc role przypisywane rzeczownikom w zdaniu nie są sygnalizowane za pomocą mianownika (podmiot) i biernika (dopełnienie), lecz ergatywu (aktywny działacz) i absolutywu (bierny uczestnik sytuacji).3

W języku grenlandzkim brak w zasadzie gramatycznego rozróżnienia między czasem przeszłym a teraźniejszym. Zasadniczą rolę odgrywa aspekt, który może być (mówiąc w dydaktycznym uproszczeniu) niedokonany lub dokonany. Ten pierwszy opisuje trwającą sytuację stan, a drugi – zmianę sytuacji. Sytuację opisaną za pomocą aspektu niedokonanego można zinterpretować jako odbywającą się w teraźniejszości lub przeszłości, natomiast sytuację opisaną za pomocą aspektu dokonanego można rozumieć tylko jako przeszłą. Możliwa jest jednak zmiana aspektu czasownika przez dodanie odpowiednich przyrostków. Przypomina to bardzo funkcjonowanie aspektu w języku praindoeuropejskim. W razie potrzeby sprecyzowania, czy chodzi o przeszłość, czy teraźniejszość, używa się przysłówków czasu.

Grenlandzki ma w porównaniu z językami Europy dużą liczbę trybów (wyrażających stosunek mówiącego do przekazywanej treści): jest ich aż dziewięć. Niektóre z nich wykorzystywane są do wyrażania czasu przyszłego, który w grenlandzkim przybiera wiele odcieni. Można odróżnić zwykłe przewidywanie przyszłości od wyrażania sytuacji nieuniknionej, niepewnej, planowanej lub bliskiej (nadchodzącej). Co ciekawe, wykładniki czasu przyszłego niezmiernie często łączą się także z rzeczownikami dla wyrażania znaczeń typu ‘przyszły dom’ (np. dom w budowie).

Ludy eskimoskie używały pierwotnie systemu liczebników umożliwiającego liczenie do 20 za pomocą „reprezentacji anatomicznej” liczb. Etymologia liczebników nie zawsze jest przejrzysta, ale na przykład ‘5’ wyrażano jako ‘jedna ręka’, ‘10’ jako ‘górna połowa ciała’, a ‘20’ jako ‘cały człowiek’. Grenlandzki zachował tradycyjne liczebniki z zakresu 1–12, jednak wyższe liczebniki zostały zastąpione przez zapożyczenia duńskie.

Fonologia grenlandzka – nie taka straszna!

Odczytać wyraz grenlandzki, znając jego pisownię, nie jest trudno, warto jednak znać kilka podstawowych reguł. System samogłosek jest mały i obejmuje tylko trzy fonemy: /i, u, a/. Przed spółgłoskami języczkowymi (o których za chwilę) są one wymawiane jako [ɜ, ɔ, ɑ], a ortografia częściowo uwzględnia ten fakt, zapisując [ɜ, ɔ] jako e, o.4 Długie samogłoski ii, uu, aa traktowane są jako sekwencje dwóch identycznych fonemów.

System spółgłosek kalaallisut wygląda tak:

Przyda się tu kilka uwag: niektórzy (zwłaszcza starsi) Grenlandczycy zamiast wargowo-zębowych [v, f] wymawiają [β, ɸ] o artykulacji dwuwargowej. Welarne [x] wymawiane jest jak polskie ch, a [ɣ] jest jego dźwięcznym odpowiednikiem (jak w polskim niechby, klechda). Spółgłoski języczkowe wymawiane są „gardłowo”: tył języka zbliża się do języczka (tuż za podniebieniem miękkim).5 Szczelinowe [ʁ] oznacza zatem głoskę typu francuskiego r. W wymowie wielu Grenlandczyków, zwłaszcza młodszego pokolenia, [ʃ] częściowo lub całkowicie utożsamia się z [s] (są one zresztą zapisywane tak samo w nowej ortografii). Spółgłoska [ɬ] wymawiana jest tak jak walijskie ll, którego dokładny opis można znaleźć tutaj. Spółgłoska zwartoszczelinowa [ts] wymawiana jest podobnie jak polskie c.

Spółgłoski szczelinowe (a właściwie szczelinowe lub zbliżeniowe, bo głoski [l, j] nie są szczelinowe w ścisłym sensie) mogą występować tylko w środku wyrazu. Dźwięczne [v, l, ɣ, j, ʁ] występują wyłącznie między samogłoskami jako spółgłoski pojedyncze (krótkie), natomiast bezdźwięczne [f, ɬ, x, χ] występują wyłącznie jako spółgłoski podwojone (długie). Bezdźwięczne spółgłoski „syczące” [s, ʃ] mogą występować i pojedynczo, i w podwojeniu.

Wyraz grenlandzki może się zaczynać na samogłoskę lub na jedną z następujących spółgłosek: /p, t, k, q, m, n, s/. Może być zakończony na samogłoskę lub na jedną ze spółgłosek /p, t, k, q/. Zarówno na początku, jak i na końcu wyrazu zakazane są zbitki spółgłoskowe. Inne języki inuickie dopuszczają grupy dwu identycznych lub różnych spółgłosek między samogłoskami, jednak w grenlandzkim zaszedł proces obowiązkowej asymilacji, czyli upodobnienia fonetycznego w takich grupach. Zatem w wymowie współczesnej obie sąsiadujące z sobą spółgłoski artykułowane są tak samo (jako spółgłoska podwojona).

Pisownia spółgłosek zwartych ustnych jest w zasadzie zgodna z ich wymową. Trzeba tylko pamiętać, że litera t może także oznaczać wymowę [ts]. Wariant ten używany jest przed samogłoską /i/ (wymawianą jako [i] lub [ɜ]). Natomiast pisownia ts (tylko między samogłoskami) oznacza podwojoną spółgłoskę zwartoszczelinową [tts].

Pisownia spółgłosek szczelinowych jest mniej oczywista. Dźwięczne [v, l, ɣ, ʁ] zapisywane są jako v, l, g, r (jeszcze raz podkreślam: wymowa g jest szczelinowa, nie zwarta, a r brzmi podobnie jak w języku francuskim, niemieckim czy duńskim, ale inaczej niż w polskim). Natomiast ich odpowiedniki długie i bezdźwięczne [ff, ɬɬ, xx, χχ] pisane są następująco: ff, ll, gg, rr. W przypadku pierwszej z nich bezdźwięczność sygnalizowana jest za pomocą osobnej litery (f). Dla pozostałych trzeba po prostu pamiętać, że podwojenie = bezdźwięczność. Dawne podwójne [jj] po ubezdźwięcznieniu rozwinęło się w niektórych formach w ts [tts], a w innych w ss [ʃʃ] (w nowszej wymowie na ogół [ss]).

Jednym z najbardziej znanych wyrazów inuickich jest nazwa domu: w języku inuktitut (Kanada) brzmi ona iglu [iɣlu] (patrz polskie igloo, zapożyczone za pośrednictwem angielskim). W grenlandzkim nastąpiła asymilacja gl > ll, a podwojone /l/ uległo ubezdźwięcznieniu, dając illu [iɬɬu].6

Teraz wiemy wreszcie, jak wymówić grenlandzką nazwę Grenlandii: Kalaallit Nunaat [kalaːɬɬit nunaːt].7 W tym przypadku podwójne [ɬɬ] nie jest wynikiem historycznej asymilacji, ale to nie ma znaczenia: wymowa każdego podwojonego ll, niezależnie od pochodzenia, jest bezdźwięczna. Zauważmy że Grenlandczyk (l. poj.) to kalaaleq [kalaːlɜk] z pojedynczym, a zatem dźwięcznym l.

Dodatkową komplikację stanowi fakt, że niektóre spółgłoski wymawiane podwójnie zapisywane są w postaci r + spółgłoska. Dzieje się tak wtedy, gdy mamy do czynienia z dawniejszą zbitką spółgłoski języczkowej (q lub r) z jakąś inną. Spółgłoska języczkowa zmieniała w takim przypadku miejsce artykulacji, ale nie ulegał zatarciu jej wpływ na poprzedzającą samogłoskę. Pisownia z r sygnalizuje właśnie ten wpływ. Na przykład słowo ‘kobieta’, wymawiane niegdyś [ɑʁnɑq], zmieniło wymowę na [ɑnnɑq], jednak gdyby je pisać *annaq, sugerowałoby to wymowę [annɑq], z niewłaściwą barwą samogłoski początkowej. Dlatego utrzymano pisownię konserwatywną.

Czasownik anniarpoq ‘cierpi’ wymawia się [anniɑppɔq]; pisownia rp zamiast *pp wskazuje tylko, jak należy wymawiać poprzedzające a. Jeśli do tego samego rdzenia czasownikowego dodać sufiks ‐vik o znaczeniu ‘miejsce, gdzie coś się dzieje’, dostaniemy ‘miejsce torturowania’, czyli ‘piekło’: anniar‐ + ‐vikanniarfik [anniɑffik]. W tym przypadku zaszła najpierw asymilacja [ʁv] > [vv], a następnie ubezdźwięcznienie [vv] > [ff], sygnalizowane przez pisownię rf.

Dodam jeszcze, że głoska [ŋ] zapisywana jest ng, tak jak w angielskim singer. Długie [ŋŋ] zapisywane jest nng, a rzadka kombinacja rng może oddawać (w zależności od kontekstu) krótkie [ɴ] lub długie [ɴɴ]. Jednak często zamiast tych głosek wymawiane jest odpowiednio [ʁ] lub [ŋŋ]. Teraz wiemy już prawie wszystko o pisowni grenlandzkiej i możemy zaimponować znajomym w miarę poprawną wymową nazw grenlandzkich.8 Na przykład kangerluk [kaŋɜɬɬuk] oznacza ‘fiord’. Ze zrozumiałych względów słowo to występuje w licznych nazwach miejscowych na Grenlandii, często z przyrostkami modyfikującymi jego znaczenie. Jednym z nich jest przyrostek zdrabniający ‐nguaq. Nazwa Kangerlunnguaq [kaŋɜɬɬuŋŋuɑq] oznacza zatem ‘fiordzik (mały fiord)’. Natomiast z przyrostkiem zgrubiającym ‐suaq mamy Kangerlussuaq [kaŋɜɬɬussuɑq] ‘fiordzisko (wielki fiord)’. Tak nazywa się miejscowość nad fiordem o tej samej nazwie, gdzie dawniej mieściła się amerykańska baza lotnicza Sondrestrom, a następnie lotnisko cywilne.9

Ryc. 2.

Krótko o wikingach

Skandynawscy Grenlandczycy od końca X do połowy XV wieku posługiwali się językiem staronordyjskim, a dokładniej jego odmianą zachodnią (patrz ryc. 2). Była to grupa dialektów, z której rozwinęły się języki: norweski, farerski (język Wysp Owczych), islandzki i wymarły język norn, używany do XVIII w. na Szetlandach i Orkadach. W XV w. osiągnęły one poziom zróżnicowania pozwalający je uznać za osobne języki.10 Gdyby kolonia grenlandzka przetrwała, zapewne grenlandzki przekształciłby się w jeszcze jeden język północnogermański. Nieliczne świadectwa pisane w dialekcie grenlandzkim pozwalają stwierdzić, że różnił się on od staroislandzkiego.

Krajobraz językowy Grenlandii

Walka o bezpieczną przyszłość języka grenlandzkiego jeszcze się nie skończyła. Trzeba jednak podkreślić, że używa go aktywnie jako pierwszego języka 46 tys. osób na Grenlandii (82% ludności wyspy, przy czym odsetek ten nie tylko nie maleje, ale wręcz rośnie) i ok. 7 tys. Grenlandczyków mieszkających w Danii. A zatem ponad połowa wszystkich rodzimych użytkowników języków inuickich to Grenlandczycy. Większość grenlandzkich Inuitów jest co najmniej dwujęzyczna i z mniejszą lub większą biegłością posługuje się duńskim (w coraz większym stopniu także angielskim), a z kolei część Duńczyków mieszkających na Grenlandii gorzej lub lepiej zna grenlandzki. Umiejętność czytania i pisania we własnym języku posiada praktycznie 100% mieszkańców Grenlandii w wieku szkolnym lub starszym (z pewnością nie da się tego powiedzieć np. o USA). Wielka produktywność inuickiego systemu słowotwórczego sprawia, że bez trudu można tworzyć neologizmy opisujące zmieniającą się rzeczywistość, niekoniecznie zapożyczając słowa duńskie czy angielskie.

Ryc. 3.

Sytuacja kalaallisut jest więc niezła i skłania do optymizmu. W ciemniejszych barwach rysuje się przyszłość języków tunumiisut i inuktun. Używa ich łącznie 6–7% ludności, przy czym z reguły ci sami Grenlandczycy posługują się także standardowym zachodniogrenlandzkim, obowiązującym w szkole i administracji, i często także duńskim. Tunumiisut i inuktun te nie mają własnej tradycji literackiej utrwalonej na piśmie, skodyfikowanego standardu ani oficjalnego statusu. Używane są na terenach, gdzie populacja jest niewielka i rozproszona. Nie ma tam dużych miast takich jak dwudziestotysięczny Nuuk czy ponadpięciotysięczny Sisimiut. Polityka językowa, która kładzie główny nacisk na zapewnienie przetrwania głównego języka rodzimego Grenlandii, jest zrozumiała na zasadzie first things first, miejmy jednak nadzieję, że także języki lub dialekty mniejszościowe doczekają się właściwej ochrony.

Kilka słów o genetyce i języku

Pod względem genetycznym ludność Grenlandii jest pochodzenia inuicko-europejskiego. Mniej więcej 80% Grenlandczyków ma wśród swoich przodków Europejczyków, a przeciętny udział domieszki europejskiej w ich genomach wynosi ok. 25%. Jest on rozłożony bardzo nierówno w zależności od regionu. W Nuuk, gdzie ludność duńska była najliczniejsza, udział ten wynosi blisko 40%, natomiast spada do kilku procent w Grenlandii Wschodniej (miasto Tasiilaq i okolice), gdzie ponad 80% ludności może się poszczycić czystym rodowodem inuickim. Domieszka europejska pochodzi z ostatnich trzech stuleci; nie udało się zidentyfikować komponentu pochodzącego z czasów wikingów, możliwe więc, że średniowieczni osadnicy europejscy nie zostawili na wyspie żadnego potomstwa. To samo dotyczy ludu Dorset, który – z dokładnością, jaką można osiągnąć, analizując dane genomowe – wymarł bezpotomnie.

Oczywiście geny i języki przekazywane są w różny sposób. Język, jako produkt ewolucji kulturalnej, nie jest zakodowany w naszym DNA. Rodzimy użytkownik grenlandzkiego może mieć genealogię w połowie duńską, a Grenlandczyk bez kropli krwi europejskiej może porzucić język swoich przodków na korzyść duńskiego. Stabilna wielojęzyczność także jest zjawiskiem zdrowym, występującym w wielu miejscach na Ziemi (patrz wcześniejsze wpisy na ten temat). Pozwala zachować swoją tożsamość i dziedzictwo kultury bez izolowania się od świata i bez uszczerbku dla bogactwa, jakim jest różnorodność kultur, tradycji i języków.

Przypisy

  1. Inuktitut w Kanadzie zapisywany jest także alfabetem sylabicznym opracowanym przez Jamesa Evansa w latach czterdziestych XIX w. początkowo dla języków kri z rodziny algonkińskiej. Następnie ten system pisma został dostosowany do szeregu innych języków algonkińskich i inuickich. ↩︎
  2. Zanik liczby podwójnej w grenlandzkim zaszedł stosunkowo niedawno; proces ten zakończył się w XIX w. Liczba podwójna zachowała się w pełni w języku inuktun, używanym przez późniejszych przybyszów z kanadyjskiej Arktyki. ↩︎
  3. O ergatywno-absolutywnym typie języka można dowiedzieć się więcej we wpisie poświęconym językowi baskijskiemu. Sposób budowania zdań w grenlandzkim może jednak zaskakiwać nawet kogoś oswojonego z konstrukcją ergatywną. Można by się spodziewać, że zdanie typu „człowiek buduje dom” wyrażone będzie następująco: angutip [ergatyw od angut ‘człowiek’] + illu [absolutyw od ‘dom’] + 3 os. l. poj. od jakiegoś czasownika przechodniego o znaczeniu ‘budować’. Tymczasem rzeczywista konstrukcja grenlandzka wygląda tak: angut illuliorpoq, z podmiotem wyrażonym przez absolutyw i odrzeczownikowym czasownikiem nieprzechodnim. Zawiera on przyrostek ‐lior‐, oznaczający mniej więcej ‘robić, tworzyć, budować’. Konstrukcję tę można impresjonistycznie oddać jako „człowiek domotworzy”. ↩︎
  4. Samogłoska e [ɜ] ma artykulację centralną, ale od biedy można jako jej substytutu użyć polskiego e [ɛ]; grenlandzkie o [ɔ] nie różni się od polskiego; [ɑ] jest szeroko otwarte i silnie cofnięte, jak angielskie a w father. ↩︎
  5. Jeśli otworzymy szeroko usta i spróbujemy – jak u dentysty – wymówić k, starając się nie unosić języka, to prawdopodobnie uda nam się wyartykułować języczkową spółgłoskę zwartą [q]. Później pozostaje ćwiczenie jej wymawiania bez rozdziawiania ust. Szczelinowe [χ] brzmi jak nieco chrapliwa wersja polskiego ch bądź jak francuskie r w être lub chiffre. Głoska [ɴ] jest rzadka i w wymowie wielu Grenlandczyków może być zastępowana przez [ŋ] lub [ʁ] (patrz niżej). ↩︎
  6. Warto podkreślić, że grenlandzkie illu to po prostu ‘dom, budynek’, niekoniecznie ze śniegu i lodu. ↩︎
  7. Pomijam pewne subtelności wymowy samogłosek, realizowanych różnie w zależności od otoczenia fonetycznego, oraz trochę skomplikowaną kwestię grenlandzkiego akcentu wyrazowego. ↩︎
  8. Możemy też poprawnie wymówić zdanie omawiane w przypisie 3: angut illiuliorpoq [aŋut iɬɬuliɔppɔq]. ↩︎
  9. Dawniej było to główne lotnisko międzynarodowe Grenlandii, ale straciło tę funkcję po oddaniu do użytku w listopadzie 2024 r. zmodernizowanego portu lotniczego Nuuk. ↩︎
  10. Z kolei z dialektów staronordyjskich grupy wschodniej rozwinęły się języki: duński, szwedzki i gotlandzki (ten ostatni został częściowo wyparty, a częściowo zasymilowany przez szwedzki). ↩︎

Opisy ilustracji

Ryc. 1. Rozmieszczenie języków rodziny eskimo-aleuckiej (od Czukotki po Grenlandię). Autor: Noahedits. Źródło: Wikipedia (licencja CC BY-SA 4.0).
Ryc. 2. Kamień runiczny z wyspy Kingittorsuaq w pobliżu Upernavik (Grenlandia Północno-Zachodnia). Data niepewna (XI–XV w.), pozostawiony przez skandynawskich Grenlandczyków podczas wyprawy łowieckiej na północ (prawie tysiąc kilometrów od Osiedla Zachodniego). Napis w zachodnim dialekcie języka staronordyjskiego głosi:
Erlingr Sighvats sonr ok Bjarni Þórðar sonr ok Eindriði Odds sonr laugardagin fyrir gagndag hlóðu varða þe[ssa] ok …
Erling syn Sighvata, Bjarni syn Þórða i Eindriði syn Odda w sobotę przed dniem błagalnym (25 kwietnia) wznieśli te kopce i [dalszy ciąg niezrozumiały].
Źródło: Duńskie Muzeum Narodowe (domena publiczna).
Wymowa i znaczenie nazw miejscowych:
Kingittorsuaq [kiŋittɔssuɑq] ‘wielka stercząca skała’
Upernavik [upɜnnavik] ‘wiosenne miejsce’
Ryc. 3. Pierwszy dzień w szkole. Dzieci inuickie na uroczystym rozpoczęciu nauki w pierwszej klasie Szkoły im. Księżniczki Małgorzaty w Upernavik, blisko miejsca, gdzie odkryto kamień runiczny z ryc. 2. Foto: Kim Hansen 2007. Źródło: Wikimedia (licencja CC BY-SA 4.0).

Lektura uzupełniająca

Grenlandia. Część 3: Czasy nowożytne

Pozostałe części cyklu

Część 1. Historia naturalna
Część 2. Dawni odkrywcy
Część 4. Ludy i języki

Patrz też: Wypadek jądrowy na Grenlandii – 1968 (Mirosław Dworniczak)

Powrót Europejczyków

W pierwszej połowie XV w. kontakt między osadnikami na Grenlandii a Europą urwał się zupełnie. Nie oznacza to, że o istnieniu Grenlandii zapomniano całkowicie. Około pół wieku po zniknięciu Osiedla Wschodniego wyprawy Kolumba i jego następców uświadomiły Europejczykom istnienie kontynentów półkuli zachodniej.1 Rozwój techniki budowy statków i nawigacji umożliwił podróże transoceaniczne i ułatwił eksplorację dalekich lądów. Wielorybnicy, odkrywcy, awanturnicy i poszukiwacze legendarnego „przejścia północno-zachodniego” zaczęli się regularnie pojawiać także na dalekiej północy, często zahaczając o Grenlandię. Jedna z wypraw, która wylądowała na południu wyspy w 1540 r. odkryła zmumifikowane zwłoki skandynawskiego osadnika, nie natknięto się jednak na żywych Europejczyków. Spotykano za to Inuitów i prowadzono z nimi handel wymienny. Okazji było niemało, bo Brytyjczycy, Holendrzy, Niemcy, Skandynawowie, Francuzi, Portugalczycy, a także baskijscy wielorybnicy zapuszczali się w te strony regularnie. Grenlandia widnieje na słynnej mapie Mercatora z 1569 r. (jej kontur jest zdumiewająco zgodny z rzeczywistością). Na początku XVIII w. średnio kilkadziesiąt statków rocznie przybijało na krótko do brzegów Grenlandii.

Choć nikt nie podejmował prób ponownej kolonizacji wyspy, powrócił problem jej statusu. Po zerwaniu przez Szwecję w 1523 r. unii kalmarskiej, która od lat czterdziestych XV w. jednoczyła wszystkie państwa skandynawskie, kolonie zamorskie pozostały formalnie w rękach królestwa Danii i Norwegii. Wielorybnictwo na wodach grenlandzkich stało się tak lukratywne, że w 1636 r. armatorzy kopenhascy uzyskali królewski przywilej, który miał im zapewnić monopol na tę działalność. Zachęcano ich przy okazji do uprowadzania młodych Inuitów w celu ich eksperymentalnego „nawrócenia”, „ucywilizowania” i zbadania przez uczonych w Norwegii lub Danii. Podobnego procederu dopuszczali się Holendrzy i Brytyjczycy. Większość ofiar porwań umierała szybko na europejskie choroby, wobec których ich system odpornościowy był bezsilny, zakazano więc w końcu takich praktyk.

Misja Hansa Egedego

W 1721 r. wyruszyła z Bergen na Grenlandię misja luterańskiego duchownego Hansa Egedego, objęta oficjalnym patronatem królewskim. Sponsorowali ją kupcy, którzy założyli Bergeńską Kompanię Grenlandzką w nadziei na zyski z eksploatacji wyspy. Około pół setki kolonistów, w tym Egede z żoną i dziećmi, płynęło na statku Håbet (Nadzieja) z zamiarem stworzenia na Grenlandii zalążka kolonii europejskiej. Nie było wówczas jasne, czy jacyś potomkowie wikingów przeżyli na wyspie. Jeśli tak, to zachodziła obawa, że po trzystu latach stoczyli się w pogaństwo, czcząc Thora, Odyna i Freję, albo – co gorsza – pozostali papistami. Zaginęły stare dokumenty opisujące położenie dawnych osiedli; wszystko trzeba było odkrywać na nowo. Po dwóch miesiącach wyprawa wylądowała w Grenlandii Południowo-Zachodniej. Nie znaleziono wikingów, natomiast założono osadę i nawiązano kontakt z okolicznymi Inuitami. Wyznawali oni animistyczny szamanizm, uprawiali poligamię i hołdowali daleko posuniętej swobodzie seksualnej, co nie mogło przypaść do gustu misjonarzowi tytułowanemu „apostołem Grenlandii”. Hans Egede postanowił zmienić ten stan rzeczy, narzucając Inuitom chrześcijaństwo i europejski model rodziny.

Ryc. 1.

W 1728 r. Egede przeniósł swoją kwaterę główną do nowej osady nazwanej Godthåb (Dobra Nadzieja – dzisiejsze Nuuk, stolica Grenlandii); w kolejnych dziesięcioleciach założono kilka nowych kolonii. Ich losy były początkowo niepewne. Nie przynosiły spodziewanego zysku; nowy król Danii–Norwegii to tracił, to odzyskiwał wiarę w celowość przedsięwzięcia; kolonistów dziesiątkowały szkorbut i ospa, której ofiarą padła między innymi pani Egede. Część Skandynawów wróciła do ojczyzny. Był wśród nich sam Hans Egede, przybity niepowodzeniami i śmiercią żony. Jednak synowie kontynuowali jego misję. Pozwolono również działać na wyspie ewangelickiej wspólnocie braci morawskich z Saksonii. Wielu kolonistów, w tym misjonarze, opanowało zachodni dialekt języka grenlandzkiego (kalaallisut), którym posługiwali się okoliczni Inuici.2 W 1744 r. Poul Egede, syn Hansa, opublikował przekład czterech ewangelii na grenlandzki we współpracy z niezwykle utalentowaną Inuitką o imieniu Arnarsaq. W 1750 r. ukazał się jego słownik grenlandzko-duńsko-łaciński, a w 1460 r. gramatyka grenlandzka.

Grenlandia staje się duńska

Aczkolwiek rządy duńsko-norweskie na Grenlandii były łagodniejsze niż kolonializm europejski w wielu innych częściach świata, Inuici musieli długo czekać, aby uzyskać jakiekolwiek prawa publiczne i wpływ na zarządzanie sprawami wyspy. Niemniej decyzja Hansa Egedego, żeby samemu nauczyć się języka Inuitów, zamiast zmuszać ich do uczenia się duńskiego, prawdopodobnie uratowała grenlandzki przed wymarciem. Wykształcił on odmianę literacką, a do tego stał się językiem kościoła Grenlandii3, co zapewniło mu pozycję pozwalającą wytrzymać konkurencję z duńskim. Sto lat później większość ludności miejscowej potrafiła już czytać we własnym języku. Edukacja w szkołach powszechnych prowadzona była po grenlandzku. W roku 1847 założono w Jakobshavn (Ilulissat) kolegium szkolące nauczycieli, a w 1861 ukazało się pierwsze czasopismo grenlandzkojęzyczne, Atuagagdliutit, wydawane przez duńskiego geologa i administratora Hinricha Rinka, rozprowadzane bezpłatnie wśród Inuitów. Dwujęzyczność była rozpowszechniona, tym bardziej, że istniało wiele rodzin mieszanych. Jednak aby awansować w hierarchii społecznej, trzeba było biegle posługiwać się językiem duńskim, a wykształcenie wyższe można było zdobyć tylko poza Grenlandią.

Unia duńsko-norweska rozpadła się w roku 1814. Na mocy traktatu kilońskiego Dania, znalazłszy się po przegranej stronie wojen napoleońskich, zmuszona była oddać Norwegię Szwecji, przy czym zdanie Norwegów nie było przez nikogo brane pod uwagę, a Szwecja błyskawicznie stłumiła ich próbę wybicia się na suwerenność. Terytoria zamorskie, które uprzednio formalnie podlegały Norwegii – Wyspy Owcze, Islandia i Grenlandia – przypadły Danii. Gdy w roku 1905 Norwegia wreszcie odzyskała niepodległość, nikt nie miał zamiaru zwracać jej utracone posiadłości. Symboliczne próby Norwegów ustanowienia swojej zwierzchności nad niemal całkowicie bezludną Grenlandią Wschodnią w 1931 r. nie odniosły skutku. Międzynarodowy trybunał w Hadze przyznał Danii całą Grenlandię. Norwegii na pociechę pozostał uzyskany wcześniej Svalbard (Spitsbergen).4

W ten oto sposób – za sprawą kaprysów historii – Grenlandia pozostała kolonią duńską. Miała dla Danii niebagatelne znaczenie gospodarcze. W Ivittuut w Grenlandii Południowo-Zachodniej istniały (wyczerpane obecnie) złoża kriolitu (Na3AlF6), rzadkiego minerału wykorzystywanego najpierw w produkcji sody, a później jako topik przy elektrolitycznym otrzymywaniu glinu. Duże dochody przynosiło także wydobycie grafitu. Na wodach wokół Grenlandii kwitło rybołówstwo, które stopniowo stawało się ważniejsze niż polowania na foki. Ludność, licząca niewiele ponad 5 tysięcy około roku 1800, podwoiła się w ciągu XIX w. i nadal powiększała się szybko na początku XX w., choć wśród Inuitów szerzyły się przywleczone z Europy choroby, zwłaszcza gruźlica. Około 90% populacji stanowili Inuici lub Grenlandczycy mieszanego pochodzenia, jednak władza polityczna i administracja pozostawały w rękach Duńczyków. Dopiero w 1926 r. wszyscy Grenlandczycy uzyskali obywatelstwo duńskie. Władzom Danii nie zależało na otwieraniu Grenlandii na świat, co zagrażałoby utrwalonej stabilności systemu kolonialnego i ścisłej kontroli rządu duńskiego nad sprawami wyspy. Wszelki import i handel objęty był monopolem państwowym.

Druga wojna światowa i schyłek kolonializmu

O dalszych losach Grenlandii znów zdecydowały kaprysy historii. Niemiecka okupacja Danii w 1940 r. i podporządkowanie polityki duńskiej interesom Trzeciej Rzeszy spowodowały, że Grenlandia niechcący stała się „wolną Danią” – niezależną nie tylko od Niemców, ale i od Kopenhagi. Administracja grenlandzka ogłosiła wyspę terytorium samorządnym. Strategiczne położenie Grenlandii spowodowało nagłe zainteresowanie nią ze strony walczących państw. Wyspa była w zasadzie bezbronna5, choć Wielka Brytania, zająwszy Wyspy Owcze i Islandię, utrudniała Kriegsmarine operacje w pobliżu Grenlandii.

Stany Zjednoczone (wówczas jeszcze nie biorące udziału w wojnie) zgodnie z doktryną Monroego traktowały półkulę zachodnią jako swoją strefę wpływów i w kwestii Grenlandii nie życzyły sobie oddawać inicjatywy Wielkiej Brytanii lub Kanadzie. Duński ambasador w Waszyngtonie, Henrik Kauffmann, który wypowiedział posłuszeństwo rządowi okupowanej Danii, ale był uznawany przez USA, w 1941 r. „w imieniu króla” upoważnił Amerykanów do zapewnienia Grenlandii bezpieczeństwa przez ulokowanie tam amerykańskich baz wojskowych. USA gwarantowały w zamian poszanowanie statusu Grenlandii. Niebawem same stały się stroną walczącą. Ponieważ import z Danii nie był możliwy w czasie wojny, zastąpiła go wymiana handlowa ze Stanami Zjednoczonymi, stanowiąca dla Grenlandczyków nowość.

Gdy wojna się skończyła, nowy rząd duński natychmiast zrehabilitował Kauffmanna (wcześniej oskarżonego o zdradę) i uznał ważność traktatu zawartego z USA. Odrzucił natomiast amerykańską ofertę odkupienia Grenlandii za 100 mln dolarów. Nowy traktat z roku 1951 usankcjonował stałą obecność wojsk amerykańskich w rozbudowanej w tym celu Bazie Lotniczej Thule (obecnie Baza Kosmiczna Pituffik).6 Dokładano jednak starań, żeby uniemożliwić lub przynajmniej utrudnić kontakty Inuitów z personelem amerykańskim. Służyło temu przesiedlenie miejscowej ludności z okolic Thule.

Modernizacja szokowa

Pod koniec lat czterdziestych władze duńskie podjęły próby dostosowania się do realiów świata powojennego, aby przełamać stagnację gospodarczą Grenlandii, unowocześnić jej infrastrukturę, poprawić fatalny stan opieki zdrowotnej i ucywilizować nieco stosunki panujące na wyspie. W 1953 r. Grenlandia przestała być formalnie kolonią i stała się pełnoprawną częścią królestwa Danii, a administracyjnie – jednym z jej okręgów z własną symboliczną reprezentacją w parlamencie duńskim (Folketingu). Polityka władz zmierzała do tego, aby zmusić Grenlandczyków do rezygnacji z tradycyjnego trybu życia i „zurbanizować” społeczeństwo. W praktyce oznaczało to zwykle, że Inuici mieli mieszkać w blokowiskach, pracować jako nisko wykwalifikowani robotnicy w przetwórniach dorsza czy krewetek, a w ostateczności zdać się na łaskę opieki społecznej. Nie wszyscy potrafili sobie poradzić z narzuconymi zmianami, stąd rozpowszechniony alkoholizm i rosnąca liczba samobójstw. Udało się jednak zwalczyć plagę gruźlicy, dzięki czemu spadła śmiertelność, znacznie wydłużyła się średnia długość życia Grenlandczyków, społeczeństwo odmłodniało, a między rokiem 1950 a 1970 liczba ludności uległa podwojeniu .

Ryc. 2.

Ten wzrost zaniepokoił władze, które w latach 1966–1975 postanowiły ograniczyć związane z nim koszty w sposób wyjątkowo perfidny, naruszający prawa człowieka. Dochodzenie w sprawie tej akcji, ujawnionej dopiero w 2022 r., jeszcze się nie zakończyło. Pod pozorem okresowych badań lekarskich kilku tysiącom młodych kobiet, a nawet nastolatek inuickich założono – mniej lub bardziej przymusowo, zwykle bez wiedzy i zgody pacjentek lub ich rodziców – wkładki domaciczne. W ten sposób potraktowano około 50% kobiet grenlandzkich w wieku rozrodczym.7 Konsekwencją było zredukowanie tempa wzrostu ludności inuickiej o połowę. Skutki demograficzne „afery ze spiralami” (po duńsku spiralsagen) odczuwane są do dziś.

Ponieważ uznano, że nauka duńskiego jest podstawą nowoczesnego wykształcenia (Grenlandia nadal nie miała własnych szkół ponadpodstawowych oprócz kolegiów nauczycielskich), w 1950 r. duński stał się głównym językiem nauczania. Podminowało to prestiż społeczny języka grenlandzkiego. Młodych ludzi, którzy pragnęli osiągnąć wyższy szczebel edukacji, wysyłano do specjalnych szkół dla Grenlandczyków, utworzonych w Danii. Taka polityka sprzyjała asymilacji Inuitów, którzy z biegiem czasu stopniowo porzucaliby własny język i tradycje, stając się przykładnymi Duńczykami.

Droga do suwerenności

Tymczasem jednak rodzimi Grenlandczycy mieli już własną elitę społeczną i wzrastała ich determinacja, aby wziąć we własne ręce sprawy wyspy i ratować swoją tożsamość. Proces ten nasilił się w latach siedemdziesiątych, a jego skutkiem była przygotowywana przez cztery lata ustawa o samorządzie krajowym, która weszła w życie w roku 1979. Za sprawy zagraniczne, wojsko, wymiar sprawiedliwości i policję miała nadal odpowiadać Dania, jednak Grenlandia uzyskała własny parlament (Inatsisartut) i rząd (Naalakkersuisut), zajmujące się pozostałymi dziedzinami życia publicznego.

Stolica Godthåb została przemianowana na Nuuk; wiele innych nazw miejscowych także zostało zastąpionych przez odpowiedniki inuickie. Grenlandzki stał się pierwszym językiem oficjalnym; dopiero w starszych klasach szkoły wprowadzano obowiązkową naukę języka duńskiego, a następnie angielskiego. W 1985 r. Grenlandia opuściła Europejską Wspólnotę Gospodarczą, zachowując z nią uprzywilejowane stosunki. Przyczyną była niemożność uzgodnienia przepisów dotyczących rybołówstwa, wielorybnictwa i handlu skórami foczymi. W tym samym roku Grenlandia zaczęła używać własnej flagi.

Kolejnym krokiem ku większej niezależności był samorząd Grenlandii, wprowadzony w 2009 r. W gestii Danii pozostały już tylko sprawy zagraniczne i obronność. Choć nie w pełni suwerenna, Grenlandia cieszy się wysokim stopniem autonomii. Grenlandczycy uznawani są za odrębny naród, a grenlandzki jest w teorii jedynym językiem oficjalnym wyspy. W praktyce duński pozostał w dużej części roboczym językiem administracji, a w wyższych klasach szkoły średniej i na studiach wyższych jest de facto językiem nauczania. Aczkolwiek Grenlandia pozostaje poza Unią Europejską, Grenlandczycy mają status obywateli Unii. Mimo dążenia do pełnej niepodległości, Grenlandia musi się liczyć z zależnością finansową od Danii, która dotuje budżet Grenlandii sumą ponad trzech miliardów koron rocznie. Liczba ludności ustabilizowała się w ostatnich dziesięcioleciach na poziomie ok. 56 000. Podobną liczbę mieszkańców mają Wyspy Owcze, także stanowiące terytorium autonomiczne wchodzące w skład królestwa Danii.

Ryc. 3.

Co dalej z Grenlandią?

Grenlandia sprawuje obecnie kontrolę nad swoimi bogactwami naturalnymi, które są znaczne i różnorodne, ale nie do końca zbadane i tylko w małym stopniu eksploatowane (częściowo ze względu na regulacje środowiskowe). Stanowią szansę dla Grenlandczyków, ale także wabią cynicznych polityków postrzegających Grenlandię jako nieruchomość, która łatwo mogłaby zmienić właściciela. Do szczególnie pożądanych zasobów należą złoża ziem rzadkich, należące do największych na świecie.8 Z powodu stosunkowo niskiej koncentracji cennych pierwiastków w rudzie ich pozyskanie i oczyszczenie nie byłoby łatwe ani tanie; wiązałoby się także z ryzykiem środowiskowym. Jednak kluczowe znaczenie pierwiastków ziem rzadkich dla przemysłu i techniki oraz fakt, że Chiny niemal całkowicie zmonopolizowały ich produkcję, prędzej czy później zmuszą resztę świata do poszukiwania ich alternatywnych źródeł. Nie do pogardzenia są także grenlandzkie złoża uranu, gazu ziemnego i ropy naftowej. Ponadto topnienie lodowców może odsłonić bogactwa dotąd niedostępne.

Pamiętajmy jednak, że Grenlandczycy aspirują do pełnej niezależności i chcą być gospodarzami własnej ziemi. Zaszli na tej drodze tak daleko, że trudno sobie wyobrazić, by mieli z niej dobrowolnie zawrócić. Ich terytorium nie jest po prostu własnością Danii. Nie można się targować o jego cenę ponad ich głowami tak, jakby jeden posiadacz ziemski sprzed kilkuset lat kupował od drugiego ziemię i wioski wraz z chłopami. Choć ludność Grenlandii jest niewielka, a jej dobrobyt zależy od współpracy z innymi państwami, Grenlandczycy zasługują na to, żeby szanować ich dążenia, godność i ocaloną tożsamość. Aby lepiej zrozumieć, kim są, w kolejnym odcinku tego cyklu przyjrzymy się bliżej samym Grenlandczykom pod względem etnicznym i językowym.

Przypisy

  1. Wypada tu wspomnieć o wątku polskim. Według bardzo wątpliwych i nie dających się zweryfikować przekazów, w latach siedemdziesiątych XV w. flotylla kilku duńskich statków z polecenia króla Chrystiana I miała dotrzeć do Grenlandii Zachodniej i być może aż do Labradoru, aby poznać losy zaginionej kolonii. Wśród uczestników wyprawy wymienia się niejakiego Jana Scolusa lub Scolvusa, identyfikowanego też jako Jan z Kolna, polski żeglarz w służbie duńskiej. Postać ta i jej polski rodowód mogą jednak być tworami wyobraźni późniejszych autorów, bo brak o niej wzmianek w źródłach z końca XV lub początku XVI w. ↩︎
  2. Według legendy, która nie jest niestety prawdziwa, Hans Egede przełożył wiadomy fragment „Ojcze nasz” jako „Foki naszej codziennej daj nam dzisiaj”, jako że Inuici nie znali pojęcia chleba. To prawda, że Egede miał kłopot z przetłumaczeniem „chleba”, ale w rzeczywistości wybrnął z tego, nie odwołując się do fok. ↩︎
  3. Mówiąc dokładniej, grenlandzki był językiem obu kościołów obecnych na wyspie: luterańskiego oraz kościoła braci morawskich. ↩︎
  4. W 1925 archipelag, wcześniej nazywany Spitsbergenem, przemianowano oficjalnie na Svalbard, zachowując nazwę Spitsbergen dla jego największej wyspy. W Polsce używano też nazwy Spitsberg, przejętej z tradycji francuskiej. Historyczna nazwa archipelagu nadal jest używana w wielu językach (np. niemieckim, niderlandzkim i rosyjskim). ↩︎
  5. W obliczu klęski Dania zatopiła swoją flotę wojenną; na Grenlandii pozostały tylko dwie jednostki. ↩︎
  6. Patrz wpis Mirosława Dworniczaka o bazie Thule i niebezpiecznym wypadku z roku 1968, wskutek którego rozbił się bombowiec strategiczny B-52, a radioaktywne szczątki czterech bomb wodorowych rozproszyły się w okolicach bazy. ↩︎
  7. Praktykę taką (stosowanie środków, które mają na celu wstrzymanie urodzin w obrębie grupy etnicznej) można uznać za formę ludobójstwa na mocy konwencji ONZ. ↩︎
  8. Warto przypomnieć sobie nieco podstawowych informacji o pierwiastkach ziem rzadkich. Pisał o nich Lucas Bergowsky. ↩︎

Opisy ilustracji

Ryc. 1. Hans Egede straszy Inuitów wizerunkiem diabła i mąk piekielnych. Autor litografii: Louis Moe (1857–1945). Biblioteka Uniwersytetu w Aarhus (domena publiczna).
Ryc. 2. Blok P – monstrualny i ponury blok mieszkalny zbudowany w Godthåb (obecnie Nuuk) w 1965/66 r., wyburzony w 2012. Foto: Peter Løvstrøm 2009. Źródło: Wikipedia (licencja CC BY 2.0).
Ryc. 3. Flaga narodowa Grenlandii, zaprojektowana przez Thuego Christiansena, obowiązująca od 1985 r. (domena publiczna).

Lektura dodatkowa

Grenlandia. Część 2. Dawni odkrywcy

Pozostałe części cyklu

Część 1. Historia naturalna
Część 3. Czasy nowożytne
Część 4. Ludy i języki

Zdobywcy Arktyki

Przodkowie pierwszych Grenlandczyków przybyli z zachodu, z okolic Cieśniny Beringa. Zaludnienie obu Ameryk przez pierwszych łowców paleolitycznych należało już w tym czasie do bardzo odległej przeszłości, znaczna część ludzkości zdążyła nawet przejść rewolucję neolityczną, ale kanadyjska Arktyka i Grenlandia wciąż pozostawały niezamieszkane.

Pomost lądowy Beringii łączący Syberię z Alaską został ostatecznie zatopiony 11 tys. lat temu, nie zakończyło to jednak migracji ludzkich między kontynentami i procesu zasiedlania okolicznych wysp. Około 5–6 tys. lat temu na Alasce pojawiła się nowa fala przybyszów ze wschodniej Syberii. Rozwinęli oni technikę wyrobu narzędzi korzystającą z małych, ale precyzyjnie obrabianych elementów kamiennych, polowali, używając łuków, i zaadaptowali się do życia w arktycznej tundrze, coraz sprawniej wykorzystując zasoby morza i jego wybrzeży. Nawiązywali kontakty z rdzennymi ludami Ameryki Północnej i częściowo mieszali się z nimi. Kiedy tylko warunki klimatyczne umożliwiły penetrację kanadyjskiej Arktyki, ludzie skorzystali z tej możliwości, posuwając się na wschód.

Tam, gdzie Cieśnina Naresa łączy się z Morzem Baffina, między Grenlandią a wyspami Ellesmere’a i Devon, znajduje się największa w Arktyce połynia, czyli obszar morza otoczony lodem, ale częściowo niezamarzający nawet zimą. W tym przypadku dzieje się tak dzięki ciepłemu Prądowi Zachodniogrenlandzkiemu. Latem powierzchnia połyni przekracza 80 tys. km2. Jej szczególny mikroklimat sprawia, że jest to obszar tętniący życiem i obfitujący w pokarm przez cały rok. Już tysiące lat temu przyciągał ławice dorszy, stada waleni, fok i morsów, niedźwiedzie polarne, a także ludzi.

Pierwsza fala: Saqqaq i Independence I

Pierwsi mieszkańcy Grenlandii pojawili się ok. 4500 lat temu. Byli to przedstawiciele dwóch grup reprezentujących różne tradycje: kultury Saqqaq (od nazwy osady w zachodniej Grenlandii) i kultury Independence I (od nazwy fiordu na północno-wschodnim wybrzeżu wyspy). Jedni i drudzy przybyli z Kanady szlakiem przez Wyspę Ellesmere’a, którym mniej więcej w tym samym czasie migrowały piżmowoły. Były one ważną zwierzyną łowną dla ludu kultury Independence I, możliwe więc, że ta grupa Grenlandczyków podążała ich śladem. Natomiast twórcy kultury Saqqaq zajmowali się w dużym stopniu rybołówstwem i polowaniami na ssaki morskie – foki, morsy i walenie. Towarzyszyły im psy. Po przekroczeniu Cieśniny Naresa posuwali się wzdłuż wybrzeża ku południowi, kolonizując stopniowo Grenlandię Zachodnią, Południową, a następnie Południowo-Wschodnią.

Kultura Independence I znikła po kilkuset latach, natomiast kultura Saqqaq istniała długo – około 1700 lat. Ulubionym materiałem jej przedstawicieli był grenlandzki łupek krzemionkowy, rozprowadzany poprzez handel wymienny, bo wydobywano go tylko w dwóch miejscach. W zależności od potrzeb lub lokalizacji używano także krystalicznego kwarcu, krzemienia, chalcedonu i kwarcytu. Wykorzystywano kości, ciosy morsów, rogi reniferów, skóry zwierzęce i drewno (na Grenlandii nie brakowało zwałaszcza drewna wyrzucanego przez fale morskie, gromadzącego się na plażach przez tysiące lat). W późnej fazie istnienia kultury Saqqaq rozpowszechniły się rzeźby i naczynia z miękkiej i łatwej w obróbce skały – steatytu, którego głównym składnikiem jest talk. Były to między innymi steatytowe lampki, w których paliwem był olej otrzymywany z tłuszczu fok. W niewiele zmienionej postaci takie lampki (nazywane dziś po grenlandzku qulleq, l. mn. qulliit) przetrwały wśród ludów Arktyki po dziś dzień, choć przestały być podstawowym sprzętem codziennego użytku, zyskując za to znaczenie ceremonialne.

Druga fala: Dorset

Około 800 r. p.n.e. kultura Saqqaq zanikła i została zastąpiona przez kolejną falę migrantów z kanadyjskiej Arktyki, przedstawicieli kultury Dorset. Lud ten przystosował się znakomicie do życia w warunkach Archipelagu Arktycznego i Grenlandii. W odróżnieniu od swoich poprzedników Dorsetowie nie używali łuków ani wierteł do wykonywania okrągłych otworów; nie korzystali też z towarzystwa psów. Nie oznacza to regresu kulturowego, ale raczej ma związek ze specyficznym trybem życia. Lud Dorset jeszcze silniej niż Saqqaq związany był z morzem i wyspecjalizował się w polowaniach na foki (a także morsy, bieługi i narwale) na skraju połyni. Nadal wytwarzano narzędzia z łupków krzemionkowych i lampy olejne ze steatytu oraz handlowano surowcami potrzebnymi do ich produkcji.

Ryc. 1.

W zapisie archeologicznym Grenlandii widoczne są dwie z trzech faz historii ludu Dorset: pierwsza i ostatnia, brakuje natomiast środkowej. Wygląda na to, że na początku naszej ery wyspa wyludniła się całkowicie. Lud Dorset powrócił do Grenlandii Północno-Zachodniej dopiero ok. 700 r. n.e.  W tym okresie rozkwitła sztuka rzeźbiarska. Dorsetowie pozostawili po sobie wielką liczbę pięknie wykonanych miniaturowych figurek, stylizowanych lub realistycznych, przedstawiających zwierzęta i ludzi. Do wyrobu narzędzi używano też miedzi rodzimej i żelaza meteorytowego. Oprócz tradycyjnych okrągłych namiotów ze skór wznoszono długie „megalityczne” domy z kamienia, służące prawdopodobnie jako miejsca zgromadzeń i ceremonii rytualnych. Domostwa zimowe były zagłębione w gruncie, zabezpieczone ścianami z bloków darni i być może izolowane od zewnątrz warstwą śniegu. Na liście zwierzyny łownej figurowały prócz ssaków morskich renifery, piżmowoły i lisy polarne. Lud Dorset przetrwał na Grenlandii do połowy XIV w.

Przybysze ze wschodu

Norwescy wikingowie, którzy odkryli i zasiedlili Islandię już pod koniec IX w., byli mgliście świadomi istnienia wielkiego lądu położonego dalej na zachód. Niektórzy żeglarze skandynawscy widzieli go na horyzoncie lub nawet składali tam krótkie wizyty. W roku 9821 Eryk Rudy (Eiríkr rauði Þorvaldsson), trzydziestokilkuletni syn norweskiego banity, zmuszonego osiedlić się na Islandii wraz z rodziną, sam został skazany na trzy lata wygnania z Islandii za dokonanie kilku zabójstw. Wykorzystał ten czas, aby z niewielką załogą zwiedzić zagadkowy ląd i spenetrować jego wybrzeża. Opłynąwszy południowy kraniec wyspy (przylądek Farvel), dotarł aż do zatoki Disko, 500 km na północ od miejsca, gdzie dziś znajduje się miasto Nuuk, stolica Grenlandii. Stwierdził, że południowo-zachodnia część wyspy jest bezludna, wolna od lodu i nadaje się do zamieszkania, postanowił zatem objąć ją w posiadanie.

Gdy czas wygnania dobiegł końca, Eryk powrócił na Islandię, aby zorganizować wyprawę osadniczą. Ponieważ znał się na promocji, wymyślił nazwę Grœnland, czyli ‘Zielona Ziemia’.2 Jak mówi saga streszczająca jego dzieje, Eryk liczył na to, że atrakcyjna nazwa przyciągnie wielu chętnych. Tak się też stało. W latach 985–986 powstały dwie kolonie, zwane Osiedlem Wschodnim (tuż za przylądkiem Farvel) i Osiedlem Zachodnim (w okolicach Nuuk). U szczytu powodzenia zamieszkiwało je ok. 3 tys. osób w kilkuset gospodarstwach; istniały też mniejsze osady rozproszone wzdłuż wybrzeża. Sam Eryk rezydował w Osiedlu Wschodnim. Około roku 1000 na Grenlandię dotarło chrześcijaństwo, przyniesione za sprawą syna Eryka, Leifa, który przyjął chrzest podczas wizyty na dworze króla Norwegii Olafa I Tryggvasona.3 Leif zasłynął następnie jako pierwszy Europejczyk, który dotarł do Ameryki Północnej (dzisiejsza Kanada), ale to już inna historia.4

Kolonie nie miały władzy centralnej, ale w XIII w. przyjęły zwierzchnictwo króla Norwegii i zgodziły się płacić mu podatki. Dawały sobie dobrze radę dzięki eksportowi poszukiwanych towarów takich jak skóry niedźwiedzi polarnych czy ciosy morsów. Grenlandczycy hodowali bydło, owce, kozy i kuce islandzkie, trzymali psy i koty. Od XII w. Grenlandia miała własne biskupstwo i katedrę, kościoły, klasztory i kaplice. Skandynawscy Grenlandczycy nie kolonizowali terenów na północ od Osiedla Zachodniego, ale urządzali sezonowe wyprawy łowieckie na daleką północ. Zapewne w ten sposób dowiedzieli się, że wyspa ma jednak innych mieszkańców – lud Dorset, nazywany po staroislandzku Skrælingjar (l. poj. Skrælingi). Kontakty były sporadyczne, czasem pokojowe i związane z handlem wymiennym, częściej prowadzące do potyczek. Jednak Dorsetowie i Skandynawowie mieszkali z dala od siebie, więc mimo kilkuset lat koegzystencji raczej nie wchodzili sobie w drogę.

Ryc. 2.

Nie znamy dokładnie przyczyn, dla których kolonie grenlandzkie przestały istnieć. W XIV w. Grenlandię dotknął kryzys demograficzny (nieuchronnie nawiedzający co jakiś czas małe populacje). W Europie spadł popyt na ciosy morsów, więc odwiedziny statków kupieckich stały się rzadsze, a Grenlandczycy nie mogli budować własnych łodzi oceanicznych z powodu niedostatku drewna. Nastał okres narastającej izolacji wyspy. Sytuację Grenlandczyków pogorszyło osłabienie Norwegii po epidemii czarnej śmierci (której ofiarą padły dwie trzecie ludności), unia personalna z Danią i przeniesienie stolicy zjednoczonej monarchii do Kopenhagi, gdzie zainteresowanie dawną zamorską kolonią Norwegów było niewielkie. Po śmierci ostatniego biskupa Grenlandii w 1378 r. Rzym nie przysłał już następcy. Resztki ludności albo wymarły, albo opuściły kolonie. Osiedle Zachodnie zniknęło ok. 1400 r., Wschodnie 50 lat później.

Grenlandia Inuitów

Znacznie wcześniej, w czasie gdy kolonie grenlandzkie nadal prosperowały, w Grenlandii Północnej pojawił się ktoś jeszcze. Był to lud kultury Thule, która rozwinęła się około 1000 r. n.e. na wybrzeżach Alaski i na wyspach Morza Beringa.5 Lud ten szybko rozprzestrzenił się w arktycznej strefie półkuli zachodniej. Jego członkowie nazywali samych siebie Inuit (l. poj. Inuk), co oznaczało po prostu ‘ludzi’. Algonkinowie z ludu Innu, sąsiadujący z Inuitami od południa, nazywali ich ‘noszącymi rakiety śnieżne’, czyli Ayaškimew; stąd wzięła się później nazwa Eskimosi.6 Była to znów kultura ściśle związana z morzem, ale bardziej zaawansowana w porównaniu z poprzednikami. Oprócz wszystkich wcześniejszych wynalazków arktycznych Inuici dysponowali zaprzęgami psimi, wielkimi łodziami obciągniętymi skórą (umiaq), które mogły służyć do transportu i do polowań z harpunem na wale grenlandzkie lub morsy, i mniejszymi łodziami, których nazwę znamy doskonale, to jest kajakami (qajaq), użytecznymi podczas polowań na foki. Inuici organizowali też łowy na renifery, niedźwiedzie polarne, zające i ptaki, używając łuków i strzał.

Pierwsze ślady pobytu Inuitów w Grenlandii pochodzą z połowy XII w. Wkrótce potem kultura Thule zaczęła się szerzyć wzdłuż wybrzeży wyspy, najpierw na dalekiej północy, gdzie stopniowo wypierała kulturę Dorset. Dzięki kontaktom z autochtonami Inuici dowiedzieli się o istnieniu bogatego źródła żelaza – meteorytu, który kilka tysięcy lat temu spadł w pobliżu przylądka York w Grenlandii Północno-Zachodniej, Całkowita masa jego większych fragmentów wynosiła dziesiątki ton, dzięki czemu narzędzia z żelaza meteorytowego wytwarzane były przez setki lat. Trafiały one szlakami handlu wymiennego do Kanady, a także w ręce Skandynawów. Żelazny grot inuickiej strzały znaleziony wśród pamiątek po kolonistach w Osiedlu Zachodnim jest dotykalnym dowodem, że obie społeczności stykały się z sobą.

Ryc. 3.

Skandynawowie przenieśli na Inuitów nazwę Skrælingów. Według dawnych relacji Inuitów grenlandzkich zaakceptowali oni tę nazwę i zapożyczyli ją z języka staronordyjskiego. Jednak wskutek odmiennej budowy fonologicznej słów w języku Inuitów, który między innymi nie dopuszczał grup spógłoskowych w nagłosie i nie miał przedniojęzykowego /r/, nazwę Skrælingi zaadaptowano jako Kalaaleq (l. mn. Kalaallit).7

Kiedy w XV w. przestały istnieć osiedla skandynawskie, a klimat Grenlandii stał się na pewien czas surowszy z powodu pogłębiania się tzw. „małej epoki lodowej”, Inuici grenlandzcy przenieśli się na południe wyspy, przejmując tereny opuszczone przez Europejczyków. Eksplorowali także niezamieszkane od dawna wybrzeża Grenlandii Południowo-Wschodniej. Daleka północ Grenlandii opustoszała aż do XVIII w., kiedy zaczęło ją zasiedlać inne plemię Inuitów, znów przybyłe z Wyspy Ellesmere’a.

W kolejnym odcinku cyklu dowiemy się, jak Europejczycy powrócili na Grenlandię i jak układały się dzieje wyspy od tamtych czasów aż po dzień dzisiejszy.

Przypisy

  1. Warto sobie uprzytomnić, że były to czasy panowania Mieszka I w kraju, który wkrótce zaczęto nazywać Polską. ↩︎
  2. Dziś po duńsku Grønland, a po islandzku Grænland. ↩︎
  3. Sam król ochrzcił się kilka lat wcześniej, podczas wyprawy wojennej przeciwko Anglosasom. ↩︎
  4. Oczywiście jeśli uznać Grenlandię za część Ameryki Północnej, pierwszym Europejczykiem, który dotarł do Ameryki, był nie Leif, ale jego ojciec (nie licząc przelotnych wizyt innych wikingów). Leif natomiast ok. roku 1002 prawdopodobnie jako pierwszy odwiedził Labrador, a zatem część kontynentu północnoamerykańskiego. ↩︎
  5. Nazwa Thule nawiązuje do stanowiska archeologicznego w Qaanaaq (dawniej Thule) w Grenlandii Północno-Zachodniej, choć jest ono oddalone o 4 tys. km od miejsca, gdzie powstała kultura Thule. W starożytności Ultima Thule (Najdalsza Thule) była nazwą legendarnej wyspy na północnym Atlantyku. W średniowieczu odróżniano czasem Thule (Islandię) od Ultima Thule (Grenlandii). Amerykańska Baza Kosmiczna Pituffik, zlokalizowana w pobliżu Qaanaaq, do 2023 r. znana była jako Baza Lotnicza Thule. ↩︎
  6. Językoznawcy nie potwierdzają rozpowszechnionego poglądu, że nazwa nadana Inuitom przez Algonkinów miała oznaczać ‘zjadaczy surowego mięsa’ i że była pejoratywna. Niemniej jednak sami zainteresowani życzą sobie być nazywani Inuitami, wypada zatem uszanować ich wolę i uczucia. Jeśli chodzi o określenie „języki eskimoskie”, wyjaśnimy związane z nim zawiłości w ostatnim odcinku cyklu. ↩︎
  7. Stąd nazwa wyspy w języku grenlandzkim, Kalaallit Nunaat, czyli Kraj Grenlandczyków. ↩︎

Opisy ilustracji

Ryc. 1. Figurka płynącego niedźwiedzia polarnego, wykonana z ciosu morsa. Środkowy okres kultury Dorset (pierwsze stulecia naszej ery), wyspa Iglulik, Kanada. Kanadyjskie Muzeum Historii, Gatineau (Quebec). Foto: Piotr Gąsiorowski 2023 (domena publiczna).
Ryc. 2. Ruiny kościoła w Hvalsey (dzisiejszy Qaqortoq), zbudowanego ok. 1300 r. W kościele tym w roku 1408 odbył się ostatni oficjalnie odnotowany ślub w wikińskiej Grenlandii. Państwo młodzi, Þorsteinn i Sigríður, pochodzili z Islandii i niebawem wrócili na nią, opuszczając zamierającą kolonię. Foto: Number 57 (2014). Źródło: Wikimedia Commons (domena publiczna).
Ryc. 3. Robert Peary, amerykański badacz Arktyki, obok największego (30 880 kg) fragmentu meteorytu z przylądka York. Lokalizację meteorytu wskazali mu w 1894 r. przewodnicy inuiccy. Peary postanowił przywłaszczyć sobie meteoryt i osiągnął swój cel po trzech latach przygotowań. Wraz z dwoma mniejszymi fragmentami (3000 kg i 407 kg) meteoryt został przetransportowany do USA i sprzedany przez Peary’ego Amerykańskiemu Muzeum Historii Naturalnej w Nowym Jorku za 40 000 dolarów. Peary przywiózł także z Grenlandii „w celach naukowych” sześcioro Inuitów, z których czworo zmarło na gruźlicę już w pierwszej połowie roku 1898. Źródło: Wikipedia (domena publiczna).

Lektura uzupełniająca