Trocki przyjmuje defiladę w Moskwie. 1921. Źródło: Bibliotheque Nationale de France

WSPÓLNOTA CZERWIENI cz. 11

Oszołomiona początkowo warunkami traktatu wersalskiego niemiecka generalicja pozbierała się szybko i zaczęła szukać sposobów na zapewnienie przetrwania doświadczonej kadry oficerskiej. Von Seeckt, Wilberg tudzież inni dowódcy planowali między innymi potajemną odbudowę lotnictwa – tylko jak mieli utrzymać przy życiu osłabiony przemysł lotniczy?

Kluczową postacią w zakulisowych działaniach Republiki Weimarskiej i Rosji Sowieckiej jest Karol Radek. Urodzony we Lwowie Karl Sobelsohn wcześnie wszedł w środowiska socjalistyczne i przybrał pseudonim Radek ku czci postaci z powieści Żeromskiego. Współdziałał z Różą Luksemburg i szybko dotarł do Lenina. Po pierwszej wojnie światowej jako wyjątkowo wierny Moskwie komunista trafił do Kominternu, czyli organizacji, której rzeczywistym zadaniem była organizacja rewolucji światowej. Z jej ramienia został wysłany do Berlina, by wraz z ekipą czekistów “pomagać klasie robotniczej” budować Komunistyczną Partię Niemiec i planować rewolucyjny przewrót.

Karl (Karol) Radek (Sobelsohn). Źródło: Wikimedia Commons

Ujęty przez władzie niemieckie, przebywał przez jakiś czas w areszcie domowym w Berlinie, gdzie spotykał się m.in. z wymienionym w jednym z wcześniejszych odcinków mojego cyklu Enwerem Paszą. Ten poznał go ze swoimi niemieckimi znajomymi. Człowiek, który chwilę wcześniej na rozkaz Moskwy miał rozpalić rewolucyjną pożogę w Niemczech i wciągnąć ten kraj do sowieckiej strefy wpływów, zbliżył się do niemieckiej generalicji i zaczął z nią dyskutować wspólne działania – obydwa kraje wszak były wówczas pariasami Europy. Niemcy wkrótce deportowali go jednak do Polski, która wymieniła go z Sowietami na polskiego oficera Henryka Gorzechowskiego (którego notabene dwadzieścia lat później NKWD zamordowało w Katyniu…).

Przestarzałe lotnictwo sowieckie nie miałoby szans w walce z lotnictwem mocarstw zachodnich, gdyby wreszcie ruszyła z miejsca inwazja Europy, tak upragniona przez otoczenie Lenina. Związek Sowiecki musiał błyskawicznie zaopatrzyć się w jak najnowocześniejsze samoloty. Dla ominięcia ograniczeń nałożonych przez traktat wersalski i kontynuowania działalności przemysłowej, niemieckie zakłady lotnicze pozakładały filie za granicą: Albatros na Litwie, Dornier w Szwajcarii i we Włoszech, zaś Heinkel i Junkers w Szwecji. Radzieckiemu kierownictwu marzyła się współpraca z Albatrosem. Enwer Pasza udał się do Moskwy w 1919 roku, by kontynuować nieformalne kontakty Radka z Von Seecktem.

Sowieci potraktowali sprawę poważnie i wysłali do Niemiec niejakiego Wiktora Koppa, który teoretycznie miał być ambasadorem ZSRR w Berlinie, a jednocześnie praktycznie zająć się organizacją wspólnych przedsiębiorstw sowiecko-niemieckich. Tenże Kopp, później także ambasador ZSRR w Szwecji i Japonii, wierny druh Trockiego, dokładnie zbadał istniejące w Niemczech fabryki uzbrojenia. Zameldował potem Trockiemu, że istnieje godny zainteresowania potencjał w przemyśle lotniczym Republiki Weimarskiej. Wówczas strona niemiecka wysłała na wschód swoją delegację techniczną, której przewodził bardzo wyjątkowy człowiek, Oskar Ritter von Niedermeyer – osobnik tak szczególny, że warto poświęcić nieco miejsca na dygresję na jego temat.

Pochodził z zamożnej rodziny mieszkającej w Regensburgu. Dosłużywszy się stopnia porucznika w armii w czasach pokoju, skorzystał ze wsparcia wojska, by dostać się na studia. Wybrał uniwersytet w Erlangen, gdzie nabywał wiedzę w zakresie nauk przyrodniczych, geologii i filologii. Miał wybitne zdolności do nauki języków obcych: biegle posługiwał się angielskim i rosyjskim, nieźle mówił po arabsku, turecku i persku. I tutaj zaczęła się jego długa kariera w wywiadzie wojskowym: otóż wojsko udzieliło mu dwuletniego urlopu naukowego, z zachowaniem pełnego żołdu, aby mógł wybrać się w podróż do Persji i Indii, której celem było prowadzenie wykopalisk oraz badania nad kulturą Szyitów.

Niedermeyer stoi pośrodku - zdjęcie z relacji z ekspedycji do Afganistanu.

Podczas pierwszej wojny światowej Niedermeyer został wysłany z niewielką ekspedycją do Afganistanu, by przekonać lokalnych władców do wszczęcia rebelii przeciw Brytyjczykom – w celu utrudnienia im działalności w Persji i Indiach. Nie udało się osiągnąć celu, lecz niemiecki superszpieg zdołał przedostać się przez terytoria rosyjskie do Imperium Osmańskiego, gdzie zlecono mu prowadzenie działalności wywrotowej wśród plemion arabskich na terenie tego kraju – także w celu destabilizacji zaplecza Imperium Brytyjskiego. Przed zakończeniem wojny Niedermeyer powrócił do Europy i, uzyskawszy promocję do stopnia kapitana, zdążył wziąć udział w walkach w Szampanii i Flandrii.

Po zakończeniu wojny niemiecki oficer wrócił na uczelnię i uzyskał doktorat. Następnie trafił do Freikorpsu, by w końcu znaleźć się z powrotem na łonie armii. Z tejże armii nagle “odszedł” do cywila – by potajemnie zacząć pracować na rzecz współpracy Niemiec z Rosją Sowiecką. To właśnie on, w stopniu majora, udał się do Moskwy latem 1921 roku, na długo przed negocjacjami w Rapallo.

cdn.

MITOM ŚMIERĆ cz.4

Oto ostatnia część mojej deklaracji, w której przytaczam tematy, które planuję poruszyć w najbliższych miesiącach.

W literaturze technicznej, traktującej o drugiej wojnie, pokutuje przekonanie, że Niemcy byli idiotami, którzy tworzyli za dużo bezużytecznych, zbyt skomplikowanych sprzętów i dlatego przegrali wojnę. Tylko Niemcy. Uczestnicy wojny po stronie aliantów uchodzą w książkach za nieomylnych, inteligentnych i praktycznych, tylko że to bzdura. Brytyjczycy tworzyli nawet więcej złomu, bo trzeba było dać zarobić przemysłowcom – po naszemu, kumplom. W dodatku brytyjski złom często zupełnie nie działał. Przykładów są setki, przytoczę najzabawniejsze.

Królewskie Siły Powietrzne tylko dlatego przetrwały okres względnego pokoju po pierwszej wojnie światowej (a chciano je zlikwidować), bo okazały się piekielnie przydatne do tłumienia buntów w brytyjskich koloniach. Przyciągały także, podobnie jak inne obszary władzy w Brytanii (np. wywiad), ludzi dobrze urodzonych i mało zdolnych. Dowodzący brytyjskim lotnictwem na początku wojny marszałek Charles Portal, 1st Viscount Portal of Hungerford, przez długi czas odmawiał udostępnienia samolotów RAF do transportu agentów SOE, w tym Polaków, na Kontynent, bo uważał takie wykorzystanie umundurowanych oficerów za “nieprzyzwoite”. Zupełnie z kolei mu nie przeszkadzała jego własna taktyka dywanowych bombardowań Niemiec, które nie trafiały z reguły w obiekty wojskowe, tylko zabijały mnóstwo cywilów. Skuteczność
O brytyjskich zdrajcach, pracujących przez długie lata dla Sowietów, w tym o wyjątkowym draniu Kimie Philby, też opowiem.

Skąd wzięła się postać Misia Paddingtona? Michael Bond, twórca tej postaci, zbudował ją tak, by symbolizowała żydowskie dzieci, przywiezione do Anglii w ramach tzw. Kindertransporte w latach 30. Lubiący się z Hitlerem Lord Rothermere, właściciel dziennika Daily Mail oraz brytyjscy faszyści doprowadzili do zakazu wpuszczania do Wielkiej Brytanii rodzin żydowskich, uciekających z Niemiec – udało się kilku parlamentarzystom wywalczyć tylko zgodę na wjazd niewielkiej liczby dzieci. Notabene do jesieni 1939 roku na południu Anglii funkcjonowała szkoła dla dziewcząt, gdzie kształciły się córki nazistowskich oficjeli (Augusta Victoria College przy Dorset Road w miejscowości Bexhill-on-Sea – chodziły to tej szkoły m.in. córka von Ribbentropa i chrzestna córka Himmlera; w herbie szkoły, noszonym na mundurkach, znajdował się Union Jack, flaga Imperium Niemieckiego oraz nazistowska flaga ze swastyką). Wielu prominentnych Brytyjczyków mniej lub bardziej otwarcie sympatyzowało z hitlerowcami – w tym wódz angielskich faszystów, Sir Oswald Mosley (jego syn o wiele później został szefem FIA, organizacji koordynującej sporty motorowe). Niedawna znakomita książka historyka, Andrew Lowniego, pokazuje także prawdziwy zakres zdrady byłego króla, Edwarda VIII, który nawet przekazywał informacje wojskowe Abwehrze.

Jeśli wystarczy mi sił, opowiem, dlaczego Brytyjczycy mają w starych mieszkaniach dwa krany, dlaczego wpuszczają nieoczyszczone ścieki do rzek i do morza, i dlaczego właściciel mieszkania w UK nie musi zapewnić najemcy żadnych przyzwoitych warunków. Amen.