EM poleca (#26) – A może studia na Harvardzie?

Dziś nieco inna polecajka. Tym razem nie będę pisał o książkach czy filmach. Ale do rzeczy – wiadomo, że warto uczyć się na najlepszych uczelniach. Myślę, że jedną z nich jest szacowny Harvard University z Cambridge w stanie Massachusetts.

Widok Harvard College z początków istnienia (XVIII w.)
źródło: Wikipedia, domena publiczna

Uczelnia ta istnieje już niemal 400 lat i od dawna zajmuje pierwsze miejsce w światowym rankingu uczelni wyższych. Ukończył ją m.in. J. Robert Oppenheimer, ale też Natalie Portman. Studiowali tam Gates i Zuckerberg, ale oni akurat nie ukończyli studiów.
Niestety, aby tam studiować osobiście, trzeba mieć sporo kasy – rocznie min. 80 tys. $. Dla większości ludzi zdecydowanie poza zasięgiem. A jeszcze trzeba tam dolecieć i mieszkać.
Okazuje się, że można jednak zostać studentem tej wyjątkowej uczelni, nie ruszając się z własnego fotela, online. Co więcej, można to zrobić całkowicie bezpłatnie. Wygodne, prawda?
Zapraszam was do przyjrzenia się ofercie kursów oferowanych każdemu przez Harvard University. Znajdziemy tu kursy z naprawdę różnorodnych dziedzin: od sztuki oraz projektowania przez biznes, edukację, medycynę i zdrowie, programowanie, matematykę, nauki przyrodnicze, aż do teologii (od chrześcijaństwa przez judaizm i buddyzm, aż do islamu). W każdej z nich od kilku do kilkudziesięciu różnorodnych kursów. Chyba nie muszę dodawać, że wszystkie kursy są prowadzone w języku angielskim, co w sumie jest dodatkową zaletą, ponieważ niejako przy okazji zaznajamiamy się z językiem z danej dziedziny.
Programy zajęć są opracowane przez znanych naukowców – w większości przypadków są to profesorowie tej właśnie uczelni. Sporo kursów jest oferowanych bezpłatnie, jakaś część jest dość tania (kilkadziesiąt $), ale można znaleźć też kursy bardzo specjalistyczne, kosztujące grube tysiące. Kursy są oferowane online (także w formie online live), ale i w trybie stacjonarnym (in person). Dla każdego coś miłego.
W ich opisie znajdziemy szczegółowe informacje o tym, ile czasu tygodniowo trzeba będzie poświęcić na naukę, jakie są wstępne wymagania czy też trudność kursu. W wielu wypadkach mamy możliwość osobiście ustalać tempo nauki (self paced). Trwają one od kilku dni do kilku(nastu) tygodni, więc zawsze można wybrać coś dla siebie. Myślę, że warto szczególnie zwrócić uwagę na ilość czasu, który trzeba poświęcić na kurs. Czasem jest to 1-2 godz. tygodniowo (luzik), ale czasem wymaganych jest nawet 20, co czasem może kolidować z codzienną pracą. Musicie więc się rozeznać, ile czasu możecie tygodniowo poświęcić na naukę. Sensowne jest rozpoczęcie od kursów krótszych, wymagających mniej poświęcenia, a potem ewentualnie zwiększać ilość czasu nauki.
Jeśli więc chcesz dowiedzieć się czegoś np. o postaci ducha w „Hamlecie”, japońskich książkach (od rękopisów do druku), XVIII-wiecznej operze, wprowadzeniu do tai-chi, anatomii człowieka, mitochondriach, bioetyce, terapii genowej… tutaj masz wszystko: do wyboru, do koloru.
Aby rozpocząć, należy się zarejestrować na platformie edX (oczywiście bezpłatnie). Na każdym etapie możemy skorzystać z wirtualnego asystenta wykorzystującego oczywiście AI. Przed rozpoczęciem warto przejść przez krótkie wirtualne tournée po danym kursie. Warto sobie też wyznaczyć tempo pracy – od luzackiego (1 dzień w tygodniu) do intensywnego (5 dni w tygodniu). Jeśli będziecie się lenić, dostaniecie mailowe przypomnienie. Po prawej stronie kursu będziecie mieli ustawione konkretne daty, do których powinniście przerobić dane rozdziały. Uwaga: co jakiś czas będziecie namawiani do przejścia na wyższy poziom, czyli kurs z certyfikatem (oczywiście ten jest płatny, trzeba uważać). Przygotujcie się na dość częste maile reklamujące kursy płatne. To jest koszt, który musicie ponieść. Ale warto się tym wiadomościom przyglądać, bo niektóre zawierają dość istotne informacje dotyczące kursu, w którym uczestniczycie.
Kilka lat temu uczestniczyłem w podobnych kursach (ale na innej platformie), m.in. nanotechnology, drugs & the brain, positional astronomy. Muszę powiedzieć, że były wciągające i bardzo pouczające, zdobyłem sporo wartościowej wiedzy, choć trzeba było w to włożyć sporo pracy. Dlatego zachęcam do przyjrzenia się ofercie Harvard University. Na pewno jest lepsza niż Collegium Humanum.