Wielkanoc w Rzeczypospolitej

Jak się składa wyrazy

Wśród wyrazów złożonych możemy wyróżnić złożenia i zrosty. Ze złożeniem mamy do czynienia wtedy, gdy jeden wyraz zawiera co najmniej dwa rdzenie słowotwórcze lub ich pochodne połączone w taki sposób, że tylko ostatni z nich może przyjmować końcówki odmiany. Złożeniami są na przykład takie słowa jak winogrono, językoznawstwo, listonosz, golibroda, rzezimieszek, nocleg, a także nazwy własne takie jak Białowieża, Czarnolas, Nowogród. Zrost to połączenie dwóch (a czasem więcej) w pełni uformowanych wyrazów (wraz z końcówkami odmiany) związanych z sobą składniowo. Połączenie takie przechowywane jest w pamięci użytkowników jako całość i wymawiane jak jeden wyraz: doʹbranoc, Biaʹłystok (z akcentem na przedostatniej sylabie), a nie ʹdobraʹnoc, ʹBiałyʹstok. Jednak jego składniki cieszą się pewną autonomią. Jeśli zrost pochodzi od wyrażenia, w którym oba człony odmieniały się samodzielnie, to po sklejeniu w jeden wyraz mogą one nadal zachowywać zdolność do odmiany. Dlatego mówimy do Białegostoku, a nie *do Białystoku.

Zrosty to wynik rozwoju wyrażeń złożonych z co najmniej dwóch słów, które tak często występowały razem, że zaczęły tracić niezależność. Kolejnym etapem ewolucji zrostu może być nieodmienność pierwszego członu wskutek zacierania się w świadomości mówiących faktu, że był to kiedyś samodzielny wyraz. Na przykład swawola (po staropolsku swåwolå)1 to zrost pochodzący od wyrażenia sw(oj)a wola. Oczekiwalibyśmy dopełniacza swejwoli – i rzeczywiście formy swéjwoli, swywoli istniały w dawniejszej polszczyźnie. Ale ponieważ przestano odczuwać złożoność tego słowa, dziś mamy tylko swawoli, z nieodmienianym pierwszym członem.

Rzeczpospolita, czyli republika po polsku

Pod koniec istnienia republiki rzymskiej jej obywatele określali ustrój swojego państwa wyrażeniem rēs pūblica. Jego oba człony posiadają cały wachlarz znaczeń, można więc tłumaczyć całość na różne sposoby: ‘rzecz ogółu’, ‘dobro powszechne’ albo też ‘sprawa społeczna’.2 Zwrot rēs pūblica przetrwał wprowadzenie władzy cesarskiej, a używany był na tyle często, że ewoluował w kierunku zrostu, o czym świadczy częsta pisownia łączna: rēspūblica. Oba człony odmieniały się jednak samodzielnie: biernik brzmiał rēmpūblicam, dopełniacz rēipūblicae, ablatyw rēpūblicā itd.3

W XVI w., za czasów ostatnich Jagiellonów, Polacy skopiowali łaciński zrost, tłumacząc oba jego elementy na język polski, aby podkreślić fakt, że ich państwo nie było własnością króla, tylko „demokracją szlachecką”, której obywatele wybierali sobie władcę i mieli poprzez swoich reprezentantów wpływ na sprawy państwowe i stanowienie praw.4 Tak powstał termin Rzeczpospolitå, od 1569 będący oficjalnym określeniem unii polsko-litewskiej. Podobnie jak w łacinie, funkcjonował on jako zrost, w którym odmieniane były oba człony: biernik Rzeczpospolitą, dopełniacz/celownik/miejscownik Rzeczypospolitéj, narzędnik Rzecząpospolitą, wołacz Rzeczypospolitå.5

Odmiana ta zachowała się do dzisiaj bez zmian (pomijając szczegóły fonetyczne). Jednak od samego początku widoczna była tendencja do jej uproszczenia. Już w XVI w. spotykamy dość często formy typu Rzeczpospolitéj lub Rzeczpospolitą (w narzędniku), z nieodmiennym pierwszym członem. W ten sposób zrost upodabniał się do złożenia. Formy te istniały obok tych z samodzielną odmianą obu członów. Dziś Rzeczypospolitej uchodzi za wariant dostojniejszy i zalecany w stylu oficjalnym, a Rzeczpospolitej – za nieco potoczny. Niemniej wszystkie słowniki dopuszczają oba sposoby odmiany, a ponieważ oba są równie szacowne z racji wieku (około 500 lat), nie ma sensu potępianie Rzeczpospolitej, co wiele osób robi z czystej nadgorliwości, nie znając historii języka polskiego. Niepoprawne jest tylko mieszanie obu schematów, na przykład przez uogólnianie formy Rzeczy‐ w tych przypadkach, w których nie ma ona uzasadnienia gramatycznego. Rzeczypospolita to poprawna forma wołacza, ale nie mianownika. Ani biernik, ani narzędnik nie powinien brzmieć *Rzeczypospolitą.

Całkowicie normalne jest także wahanie dotyczące miejsca akcentowania: część ludzi mówi Rzeczpospoʹlita (z typowym dla polszczyzny naciskiem na sylabie przedostatniej), a część Rzeczpoʹspolita (z naciskiem na trzeciej sylabie od końca, w którym słychać echo łacińskiego rēsʹpūblica). Oba sposoby są równie poprawne, a jeśli ktoś woli jeden z nich, jest to wyłącznie kwestia gustu, czyli prywatna sprawa mówiącego.

Ryc. 1.

O tym, co właśnie mamy w kalendarzu

Kolejnym interesującym zrostem jest Wielkanoc. I w tym przypadku mamy dwa warianty odmiany. Dopuszczalne jest odmienianie obu członów, zwłaszcza w dopełniaczu/celowniku/miejscowniku (Wielkiejnocy), rzadziej w narzędniku (Wielkąnocą). Jednak biernik Wielkąnoc, choć teoretycznie poprawny, jest w praktyce niespotykany. W każdym przypadku poprawna jest także forma oboczna z nieodmiennym pierwszym członem (po Wielkanocy, przed Wielkanocą, na Wielkanoc). Wielkanoc zachowuje się wówczas bardziej jak złożenie niż jak typowy zrost.

Co ciekawe, w XV w. słowo oznaczające Wielkanoc było stuprocentowym złożeniem i brzmiało Wielikonoc lub Wielkonoc. Skopiowano je (podobnie jak wiele innych słów związanych z religią) ze staroczeskiego Velikonoc (zob. dzisiejsze czeskie Velikonoce). Pierwotnym źródłem inspiracji było nowotestamentowe greckie megálē hēmérā (dosłownie: ‘wielki dzień’), odnoszące się do święta Paschy (Pesach). W językach ludów słowiańskich rozwijających się w sferze wpływów kościoła wschodniego spotykamy zrost stanowiący kalkę tego wyrażenia: bułgarskie Velíkden, białoruskie Vjalíkdzjenʹ (dopełniacz Vjalíkadnja), ukraińskie Velýkdenʹ (dopełniacz Velýkodnja).6 Natomiast w kręgach bardziej zbliżonych do Rzymu Czesi i Polacy, a także Słowacy i Słoweńcy podkreślali znaczenie nocnej fazy celebracji święta. Obok zrostu spotykamy również zestawienie, czyli utarte połączenie dwóch wyrazów zachowujących samodzielność zarówno fleksyjną, jak i fonetyczną: patrz słowackie Veľka noc i słoweńskie Velika noč.

W XVI w. obok Wielkonocy pojawiła się Wielkånoc, stopniowo wypierając starszy wariant. Ten kierunek ewolucji, od złożenia do zrostu z potencjalnie odmienianym pierwszym członem, jest nietypowy. Ułatwił go niewątpliwie fakt, że tzw. „pochylone a”, czyli å [ɒ] w przymiotniku wiel(i)kå, było w owym czasie fonetycznie zbliżone do o [ɔ]. Zmiana Wielkonocy w Wielkanoc przeniosła się także na wyrazy pochodne, dlatego mamy dziś przymiotnik wielkanocny zamiast dawnego wielkonocny.

Walki poznańskich koziołków

Miejscowości, których nazwy są zrostami (w odróżnieniu od złożeń), zwykle zachowują tradycyjną odmianę obu członów. Oprócz Białegostoku mamy także Krasnystaw (dopełniacz Krasnegostawu). Są jednak wyjątki, na przykład Babimost (dopełniacz Babimostu, nie *Babiegomostu). O rzut kamieniem od miejsca, gdzie mieszkam, leży podpoznańska wieś Koziegłowy (wieś – dodajmy – zurbanizowana, licząca ponad 11 tys. ludności i złożona głównie z osiedli bloków). Co do odmiany nazwy Koziegłowy, istnieją dwa obozy, między którymi od czasu do czasu wybucha wojna, na szczęście równie bezkrwawa jak walka koziołków na wieży poznańskiego ratusza. Czy jedziemy autobusem do Koziegłów, czy do Kozichgłów? Czy mieszkamy w Koziegłowach, czy w Kozichgłowach? Głównym argumentem w tych sporach jest autorytet osobisty: „Ja, jako poznaniak z dziada pradziada…” – „A ja, jako mieszkaniec Koziegłów…”

Warto zauważyć, że miejscowości noszących nazwę Koziegłowy jest w Polsce kilka, a wśród nich poczesne miejsce zajmują miasto i zamek niedaleko Myszkowa w obecnym województwie śląskim. Posiadamy wiele zapisów sięgających XIV w., w których Koziegłowy są wspominane, a także odmieniane przez przypadki. Od średniowiecza aż po dziś dzień można sporadycznie spotkać formy z odmianą obu członów (z Kozichgłów), ale od najdawniejszych czasów zdecydowanie przeważa nieodmienność pierwszego (z Koziegłów). Koziegłowy pod Poznaniem to także miejscowość stara, ale odgrywająca w przeszłości skromną, słabo udokumentowaną rolę, dlatego trudniej prześledzić losy jej nazwy. W XIX w., gdy mieszkańców było około 170, używano zarówno formy Kozichgłów, jak i Koziegłów, przy czym trudno bez grzebania się w archiwach stwierdzić, która występował częściej. Aktualny wykaz urzędowych nazw miejscowości zaleca formę Koziegłów i dla miasta, i dla wszystkich wsi o tej nazwie. Prawdopodobnie nie ma rady na naturalną tendencję do ignorowania wewnętrznej struktury zrostów i nieobciążania ich nadmiarem końcówek fleksyjnych.

Ryc. 2.

Na zakończenie pozostaje mi życzyć drogim Czytelnikom radosnych świąt Wielkanocy, albo, jeśli kto woli, Wielkiejnocy.

Przypisy

  1. O tzw. samogłoskach pochylonych (å, é, ó) w dawnej polszczyźnie pisałem tutaj. ↩︎
  2. Współczesne słowo republika i jego odpowiedniki w innych językach to zapożyczenia z języków romańskich (francuskie république, włoskie repubblica), które przejęły rēspūblica z literatury łacińskiej. ↩︎
  3. Ablatyw łaciński łączył funkcje narzędnika, miejscownika i ablatywu praindoeuropejskiego, który odpowiadał na pytania takie jak: od kogo/czego? skąd? przez kogo/co? ↩︎
  4. Podobne było pochodzenie angielskiego terminu commonwealth, pierwotnie także common weal, interpretującego rēspūblica jako ‘dobro powszechne’. W czasach rządów Cromwella Commonwealth określał republikę jako antytezę monarchii. ↩︎
  5. Słowo rzeczpospolita (pisane małą literą) występuje także jako – nomen omen – rzeczownik pospolity, synonim republiki. Jest wtedy odmieniane również w liczbie mnogiej, a wówczas np. mianownik może brzmieć rzeczypospolite lub rzeczpospolite, narzędnik – rzeczamipospolitymi lub rzeczpospolitymi itd. ↩︎
  6. Podobne formy występowały do XVI w. w rosyjskim, zanim wyparła je Pásxa. I w białoruskim, i w ukraińskim odmiana pierwszego elementu stała się nieregularna wskutek uproszczeń fonetycznych. Język bułgarski nie ma odmiany przez przypadki, więc oba człony są z konieczności nieodmienne. ↩︎

Opis ilustracji

Ilustracja w nagłówku. Ukraińskie pisanki wielkanocne (a może raczej wielkodzienne, czyli velykódni). Foto: Luba Petrusha 2011. ŹródłoWikipedia (licencja CC BY-SA 3.0).
Ryc. 1. Marmurowe popiersie Marka Tulliusza Cycerona (106–43 p.n.e.), autora filozoficznego dialogu o ustroju Rzymu i teorii rządów doskonałych, Dē rē pūblicā (O państwie), zachowanego mniej więcej w jednej czwartej. Muzeum Kapitolińskie, Rzym. Ogromny wpływ Cycerona na późniejszych autorów był jedną z głównych przyczyn spopularyzowania terminu rēspūblica. Bez większej przesady można powiedzieć, że gdyby nie Cyceron, nie powstałoby pojęcie Rzeczypospolitej. Foto: Liam Clarkson-Holborn 2020. Źródło: Wikipedia (licencja CC BY-SA 4.0).
Ryc. 2. Koziegłowy (pow. poznański), jedna z największych wsi w Polsce, w sezonie wielkanocnym. Foto: Piotr Gąsiorowski 2025 (licencja CC BY-SA 4.0).

Lektura dodatkowa

Echa sporu o odmianę Koziegłów (a może Kozichgłów?). Co sądzą koziegłowianie? Portal ekoziegłowy.

Jak powstał wszechświat

Pytanie

Jeden z naszych Czytelników zadał nam e-mailowo ciekawe pytanie: dlaczego wszechświat nazywa się wszechświat? Niby z grubsza rozumiemy, że jest to wyraz złożony, którego pierwsza część występuje też w innych połączeniach (wszechpotężny itp.), a także w utartych zwrotach literackich, np. ze wszech miar. Ale co to właściwie jest ten wszech?

Prolog słowiańsko-indoeuropejski

Zacznijmy od tego, że w języku prasłowiańskim występował zaimek przymiotny (uogólniający), który w rodzaju męskim brzmiał *vьśь i oznaczał ‘cały, wszystek’.1 Głoska *ś powstała wskutek tzw. asymilacji progresywnej z dawniejszego *x (wymawianego jak polskie ch). Przed tą asymilacją, spowodowaną przez miękczący wpływ samogłoski przedniej *ь [ɪ], słowo to wymawiane było *vьxъ.2 Znając typowe drogi rozwoju spółgłosek indoeuropejskich w poszczególnych językach potomnych, możemy zrekonstruować jeszcze starszą (bałtosłowiańską) formę *wišas. Poświaczają jej istnienie słowa bałtyjskie o tym samym znaczeniu: litewskie visas, łotewskie viss, staropruskie wissa‐. Jest tylko jeden kłopot, bo w litewskim powinniśmy się spodziewać formy *višas, z inną spółgłoską szczelinową niż ta, którą faktycznie słychać. Do tego szczegółu jeszcze powrócimy.

Spółgłoska *š to wynik wspólnej innowacji języków bałtosłowiańskich i indoirańskich, zwanej regułą RUKI. Pisałem o niej w innym miejscu; tu wystarczy nam wiedza, że po samogłosce *i indoeuropejskie *s zmieniało się w *š. Można więc prowizorycznie założyć, że formą praindoeuropejską było *wisos, i rozejrzeć się, czy wyraz o takim kształcie i o znaczeniu ‘wszystek’ występuje gdziekolwiek poza grupą bałtosłowiańską. Okazuje się, że nie występuje, ale za to w języku staroindyjskim mamy viṣu‐ ‘po każdej stronie, w różnych kierunkach, symetrycznie’. Staroindyjskie (wymawiane jak współczesne polskie sz) ma to samo pochodzenie, co bałtosłowiańskie *š, tzn. jest także produktem reguły RUKI.

Słowo viṣu‐ nie było używane samodzielnie, ale zachowało się jako element złożeń i wyrazów pochodnych. Jego forma sugeruje, że mamy do czynienia z dawnym przysłówkiem *wisu, który był z pochodzenia skostniałym miejscownikiem liczby mnogiej (z charakterystyczną końcówką *‐su) od rdzenia *wi‐ wyrażającego podział, separację, odebranie czegoś. Można go spotkać w różnych złożeniach, na przykład w połączeniach z czasownikami, gdzie pełni rolę przedrostka: *wi‐dheh1 ‘rozdzielić’ (od *dheh1 ‘umieścić, położyć’).3

Hipoteza o pochodzeniu miejscownikowym jest atrakcyjna, bo tłumaczy nietypowy rozwój *s w litewskim. W języku prabałtosłowiańskim końcówka miejscownika liczby mnogiej przybrała dwa warianty: *‐šu i *‐su, zależnie od poprzedzającej głoski (a konkretnie: zależnie od tego, czy głoska ta aktywowała regułę RUKI, czy nie). Ponieważ Prabałtosłowianie nie byli językoznawcami i nie wiedzieli, skąd się wzięła ta wariantywność, pojawiła się skłonność do jej uproszczenia. W linii prowadzącej do języków słowiańskich uogólniony został wariant *‐šu (późniejsze słowiańskie *‐xъ, stąd panująca w polskim końcówka miejscownika liczby mnogiej ‐ch), a w linii bałtyjskiej *‐su.

Załóżmy zatem, że przysłówek *wisu, nadal odczuwany jako zawierający łatwo rozpoznawalną końcówkę miejscownika, przybrał w prabałtosłowiańskim formę *wišu, ale dialekt, z którego rozwinęły się języki bałtyjskie, przywrócił *wisu, kasując skutki działania RUKI (podobnie jak w innych miejscownikach liczby mnogiej). Sam przysłówek odszedł ostatecznie w niepamięć, ale na jego podstawie urobiono tymczasem przymiotnik pochodny, który w prabałtyjskim brzmiał *wisas, a w prasłowiańskim ewoluował następująco: *wišas > *wixas > *vьxъ > *vьśь. Przysłówek oznaczał mniej więcej ‘ze wszech stron’, więc przymiotnik (funkcjonalnie przedzierzgający się w zaimek) przybrał znaczenie ‘wszechstronny, obejmujący całość’.

Od prasłowiańskiego do staropolskiego

Znajdujemy się zatem znów w czasach prasłowiańskich, ale teraz już wiemy, skąd się wzięło słowo *vьśь ‘cały, wszystek’, mające też formę żeńską *vьśa i nijaką *vьśe oraz komplet przypadków w liczbie pojedynczej i mnogiej. Co się z nim działo dalej? Spółgłoska *ś rozwijała się inaczej w językach zachodniosłowiańskich, gdzie utożsamiła się ze słowiańskim *š, a inaczej we wschodnio- i południowosłowiańskich, gdzie utożsamiła się z *s. Dlatego mamy na przykład staroczeskie veš (żeńskie všě, nijakie vše), ale rosyjskie vesʹ i staro-cerkiewno-słowiańskie (czyli w zasadzie starobułgarskie) vьsь, wszystkie o tym samym znaczeniu co w prasłowiańskim.4

Ryc. 1.

A co się stało w języku polskim? Spodziewalibyśmy się w rodzaju męskim *wiesz, ewentualnie *wszy (z dawniejszego *vьśьjь, bo słowiańskie przymiotniki i niektóre zaimki przymiotne miały dwie deklinacje, prostą i złożoną, a polski zachował głównie formy tej drugiej). Jednak mianownik/biernik liczby pojedynczej rodzaju męskiego (dobrze znany z innych języków słowiańskich) nie jest poświadczony w tekstach staropolskich. Zachowały się natomiast pozostałe formy deklinacyjne: po wsze czasy, na wsze strony (biernik liczby mnogiej), wszem sircem ‘całym sercem’ (narzędnik), wszemu stworzeniu ‘wszystkim zwierzętom’ (celownik), na wszej ziemi ‘na całej ziemi’ (miejscownik), wszego ‘wszelkiego’ (dopełniacz), wszech ‘wszystkich’ (dopełniacz lub miejscownik liczby mnogiej) itd.

Pierwotna odmiana *vьśь była dość skomplikowana, co zapewne było przyczyną jej marginalizacji. Możliwe, że w językach zachodniosłowiańskich nie dodawało jej uroku całkowicie przypadkowe, ale niepożądane podobieństwo brzmienia do form deklinacyjnych słowa wesz (prasłowiańskie *vъšь). Poradzono sobie, tworząc synonimowe słowa pochodne, co prawda dłuższe, ale mniej kłopotliwe w użyciu: wszytek, wszyciek, wszystek, wszechny, wszaki, wszelki itp. (niektóre przeżyły do dzisiaj). Na podstawie wiesz‐/wsz‐ powstała duża rodzina wyrazów: wszędy, wszędzie, zewsząd, zawsze, wszegdy, wżdy, zawżdy, zawsze, wszak, owszem, powszechny itd. Odłóżmy je jednak na bok, żeby nie stracić z oczu głównego wątku.

Wsze i wszech, czyli odpowiedź na pytanie

Jako element złożeń wyrażający całość lub uniwersalność występowała pierwotnie forma wsze‐ < *vьśe‐. Widzimy ją w takich słowach staropolskich jak wszedni ‘codzienny’ (stąd dzisiejsze powszedni), wszemocny lub wszemogący (kalka łacińskiego omni‐potēns). Tworzyła ona także liczne imiona słowiańskie, zachowane w tradycji polskiej: Wszerad, Wszemir, Wszebąd, Wszebor, Wszemysł itp. Jednak już w XV w. spotykamy przypadki zastępowania wsze‐ przez podobnie brzmiące wszech‐. Ta druga forma nie miała uzasadnienia historycznego, ale zapewne wydawała się wyrazistsza i mogła być rozumiana jako dopełniacz porównania: (od) wszech = ‘niż wszyscy’, na przykład wszechmocny ‘mocniejszy niż wszyscy’.

Wariant wszech‐ nie przeniknął do imion własnych, ponieważ ich struktura była już zbyt mało zrozumiała, żeby dało się ją przekształcać, ale szerzył się kosztem wsze‐ w nowych, przejrzystych złożeniach: wszechpotężny, wszechmoc, wszechwiedzący (tłumaczenie łacińskiego omnisciēns, por. czeskie vševědoucí), wszechwładny (por. imię Wszewłod i jego wschodniosłowiański odpowiednik Vsevolod), wszechstronny, wszechogarniający, wszechobejmujący, wszechocean i naturalnie wszechświat. Jak widać, przedrostek wszech‐ przybrał szczególną funkcję: intensyfikował znaczenie przymiotników i rzeczowników, jak gdyby zmieniając ich skalę i dodając wagi.

Ryc. 2.

Wiek wszechświata

Wszechświat pojawił się jako neologizm oddający znaczenie greckiego kósmos lub łacińskiego ūniversum, być może inspirowany niemieckim Weltall. Nie notuje go słownik Samuela Bogumiła Lindego z 1814 r.; nie udało mi się znaleźć przykładów użycia wcześniejszych niż lata dwudzieste XIX w., możliwe więc, że dopiero wtedy słowo weszło do obiegu. Język czeski ma vesmír; jest to twór z czasów czeskiego odrodzenia narodowego połączonego z „odcudzoziemszczaniem” języka (koniec XVIII w. i XIX w.). Oczywistą inspiracją było rosyjskie wyrażenie vesʹ mir ‘cały świat’. Jednak określeniem wszechświata w rosyjskim jest vselénnaja, słowo zapożyczone z cerkiewnosłowiańskiego vъselenaja, oznaczającego dosłownie ‘zamieszkana’ (kalka z greckiego oikouménē, czyli ‘ekumena, obszar zamieszkany przez ludzi, znany geografom’). Z tego samego źródła pochodzi bułgarska nazwa wszechświata, vselena i (trochę okrężną drogą) słoweńskie vesolje. Podobieństwo początkowego vse‐/ves‐ w tej rodzinie słów do form odmiany zaimka vesʹ jest dziełem przypadku.

A zatem wszechświat nie jest bardzo stary. Wydaje się, że ma około 200 lat. Gdyby słowo to istniało w języku staropolskim, brzmiałoby *wszeświat (złożenie oparte na hipotetycznym wyrażeniu *wiesz świat ‘cały świat’), ale nic takiego nie spotykamy w autentycznych starych tekstach. Wersja wszeświat użyta przez Kazimierza Przerwę-Tetmajera w wierszu „Narodziny Afrodyty” z roku 1894 („I zadrżał wszeświat w krąg”…) jest świadomie utworzonym na odpowiedzialność poety pseudoarchaizmem literackim. Wydawcy zresztą często „poprawiają” ją na wszechświat.

Uniwersum a uniwersytet

Łacińskie ūniversum to substantywizacja („urzeczownikowienie”) rodzaju nijakiego od przymiotnika ūnivorsus lub (od ok. 200 r. p.n.e.) ūniversus. Oznaczał on ‘cały, wszystek’ (dosłownie: ‘obrócony w jedno’, od czasownika vertō ‘obracam’, którego imiesłów bierny brzmiał vorsus). Innymi słowy, miał znaczenie podobne jak słowiańskie *vьśь. Można było od niego utworzyć nazwę cechy (‘jedność, całość’), czyli ūniversitās (biernik ūniversitātem). W średniowieczu zaczęto tak nazywać instytucje kształcące uczniów pod okiem nauczycieli na poziomie zaawansowanym. Można to kreślenie tłumaczyć także jako stowarzyszenie lub korporację, chodziło w istocie o społeczność studentów i mistrzów, działającą na podobnych zasadach jak cechy rzemieślnicze i artystyczne. Kończąc naukę, student sam mógł uzyskać uprawnienia mistrza (a mistrz to po łacinie magister).

W Polsce drugiej połowy XVIII w. i na początku XIX w. kwitła działalność słowotwórcza, wspierana przez purystów starających się zastępować zapożyczenia z języków obcych nowymi słowami urabianymi od rodzimych podstaw leksykalnych. W roku 1789 Franciszek Ksawery Dmochowski w anonimowym pamflecie zaatakował i wyśmiał kilku profesorów Szkoły Głównej Koronnej w Krakowie, czyli dzisiejszego Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z celów ataku był Jacek Idzi Przybylski, któremu Dmochowski zarzucił psucie języka przez wymyślanie groteskowych neologizmów. Szczególnie wiele miejsca pamflecista poświęcił znęcaniu się nad słowem wszechnica. Przybylski promował je jako lepsze niż obce wyrazy universitas/uniwersytet i akademia. Uważał też, że wszechnica góruje zwięzłością nad dwuwyrazową szkołą główną. Dmochowskiemu wszechnica i wszechnik (profesor uniwersytetu) najwyrażniej kojarzyły się z wszetecznicą i wszetecznikiem, skądinąd nie bez powodu, bo wszeteczny to zapożyczenie z czeskiego, gdzie vše‐tečný oznacza ‘wścibski, natrętny’ – dosłownie: ‘dotykający wszystkiego’ – ze znanym nam już doskonale pierwszym elementem złożenia.

Wszechnica została utworzona od przymiotnika wszechny, stanowiącego przybliżone tłumaczenie łacińskiego ūniversus. Przybylski po prostu naśladował w języku polskim proces słowotwórczy, który w łacinie wygenerował słowo ūniversitās. Większość jego propozycji słowotwórczych została szybko zapomniana, ale wszechnica w sensie ‘wyższej uczelni’ bywa okazyjnie używana do dziś. Dzięki awanturze z Dmochowskim łatwo dziś ustalić, kto i kiedy ją wymyślił.

Wszechny to wyraz zbudowany nietypowo, bo przymiotnikowy formant ‐ny dołączono w niej do formy dopełniacza. Trzeba jednak zauważyć, że zastąpiła ona starsze słowo wszen, czyli zaimek *vьśь rozszerzony o przyrostek *‐nъ. Oczekiwaną formą złożoną przymiotnika wszen byłoby *wieszny (od *vьśьnъjь), ale ekspansja wszech‐ jako zastępstwa wiesz‐/wsze‐ doprowadziła do wyparcia pary wszen/*wieszny przez wszechen/wszechny.

Łamańce staropolskie i serbsko-chorwackie

We wczesnej historii języka polskiego grupy spółgłoskowe powstałe po zaniku samogłosek słabych musiały sprawiać trudności fonetyczne, bo często eksperymentowano z ich przekształcaniem. W XV w. zamiast początkowego wsz‐ spotykamy uproszczone sz‐ (szytkimi), przestawione szw‐ (szwą ‘wszystką [narzędnik]’, temu szwemu ‘temu wszystkiemu’, chleba naszego szwedniego), a co dziwniejsze, nawet hybrydowe szwsz‐ (szwszech, szwszytek) i wszw‐ (wszwego, wszwytkiemi), jak gdyby nasi przodkowie pragnęli się umartwiać, umyślnie łamiąc sobie języki. I nie chodzi tu o przypadkowe literówki, bo w niektórych tekstach taka dziwna pisownia, zapewne zgodna z wymową skryby, występuje wielokrotnie.

Wiadomo też, że niektóre imiona i nazwy miejscowe zaczynające się na Wsze‐ podlegały podobnym zmianom. Nazwa wsi Wszeradzice (powiat radomski), utworzona od imienia Wszerad, uprościła się do Szeradzice, a następnie wyewoluowała w Seredzice wskutek zmian dialektalnych (mazurzenie i przejście ra > re). Wskutek przestawki wsze‐ > szwe‐ mylono pierwszy człon imion na Wsze‐ z innym elementem, Świe‐/Sie‐, stąd warianty takie jak Wszebor > Świebor/Siebor, Wszesław > Świesław/Siesław, Wszeciech > Świeciech/Sieciech. Tak zmodyfikowane imiona stawały się z kolei podstawą licznych nazw miejscowych. Nazwa Sieradz pochodzi prawdopodobnie – tak jak w przypadku Seredzic – od imienia Wszerad i brzmiała początkowo *Wszeradz ‘(gród) założony przez/należący do Wszerada’.

Formy z przestawką, uproszczeniem zbitki lub dodaną spółgłoską znikły w XVI w. (poza nazwami własnymi) i polszczyzna głównego nurtu zachowała wariant wsz(e)‐.5 Natomiast w serbsko-chorwackim dawne *vьśь zmieniło się w vas. Formy żeńska i nijaka brzmiały vsa, vse (z zanikiem samogłoski); przypadki zależne (np. dopełniacz vsega) także zaczynały się na vs‐. W tej grupie nagłosowej nastąpiła zamiana spółgosek miejscami: vs‐ > sv‐. Pod wpływem sva, sve, svega także pierwotne vas przekształciło się w sav i tak też brzmi obecnie w standardowych odmianach języka serbsko-chorwackiego. Dlatego wszechświat nazywa się po serbsko-chorwacku podobnie jak po czesku, ale z przestawką: svemir.6

Na zakończenie mam do Czytelników dwie prośby.

Prośba 1

Wyrażenie wszem wobec (w wersji rozszerzonej : wszem wobec i każdemu z osobna) oznacza ‘wszystkim (tu obecnym) razem’. Prasłowiańskie *obьtjь > obiec (pod wpływem czeskim zmienione w obec) miało znaczenie przymiotnikowe ‘wspólny’ i rzeczownikowe ‘wspólnota, społeczność, grupa świadków’.7 Dlatego należy ten dostojny frazeologizm zachować w oryginalnej formie i z szacunku dla tradycji językowej nie dodawać mu niepotrzebnego spójnika. Krótko mówiąc: nie używajmy błędnego zwrotu „wszem i wobec”.

Prośba 2

O ile wszechmoc czy wszechświat są złożeniami (dlatego piszemy je łącznie), nie ma w języku polskim słowa „wszechczas”. Istnieje natomiast archaiczny zwrot wsze czasy (używany zwłaszcza w wyrażeniu przyinkowym po wsze czasy), a jego dopełniacz brzmi wszech czasów. Dlatego powinno się tu używać pisowni rozdzielnej. Podobnie w wyrażeniach ze wszech miar, ze wszech stron i miara wszech rzeczy. Z góry dziękuję za zastosowanie się do obu próśb.

Przypisy

  1. Zaznaczmy, że aczkolwiek zgodnie z terminologią podręcznikowej był zaimkiem, odmieniał się jak przymiotnik i miał pochodzenie przymiotnikowe. Granica między tymi kategoriami jest płynna i trochę umowna. ↩︎
  2. O wymowie prasłowiańskich samogłosek zredukowanych (tzw. jerów) *ь, *ъ i ich dalszych losach w języku polskim można przeczytać tutaj. ↩︎
  3. Od tego czasownika pochodzi określenie wdowy: staroindyjskie vidhávā, prasłowiańskie *vьdova, łacińskie vidua, angielskie widow itd. Z kolei *wi‐t(e)ro‐ (z przyrostkiem oznaczającym kontrast) widoczne jest np. w germańskim *wiþra‐ ‘przeciw’. Morfem *wi‐ bywa rekonstruowany jako *h1wi‐, ale to już inna historia, którą nie będziemy się tu zajmować. ↩︎
  4. Wyjątkową pozycję zajmuje średniowieczny dialekt Nowogrodu Wielkiego w północno-zachodniej Rosji, znany z licznych zapisów na korze brzozowej (ryc. 1). Palatalizacja progresywna objęła go w ograniczonym stopniu, stąd formy takie jak vxu (biernik liczby pojedynczej rodzaju żeńskiego), vxe (mianownik liczby mnogiej rodzaju męskiego), por. rosyjskie vsju, vse lub staropolskie wszę, wsze. ↩︎
  5. Co innego gwary regionalne, patrz podhalańskie sýćka, sýćko, ze sýćkiem. ↩︎
  6. Podobnie jak czeskie i polskie określenia wszechświata, jest to twór stosunkowo młody, skomponowany z elementów słowiańskich pod wpływem czeskim lub rosyjskim. ↩︎
  7. Do tej samej rodziny słów należą obecny (staropolskie obiecny ‘powszechny’) i obcy. Ten ostatni wyraz miał pierwotnie znaczenie ‘wspólny’, ponieważ był po prostu odpowiednikiem przymiotnika obiec w deklinacji złożonej (patrz obcować ‘przebywać wspólnie’). W języku polskim nastąpiła szczególna zmiana znaczenia na odwrotne: ‘nienależący do wpólnoty’. ↩︎

Opis ilustracji

Ilustracja w nagłówku. Filary Stworzenia (obłoki gazu w mgławicy Orzeł w gwiazdozbiorze Węża). Zdjęcie w średniej podczerwieni, wykonane w 2022 r. przez Kosmiczny Teleskop Jamesa Webba. Obróbka obrazu: Joseph DePasquale, Alyssa Pagan. Źródło: Webb Space Telescope (domena publiczna).
Ryc. 1. Nowogrodzka lekcja kaligrafii (ok. 1240–1260 r.). Jeden z zapisów na korze brzozowej (dokument nr 202) w lokalnym dialekcie słowiańskim używanym w republice Nowogrodu. Autorem był mniej więcej sześcio- lub siedmioletni chłopiec o imieniu Onfim. Archeolodzy odkryli kilkanaście rysunków i pisemnych prac domowych Onfima. Źródło: Wikipedia (domena publiczna).
Ryc. 2. Czasopismo popularnonaukowe Wszechświat, założone w roku 1881. Redaktorem naczelnym był Tytus Chałubiński, sławny lekarz i popularyzator Tatr i Zakopanego. Warto pamiętać, że wizja Wszechświata, jakiej dostarcza dzisiejsza nauka, jest radykalnie inna od dziewiętnastowiecznej. Zakładano wówczas, że przestrzeń Wszechświata ma płaską geometrię euklidesową, jest więc nieograniczona i stacjonarna, ale przeważał pogląd, że cała materia skupiona jest w jednej wielkiej wyspie gwiazd – Galaktyce, mającej kształt soczewkowatego dysku (z Układem Słonecznym gdzieś blisko jej centrum). Niewielu myślicieli skłaniało się ku hipotezie, że niektóre „mgławice” znane astronomom mogą być innymi „wszechświatami wyspowymi”. O tym, jak zmieniało się rozumienie budowy Wszechświata i jego dynamiki, pisał Lucas Bergowsky. (Domena publiczna).

Prawem i lewem. Część 2: Lewo, czyli kierunek podejrzany

Inne wpisy w tej serii

Część 1. Prawo, czyli kierunek właściwy
Część 3. Świat oczyma istoty asymetrycznej

Lewy klasyczny: łacina i greka

W poprzednim odcinku zaczęliśmy od łaciny, więc trzymajmy się tego samego porządku. Lewy (kierunek lub strona) to po łacinie sinister, z tym samym przyrostkiem ‐ter < *‐tero-, który widzieliśmy już w słowie dexter ‘prawy’. Wyraża on zwykle kontrast wzajemnie przeciwstawnych pojęć. Ale czym jest pierwsza część przymiotnika, czyli łacińskie sinis‐? Niestety mamy na ten temat mało danych, bo było to w łacinie słowo izolowane, nieposiadające znanych odpowiedników wśród języków italskich ani poza tą grupą.

Końcowe ‐is‐ jest prawdopodobnie wariantem sufiksu stopnia wyższego przymiotników i przysłówków, *jos‐/*‐is‐. Najprościej byłoby przyjąć, że sinister < *senis‐tero‐, gdzie pierwszy składnik można porównać z senior ‘starszy’ (rodzaj nijaki senius). Podobnie od magis ‘więcej, bardziej’ (przysłówkowy odpowiednik maior, maius ‘większy’, będącego z kolei stopniem wyższym od magnus ‘wielki’) utworzono magister ‘przełożony, mistrz’. Dlaczego lewa strona miałaby być starsza, trudno zgadywać, nie dysponując niczym prócz niepewnych poszlak i analogii. W każdym razie mamy zapewne do czymienia z eufemizmem, słowem, którego używano zamiast innych określeń kierunku lewego, kojarzących się z czymś nieprzyjemnym.

Jak to bywa z eufemizmami, nie na długo to pomogło, bo samo słowo sinister nabrało nacechowania pejoratywnego. Jeśli znacie język angielski, to wiecie niewątpliwie, że zapożyczone z łaciny (częściowo za pośrednictwem starofrancuskiego) słowo sinister oznacza nie ‘lewy’, ale ‘złowieszczy, złowróżbny’. Już w łacinie sinister miało wiele pejoratywnych znaczeń pobocznych: ‘niezręcznny, niewłaściwy, pechowy, zły, niepomyślny’.1 To samo dotyczyło jego rzadszych łacińskich synomimów: laevus i scaevus. Te słowa wyglądają na znacznie starsze. Mają w starożytnej grece odpowiedniki laiós i skaiós, których konotacje były także negatywne. Zwłasza skaiós zachowało neutralne znaczenie kierunkowe jedynie jako archaizm w stylu homeryckim, poza tym zaś używane było w sensie ‘niezręczny, pechowy, niewłaściwy’.

W grece, podobnie jak a łacinie, pojawił się neologizm aristerós, który przejął znaczenie ‘lewy’, spychając swoje synonimy do języka poetyckiego. Utworzono go od przymiotnika aristós, funkcjonującego jako stopień najwyższy o znaczeniu ‘najlepszy, najszlachetniejszy’.2 Grecy jednak nie kojarzyli ze stroną lewą niczego pozytywnego. Naprawdopodobniej znów mamy do czynienia z eufemizmem, czyli słowem zastępującym inne, niechętnie używane, objęte jakimś rodzajem tabu językowego. Przymiotnik aristerós oznaczał zatem ‘położony po najlepszej stronie’, przy czym rozumiało się, że jest to strona gorsza, ale lepiej nie mówić o tym głośno. Niestety aristerós, mimo swojej optymistycznej etymologii, także nabrał znaczeń ubocznych ‘złowróżbny, niezręczny’ itd.

Wrócę jeszcze krótko do słowa scaevus. W roku 508 p.n.e., podczas wojny, jaką tuż po obaleniu monarchii toczył z Rzymem etruski wódz Lars Porsena, władca miasta Kluzjum, młody Rzymianin imieniem Gajusz Mucjusz Cordus podjął się przeniknąć do obozu wroga i dokonać zamachu na Porsenę. Wskutek pechowej pomyłki zabił niewłaściwą osobę i został pojmany. Na przesłuchaniu oświadczył, że trzystu innych patriotów gotowych jest pójść jego śladem, a żeby dowieść, że Rzymianie niczego się nie boją, włożył prawą dłoń w obozowe palenisko ofiarne i bez mrugnięcia zniósł ciężkie oparzenia. Pod wrażeniem jego odwagi Porsena kazał uwolnić jeńca, a następnie zdecydował się na rozmowy pokojowe. Ponieważ od tej pory Mucjusz stał się leworęczny, przezwano go Scaevola, co można przetłumaczyć ‘lewa rączka’. Tyle rzymska legenda.

Ryc. 1.

Słowiańska szuja na lewiźnie

Jeżeli słowo laevus coś wam przypomina, to słusznie. Polskie lewy (podobnie jak pokrewne słowa słowiańskie) pochodzi od prasłowiańskiego *lěvъ, a to z kolei od *lajwo‐, które jest także przodkiem laevus i laiós. Słowo to ma zatem imponująco starożytny rodowód, sięgający wczesnej historii rodziny indoeuropejskiej.

Język prasłowiański miał również drugi przymiotnik o tym samym znaczeniu, *šujь < *sewjo‐. To słowo ma z kolei odpowiedniki indoirańskie, np. staroindyjskie savyá‐ i awestyjskie haoiia‐ ‘lewy’. Wydaje się powierzchownie podobne do łacińskiego scaevus i greckiego skaiós, ale nie odpowiada im w sposób regularny. Te dwa ostatnie słowa pochodzą od wspólnego przodka rekonstruowalnego jako *skajwó‐. Trudno dociec, czy forma ta rymuje się ona z *lajwó‐ przez przypadek, czy też mamy do czynienia z nieregularnym przekształceniem prowadzącym do wtórnego upodobnienia wyrazów bliskoznacznych (zjawisko znane jako kontaminacja). Staroindyjski oprócz savyá‐ miał jeszcze słowo vā́ma‐, również oznaczające ‘lewy’, ale prócz tego ‘przeciwny, niekorzystny, krzywy, zły, podły’ itp.

Polskie słowo lewy ma często znaczenie pejoratywne: ‘fałszywy, nielegalny, podejrzany’ (praca na lewo, lewe papiery, dziecko z lewego łoża). Synonim *šujь zachował się śladowo (poza językiem staro-cerkiewno-słowiańskim), ale przetrwała garść derywatów, jak rosyjski archaizm šújca ‘lewa ręka, lewica’, antonim słowa desníca ‘prawa ręka, prawica’ (zapożyczenie cerkiewnosłowiańskie). W ukraińskim istniało (dziś archaiczne lub dialektalne) złożenie šújbič < *šujь‐bočь ‘po lewej stronie’ – odwrotnością było désbič < *desь‐bočь ‘po prawej stronie’ (drugi element pochodzi od *bokъ ‘bok’). W polskim mamy szuja ‘łajdak, szubrawiec’, słowo potoczne, pochodzenia gwarowego i udokumentowane dość późno (XVI w.), ale powszechnie wyprowadzane od *šuja ‘lewa (strona, ręka)’. Być może był to pierwotnie rzeczownik zbiorowy o znaczeniu ‘motłoch, pospólstwo’, zindywidualizowany w nowszych czasach.

Kolejny prasłowiański synonim oznaczający ‘lewy’ to *kъrxъ, słowo o niepewnej etymologii, w niektórych dialektach wschodnosłowiańskich poświadczone też jako rzeczownik o znaczeniu ‘pięść’. W polskim istniał derywat karchut ‘lewa ręka’, udokumentowany w tekstach szesnastowiecznych. Dawne przydomki Karch i Karchut zachowały się w Polsce do dziś jako nazwiska, choć zapewne ich nosiciele nie znają ich pochodzenia (chyba że interesują się etymologią).

Krzywizny bałtyjskie i celtyckie

Jeśli *sewjo‐ ma odpowiedniki w językach słowiańskich i indoirańskich, a *lajwo‐ w słowiańskich oraz w łacinie i grece, to można by się spodziewać obecności obu słów również w językach bałtyjskich, najbliżej spokrewnionych ze słowiańskimi. Jednak zamiast nich widzimy w znaczeniu ‘lewy’ litewskie kairys, kairas i łotwewskie kairs oraz kreiss (częściej występuje forma określona kreisais). Łotewski ma także rzeczownik kreilis ‘człowiek leworęczny, mańkut’. Formy te da się sprowadzić do wspólnego źródła, jeśli założymy, że łotewskie kreilis powstało wskutek rozpodobnienia drugiego z dwóch *r w starszej formie *kreiris, a z kolei litewskie kairas i łotewskie kairs rozwinęły się z *krairas, tracąc  pierwsze *r – także wskutek rozpodobnienia.

W takim razie prabałtyjskiemu *krairas mogłoby dodatkowo odpowiadać starołotewskie krails ‘krzywy’. Słowo to spokrewnione jest z łotewskim krievs, litewskim kreivas i prasłowiańskim *krivъ (patrz polskie krzywy). Mają one wszystkie znaczenie ‘krzywy, zgięty’, ale także ‘fałszywy’. W gwarach niektórych języków południowosłowiańskich kriv może także oznaczać ‘lewy’. Mamy więc najwyraźniej do czynienia z prabałtosłowiańskim morfemem *krej‐, który mógł występować z różnymi przyrostkami (*krej‐wo‐. *kroj‐ro‐ itp.), tworząc wyrazy o podstawowym znaczeniu ‘krzywy’, ale także o znaczeniu pobocznym ‘fałszywy, zły’, co z kolei kojarzyło się ze „złą” (lewą) stroną. W językach bałtyjskich doprowadziło to do zastąpienia starych nazw kierunku lewego przez neologizmy o postawie słowotwórczej *krej‐.

Skomplikowana sytuacja występuje w językach celtyckich, gdzie także istnieje kilka wyrazów o znaczeniu ‘lewy’. Jeden z nich, *assowjo‐ < *ad‐sewjo‐, występujący w językach brytyjskich (patrz walijskie aswy), wygląda na spokrewniony ze słowiańskim *šujь oraz formami indoirańskimi. Walijskie chwith, także oznaczające ‘lewy’, próbowano porównywać ze *skaiwo‐, ale nowsze badania wskazują raczej na jego pochodzenie od rdzenia *k(w)swejbh‐ ‘kołysać się, wyginać się, być w ruchu’. Słowo to oznaczałoby zatem pierwotnie ‘krzywy, zgięty’ – ten rozwój semantyczny już przerabialiśmy w przypadku języków bałtyjskich. Kolejny celtycki ‘lewy’ to *klijo‐ (irlandzkie clé, bretońskie kleiz, dawne walijskie cledd), znów o podobnej historii znaczenia. Jest to przymiotnik utworzony od rdzenia indoeuropejskiego *ḱlej‐ ‘pochylić się’, więc oznaczał początkowo ‘pochyły, krzywy’.

W poprzednim odcinku wspominałem, że Celtowie kojarzą stronę prawą z południem, a lewą z północą (oczywiście chodzi o kierunki świata, nie o pory dnia i nocy). Dlatego ‘północny’ to po walijsku gogledd, czyli etymologicznie go‐ + cledd ‘po lewej stronie’. Natomiast w językach goidelskich (irlandzki, gaelicki szkocki, manx) mamy wyrazy wywodzące się ze staroirlandzkiego túath‐ ‘północny, lewy, zły’ (funkcjonującego jako pierwszy człon wyrazów złożonych) i odpowiadającego mu przysłówka túaith ‘na północy’. Dziś zachowały one znaczenie kierunku geograficznego (jak w irlandzkim thuaidh). Pochodzenie túath‐ nie jest jasne; jedną z możliwych etymologii jest *tewh2to‐ ‘dobry, pomyślny’ (z odpowiednikami łacińskimi i germańskimi). Oznaczałoby to, że po raz kolejny słowo nacechowane pozytywnie zostało użyte w sensie ‘lewy’ w celu oszukania sił magicznych.

Germańska pomysłowość

Dawni Germanie także nie mieli jednego słowa o znaczeniu ‘lewy’. Angielskie left (z początku częściej pisane lift) pojawia się dopiero około roku 1200. Sądząc po udokumentowanych formach dialektalnych, jego dawniejszą postacią powinno być *lyft, ale w tekstach z epoki staroangielskiej takie słowo nie występuje. Pokrewne słowa oznaczające ‘lewy’ można jednak spotkać w dawnych dialektach zachodniogermańskich (niderlandzkich, dolnoniemieckich) znad Morza Północnego, a zwłaszcza w najbliiższym genealogicznie angielskiemu języku fryzyjskim, w którym lofts ‘lewy’ występuje do dziś. Brak poświadczenia staroangielskiego świadczy więc raczej o tym, że wyrazu *lyft unikano w języku pisanym, a nie o jego nieistnieniu.3

Standardowym słowem o znaczeniu ‘lewy’ było w staroangielskim winistra, rozpowszechnione w dawnych językach północno-zachodnio-germańskich i zachowane do dziś we wszystkich językach skandynawskich (islandzkie vinstri, duńskie venstre, szwedzkie vänster itd.). Pochodzi ono od germańskiego rzeczownika *winiz ‘przyjaciel’ z podobną kombinacją przyrostków jak w łacińskim sinister i grekim aristerós. Oznaczało zatem coś w rodzaju ‘znajdujący się po przyjaznej stronie’. Był to kolejny neologizm–eufemizm, nadający podejrzanej stronie ciała pozytywnie brzmiącą nazwę.

Niemiecko-niderlandzki przymiotnik ‘lewy’ brzmi link. Wyparł on całkowicie dawne winstar, ale jest słowem utworzonym późno, a o jego etymologii nie wiemy nic pewnego. Nie jest nawet udokumentowany w staro-wysoko-niemieckim, choć występuje w nim rzeczownik linka ‘lewa ręka’.

Jedynym językiem z wymarłej grupy wschodniogermańskiej, o którym posiadamy bliższe informacje, jest gocki. Po gocku ‘lewy’ to hleiduma, z jedną z germańskich końcówek stopnia najwyższego dołączoną do *xlida‐ ‘pochylony’ < *ḱlitó‐ (od znanego nam już rdzenia indoeuropejskiego *ḱlej‐). A zatem gocki ‘lewy’ to ‘najbardziej pochyły, krzywy’. Nic nowego pod słońcem, prawda? W kolejnych grupach języków powtarzają się te same motywy ewolucji semantycznej. Podsumowując: wygląda na to, że języki germańskie nie zachowały żadnego starego słowa o znaczeniu ‘lewy’, wykazywały się natomiast dużą kreatywnością w wymyślaniu nowych synomimów.

Ryc. 2.

Języki romańskie i zażywanie z mańki

Rzućmy jeszcze okiem na języki romańskie, pochodzące od łaciny. Żaden z nich nie zachował refleksów laevus ani scaevus. Łacińskie sinister przetrwało w późnej łacinie ludowej, która w drugiej połowie I tysiąclecia n.e. rozpadała się na regionalne odmiany, przekształcające się w nowe języki. W niektórych z nich sinister (lub jego wariant sinexter, utworzony przez kontaminację z antonimem dexter) ma się dobrze – patrz włoskie sinistro czy portugalskie sestro. Jednak wszędzie widzimy tendencję do pojawiania się synomimów, które częściowo lub całkowicie zastąpiły sinister/sinexter w znaczeniu kierunkowym.

Na przykład w języku francuskim sinistre znaczy ‘straszny, złowieszczy’, ale nie odnosi się do kierunku, a senestre zachowało znaczenie ‘lewy’ tylko w wyspecjalizowanym sensie heraldycznym. W XV w. słowo gauche nabrało znaczenia ‘lewy’ i szybko wyparło konkurencję. Istniało ono już wcześniej w znaczeniu ‘zniekształcony, skrzywiony, odbiegający od normy’. Wygląda ono na dialektyzm pochodzenia frankijskiego, ale szczegóły jego etymologii i rozwoju semantycznego nie są jasne.4 Nie powinno jednak nikogo dziwić, że gauche znaczy dziś nie tylko ‘lewy’, ale także ‘niezręczny, niezgrabny, krzywy’.

Wiadomo za to, skąd pochodzą innowacje o znaczeniu ‘lewy’ w językach romańskich Półwyspu Iberyjskiego: hiszpańskie izquierdo, portugalskie esquerdo czy katalońskie esquerre. Są to zapożyczenia z języka baskijskiego, w którym ezker (absolutyw ezkerra) znaczy ‘lewa ręka’, a ezkerdo (z przyrostkiem tworzącym nazwy niepożądanycn cech fizycznych) to ‘leworęczny’. Hiszpańskie siniestro rzadko oznacza ‘lewy’, zachowało natomiast wszystkie „złowieszcze” znaczenia (jak jego odpowiedniki we francuskim i angielskim).

W rumuńskim ‘lewy’ to stâng, z ludowego łacińskiego *stancus < *stanticus ‘zmęczony, osłabiony’.5 Język włoski pozostał wierny przymiotnikowi sinistro, który zachował wszystkie znaczenia odziedziczone z łaciny. Nie znaczy to, że Włosi nie eksperymentowali z innowacjami. Łacińskie mancus ‘okaleczony, kaleki, wadliwy’ nabrało znaczenia ‘lewy’ zwłaszcza w odniesieniu do ręki: la mano manca (w skrócie la manca lub zdrobniale mancina) to ‘lewa ręka’ (= la mano sinistra), a mancino/mancina to ‘osoba leworęczna’. W XVI w. słowo manca zostało zapożyczone do języka polskiego, gdzie przybrało swojską formę mańka.

Pamiątki po tym zapożyczeniu to mańkut ‘człowiek leworęczny’ (dawniej istniał także przymiotnik mańkaty) i wyrażenie zażyć (kogoś) z mańki, czyli zaatakować podstępnie z nieoczekiwanej strony. Bohun podczas pojedynku z Wołodyjowskim w Ogniem i mieczem „sztuką, najbieglejszym tylko szermierzom znaną, przerzucił nagle szablę z prawej ręki do lewej i dał cios od lewicy”… – innymi słowy, próbował zażyć przeciwnika z mańki. Ponieważ nie bardzo dziś pamiętamy, co oznaczała mańka, Polacy często używają tego wyrażenia błędnie – albo przypuszczając, że chodzi o imię żeńskie: zażyć z Mańki, albo dodając zbędny przymiotnik: zażyć z lewej mańki (jak gdyby mańka nie była lewa z definicji). Można też popełnić oba błędy jednocześnie, pisząc: zażyć z lewej Mańki.6

Ryc. 3.

Uwagi końcowe

Tak jak w przypadku słów o znaczeniu ‘prawy’, skojarzenie wartościujące (lewy = zły, pechowy) jest rozpowszechnione, ale nie uniwersalne. W wielu językach ‘lewy’ jest słowem neutralnym, oznaczającym stronę lub kierunek bez pejoratywnych podtekstów. Na przykład japońskie hidari (z prajapońskiego *pintari) nie ma pobocznych zdarzeń pejoratywnych, choć nieopodal, w Chinach, zuŏ ‘lewy’ oznacza także ‘błędny, sprzeczny, niewłaściwy’. Dodatkowo znaczy ‘wschodni’, bo jak wspominałem w pierwszej części cyklu, Chińczycy uzgadniali kierunki geograficzne ze stronami ciała, stojąc twarzą ku południowi. Z tego samego powodu staroegipskie jꜣbtj – w III tysiącleciu p.n.e. wymawiane w przybliżeniu [jaˈʀibtij] – oznaczało ‘lewy’ i ‘wschodni’. Z kolei ludy semickie, podobnie jak Celtowie, kojarzyły południe ze stroną prawą, a północ z lewą. Dlatego prasemickie *śimāl znaczyło ‘lewa strona’ i ‘północ’ (por. np. akkadyjskie šumēlu, arabskie šimāl, biblijne hebrajskie śəmol z zachowanymi obydwoma znaczeniami).7

Nie ma potrzeby mnożenia przykładów, bo mamy ich już dość, żeby zauważyć pewne powtarzalne motywy. Słowo ‘lewy’ często (choć nie zawsze) jest nośnikiem całej gamy pejoratywnych konotacji i może nawet zostać obłożone tabu językowym, jak gdyby samo jego użycie przynosiło pecha. Bywa zastępowane przez pozytywnie brzmiące eufemizmy, które mają „zdjąć zły urok” z nieszczęsnego przymiotnika. Zwykle jest to rozwiązanie na krótką metę, bo nowe słowo po pewnych czasie samo zaczyna obrastać negatywnym znaczeniami pobocznymi (jak to się przydarzyło łacińskiemu sinister) i cały cykl trzeba powtarzać od nowa. Zdarza się także, że znaczenie ‘lewy’ przybierają słowa już wcześniej nacechowane pejoratywnie, zwykle o znaczeniu ‘krzywy, zdeformowany, niesprawny’. Jak widzieliśmy, zdarzało się to wielokrotnie i niezależnie w językach europejskiego kręgu kulturowego. Także w innych częściach świata ‘lewy’ rzadko kojarzy się pozytywnie. Dlaczego tak jest? Zastanowimy się nad tym w ostatnim odcinku.

Przypisy

  1. Co prawda istniała też sytuacja, w której nacechowanie słów dexter i sinister mogło zmieniać znak. Było to wróżenie z lotu lub zachowania ptaków. Augurowie podczas ceremonii wróżebnych ustawiali się twarzą na południe, mieli więc wschód po lewej stronie, a dla większości gatunków ptaków wróżebnych, czyli aves augurales, wschód był „pomyślną” stroną świata, więc ukazanie się ich z tej strony – znak (ōmen) nazywany avis sinistra ‘lewy ptak’ – uważane było za dobrą wróżbę. Wyjątkiem były kruki i sowy, dla których stroną pomyślną był zachód. Obserwacja ptaków to po łacinie auspicium (od aves speciō ‘przyglądam się ptakom’), stąd wyrażenie pod dobrymi auspicjami. ↩︎
  2. Od nieregularnie stopniowanego przymiotnika agathós ‘dobry, dzielny, szlachetny’. ↩︎
  3. To w sumie zaskakujące, że słowa tak podstawowe w języku angielskim jak left i right zaczęły być regularnie używane w dzisiejszym sensie dopiero w okresie średnioangielskim. Wcześniej zamiast nich funkcjonowały kompletnie zapomniane słowa winstra i swīþra. ↩︎
  4. Frankowie, od których wzięła nazwę Francja, to lud zachodniogermański znad Morza Północnego, który w V w. n.e. podbił dawną rzymską Galię i stał się jej elitą polityczną. Arystokracja frankijska uległa z czasem romanizacji, ale język francuski zawdzięcza Frankom liczne zapożyczeniia germańskie. ↩︎
  5. Od klasycznego łacińskiego imiesłowu stāns, dopełniacz stantis ‘stojący’ (w domyśle: niezdolny do ruchu). ↩︎
  6. Widuje się także oksymoron: zażyć z prawej mańki. Wiąże się to z faktem, że w potocznej polszczyźnie mańka bywała interpretowana jako ‘strona’ (obojętnie: lewa lub prawa). Stąd takie związki frazeologiczne jak nie w tę mańkę lub z drugiej mańki. Cóż, ewolucja semantyczna jest w dużej części historią nieporozumień. ↩︎
  7. Głoska zapisywana ś w tradycji semitystycznej wymawana była jako bezdźwięczna spółgłoska szczelinowa boczna, czyli jak walijskie ll. ↩︎

Opisy ilustracji

Ryc. 1. Mucjusz Scewola (Scaevola) w obozie Larsa Porseny. Obraz z pracowni Paula Rubensa, kopia z 1626–1628 (według wcześniejszego szkicu Rubensa). Muzeum Sztuk Pięknych w Budapeszcie (domena publiczna).
Ryc. 2. Jedna z figur heraldycznych: lewy skos, zwany po angielsku bend sinister. W heraldyce strony lewa i prawa (francuskie senestre i dextre, angielskie sinister i dexter) definiowane są z punktu widzenia osoby trzymającej tarczę, a nie widza; dlatego lewy skos wznosi się ku prawej stronie patrzącego. Figury „lewe” były stosowane stosunkowo rzadko, a ze względu na pejoratywne skojarzenia słowa sinister rozpowszechniło się bezpodstawne przekonanie, że oznaczały one pochodzenie nosicieli herbu z nieprawego łoża. Autor grafiki: Ipankonin 2007. Źródło: Wikimedia (licencja CC BY-SA 3.0).
Ryc. 3. Jimi Hendrix (1942–1970) był leworęczny, ale używał odpowiednio przestrojonych gitar dla praworęcznych, obróconych do góry nogami, szyjką w prawą stronę. Fotografia z roku 1967. Źródło: Wikipedia (domena publiczna).