Papirus Ebersa (4)…

a łysienie i najlepsze sposoby na utratę włosów.

Utrata włosów to kolejna przypadłość, która towarzyszy nam od zawsze. Rozróżniamy kilka różnych typów łysienia:

Łysienie androgenowe, na które cierpią mężczyźni oraz kobiety. Ten typ łysienia związany jest z obciążeniami genetycznymi i uaktywnia się szczególnie przy spowodowanym chorobą lub przyjmowaniem antykoncepcji hormonalnej wysokim stężeniu androgenów, czyli hormonów płciowych o działaniu maskulinizującym, do których należą testosteron, dihydrotestosteron, androstendion i dehydroepiandrostendion.  U mężczyzn zwykle tworzą się zakola, a u kobiet łysienie androgenowe postępuje od czubka głowy.

Łysienie anagenowe i telogenowe to dwa rodzaje łysienia związane z zaburzeniami wzrostu włosa: odpowiednio zbyt mocno skróconą fazą wzrostu i nadmiarem włosów w fazie spoczynku. Do tych rodzajów łysienia przyczyniają się chemioterapia, radioterapia, hormony lub niektóre leki.

Łysienie plackowate może być trwałe lub przemijające, ale nie znamy jego dokładnych przyczyn. Włosy wypadają „plackami”, czasami odrastają, jednak w ciężkiej postaci zaburzenie może objąć również brwi i rzęsy oraz inne części ciała, a włosy nigdy nie odrosną.

Łysienie bliznowaciejące pierwotne (np. po urazie) i wtórne (choroba, kwestie hormonalne) to zaburzenie wiążące się z całkowitą utratą mieszków włosowych, które zastępuje bliznowaciejąca tkanka uniemożliwiająca wzrost nowych włosów.

A co na to starożytni Egipcjanie? Według papirusu Ebersa na łysienie zalecano głównie pomady z najprzeróżniejszych olejów i dodatków, takich jak ośle kopyta, psie pazury czy pestki daktyli.

Wiele przepisów na pomady ma medyczny sens: masowanie okolicy mieszków ciepłymi olejkami i wyciągami roślinnymi mogło rzeczywiście pobudzać w niektórych rodzajach łysienia wzrost nowych włosów, ale oczywiście niektóre porady mogą wydawać się dzisiaj kuriozalne, jak mieszanka tłuszczu lwa, hipopotama, krokodyla, kota, węża i kozy…

Papirus Ebersa, wersja zdigitalizowana przez Google. Domena publiczna.

Do popularnych składników należały też atrament/tusz (wspominałam o ich magicznych właściwościach w części 2), krew cielęca, jaszczurki smażone w oleju, ptasia krew, suszone żaby macerowane w oleju, psie genitalia i odbyt ośli moczony w ciepłym oleju z dodatkiem opium.

W przypadku łysienia plackowatego dokładano modlitwy, a na skórę głowy nakładano cebulę (przypomnę, że cebula w starożytnym Egipcie była przedmiotem kultu), miód i alabaster.

Odważylibyście się spróbować?

Papirus Ebersa (2)…

czyli o tym, że książka jest dobra na wszystko!

Wiele z podawanych w papirusie Ebersa metod leczenia nie ma w ogóle nic wspólnego z jakimkolwiek działaniem leczniczym, choć oczywiście sporo z nich opiera się na znanych i dzisiaj właściwościach ziół czy minerałów oraz zabiegach. Wykorzystywano więc działanie lecznicze wyciągów z roślin, by wspierać zdrowie układu pokarmowego, moczowego czy nawet nerwowego, ale niczym dziwnym były zalecenia, które mogą nam wydawać się dziwaczne (chociaż w epoce, w której prezydent USA chciał zalecać picie wybielacza i używanie promieniowania UV do odkażania ciała od wewnątrz, mało co dziwi).

Co ciekawe, w całym papirusie przewija się stosowanie do leczenia wyciągów „ze starych ksiąg” czy też atramentu i barwników używanych do pisania/tworzenia rysunków. Zapewne wiązało się to z wiarą w moc nauki, pojmowaną jednak nieco zbyt dosłownie. Księgi w owym czasie były zwojami papirusu, a do leczenia na przykład stosowano nieprzydatne już skrawki koniecznie zapisanego dokumentu. Czy działało? Trudno powiedzieć, ale jeśli założymy, że opisana choroba była obrzękiem limfatycznym, to masaż ciepłym olejem mógł pomóc.

Papirus Ebersa, zdigitalizowany przez Google, domena publiczna.

Mimo wszystko polecam raczej czytanie książek, przyda się znacznie bardziej!

Papirus Ebersa…

a hemoroidy, czyli co kiedyś polecano pacjentom

Obiecałam kiedyś na Twitterze, że wybiorę dla czytelników najciekawsze kąski (pun intended) ze słynnego dokumentu odkrytego w 1873 roku przez Georga Ebersa, który zakupił go na targu. Jego powstanie datuje się na najpóźniej 1550 r. p.n.e. i do dzisiaj stanowi on źródło anegdot, ale też pozwala nam zauważyć, że pacjenci w starożytnym Egipcie mieli przypadłości podobne współczesnym. Z kolei lekarze zajmowali się wszelkimi problemami zdrowotnymi skrupulatnie, kategoryzując je i opisując starannie na potrzeby przyszłych pokoleń.

Wśród zalecanych na przykład w leczeniu hemoroidów specyfików znajdziemy leki stosowane w „schładzaniu odbytu”, czyli po prostu, mówiąc dzisiejszym językiem, w łagodzeniu stanu zapalnego.

Należą do nich wyciągi z cebuli (!), mysie ogony, miód, czopki na bazie tłuszczu antylopy czy też preparaty z drożdży winnych. Odważnym aplikowano mieszankę opisaną poniżej: gęsie jajo zmieszane z wnętrznościami gęsi i nałożone na okolicę odbytu.

Papirus Ebersa, wersja zdigitalizowana w Google, domena publiczna