Rzadkie dźwięki (2): azteckie tl.

Inne odcinki serii:

Rzadkie dźwięki (1): walijskie ll
Rzadkie dźwięki (3): wystrzałowe spółgłoski i zgrzytliwe samogłoski Majów
Rzadkie dźwięki (4): jak mlaskać na sto sposobów

Czytelnicy, którzy zapoznali się z poprzednim odcinkiem tej serii, wiedzą już, jak wymówić walijskie ll, czyli bezdźwięczną spółgłoskę boczną szczelinową [ɬ]. Pora na małe urozmaicenie.

Spółgłoska zwarta to taka, której wymowa polega na chwilowym zatrzymaniu przepływu powietrza przez jamę ustną. Albo wargi, albo któraś część języka tworzą całkowite zwarcie w punkcie, który nazywamy miejscem artykulacji. Typowe przykłady to [p] (zwarcie dwuwargowe), [t] (zwarcie przedniej części języka z górnymi zębami lub górnym dziąsłem), [k] (zwarcie tylnej części języka z podniebieniem miękkim). Każda z nich może mieć odpowiednik dźwięczny ([b], [d], [ɡ]), bo nawet podczas fazy zwarcia powietrze może przepływać przez krtań, powodując drgania strun głosowych. Można też zablokować przepływ powietrza przez usta, ale pozwalać mu wypływać przez nos (dzięki opuszczeniu ruchomej „klapki” złożonej z podniebienia miękkiego wraz z języczkiem. Powstają wtedy spółgłoski zwarte nosowe, np. [m], [n], [ŋ]. Mamy zatem taki oto symetryczny system:

ZWARTEdwuwargoweprzedniojęzykowetylnojęzykowe
bezdźwięczneptk
dźwięcznebdɡ
nosowemnŋ

Skupmy się teraz na przedniojęzykowym [t]. Kiedy kończy się jego faza zwarta i przechodzimy do wymawiania kolejnej głoski, przez chwilę trwa faza przejściowa, czyli rozwarcie. Może ono nastąpić w sposób niesłyszalny, bez żadnych efektów specjalnych. Ale może też się zdarzyć, że przed rozwarciem zaczęliśmy silniej wydychać powietrze, zwiększając ciśnienie w zamkniętej przestrzeni traktu głosowego. Wtedy rozwarciu będzie towarzyszyć słyszalny „wybuch” zwany przydechem. Międzynarodowy alfabet fonetyczny (IPA) oznacza to tak: [tʰ]. Rozwarcie może także następować stopniowo: narządy mowy tworzące zwarcie pozostają przez moment w zbliżeniu, tak że powietrze musi się między nimi przeciskać z szelestem. Słyszalny efekt przypomina dźwięk spółgłoski szczelinowej o tym samym miejscu artykulacji (tyle że trwa bardzo krótko).

Za pomocą przedniej części języka możemy artykułować spółgłoski szczelinowe: zębowo-dziąsłowe lub dziąsłowe [s], zadziąsłowe [ʂ] wymawiane za pomocą czubka języka (jak polskie sz) lub także zadziąsłowe [ʃ] wymawiane za pomocą całej przedniej powierzchni języka (jak angielskie sh). Istnieją też spółgłoski dziąsłowo-podniebienne: przednia część języka zbliża się do dziąseł, a jednocześnie cała jego środkowa część wysklepia się ku podniebieniu twardemu. Efektem takiej artykulacji jest [ɕ] (polskie ś). To nie koniec możliwości, ale wystarczy na potrzeby ilustracji. Każda z tych spółgłosek może posłużyć jako „specjalny efekt akustyczny” towarzyszący rozwarciu [t]. Wystarczy drobna modyfikacja ułożenia języka, kiedy kończymy wymawiać [t]. Przez odpowiednie połączenie fazy zwarcia z fazą rozwarcia powstają spółgłoski zwartoszczelinowe, które zaczynają się jak zwarta, a kończą jak szczelinowa. W IPA oznacza się je za pomocą dwuznaków: [ts], [tʂ], [tʃ], [tɕ]. Polacy z łatwością zrozumieją, o co chodzi, bo trzy z nich używane są w naszym języku: c [ts], cz [tʂ], ć [tɕ]. Język angielski ma z kolei głoskę ch [tʃ]. Zauważmy, że każdy z tych dwuznaków oznacza jedną głoskę o złożonej, dwufazowej wymowie, a nie dwie następujące po sobie głoski (jak w polskim trzysta, kontrastującym z czysta). Wszystkie mają też odpowiedniki dźwięczne, ale nie musimy się nimi w tej chwili zajmować. Była o nich zresztą mowa w jednym z wcześniejszych wpisów.

Artykulacja boczna [ɬ] też może być wykorzystana jako efekt specjalny rozwarcia spółgłoski zwartoszczelinowej. Kiedy wymawiamy [t], przez chwilę zarówno przód języka, jak i jego boki przylegają do sklepienia jamy ustnej (gdyby było inaczej, nie mogłoby być mowy o szczelnym zwarciu). Jeśli czubek języka pozostaje dłużej w kontakcie z dziąsłem, ale boki już odsuwają się nieco od bocznych zębów, pozwalając powietrzu uchodzić z szelestem, powstaje boczna spółgłoska zwartoszczelinowa [tɬ] (w tym przypadku bezdźwięczna). Tak jak inne zwartoszczelinowe, stanowi ona pojedynczy segment mowy, a nie sekwencję dwu głosek.

Taka właśnie głoska istnieje w języku nahuatl, używanym w Meksyku i podzielonym na wiele dialektów, z których nie wszystkie są wzajemnie zrozumiałe dla swoich użytkowników, mogą więc być uważane za osobne języki. Starszą, historyczną formą był klasyczny nahuatl, znakomicie udokumentowany z XVI–XVII w. Używany był on jako język imperium Azteków. Słowo nāhuatl [ˈnaːwatɬ] oznacza ‘coś, co brzmi jasno i przyjemnie dla ucha’, czyli zrozumiałą mowę. Nahuatl należy do rodziny uto-azteckiej, której praojczyzna leżała prawdopodobnie w pustynnej południowo-zachodniej części USA (Arizona, Nowy Meksyk) i w północno-zachodnim Meksyku (Sonora, Chihuahua). Przodkowie Azteków i niektórych innych ludów uto-azteckich wywędrowali stamtąd na południe, w głąb Meksyku.

W linii rozwojowej, z której wywodzi się nahuatl, zaszła dość osobliwa zmiana fonetyczna znana jako prawo Whorfa: uto-aztecka spółgłoska zwarta *t zmieniła się w boczne zwartoszczelinowe *, jeśli występowała w pozycji przed samogłoską *a. Ponieważ i [t], i [a] w większości języków występują często (a proto-uto-aztecki nie był wyjątkiem), trudno się dziwić, że wynikająca z ich spotkania spółgłoska [tɬ] jest w nahuatl także bardzo częsta. Dawne *a na ogół się zachowało, w niektórych pozycjach znikało lub zmieniało się w inną samogłoskę, ale i wtedy głoska [tɬ] przetrwała.

Aksolotl, czyli neoteniczna larwa ambystomy meksykańskiej (Ambystoma mexicana). Foto: LoKiLeCh Źródło: Wikipedia (licencja CC BY-SA 3.0).

Niektóre zapożyczenia azteckie w językach europejskich łatwo rozpoznać właśnie po obecności tl, zwłaszcza na końcu wyrazu. Weźmy nazwę płaza aksolotl, która w klasycznym nahuatl brzmiała āxōlōtl [aːˈʃoːloːtɬ] (polskie ks wzięło się z niezrozumienia, jaką głoskę miało oznaczać hiszpańskie x). Wszyscy też chyba są świadomi istnienia nazw geograficznych takich jak Popocatépetl (czynny wulkan będący drugą co do wysokości górą w Meksyku) i boga o imieniu Quetzalcóatl. Pierwsza nazwa oznacza dymiącą (popōca) górę (tepētl), a druga węża (cōātl) o długich, ozdobnych piórach (quetzalli), takich jak w ogonie ptaka (tōtōtl) zwanego quetzal-tōtōtl, a po polsku kwezal (Pharomachrus). A kiedy sobie jeszcze przypomnimy, że kaktus wytwarzający halucynogenną meskalinę (Lophophora williamsii) nazywa się pejotl (peyōtl), a aztecki miotacz oszczepów to atlatl (ahtlatl), zaczynamy odnosić wrażenie, że w języku nahuatl prawie każdy rzeczownik kończy się na -tl. Nie jest to dalekie od prawdy, bo rzeczowniki w liczbie pojedynczej, o ile nie występują w tzw. formie własnościowej (oznaczającej, że należą do kogoś), w większości przybierają końcówkę „absolutywną” -tl (kontynuującą praazteckie *-ta). Po spółgłoskach końcówka ta przybiera formę -tli (w której także występuje [tɬ]), a po spółgłosce [l] -li.

Niektóre zapożyczenia straciły końcowe -tl z tej przyczyny, że pośrednikiem w zapożyczaniu był język hiszpański, a Hiszpanie upraszczali -tl, zastępując je przez -te. Przykładem może być polskie słowo kojot, zaadaptowane z francuskiego coyote [kɔjɔt], pochodzącego od hiszpańskiego coyote [koˈʝote], którego źródłem było klasyczne azteckie coyōtl [ˈkojoːtɬ]. Innym podobnym przypadkiem jest ocelot z hiszpańskiego ocelote, a to z kolei z azteckiego ōcēlōtl [oːˈseːloːtɬ]. To ostatnie słowo (przeniesione przez Europejczyków na inny gatunek wielkiego kota) oznacza w nahuatl jaguara, natomiast właściwą nazwą ocelota jest ‘pół-jaguar’, czyli tlahco-ōcēlōtl, mający [tɬ] i na początku, i na końcu. Po polsku, trochę niekonsekwentnie, mamy pejotl i aksolotla (zamiast „aszolotla”), ale kojota i ocelota (zamiast „kojotla” i „oselotla”). Cóż, zapożyczano te wyrazy z drugiej lub trzeciej ręki, nie znając oryginału.

Słowo oznaczające w wielu językach pomidor (np. angielskie tomato) pochodzi od azteckiego tomatl [ˈtomatɬ] oznaczającego jadalne owoce miechunki pomidorowej (Physalis philadelphica), należącej podobnie jak pomidor do rodziny psiankowatych. Właściwy pomidor (Solanum lycopersicum) nazywany był przez Azteków xī(c)-tomatl [ʃiːˈtomatɬ] ‘miechunka z pępkiem’. Skoro jesteśmy przy roślinach jadalnych, warto wspomnieć o āhuacatl [aːˈwakatɬ] ‘awokado’. Słowo to używane jest w nahuatl także w znaczeniu przenośnym jako ‘jądro’ (część ciała mężczyzny), ale spotykany w internecie pogląd, jakoby było to jego znaczenie pierwotne, jest miejską legendą. Gdy mamy awokado, możemy z niego zrobić sos lub krem (mōlli) zwany āhuaca-mōlli [aːwakaˈmoːlli], czyli ‘guacamole’. Inne międzynarodowe zapożyczenia z nahuatl to cacahuatl [kaˈkawatɬ] ‘kakaowiec, ziarno kakaowca’ i chocolātl [tʃoˈkolatɬ] ‘czekolada’. Jak widać, nasza cywilizacja sporo zawdzięcza Aztekom i językowi nahuatl.

Kiedy tyle już wiemy, możemy poćwiczyć wymowę [tɬ] na kilku przykładach. Wyjaśnię jeszcze tylko, że fonetyka nahuatl w  zasadzie nie jest trudna dla Polaków. Akcent, jak u nas, pada niemal zawsze na przedostatnią sylabę. Samogłoski mają tylko cztery barwy: a, e, i, o (krótkie lub długie). Nie ma dźwięcznych spółgłosek zwartych ani szczelinowych. Notorycznym problemem jest pisownia. Część autorów używa ortografii „filologicznej”, wzorowanej na konwencjach stosowanych w klasycznym nahuatl (też używam jej w tym wpisie), ale propagowana jest obecnie pisownia „fonetyczna”, w intencjach bliższa wymowie współczesnych dialektów (pytanie tylko których, bo jest ich naprawdę wiele). Prace nad znormalizowaniem współczesnej ortografii nadal trwają w ramach wysiłków, aby rewitalizować nahuatl. Jeśli chodzi o konwencję użytą tutaj (inspirowaną przez ortografię hiszpańską), trzeba pamiętać, że:

  • Litera z oraz c przed e lub i oznaczają [s], natomiast x oznacza [ʃ].
  • Nahuatl ma trzy spółgłoski zwartoszczelinowe zapisywane tz [ts] (jak polskie c), tl [tɬ], ch [tʃ] (jak hiszpańskie lub angielskie ch).
  • Kombinacja cu (a przed spółgłoską uc) oznacza [kʷ] (spółgłoskę wargowo-tylnojęzykową, wymawianą z zaokrągleniem warg), natomiast qu (przed e lub i) i c (przed a lub o i na końcu sylaby) oznacza zwykłe [k].
  • Pisownia hu oznacza głoskę [w] (jak angielskie w lub polskie ł), a y oznacza [j].
  • Litera h po samogłosce (na końcu sylaby) oznacza głoskę zwaną po hiszpańsku saltillo ‘mały podskok’, w dzisiejszych dialektach często wymawianą jako [h], a w wymowie klasycznej jako zwarcie krtaniowe [ʔ].

Warto jeszcze wiedzieć, że w nahuatl istnieje silna tendencja do ubezdźwięczniania spółgłosek na końcu sylaby. Obejmuje ona także [l] (zmieniające się w szczelinowe [ɬ], które już dobrze znamy). Choć zatem [ɬ] nie jest w nahuatl samodzielną głoską (fonemem), może się pojawiać jako wariant pozycyjny [l]. Czyli na przykład dokładniejszą traskrypcją āhuacamōlli ‘guacamole’ może być [aːwakaˈmoːɬli], gdzie pierwsze l jest bezdźwięczne i szczelinowe (szeleszczące) – choć trzeba zaznaczyć, że wymowa dialektalna bywa tu rozmaita.

Ćwiczymy zatem, pamiętając, że w każdym przypadku tl oznacza jedną głoskę (trzeba to „poczuć” tak, jak czujemy w przypadku c, cz lub ć):

  • ātl ‘woda’ [aːtɬ];
  • ahtlatl ‘miotacz oszczepów’ [ˈaʔtɬatɬ] (we współczesnych dialektach zwykle [ˈahtɬatɬ]);
  • tletl ‘ogień’ [ˈtɬetɬ]
  • tlantli ‘ząb’ [ˈtɬantɬi];
  • tēuctli ‘pan, arystokrata’ [ˈteːkʷtɬi].

I na zakończenie bardziej hardkorowo:

  • māccuahuitl ‘drewniana maczuga aztecka z obsydianowymi ostrzami’ [maːkˈkʷawitɬ];
  • Quetzalcōātl, imię boga: ‘Pierzasty Wąż’ [ketsaɬˈkoːaːtɬ] (tz wymawiane jak polskie c);
  • tlālcacahuatl ‘orzeszek ziemny’ (dosłownie: ‘ziemne ziarno kakaowca’) [tɬaːɬkaˈkawatɬ].

Materiał dodatkowy

Prezentacja wymowy współczesnego nahuatl i zmodernizowanej ortografii języka.

Rzadkie dźwięki (1): walijskie ll

Inne odcinki serii:

Rzadkie dźwięki (2): azteckie tl
Rzadkie dźwięki (3): wystrzałowe spółgłoski i zgrzytliwe samogłoski Majów
Rzadkie dźwięki (4): jak mlaskać na sto sposobów

Czytelników interesujących się fonetyką zapraszam do poćwiczenia wymowy głosek występujących w różnych językach kuli ziemskiej, ale rzadko spotykanych w językach najlepiej nam znanych. Takie ćwiczenia są pożyteczne, bo poza pogłębieniem teoretycznej wiedzy o fonetyce uświadamiają nam, jak w praktyce działa nasz własny system artykulacyjny i co możemy z nim zrobić. Zaczniemy od czegoś stosunkowo łatwego: od spółgłoski, która występuje w języku walijskim i zapisywana jest jako podwójne ll.

Głoskę tę nazywamy fachowo bezdźwięczną spółgłoską boczną szczelinową. Boczną (znaną też jako lateralna), bo artykułowana jest podobnie jak [l]: czubek języka dotyka górnego dziąsła, a powietrze wychodzące z płuc wypływa gdzieś między bokami języka a zębami trzonowymi (ponieważ tylko przednia część języka przylega do sklepienia jamy ustnej). Jeśli zamiast wydychać powietrze, spróbujemy wymówić [l] na wdechu, poczujemy chłód w miejscach, gdzie przepływa zasysane powietrze. Ale [l] wymawiane jest zwykle dźwięcznie: struny głosowe drgają. W języku polskim [l] czasem się ubezdźwięcznia, na przykład kiedy swobodnie wymawiamy słowo myśl, fonetycznie [mɨɕl̥] (kółeczko pod symbolem fonetycznym oznacza bezdźwięczność). Staje się wtedy trochę podobne do waliskiego ll, trzeba jednak zaznaczyć dwie ważne różnice. Po pierwsze – walijskie ll jest zdecydowanie spółgłoską szczelinową: powietrze wydostaje się po bokach języka z niejakim oporem, wydając silnie szeleszczący, szorstki dźwięk zamiast łagodnego szeptu, jak w przypadku [l̥]. Po drugie – w języku polskim [l] ubezdźwięcznia się w szczególnym otoczeniu fonetycznym (gdy obok niego jest spółgłoska bezdźwięczna, a nie ma samogłoski); realizacja bezdźwięczna jest tylko wariantem pozycyjnym głoski [l]. Natomiast walijskie ll jest samodzielnym fonemem. Może występować na początku, w środku lub na końcu wyrazu i w każdej z tych pozycji kontrastować ze zwykłym [l].

Spróbujmy je wymówić. Przednią częścią języka dotykamy górnego dziąsła, a boki języka staramy się ułożyć tak, żeby szczeliny między nimi a bocznymi zębami po obu stronach były wąskie. Następnie wydmuchujemy ciągły strumień powietrza, które przeciska się po bokach języka z wyraźnym szelestem. Udało się? Gratulacje! Wyartykułowaliśmy spółgłoskę, która w międzynarodowym alfabecie fonetycznym (IPA) zapisywana jest jako [ɬ]. Pamiętajmy, że (podobnie jak przy wymowie [s] lub [f]) struny głosowe nie drgają.

I teraz ważna sprawa: Język walijski ma kilka innych bezdźwięcznych spółgłosek szczelinowych: [f], [θ], [s], [ʃ], [x], [h]. W porównaniu z nimi [ɬ] wyróżnia się bardzo krótką wymową. Trzeba się nauczyć wymawiać je szybko i nie rozciągać go w czasie. Częstym błędem cudzoziemców próbujących mówić po walijsku jest takie właśnie przeciąganie albo dosłowne traktowanie pisowni ll tak, jakby chodziło o sekwencję dwóch spółgłosek. Tymczasem Walijczycy traktują dwuznak ll, jakby był jedną literą. W alfabecie walijskim mamy kolejno litery L (èl [ɛl]) oraz Ll (èll [ɛɬ]). Nie należy też zamiast [ɬ] wymawiać połączeń typu [θl] lub [hl]. Podkreślam: jest to jedna spółgłoska, a nie zbitka spółgłoskowa.

Być może zauważyliście, że wiele miejscowości w Walii ma nazwy zaczynające się na Llan-. Słowo llan [ɬan] może oznaczać kościół albo miejscowość historycznie związaną z daną parafią. Drugim elementem nazwy miejscowości jest zazwyczaj imię patrona parafii. Na przykład w VII w. n.e. żył sobie mnich walijski o imieniu Collen [ˈkɔɬɛn] (na jego imieniu możemy sobie przećwiczyć wymowę ll między samogłoskami, pamiętając, że ma być krótka). W owym czasie w krajach celtyckich łatwo było być uznanym za świętego, toteż św. Collen został patronem kościoła nad rzeką Dee i miasta, które wokół niego powstało. Język walijski ma nieco osobliwe reguły łączenia wyrazów w wyrażenia i złożenia. Nie ma potrzeby wyjaśniać ich tu szczegółowo, ale trzeba wspomnieć, że gdy jakieś słowo zaczynające się na spółgłoskę bezdźwięczną jest drugim członem złożenia, spółgłoska na ogół ulega udźwięcznieniu (jest to jedna ze słynnych walijskich „mutacji” spółgłoskowych). Dlatego miasto nosi nazwę Llangollen [ɬanˈɡɔɬɛn] (= llan + Collen). Jeśli wymówimy tę nazwę z pięćdziesiąt razy, powinniśmy nabrać biegłości w wymawianiu ll na początku i w środku wyrazu. Inna nazwa miejscowa, bardzo pospolita w Walii, to Llanfair, gdzie drugim członem jest imię Mair ‘Maria’. W tym przypadku w złożeniu [m] zmienia się w [v] (pisane f), także wskutek przewidywalnej „mutacji”. A zatem nazwę miejscową Llanfair wymawiamy [ˈɬanvair] (dyftong [ai] wymawiany jest jednosylabowo, jak polskie aj).

Spróbujmy teraz wymówić ll w wygłosie, czyli na końcu wyrazu. Jako pierwszy przykład weźmy słowo pwll. Może ono oznaczać staw, sadzawkę, kałużę lub kotlinkę. Jeśli ktoś nie zna reguł pisowni walijskiej, może się go wystraszyć, ale nie ma tu nic szczególnie trudnego. Litera w oznacza w tym przypadku samogłoskę, krótkie [ʊ], podobne jak w angielskim put [pʊt]. A zatem pwll wymawiamy [pʊɬ]. Łatwe, prawda? A teraz drugi przykład: cyll [kɨɬ] ‘leszczyna’. Tutaj samogłoska jest niemal identyczna z polskim y (także transkrybowanym jako IPA [ɨ]). Pamiętajmy, że walijskie c zawsze wymiawiane jest jako [k]. Dla pewności możemy wymówić pwll i cyll po dwadzieścia razy, żeby dobrze opanować artykulację ll w pozycji wygłosowej.

Przymiotnik ‘biały’ to po walijsku gwyn [gwɨn] (tutaj, w trochę innym kontekście, litera w ma wartość spółgłoskową). Kombinacją wyrazów gwyn i cyll jest gwyngyll [ˈɡwɨnɡɨɬ] (znowu z udźwięcznieniem [k] w złożeniu). Z pozoru słowo to oznacza ‘białą leszczynę’ i niemal zawsze tak jest tłumaczone, ale każdy botanik wie, że taka roślina nie istnieje. Dawni Walijczycy nie byli botanikami i „biała leszczyna” była dla nich synonimem nazwy wiązu górskiego czyli brzostu (Ulmus glabra), zwanego także llwyf [ɬʊɨv] (wymawiane jako jedna sylaba z trochę trudnym dyftongiem [ʊɨ], ale to nie samogłoski dziś ćwiczymy). Tak naprawdę i cyll, i llwyf są w walijskim rzeczownikami zbiorowymi, oznaczającymi grupę (kępę, zagajnik) drzew. Pojedyncza leszczyna to collen [ˈkɔɬɛn] (podobieństwo do imienia Collen jest prawdopodobnie przypadkowe), a pojedynczy wiąz to llwyfen [ˈɬʊɨvɛn], oba ze specjalnym przyrostkiem „indywidualizującym” -en w rodzaju żeńskim (obie nazwy drzew do niego należą). Jak widać, mamy coraz więcej słów, na których możemy poćwiczyć wymowę ll w różnych pozycjach.

Zaklinam Czytelników na wszystkich celtyckich świętych: proszę nie traktować poważnie „angielskiego przybliżenia” walijskiej wymowy! Foto: Rob Koster. Źródło: Wikimedia (licencja CC BY-SA 3.0).

Na zakończenie weźmy byka za rogi. Wsi i miasteczek o nazwie Llanfair ‘Kościół św. Marii’ było (i jest) w Walii kilka. Żeby je odróżnić, dodawano do nich jakiś składnik opisowy. Jeśli na przykład kościół pod takim wezwaniem zbudowano na wyspie Anglesey opodal obok wsi nazywanej od XIII w. Pwllgwyngyll ‘Brzostowy Staw’ (gdyż obiekt topograficzny odpowiadający temu opisowi znajdował się w pobliżu), można było obie nazwy połączyć w jedną: Llanfair Pwllgwyngyll [ˈɬanvair pʊɬˈɡwɨnɡɨɬ]. Jeśli trochę poćwiczymy jej wymowę, będziemy na dobrej drodze do opanowania wersji rozwiniętej, widocznej na zdjęciu powyżej. Wymyślono ją około połowy XIX w., żeby przyciągnąć turystów. Głoska [ɬ] występuje w niej pięciokrotnie.

W pobliżu Llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogoch biolodzy walijscy z Uniwersytetu w Aberystwyth odkryli niedawno nowy gatunek bakterii żyjącej w glebie i nazwali ją Myxococcus  llanfairpwllgwyngyllgogerychwyrndrobwllllantysiliogogogochensis. Nie żartuję! Prima aprilis jest dopiero jutro! Jeśli komuś nie wystarczy moje słowo honoru, oto link: https://www.uniprot.org/taxonomy/2590453.

Spółgłoska szczelinowa boczna [ɬ] jest skrajnie rzadka w naszej części świata, ale są regiony, gdzie nie tylko bywa często używana, ale ma też odpowiednik zwartoszczelinowy [tɬ] albo dźwięczny [ɮ] (różniący się od [l] wyraźnie słyszalnym, turbulentnym szumem), albo nawet dźwięczny zwartoszczelinowy [dɮ]. Takie głoski (niekoniecznie wszystkie naraz) możemy spotkać w językach Kaukazu, południowej Afryki lub Ameryki Północnej. Ciekawym przykładem jest język nahuatl (używany w imperium Azteków, ale i obecnie mający około półtora miliona użytkowników w Meksyku). Nie posiada on głoski [ɬ], ale ma za to zwartoszczelinowe [tɬ], występujące  nawet w jego nazwie: nahuatl [ˈnaːwatɬ]. I tą głoską zajmiemy się w kolejnym odcinku tego minikursu fonetycznego.

Materiał uzupełniający

Przykłady ll w wykonaniu rodzimej użytkowniczki języka walijskiego.