Jak sierp, młot i swastyka odebrały Rudolfowi Weiglowi nagrodę Nobla

Polak Rudolf Weigl nigdy nie dostał nagrody Nobla, chociaż opracował szczepionkę przeciw tyfusowi, bo nie chciał być naukowcem ani spod znaku swastyki, ani czerwonej gwiazdy. Pomógł uratować miliony istnień bezpośrednio, a pośrednio Herberta, Banacha, Wisłocką i wielu innych. Tyfus występował tam, gdzie były wojna i głód.

Drugiego września 1883 roku w Przerowie (obecnie Czechy) w austriackiej rodzinie przyszedł na świat Rudolf Weigl. Był Polakiem z wyboru. Niszczyli go komuniści i hitlerowcy. Wszy tyfusowe karmił własną krwią. Odznaczali go medalami papież i król Belgii. O karmiciel(k)ach „wszy Weigla” śpiewał nawet Jacek Kaczmarski. Jak to z tym tyfusem i Weiglem było?

Prof. Rudolf Weigl (z archiwum rodzinnego Krystyny Weigl-Albert i Mai Weigl-Wojnarowskiej)

Tyfus zabijał od stuleci, szczególnie tam gdzie pojawiała się wojna i głód

Podczas odwrotu Wielkiej Armii spod Moskwy w 1812 roku, tylko w Wilnie, przebywało w szpitalach około 25 tysięcy żołnierzy Napoleona. Przeżyło zaledwie trzy tysiące. Większość umarła na tyfus plamisty. Paweł Edmund Strzelecki znany głównie z odkryć geograficznych, pomagał Irlandczykom w czasie głodu i tyfusu (1845-49). Zaraza ziemniaczana powodowana przez pierwotniaka grzybopodobnego dotarła do Irlandii z USA, gdzie była mniej groźna, bo tam występowały bardziej zróżnicowane odmiany ziemniaka.

Wielki Głód w Irlandii (an Gorta Mór, Great Famine, 1845 – 1852): ekologia i polityka – Eksperyment Myślowy (eksperymentmyslowy.pl)

Na ziemiach polskich, zaraza ta najbardziej dotknęła w 1847 Galicję i tam również wtórnie do głodu pojawił się tyfus plamisty. Lepiej broniły się regiony z żywnością otrzymywaną ze zbóż. Irlandczycy zaufali szybciej Polakowi i katolikowi niż Anglikom. Strzelecki pomagał im pomimo, że sam zachorował. Irlandczycy zaczęli masowo migrować do USA. Spowodowało to wybuch epidemii tyfusu w Nowym Jorku w 1847 roku. Tyfus był jedną z głównych przyczyn powstania Wyspy Imigrantów (Ellis Island). Na wyspie, głównie w latach 1892–1924, obserwowano między innymi, czy przybywający do USA nie chorują na jakąś chorobę zakaźną.

Rodzina imigrantów na nabrzeżu na Ellis Island, patrząca na panoramę Nowego Jorku w oczekiwaniu na prom. Bettmann Archive/Getty Images

Tyfus zabił więcej Amerykanów w czasie wojny secesyjnej niż kule. W czasie I WŚ, tyfus plamisty był tak powszechny wśród żołnierzy, że powstrzymywano działania wojenne na wiele tygodni. Między innymi dlatego żołnierzy strzyżono potem „na zapałkę”.

Na tyfus umarło wielu jeńców sowieckich po przegranej przez Rosję sowiecką wojnie polsko-bolszewickiej. Putin próbował porównać to do Katynia. Prezydent Kaczyński skrytykował to idiotyczne porównanie w znanym przemówieniu, pierwszego września 2009 roku na Westerplatte.

Również Weigl jako sanitariusz (dziś powiedzielibyśmy ratownik pola walki), był świadkiem tragedii epidemii tyfusowej. Było to w trakcie pierwszej wojny światowej. Właśnie w lazarecie armii austriackiej zdecydował się opracować szczepionkę, przeciw tyfusowi plamistemu.

Rudolf Weigl wśród austriackich lekarzy i wojskowych. Pierwsza wojna światowa.

Szczepionka Weigla ratowała miliony istnień

Szczepionkę przeciw tyfusowi plamistemu Rudolf Weigl opracował w 1920 roku. Do jej produkcji potrzebni byli karmiciele wszy (strzykacze). Weigl karmił wszy również własną krwią – był jednym z pierwszych strzykaczy. Szczepionkę Weigla wprowadzono na dużo skalę w katolickich belgijskich misjach w Chinach. Król Belgii odznaczył Weigla w 1937 roku Orderem Leopolda. Jest to jedno z najwyższych odznaczeń belgijskich. W czasie II WŚ, szczepionka potajemnie była produkowana przez Państwowy Zakład Higieny w Warszawie i dostarczana partyzantom Armii Krajowej oraz więźniom w obozach koncentracyjnych i do gett. Uratowała życie olbrzymiej liczbie ludzi. Weigl odmówił podpisania volkslisty mimo, że Niemcy obiecali mu pomoc w zdobyciu Nobla. „Człowiek raz na całe życie wybiera sobie narodowość. Ja już wybrałem”. Weigl odmówił bycia naukowcem zarówno spod czerwonej gwiazdy, jak i swastyki.

Na zdjęciu widać jak odbywało się karmienie wszy.

Zemsta Chruszczowa po zemście hitlerowców

Weigl miał powiedzieć Chruszczowowi: „Nigdzie nie ma tak wspaniałych wszy jak we Lwowie”. Weigl musiał jednak wyjechać do Krakowa. Po wybuchu rewolucji na tyfus zachorowało 25 mln ludzi, a zmarło ok. 10% chorych. „Albo socjalizm pokona wszy, albo wszy pokonają socjalizm” powiedział kiedyś Lenin. Więc zadanie Chruszczowa było ważne, a odmowa Weigla była czymś czego władza sowiecka nie mogła darować.

Plakat informujący o tym, że Rosjanie powinni chronić siebie i innych przed wszami tyfusowymi, dokładnie myjąc się i piorąc swoje ubrania.

Łatwo było postawić Weiglowi fałszywy zarzut kolaboracji z Niemcami, bo szczepionka trafiała również na front wschodni – do Wehrmachtu. Są świadectwa mówiące o tym, że duża część trafiających tam produkcji (szarż) była sabotowana przez zespół Weigla. Weigl nie dostał więc Nobla mimo, że zgłoszono jego kandydaturę kilkadziesiąt razy. Najpierw przeszkodzili w tym Niemcy, bo nie chciał z nimi współpracować. Potem przeszkodzili Sowieci twierdząc, że współpracował z Niemcami.

Zbigniew Herbert, Stefan Banach, Michalina Wisłocka czy przeżyliby wojnę gdyby nie Weigl?

Szczepionka Weigla uratowała wielu ludzi również w innym sensie. Karmiciele wszy mogli liczyć na lepsze warunki życia w okupowanej Polsce. Był wśród nich poeta Herbert, matematyk Banach.

Karmicielką wszy była Basia w serialu „Polskie drogi”. W przenośni była nią bohaterka wiersza Jacka Kaczmarskiego „Nawiedzona”. Realnie strzykaczką była autorka „Sztuki kochania” Michalina Wisłocka.

Władysław Szpilman, którego historia przetrwania w Warszawie opisana została w filmie „Pianista”, twierdził, że Weigl był w getcie równie znany jak Hitler, ale z zupełnie innych powodów. Za ratowanie Żydów Weiglowi został wręczony Medal Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata.

Papież Pius XI odznaczył go Orderem Świętego Grzegorza. Tak honorowani byli tylko wyjątkowi świeccy.

Skuteczniejsze od szczepionki Weigla okazały się w przypadku tyfusu plamistego: pokój, antybiotyki, higiena. Antybiotyki są nadużywane, a głód i wojna zaczynają wracać tam gdzie dawno ich nie było.

Wykorzystano fotografie ze stron:

Rudolf Weigl (lwow.com.pl)

MPH-8516 – Muzeum Narodowe Ziemi Przemyskiej – zbiory zwizualizowane (mnzp.pl)

Podstęp szczepionkowy – jak twórcy szczepionki oszukali nazistów w laboratorium obozu koncentracyjnego

Kilka dni po tym, jak pozostali przy życiu żołnierze obdartej 6. armii niemieckiej poddali się w wielomiesięcznej, krwawej ofensywie na Stalingrad w lutym 1943 roku, przyznając się do porażki nazistowskiego projektu imperialnego w Europie Wschodniej, żydowski naukowiec Ludwik Fleck (Ryc. 1) wraz z rodziną i kilkoma kolegami zostali wsadzeni do pociągu pasażerskiego we Lwowie w okupowanej Polsce i przewiezieni do Auschwitz. W księdze zapisano przyjęcie Flecka: numer więźnia 100967.

Ryc. 1. Doktor Ludwik Fleck [1].

W rzeczywistości ten nowy więzień obozu nie był tak anonimowy jak sugerował wpis w księdze. Niemcy byli pod presją nie tylko ostrzału wroga i brutalnej rosyjskiej zimy, ale także chorób zakaźnych. Fleck, mikrobiolog, któremu w 1942 r. udało się zaprojektować nową szczepionkę przeciw tyfusowi w słabo wyposażonym laboratorium w nędznych warunkach lwowskiego getta, miał zostać wykorzystany przez nazistowskie dowództwo.

Tyfus, choroba przenoszona przez wszy (Ryc. 2) a wywoływana przez bakterię Rickettsia prowazekii, nie bez powodu był źródłem zmartwień w czasie wojny. Wszy rozprzestrzeniały się i mnożyły szczególnie skutecznie przy przeludnieniu i braku higieny, czyli w warunkach jakie zwykle występowały podczas zawieruch wojennych (okopy, obozy), a tyfus najbardziej dotykał organizmy osłabione stresem i niedożywieniem. Objawy obejmowały wysoką gorączkę i wysypkę, ból i psychozę. W okopach wojennych i obozach prześladowanych (Ryc. 3) często wybuchały ogniska choroby, a każdy wybuch choroby powodował śmierć 5-40% chorych. A teraz trochę historii …

Podczas II wojny światowej wielu pamiętało ostatnią wielką epidemię tyfusu, gdy linię frontu I wojny światowej nękały infekcje – w samym 1915 r. na tyfus zmarło około 150 000 serbskich żołnierzy. W latach 1918–1922 tyfus rozprzestrzenił się po Rosji i Polsce, zakażając około 30–40 milionów, zabijając może trzy miliony.

Jednak od tego czasu kilku pomysłowych naukowców podjęło wyzwanie związane z tyfusem – było to znaczące wyzwanie, ponieważ hodowla Rickettsia prowazekii w laboratorium była wyjątkowo trudna.

W latach 20. XX wieku lwowski zoolog, dr Rudolf Weigl (Ryc. 4), opracował doodbytniczy sposób szczepienia wszy bakterią tyfusu. Dzięki temu był w stanie pozyskać wystarczającą ilość bakterii, które wykorzystał do produkcji pierwszej szczepionki przeciw tyfusowi. W 1928 roku dwóch naukowców z Instytutu Pasteura w Tunisie z sukcesem przetestowało szczepionkę Weigla na ludziach.

Ryc. 4. Prof. Rudolf Weigl [Wikipedia, domena publiczna].

W latach 30. XX wieku wzrosło zainteresowanie nauki szczepionką przeciw tyfusowi. Pod koniec tej dekady Amerykanin Harald Cox odkrył metodę zaszczepiania woreczka żółtkowego jaj kurzych bakterią tyfusu w celu wytworzenia antygenu, a z niego szczepionki. W 1940 roku francuski naukowiec Paul Giroud wraz ze współpracownikami Michelem Durandem i polską badaczką Heleną Sparrow (Ryc. 5) współpracowali przy stworzeniu szczepionki hodowanej w płucach małych ssaków z obniżoną odpornością, która w ciągu kilku lat miała wejść do produkcji na dużą skalę w Vichy we Francji.

Ryc. 5. Helena Sparrow [Wikipedia, domena publiczna].

W 1942 r. dr Ludwik Fleck, który jeszcze w 1919 r.  dołączył do laboratorium Weigla jako jego asystent, opracował radykalnie odmienne podejście do produkcji szczepionki. Jednak w tym czasie Lwów był pod okupacją hitlerowską, a Fleck był więźniem otoczonego murem getta żydowskiego. Tyfus szalał, zakażając prawie 100% ludności getta i zabijając 30%. Zapasy medyczne się skończyły.

W takich warunkach nie było możliwości stworzenia funkcjonalnego laboratorium wszy w stylu Weigla. Jednak przy tak dużej liczbie zakażonych Fleck zaczął szukać antygenu tyfusu w moczu chorych. Znalazł go, opracowując najpierw metodę diagnostyczną, a następnie szczepionkę. W sierpniu 1942 roku był gotowy do przetestowania szczepionki na sobie samym. Ostatecznie około 500 więźniów getta otrzymało szczepionkę Flecka.

Wieść o szczepionce Flecka szybko się rozeszła. Wkrótce naukowcowi nakazano zgłosić się do miejscowej siedziby Gestapo ze swoimi projektami eksperymentalnymi. Umundurowani lekarze specjaliści „spisali wszystko, powtarzali pytania” – powiedział Fleck. Niektóre pytania nie były zbyt inteligentne. Na przykład pytali, czy szczepionka będzie skuteczna dla Aryjczyków. Odpowiedziałem: „Oczywiście, ale musi być zrobiona z moczu aryjskiego, a nie żydowskiego”.

Uwaga Flecka była oczywiście sarkastyczna – była krytyką pseudonauki mającej obsesję na punkcie rasy, która charakteryzowała nazistowskie podejście do zdrowia publicznego. „Ideologia nazistowska zidentyfikowała tyfus… jako chorobę charakterystyczną dla pasożytniczych podludzi – Żydów”. Ale na początku wojny Niemcy pozostawały w tyle za swoimi sąsiadami w badaniach nad tyfusem.

Jednak niezależnie od błędnej logiki rządzącej nazistowskim establishmentem służby zdrowia, w 1942 r. tyfus stał się palącym zagrożeniem dla losów Niemiec – bardziej realnym niż wyimaginowane widmo żydowskiego skażenia społeczno-patologicznego. W tym samym roku zgłoszono 40 000 przypadków tyfusu wśród wycofujących się żołnierzy niemieckich na froncie wschodnim. Ponad 10% z nich zmarło. Instytut Badań nad Tyfusem Plamistym i Wirusami we Lwowie został zaangażowany do produkcji szczepionek dla Wehrmachtu, podobnie jak Instytut o tej samej nazwie w Krakowie. Wyprodukowanie szczepionki było jednak logistycznym koszmarem, a armia niemiecka potrzebowała więcej dawek niż Lwów i Kraków były w stanie wysłać.

Gdy Fleck i jego koledzy z laboratorium przybyli do Auschwitz, Joachim Mrugowsky (Ryc. 6), szef Instytutu Higieny SS w Berlinie, pracował nad planem budowy nowego centrum produkcji szczepionek przeciw tyfusowi w obozie koncentracyjnym Buchenwald niedaleko Weimaru.

Ryc. 6. Joachim Mrugowsky, szef Instytutu Higieny SS w Berlinie [Wikipedia, domena publiczna].

W sierpniu 1943 roku placówkę otwarto w bloku 50 (Ryc. 7), masywnym, trzypiętrowym budynku. Kierowane przez karierowicza lekarza SS, Erwina Ding-Schulera (Ryc. 8) laboratorium zatrudniało więźniów. Większość więźniów w zespole stanowili naukowcy i lekarze, ale żaden z nich nie był immunologiem. I nikt nie miał doświadczenia w walce z Rickettsia prowazekii – dlatego nie byli w stanie wyprodukować skutecznej szczepionki z wykorzystaniem królików. W grudniu 1943 do zespołu w bloku 50 dołączono Flecka. Nawiasem mówiąc, 25 kwietnia 1945 r. Erwin Ding-Schuler został aresztowany przez żołnierzy USA, a 11 sierpnia 1945 r. popełnił samobójstwo.

I Fleck natychmiast zobaczył to, czego nie byli w stanie dostrzec ani pozostali więźniowie, ani Ding-Schuler. Fiolki z tak zwaną „szczepionką” nie zawierały żadnego antygenu – szczepionka Block 50 była bzdurą. To, co zespół widział jako zarazki tyfusu, w rzeczywistości było białymi krwinkami królika – nieszkodliwymi i bezużytecznymi.

Koledzy naukowcy poprosili Flecka, aby nie mówił o tym Ding-Schulerowi i w tajemnicy spróbował z nimi popracować nad skuteczną szczepionką. Kiedy zespół otrzymał z Krakowa materiał z płuc zakażonej tyfusem myszy, zaczął pod kierunkiem Flecka produkować prawdziwą, bardzo skuteczną szczepionkę – ale tylko w małych ilościach.

Kontynuowali jednocześnie produkcję i wysyłkę łącznej ilości 600 litrów fałszywej szczepionki, wystarczającej do „pełnego zaszczepienia” 200 000 żołnierzy. Fleck zeznał później: „Stworzyliśmy szczepionkę, która nie działała, natomiast do kontroli wysłaliśmy właściwą, działającą próbkę. Ding-Schuler, analfabeta, nie zdawał sobie sprawy, co się dzieje”. Dobra szczepionka, której miało być tylko sześć litrów, została podana obozowym więźniom dla ochrony przed chorobą. Zespół kontynuował swój szczepionkowy podstęp przez prawie półtora roku.

Nieco ponad dwa lata później Joachim Mrugowski (szef Instytutu Higieny SS w Berlinie) stanął przed sądem w Norymberdze. Przechwalał się, że szczepionka wyprodukowana w Bloku 50 jest najlepsza w Niemczech i ze zdumieniem dowiedział się po raz pierwszy, że było to niewiele więcej niż placebo.

Źródła

  1. https://www.news.uzh.ch/de/articles/2005/1787.html
  2. Na podstawie „Vaccine subterfuge: How vaccine-makers fooled the Nazis from inside a concentration camp lab” artykułu opublikowanego 18 maja 2022. https://www.gavi.org/vaccineswork/vaccine-subterfuge-how-vaccine-makers-fooled-nazis-inside-concentration-camp-lab

Jak lekarz John Snow przyczynił się do odkrycia sposobu przenoszenia cholery wśród ludzi i jakie to miało konsekwencje

John Snow (1813–1858) (Ryc. 1) był praktykującym anestezjologiem, który pokazał, jak organizm ludzki reaguje na różne dawki leków znieczulających oraz jak znieczulenie wpływa na fizjologię człowieka. Snow jest powszechnie znany z zaprojektowanych przez siebie inhalatorów i podawania chloroformu królowej Wiktorii podczas porodu dwójki jej dzieci. Jednak za tę pracę miał w przyszłości zapłacić życiem [1].

Ryc. 1. John Snow (1813-1858) [Wikipedia, domena publiczna].

John Snow był najstarszym dzieckiem w rodzinie robotniczej w Yorku. W wieku czternastu lat Snow na sześć lat został uczniem chirurga-aptekarza w Newcastle. Następnie przez rok pracował jako niecertyfikowany asystent aptekarza w wiejskim Durham i dwa lata w wiejskim West Yorkshire. Późnym latem 1836 roku przeszedł pieszo z Yorku do Londynu, przez Liverpool, Walię i Bath. Uczęszczał na wykłady w Hunterian School of Medicine i „chodził po oddziałach” szpitala Westminster. Uzyskał kwalifikacje chirurga, w 1838 r. aptekarza, a w 1844 r. lekarza. Mieszkał i praktykował w Londynie aż do swojej śmierci w 1858 r. [1]. Co ciekawe, Snow prowadził niezwykle zdrowy tryb życia. Już w wieku 17 lat, podczas stażu, przeszedł na wegetarianizm. Ponieważ książka, która skłoniła go do przyjęcia tej diety, podkreślała chorobotwórcze właściwości nieczystej wody, Snow do końca życia destylował własną wodę pitną. Na początku lat trzydziestych XIX wieku złożył ślubowanie propagowania wstrzemięźliwości [1].

W londyńskiej dzielnicy Soho, mała Frances Lewis po czterech dniach gwałtownej biegunki zmarła 2 września 1854 roku. Jej matka Sarah wyprała zabrudzone ubrania dziecka i wylała wodę z prania do szamba naprzeciw drzwi wejściowych. W ciągu dziesięciu dni zmarło ponad pięćset osób, z których większość mieszkała w bezpośrednim sąsiedztwie domu państwa Lewis na ulicy Broad Street [2].

Soho w XIX-wiecznym Londynie było zatłoczoną dzielnicą z kamienicami podzielonymi na tanie pokoje do wynajęcia. Prawie połowa lokalnych gospodarstw domowych odprowadzała odpady do szamb. Do lata 1858 w centrum Londynu nad Tamizą zapach ludzkich odchodów stał się tak gęsty i przytłaczający, że ten rozdział w historii miasta został zapamiętany jako „Wielki Smród”. Teoria ‘miazmy’, wyjaśniająca rozprzestrzenianie się choroby, przypisywała wybuch londyńskiej epidemii zanieczyszczeniom atmosferycznym; podatni pacjenci, jak sądzili lekarze, wchłonęli do krwi „truciznę” z cuchnącego powietrza, co spowodowało chorobę [2].

John Snow, lekarz mieszkający zaledwie kilka przecznic od rodziny Lewisów, interesował się cholerą już od wybuchu epidemii w 1832 r. i postawił hipotezę, że cholera przenosiła się z człowieka na człowieka poprzez wodę skażoną ludzkimi odchodami. Opisał to w swojej broszurze z 1849 r. „O sposobie komunikowania się cholery”, która nie została wówczas doceniona (Ryc. 2).

Ryc. 2. Broszura o cholerze autorstwa Johna Snowa z roku 1849 [2].

Dla Snowa wybuch epidemii w 1854 roku (która ostatecznie zabiła w ciągu kilku tygodni 700 osób) stał się kolejną okazją do zebrania danych. Lekarz podejrzewał jakieś zanieczyszczenie wody z często używanej pompy na Broad Street i poprosił Urząd Stanu Cywilnego o listę zgonów na cholerę, co pozwoliło nanieść je na mapę (Ryc. 3). Tak jak podejrzewał, koncentrowały się one wokół pompy wodnej. Co więcej, obserwacje Snowa poparł wielebny Henry Whitehead, który po rozmowach ze zdrowymi mieszkańcami Soho ustalił, że zaopatrywali się oni w wodę gdzie indziej [2].

Ryc. 3. Mapa Johna Snowa przedstawiająca lokalizację ofiar śmiertelnych cholery w Soho w 1854 roku [2].

Snow wywnioskował, że szambo, do którego Sarah Lewis wylała wodę z prania, przeciekało do pompy. 7 września przekazał swoje znaleziska władzom parafialnym. Nie uwierzono mu, ale ostatecznie Snow przekonał władze do zdjęcia rączki pompy. Pompa została zamknięta, a zaraza zatrzymana.

Dziś na rogu ulicy, która obecnie nazywa się Broadwick Street, tuż przed pubem John Snow, znajduje się replika czarno lakierowanej pompy bez uchwytu, symbolizująca odkrycie lekarza Johna Snowa w 1854 roku, że cholera jest przenoszona przez wodę (Ryc. 4). John Snow został też nazwany „ojcem założycielem epidemiologii”. Co więcej, Snow w swojej pracy wykorzystywał wielowarstwowe mapy z siatką miejską i naniesionymi źródłami wody oraz zgonami. Czy wobec tego można go traktować jako twórcę koncepcji Systemów Informacji Geograficznej?

Ryc. 4. Replika pompy na Broadwick Street jako upamiętnienie pionierskiego odkrycia epidemiologicznego [2].

John Snow zmarł w wieku 45 lat. Epidemiolodzy uważają, że do jego śmierci przyczyniły się wieloletnie eksperymenty ze środkami znieczulającymi, które doprowadziły do niewydolności nerek i ostatecznie do udaru.

Czy dzisiaj już nie spotyka się cholery? Niestety, cholera wciąż zagraża. W ciągu ostatniej dekady na świecie obserwuje się rosnącą liczbę zachorowań na cholerę. WHO szacuje występowanie na świecie 1,3-4 mln zakażeń oraz ponad 20 tys. zgonów rocznie. Tylko w okresie od 1 do 29 lutego 2024 r. na całym świecie zgłoszono 27 184 nowe przypadki cholery, w tym 248 nowych zgonów. Pięć krajów zgłaszających najwięcej przypadków to Afganistan (7 164), Demokratyczna Republika Konga (4 830), Zimbabwe (3 992), Zambia (3 842) i Somalia (1 537) [3] (Ryc. 5).

Ryc. 5. Rozmieszczenie geograficzne przypadków cholery zgłoszonych na całym świecie w okresie od grudnia 2023 r. do lutego 2024 r. [3].

To jeszcze na koniec przypomnę z jaką chorobą mamy do czynienia. Cholera jest ostrą chorobą biegunkową wywołaną zakażeniem bakterią Vibrio cholerae. Ludzie mogą zachorować po spożyciu żywności lub wody skażonej bakteriami cholery. Zakażenie jest często łagodne lub bezobjawowe, ale czasami może być ciężkie i zagrażać życiu (Ryc. 6). U około 1 na 10 osób chorych na cholerę wystąpią ciężkie objawy, które we wczesnych stadiach obejmują:

  • obfitą wodnistą biegunkę, czasami przypominającą popłuczyny ryżowe
  • wymioty
  • pragnienie
  • kurcze nóg
  • niepokój lub drażliwość

U osób chorych na ciężką cholerę może wystąpić poważne odwodnienie doprowadzające do niewydolności nerek. Nieleczone u tych chorych odwodnienie może prowadzić do wstrząsu, śpiączki i śmierci w ciągu kilku godzin [4].

Ryc. 6. Ofiara epidemii cholery na Haiti w roku 2013 [5].

Źródła:

  1. https://johnsnow.matrix.msu.edu/aboutjohn.php
  2. „John Snow and the Pump Handle of Public Health” 10 sierpnia 2021 r. https://www.gavi.org/vaccineswork/john-snow-and-pump-handle-public-health?fbclid=IwZXh0bgNhZW0CMTAAAR1vQWlKVH2g7SQzHRKt_4TqdKQbRNNhFoRKnRepyB5z-9Ke7ua4n6oQplI_aem_ARs-pH0fLDLclJ-ZCNcHVOdZxRDi_CmngxM2nlUmm8C-G_mDyA_D8teLSLYKZKwSLTSnaaxp2wEFU4_oLva2da4D
  3. https://www.ecdc.europa.eu/en/all-topics-z/cholera/surveillance-and-disease-data/cholera-monthly
  4. https://www.cdc.gov/cholera/illness.html
  5. https://www.borgenmagazine.com/will-the-un-take-responsibility-for-cholera-outbreak-in-haiti/