Co mają ze sobą wspólnego kanibalizm, soja GMO, glifostat i czynienie sobie ziemi poddaną? (część 1)

https://pl.wikipedia.org/wiki/Kuru#/media/Plik:Fore_child_in_advanced_kuru_stage.png
Na zdjęciu dziecko chore na kuru z powodu rytualnego kanibalizmu.
Wstęp
Jedzenie mięsa od zawsze było problematyczne, ponieważ diecie mięsnej towarzyszyły choroby zakaźne. Świadczą o tym nawet zakazy i nakazy religijne. Nie istniała biologia molekularna czy epidemiologia, ale ludzie starali się zaspokajać potrzebę dostarczania białka, minimalizując zagrożenia.
Choroby prionowe* są bardzo tajemnicze, ale uczą, że pewne zakazy – takie jak zakaz kanibalizmu – mają podstawy nie tylko kulturowe, ale również biologiczne. Uczą również, że powinniśmy dbać o przyrodę i o to, co jemy.
Zmuszanie krów do kanibalizmu
Po drugiej wojnie światowej dopuszczono do poważnego błędu w żywieniu bydła. Zmuszono krowy do kanibalizmu, by dostarczyć im w pożywieniu więcej taniego białka. Z kości padłych zwierząt uzyskanych w ubojniach przygotowywano MKM (mączkę kostno-mięsną). Wśród tych kości były również rdzenie kręgowe. W konsekwencji w Wielkiej Brytanii doszło do choroby szalonych krów. Konieczne było wybicie i spalenie w piecach krematoryjnych wielu zakażonych stad bydła. Doszło też do około 200 przypadków wariantu choroby Creutzfeldta-Jakoba u ludzi (vCJD). Choroba przeniosła się z krów na ludzi. Choroba ta jest śmiertelna.
Zwierzęta roślinożerne bardzo łatwo zapadają na choroby prionowe*. Nie trzeba ich zmuszać do jedzenia zmielonych tkanek osobników ich gatunku, żeby to się działo.
Jelenie „zombie”
Od około dwudziestu lat w USA rozwija się epidemia przewlekłej choroby wyniszczającej u jeleniowatych. Priony – odpowiedzialne za transmisję – trafiają z wodą z padłych zwierząt do roślin, które są zjadane przez kolejne zwierzęta. Myśliwi na szczęście nie chorują. Natomiast aktywnie uczestniczą w działaniach związanych z minimalizowaniem zagrożenia. Efekty są niewielkie. Ludzie są chronieni dość dobrze przed transmisją od krów czy jeleni m.in. dzięki immunologicznej barierze międzygatunkowej. Sądząc po vCJD (transmisja od krów) masowe żywienie mięsem chorych zwierząt – rzadko, ale zdarza się – przełamuje barierę międzygatunkową u podatnych ludzi.

Na zdjęciu jeleń chory na przewlekłą chorobę wyniszczającą.
Kanibalizm plemion Fore
U ludzi, którzy co do zasady są przystosowani zarówno do diety roślinnej, jak i mięsnej, by wywołać takie choroby, skuteczny jest dopiero kanibalizm. Wiemy to np. dzięki rytualnemu kanibalizmowi plemion Fore w Papui Nowej Gwinei. Tam w końcu chorowały nawet dzieci uczestniczące w rytualnych ucztach kanibalistycznych. Chorobę miejscowi nazwali kuru od słowa oznaczającego drżenie. Nie chodziło o zapotrzebowanie na białko, tylko o wiarę w zatrzymywanie dusz zmarłego w plemieniu i opiekę nad nimi (tam uważają, że człowiek ma ich kilka). Jednak, jeśli dokonać masowej produkcji mięsa w taki sposób, że krowy będą niejako karmione krowami, to nawet część ludzi zachoruje.
Dlaczego w Polsce nie było epidemii choroby szalonych krów i przypadków wariantu CJD?
Przyczyn było kilka. Np. mniej hodowli przemysłowych. Ale tam, gdzie robiono mączkę kostną w Polsce, uratowała nas prawdopodobnie archaiczna metoda renderingu (wyższa temperatura). Poza tym w Wielkiej Brytanii zawsze występowały takie choroby u owiec (scrapie), a padłe owce również po części trafiały na karmę dla krów. Nazwa patologicznego białka prionowego PrPsc pochodzi właśnie od scrapie. Natomiast samo określenie scrapie ma związek z tym, że chore owce bardzo intensywnie ocierają się o drzewa, ogrodzenia itp. (ang. scrape – drapać/skrobać).
Na marginesie: Nie tylko epidemia choroby wściekłych krów była konsekwencją działań człowieka. Nie róbmy z tego tabu. COVID-19 jest konsekwencją m.in. zwyczajów żywieniowych w Chinach. W tym przypadku chodzi o mięso, które nie pochodzi z hodowli.
Podsumowanie
Nie ma – jak widać – mięsa całkowicie bezpiecznego. Zarówno jedzenie hodowlanego, jak i niehodowlanego wiąże się z pewnym ryzykiem. Niestety marzenie o tym, że da się wykarmić ludzi bez różnych zabiegów, takich jak tworzenie GMO, to mrzonka. W tej chwili pogodzenie szybkiego chowu z brakiem stosowania mączek kostnych wynika między innymi z możliwości stosowania w diecie przeżuwaczy soi GMO, ale także suplementacji aminokwasami i mocznikiem. Ekologiczna i z poszanowaniem praw rolników produkcja soi jest wyzwaniem, przed którym stoi Ameryka Południowa. My jesteśmy doraźnym beneficjentem prowadzonej przez kraje tego kontynentu produkcji roślin GMO z przeznaczeniem głównie na paszę. W Europie obowiązują zakazy produkcji roślin GMO. Pasza jest importowana i rygorystycznie kontrolowana. W Europie dopuszczono tylko do uprawy kukurydzy GMO (Hiszpania). Do uprawy roślin GMO używa się glifosatu, wokół którego narosło wiele mitów. Jest dość bezpieczny, jeśli jest stosowany zgodnie z zaleceniami. Jednak w biednych krajach nie zawsze przestrzega się prawa pracy. Nie można też lekceważyć zmian środowiskowych, takich jak np. wylesianie czy pojawianie się chwastów odpornych na glifosat i inne herbicydy (superweeds). Nadzór nad produkcją mięsa, chowem zwierząt, uprawą roślin GMO potrzebnych do wyżywienia nawet zwierząt, zawsze będzie wymagał bardzo dużej uwagi i ostrożności.
*Mechanizm molekularny tych chorób zostanie wyjaśniony w sposób popularnonaukowy w drugiej części.
Literatura dodatkowa
https://www.nature.com/articles/nature.2013.13962
https://www.nature.com/articles/nsb0401_281
Autor
-
biotechnolog (onkologia, terapie komórkowe), przedsiębiorca (współzałożyciel spółki biotechnologicznej działającej od 2008 roku), diagnosta, nauczyciel akademicki.
BlueSky: @piotrrieske.bsky.social
Ostatnie wpisy
biologia7 listopada 2025Co mają ze sobą wspólnego kanibalizm, soja GMO, glifosat i czynienie sobie ziemi poddaną (część 2)?
biologia3 listopada 2025Co mają ze sobą wspólnego kanibalizm, soja GMO, glifostat i czynienie sobie ziemi poddaną? (część 1)
medycyna11 czerwca 2025Czy płeć dziecka może się zmienić w czasie ciąży z męskiej na żeńską z powodu diety?
biotechnologia21 maja 2025Czy progres w terapii pacjentów z chorobami genetycznymi przejdzie w „poprawianie” genetyczne ludzi?




