Jak jeszcze można sprawdzić bezpieczeństwo i skuteczność szczepień przeciw rakom HPV-zależnym? część 2

Publikacja nie jest poradą medyczną. Ma ona charakter popularno-naukowy.

Jak szczepionki przeciw rakom HPV-zależnym są otrzymywane/produkowane i jak działają?

Do syntezy białek szczepionki wykorzystuje się głównie komórki drożdży lub owadów. Są to metody dość często stosowane przez biotechnologów. Posługują się nimi np. do otrzymywania bardzo popularnych ostatnio leków odchudzających (zmniejszających łaknienie) czy nawet produkcji insuliny dla chorych na cukrzycę, głównie typu pierwszego. Takie preparaty są stosowane masowo, codziennie, i nikt nie tworzy z tego powodu teorii spiskowych, jak to ma miejsce w przypadku szczepionek.

Aby rozpocząć produkcję szczepionki przeciw rakom HPV-zależnym ( w tekście użyto czasem skrótu przeciw HPV), do genomu tych organizmów wprowadza się transgeny* kodujące białka L1 i L2 kapsydu wirusa. Następnie przeprowadza się kolejny etap produkcji zmierzający do formulacji (nadawania produktowi formy, w której jest podawany). Białka L1 i L2 mają zdolność do samoskładania się w struktury sferyczne/kuliste. Nazywa się je partykułami wirionopodobnymi lub wirusopodobnymi (ang. viral like particles VLP). W ten sposób powstaje coś, co przypomina zewnętrzną część wirionu. Białka te zostaną oczyszczone bardzo dokładnie dzięki technikom chromatograficznym i filtracjom. W dużym skrócie przykładowa preparatyka: przygotowanie podłoża i inokulum, namnażanie komórek (insektów) w bioreaktorze, klarowanie, redukcja obciążenia biologicznego, ultrafiltracja/diafiltracja, chromatografia oczyszczająca, inaktywacja bakulowirusa lub denaturacja, fałdowanie L1 i L2, chromatografia oczyszczająca, ponowna ultrafiltracja/diafiltracja, filtracja sterylna lub filtracja końcowa. Metody takie pozwalają na tworzenie produktów o dużej czystości.

Tak otrzymane struktury przypominające kapsyd wirionu są wprowadzane w czasie szczepienia do organizmu, a następnie pobierane przez makrofagi i komórki dendrytyczne. Makrofagi i komórki dendrytyczne umożliwiają przygotowanie odpowiedzi (obrony) swoistej przeciw HPV. Oprócz białek stosuje się adiuwanty związków glinu w niewielkich stężeniach. Glin i jego związki występują powszechnie w przyrodzie i jesteśmy przystosowani do życia w takim środowisku. Związki glinu wzmacniają działanie tej szczepionki.

Komórki takie jak makrofagi prezentują potem elementy wirusa limfocytom T i pośrednio B. Dzięki temu odpowiednie klony tych komórek ulegają namnożeniu i przechodzą „szkolenie”. Efekty tego „szkolenia” mogą potem wykorzystać do eliminacji wirusa. Aktywacji ulegają również odpowiednie klony limfocytów B wytwarzających przeciwciała przeciw epitopom (fragmentom antygenów) białek L1 i L2 HPV. Jest to ważne, ponieważ mogą one neutralizować wiriony (partykuły zakaźne wirusa), kiedy te próbują zakażać komórki. Szczepionka prowadzi również do powstania limfocytów T, które niszczą zakażone komórki.

Ogólnie szczepienia są bezpieczne, a te szczepionki nie stwarzają takiego ryzyka jak szczepionki żywe. Te ostatnie stanowią rzadko zagrożenie dla osób z dużymi niedoborami odporności. U takich osób powinno podchodzić się do szczepień szczepionkami żywymi z bardzo dużą ostrożnością. Szczepionki przeciw rakom HPV-zależnym to szczepionki antygenowe (białkowe). Groźne odczyny poszczepienne występują bardzo rzadko. Tych niestety nigdy nie uda się całkowicie uniknąć. Mogą one wynikać np. z nadreaktywności układu odpornościowego u bardzo nielicznych osób.

Przez walentność szczepionki przeciw HPV rozumie się to, przeciw ilu odmianom (typom) HPV została ona zoptymalizowana. Typy wirusów HPV różnią się nieco białkami L1 i L2. Występują też elementy wspólne między nimi. Jest to o tyle ważne, że kiedy pojawiają się nowe szczepy, nie zanika całkowicie ochrona przed nimi po szczepieniu. Jednak nasze układy odpornościowe bardzo się różnią i nie każda osoba wytwarza odporność krzyżową przeciw różnym typom HPV.

Szczepionki te mogą być łatwo poprawiane dzięki zastosowanej technologii konstrukcyjnej i produkcyjnej. Do komórek owadów wprowadzać można transgeny* różnych typów HPV. W ten sposób powstają „sfery” przypominające kapsydy różnych typów tego wirusa. Na szczęście między L1 i L2 różnych typów wirusów występują podobieństwa. W konsekwencji szczególnie odpowiedź limfocytów T eliminujących komórki zakażone może być krzyżowa – przeciw różnym typom HPV. Nie jest to jednak dla wakcynologów powód, żeby spoczywać na laurach i nie poprawiać szczepionek. Powstają już szczepionki przeciw kilkunastu typom HPV. Wirus jest „pomysłowy”. Ale coraz trudniej mu unikać odpowiedzi krzyżowej wobec różnych typów. Jego kapsyd nie może mieć dowolnych zmian, aby zachować zakaźność. Nie jest wykluczone, że powstaną szczepionki nowej generacji oparte o inne, niż opisane tu technologie.

*Formalnie nie transgeny, tylko tzw. otwarte ramki odczytu kodujące te białka; w przypadku wirusów trudno mówić o genach sensu stricto.

Niepożądane odczyny poszczepienne (NOP-y) w kontekście przewidywanych korzyści wynikających ze szczepień przeciw rakom HPV-zależnym

Niestety nie ma całkowicie bezpiecznych procedur medycznych. Niektóre metody usuwania zmian przedrakowych spowodowanych przez HPV prowadzą u około 1% osób poddanych zabiegom – do pewnych komplikacji, takich jak np. stenoza szyjki macicy. Nie jest to olbrzymi problem zdrowotny i nie powinno to absolutnie zniechęcać do profilaktyki, ale z punktu widzenia szczepień profilaktycznych takie powikłanie byłoby istotnym „NOP-em”. Nie można liczyć na procedury pozbawione ryzyka, komplikacji zupełnie nieporównywalnych jednak z konsekwencjami samego raka. W czasie badań cytologicznych pojawiają się niestety błędy. Połączenie różnych badań pozwala zmniejszyć ich prawdopodobieństwo. Jeśli więc jest to możliwe, zaleca się korzystanie zarówno ze szczepień, jak i badań profilaktycznych.

Warto podkreślić, że istnieje różnica między czymś, co jest podejrzeniem niepożądanego odczynu poszczepiennego, a czymś, co nim jest faktycznie. Są również NOP-y, w przypadku których trudno winić firmy odpowiedzialne za sprzedaż szczepionek czy regulatorów dopuszczających je do obrotu.

Przykładowo, wśród NOP-ów po szczepieniu przeciw HPV występują reakcje lękowe. Reakcje lękowe są trudne do uniknięcia, ale mimo to słusznie są nazywane NOP-ami. Jest to w dużej mierze reakcja na szczepienie, a przynajmniej procedurę z nim związaną. Sam widok igły wbijanej w ciało jest dla wielu ludzi czymś przykrym. Ruchy antyszczepionkowe na pewno do takich sytuacji się przyczyniają. W trakcie badań klinicznych szczepionek reakcje lękowe, bóle głowy czy nawet gorączka zgłaszane są również wśród osób, które otrzymują placebo (jest to czasem sól fizjologiczna, niekiedy adiuwant).

O ile ból w miejscu ukłucia jest czymś naturalnym, to zgłaszanie gorączki z powodu otrzymania placebo świadczy o dużym stresie u takich osób lub koincydencji innego zjawiska powodującego taki stan. Nie da się tego jednak zawsze wytłumaczyć koincydencją, ponieważ chociażby w badaniu jednej ze szczepionek przeciw COVID-19 gorączkę w grupie placebo (ci badani otrzymali zastrzyk z soli fizjologicznej) zgłoszono niewiele rzadziej niż w grupie, która otrzymała szczepionkę.

Ocenia się, że w przypadku szczepionek przeciw HPV NOP-y, które wymagały pomocy medycznej, występują z częstością kilkunastu na 100 tysięcy podań. Z tym, że częstość NOP-ów spowodowanych przez szczepionki przeciw rakom HPV-zależnym maleje. Od 2008 do 2018 liczba w ogóle zgłaszanych niepożądanych reakcji poszczepiennych na 100 000 zmalała z ok. 100 do kilku–kilkunastu w zależności od grupy wiekowej.

Występowały anafilaksje, wspomniane reakcje lękowe, pojawiał się rumień w okolicy wkłucia.

Nie potwierdzono związków szczepień z niektórymi chorobami/zespołami autoimmunologicznymi: zespołem Guillain-Barre, stwardnieniem rozsianym, bezpłodnością, stwardnieniem zanikowym bocznym, zapaleniem nerwu i rdzenia wzrokowego, zapaleniem trzustki i wielu innymi. Jest to jednak nadal bardzo uważnie monitorowane.

Zgłoszone podejrzenie NOP, czy nawet rejestracja NOP (w Polsce) nie musi oznaczać, że problem spowodowało szczepienie. W przypadku rumienia czy reakcji anafilaktycznej sprawa jest dość oczywista. Natomiast problemy odległe, takie jak jest zespół Guillain-Barre czy stwardnienie rozsiane, występują w populacji osób nieszczepionych. Dlatego nie można traktować każdego przypadku wystąpienia takiej sytuacji jako spowodowanego szczepieniem.

Wymagane jest nie tylko wykrycie takich przypadków w populacji osób zaszczepionych, ale wykrycie ich z większą częstością niż w populacji ogólnej. Jednocześnie jednak wszystkie takie przypadki są brane pod uwagę i analizowane. Zapewne dokładne wyjaśnienie etiologii takich chorób będzie stanowiło ważny krok w wyjaśnieniu, jaka jest ich przyczyna, a wtedy – czy jest to konsekwencja szczepienia, czy przypadek niezależny od szczepienia. Szczepienia nie są i nie mogą być neutralne dla organizmu.

Wypada tu także przypomnieć, że w czasie badań klinicznych jednej ze szczepionek przeciw rakom HPV-zależnym, w grupie placebo (osoby, które nie otrzymały szczepionki) dochodziło do zdarzeń, których nie można wiązać ze szczepieniem częściej niż w grupie badanej. Były to np. przypadki przedawkowania narkotyków czy śmierć w wyniku postrzału. Pokazuje to, że nie można w sposób bezkrytyczny oceniać bezpieczeństwa szczepień tylko dlatego, że jakieś zdarzenie częściej miało miejsce w jakiejś grupie osób objętych badaniem klinicznym.

W ten sposób można by, posługując się retoryką antyszczepionkowców, twierdzić, że to szczepienie chroni przed postrzałem czy przedawkowaniem z powodu narkotyków, bo takich sytuacji było mniej w grupie kontrolnej (placebo) w czasie badań jednej ze szczepionek przeciw rakom HPV-zależnym. Nikt poważny nie wyciąga jednak z tego wniosku, że szczepienia chronią przed śmiercią w wyniku postrzału. Natomiast ruchy antyszczepionkowe wykorzystują perfidnie każdą sytuację, kiedy w badaniach klinicznych wykryto jakieś zjawisko częściej po szczepieniu niż w grupie placebo (ale nie częściej niż w populacji ogólnej), i chcą obwiniać szczepienia.

Tymczasem nie zawsze w czasie badań klinicznych dochodzi do pewnych zdarzeń tak często, jak w populacji ogólnej. Wynika to np. z faktu, że pewne choroby występują zbyt rzadko, by można było je zaobserwować z taką samą częstością w badaniach klinicznych jak w populacji ogólnej. Nie można więc każdej różnicy między grupą badaną a placebo traktować jako związek przyczynowo-skutkowy. Po zakończeniu badań klinicznych przez wiele lat monitoruje się więc nadal wpływ szczepień populacyjnie. Oczywiście po udowodnieniu, że szczepienie spowodowało uszczerbek na zdrowiu, powinno być wypłacane odszkodowanie.

Problem NOP-ów należy postrzegać w kontekście tego, do jakiej ochrony szczepienia się przyczyniają. W Polsce na raka szyjki macicy zapada rocznie około 3500 kobiet. Oznaczać to może, że w ciągu 20 lat w Polsce zachoruje ponad 70 tysięcy kobiet, a około 35 tysięcy umrze, jeśli nie nastąpi jakaś olbrzymia pozytywna zmiana w terapii i/lub diagnostyce.  Kolejne 40 000 raków HPV-zależnych może wystąpić u mężczyzn i kobiet, i te również doprowadzą do tysięcy śmierci. Jak wspomniano powyżej, podejście diagnostyczne może się zmienić na trwałe, ale nie jest jasne, jakie będą tego konsekwencje.

Odpowiednie działania mogą zapobiec części tych zachorowań i śmierci. Z jednej strony progres w terapii w ciągu poprzednich 20 lat był ogromny. Z drugiej strony program prezydenta Nixona pokonania raka w ciągu kilku lat – ogłoszony 50 lat temu – okazał się być mrzonką. Od teraz licząc, za 30-40 lat w Polsce połączenie diagnostyki, terapii, obecnych i udoskonalonych szczepień może zapobiec nawet 90% zachorowań i śmierci z powodu raków HPV-zależnych. Na świecie działania takie mogą zapobiec ok. 45 milionom śmierci z powodu samego raka szyjki macicy do końca XXI wieku. Jeśli zaszczepionych zostanie w ciągu kolejnych lat 20 milionów polskich dzieci, kiedy będą w wieku pomiędzy 11, a 14 rokiem życia to NOP-y, które będą wymagały ewidentnej pomocy medycznej i naprawdę wynikające ze szczepienia, wystąpiłyby wtedy u kilkuset osób przez 20 lat.

Zakładając nawet w tym przypadku, że taka częstość NOP-ów zostanie potwierdzona jako wynikająca ze szczepień, to widać możliwość zapobieżenia około 60 tysiącom raków szyjki macicy i kolejnych kilkudziesięciu tysiącom innych HPV-zależnych raków w Polsce (szacunkowo około 100 tysięcy dzięki 20-30 letnim szczepieniom), przy kilkuset bardzo groźnych NOP-ach. NOP-y będą zdecydowanie mniej groźne niż raki HPV-zależne. Instytucje regulatorowe zgadzają się na taką relację korzyści do szkód. Nie ma w tym przypadku na tę chwilę innej możliwości szacowania zysków zdrowotnych do takich strat niż przez tego typu modelowania. W szacowaniu tym nie daje się obecnie przewidzieć, czy nie pojawi się jakaś lepsza terapia albo metoda wczesnej diagnostyki.

W Japonii od 2013 roku do 2022 roku nie wspierano w sposób zdecydowany programu szczepień. Wynikało to z dezinformacji na temat NOP-ów. Japońscy specjaliści od zdrowia publicznego uważają ten czas za stracony. Analizy opublikowane w czasopiśmie Lancet wskazują, że zaniechania te przyczyniły się do około 20000 przypadków raka szyjki macicy. Nie ma danych na temat tego, jakiej liczbie przypadków innych raków HPV-zależnych nie zapobieżono z powodu dezinformacji. Na całym świecie już w tej chwili szczepienia zapobiegają tysiącom raków HPV-zależnych. Na razie są to i tak liczby stosunkowo niewielkie ponieważ minęło około 20 lat od rozpoczęcia szczepień, a osoby młodsze rzadziej chorują na takie nowotwory złośliwe.

Szczepienia nie są jedyną metodą profilaktyki zapobiegającej rakom HPV-zależnym. Osoby zaszczepione nadal powinny korzystać z innych możliwości profilaktycznych.

Dlaczego szczepienia przeciw rakom HPV-zależnym są skuteczniejsze, jeśli zostaną wykonane do 14 roku życia?

Badania z ostatnich 20 lat dowodzą, że największą skuteczność obserwuje się, jeśli szczepienia przeciw HPV, wykonuje się przed 14 rokiem życia. Zapewne znaczenie ma to, że szczepienie daje lepsze efekty zanim doszło do zakażenia. Wiadomo jednak również, że niekiedy szczepienie w młodszym wieku zwiększa skuteczność. Układ odpornościowy tworzy wtedy silniejszą i sprawniejszą odpowiedź. Grasica, która jest „szkołą” układu odpornościowego, zaczyna zanikać już od drugiego roku życia. Okres pokwitania przyspiesza ten proces. Przykładem klasycznym, który obrazuje wpływ wieku na skuteczność szczepienia, jest gruźlica. Zaszczepione przeciw gruźlicy dzieci mają o wiele lepszą (szerszą) ochronę niż zaszczepieni dorośli. Nikt nie ukrywa, że jeszcze wszystkiego nie wiemy o biologii nowotworów HPV-zależnych i działaniu układu odpornościowego. Ale wiadomo, że nie powinno się czekać następne 15 lat, żeby stwierdzić sensowność tych szczepień.

Na pewno będzie analizowane, czy nie powinno się – ujmując to kolokwialnie – doszczepiać, jeśli odporność pozwalająca szybko zwalczać infekcje HPV wygasa np. po 15 latach. Oznaczałoby to ryzyko przesunięcia spłaszczonego (mniej chorych wśród zaszczepionych) szczytu zachorowań z wieku ok. 55 na np. 70 rok życia, jeśli chodzi o raka szyjki macicy. Biorąc pod uwagę, że 50% Polek z rakiem szyjki macicy umiera, wydłużeniem im życia nawet o 15 lat dzięki szczepieniom, byłoby bezcenne. Zjawiska takie będą analizowane. Obecnie dostępne dane podważają taki scenariusz. Przykładowo badania z Lancet Oncology (badanie PATRICIA) wykazało utrzymywanie się wysokiego stężenia przeciwciał przeciwko HPV-16/18, przez co najmniej 10–12 lat, a modelowanie sugeruje ochronę nawet przez 50 lat.

Nowy szczyt zachorowań byłby bardzo spłaszczony (niższy), ale to nie znaczy, że taka pesymistyczna możliwość – chociaż mało prawdopodobna – jest lekceważona. Szczyt zachorowań byłby spłaszczony chociażby dlatego, że część osób zakażonych w czasie założonych tu pesymistycznie 15 lat ochronnych od szczepienia powinno zwalczyć łatwiej infekcję (powinno się jej mimo to unikać) i wytworzyć silniejszą odpowiedź na dłuższy czas. Wirus (wiriony) to nie tylko białka L1 i L2 użyte w szczepionce.

Odpowiedź immunologiczna po zakażeniu dotyczy wielu białek wirusa i jest to odpowiedź zarówno oparta na przeciwciałach, jak i limfocytach T. Skuteczna odpowiedź limfocytów T po zakażeniu dotyczy także białek znajdujących się wewnątrz kapsydu, których szczepionka nie zawiera. Jest ich wiele, a inne typy tego wirusa nie mogą się różnić pod każdym względem. Nie powinno być to oczywiście traktowane jako zachęta do zakażania się w czasie posiadania ochrony poszczepiennej. Wręcz przeciwnie. Posiadanie jednego wiernego partnera/partnerki i wierność jemu/jej jest bardzo skuteczną metodą zapobiegania tym rakom.

Chociaż, jak podkreślono, zakażenia np. w toalecie czy po używaniu cudzego ręcznika mogą się zdarzyć. Nawet jeśli ochrona poszczepienna jest przejściowa i kilkunastoletnia (aktualne dane sugerują dłuższą), to liczba raków wśród zaszczepionych spadnie również dlatego, że część z zaszczepionych ustabilizuje w czasie posiadania odporności swoje relacje intymne. Może się oczywiście zdarzyć, że ze względu na zmiany społeczne całkowita liczba zachorowań będzie rosła, bo zwiększy się odsetek zakażonych wśród niezaszczepionych, jeśli ich grupa pozostanie bardzo liczna. Gdyby nawet nie doszło do doszczepienia, czy zakażania w czasie ochronnym, a skrajnie pesymistyczne i nieprawdopodobne scenariusze sprawdziłyby się, to przesunięcie spłaszczonego szczytu zachorowań na późniejszy wiek byłoby nadal sukcesem. Oznaczałoby to wydłużenie życie tysiącom osób w Polsce o wiele lat.

Względnie poprawnym markerem stanu odporności jest miano przeciwciał przeciw białkom HPV we krwi. Przeprowadzanie tego typu badań, do oceniania odporności nie jest jednak popularne i wątpliwe, aby takim się stało. Jest też mało prawdopodobne, aby udało się wykonywać takie testy rutynowo po to, by stwierdzić przeciw ilu odmianom HPV istnieje odpowiedź. Istnieją epitopy wspólne dla różnych typów wirusa i naukowo byłoby ciekawe stwierdzić, jaki odsetek zaszczepionych jest chroniony w ten sposób. Przypomnieć tu jeszcze wypada, że ważna jest też odpowiedź komórkowa cytotoksyczna, a nie tylko humoralna (przeciwciała). Dla badania odporności cytotoksycznej testy są bardzo drogie.

Profilaktyka inna niż szczepienia

U tych kobiet, u których nie doszło do eliminacji zakażenia HPV, obserwować można kolejne stany przedrakowe raka szyjki macicy. CIN-1 cofa się spontanicznie w większości przypadków, ale CIN-3 już tylko w około 50%. Ginekolog ma prawo mimo to podjąć razem z pacjentką decyzję o usunięciu CIN-1. Jak wspomniano, nie ma interwencji całkowicie pozbawionych ryzyka, ale korzyści także tutaj przewyższają ryzyka zdrowotne. Łatwiej to robić w przypadku tych zmian przedrakowych, bo można pobierać komórki do badań cytologicznych z szyjki macicy. Jeśli lekarzowi uda się zaobserwować taką zmianę u kobiety, wtedy może ją usunąć. Pomaga tu również fakt, że stanów przedrakowych raka szyjki macicy wyróżnić można co najmniej trzy. Nawet wychwycenie zmiany na trzecim etapie pozwala uniknąć dramatów.

Coraz częściej poza badaniami cytologicznymi pomocne są również badania technikami biologii molekularnej, takimi jak PCR. Nowe wytyczne diagnostyczne mogą kłaść większy nacisk na ich zastosowanie w diagnostyce np. zmian przedrakowych. Istnienie tego typu procedur ułatwić ma też samobadanie. Określenie samobadanie jest często pewnym uproszczeniem, ponieważ nikt nie wymaga od kobiety wykonania samodzielnie testu PCR. Dlatego czasem używa się określenia samopobranie. Wtedy chodzi oczywiście o pobranie materiału. Pojawiają się już też pierwsze testy antygenowe. Nie chodzi tu o testy ELISA, ale testy kasetkowe i tu już można mówić o samobadaniu.

Testy takie stosuje się coraz częściej, by wykrywać wirusy takie jak grypy czy SARS-CoV-2. Ich czułości diagnostyczna i analityczna siłą rzeczy są niższe niż PCR. Kobiety niechętnie chodzą do ginekologów. Podejście zachęcające do zmiany pierwotnych wizyt u ginekologa na wstępne samobadanie, po którym dopiero może dojść do spotkania z ginekologiem zdaniem niektórych może zbyt często doprowadzić do błędów. Zwracają oni uwagę, że kilka procent raków szyjki macicy jest HPV-niezależnych, a ginekolog może je wykryć w czasie wizyty, na wczesnym etapie. Zaawansowane nowotwory, które rozwinęły się w wyniku infekcji nie muszą być HPV pozytywne (wyjaśniono w części 1). Obrońcy „samobadania” twierdzą natomiast, że jeśli dzięki temu, badania molekularne będą wykonywane przez kobiety częściej (masowo), to ostatecznie wykrywalność zmian przedrakowych powinna wzrosnąć. Jednocześnie powinno się dbać u uświadamianie, że pozytywny test nie oznacza zazwyczaj, że ktoś ma raka.

Testy PCR wykazują o wiele większą czułość diagnostyczną i analityczną niż badania cytologiczne. W przypadku PCR łatwiej też określić typ HPV. Natomiast testy molekularne, nie pozwalają szybko ustalić, czy u pacjentki występuje CIN1, CIN2 czy CIN3 (ang. cervical intraepithelial neoplasia). Klasyfikacja CIN jest klasyfikacją histologiczną, w badaniach cytologicznych wykorzystywana jest np. klasyfikacja Bethesda (przykładowe skrótów od nazw zmian ASC-H LGSIL, HSIL). Klasyfikacja CIN jest natomiast częściej stosowana, by ustalić skuteczność szczepień. Po pozytywnym teście PCR (antygenowym) powinno się wykonać więc badania cytologiczne, a potem ewentualnie histologiczne, chyba że ginekolog natychmiast uzna histologiczne za konieczne. Otrzymanie pozytywnego wyniku PCR, czy antygenowego ma zadziałać jako bodziec zachęcający do udania się do ginekologa.

Zestawy do samodzielnego pobierania materiału zaczynają się pojawiać również dla mężczyzn. Jednak ze względu na olbrzymią różnicę między zrozumieniem/poznaniem rozwoju raka szyjki macicy, a innych raków HPV-zależnych ich rola będzie stopniowo poznawana. Biologia molekularna może wkrótce przyjść tu z większą pomocą, ale wymaga to jeszcze lat pracy, aby poziom tych badań był podobny do poziomu badań wykonywanych dla raków szyjki macicy i zmian przedrakowych w tej lokalizacji.

O ile więc dla HPV-zależnego raka szyjki macicy istnieje dobra rutynowa profilaktyka, to dla raków typowych dla mężczyzn i wspólnych dla kobiet i mężczyzn dopiero jest ona standaryzowana i projektowana.

Wizyta u ginekologa zapewnia skuteczniejszą i bardziej profesjonalną metodę badania materiału niż tzw. samobadanie. Samobadanie (samopobranie) może być natomiast powszechniejsze, pozytywny wynik powinien skłonić do wizyty u ginekologia. Bez wątpienia takie podejście wymaga jednak edukacji społecznej, by nie doszło do nieporozumień i wzbudzania nieuzasadnionego lęku. Możliwe, że również dla mężczyzn powstaną skuteczne testy.

Podsumowanie

Wykazano wielokrotnie skuteczność szczepień przeciw rakom HPV-zależnym. Określono ją przede wszystkim poprzez zmniejszenie odsetka przypadków stanów przedrakowych od CIN1 do CIN3, wśród kobiet zaszczepionych, w porównaniu do kobiet niezaszczepionych. Pojawiają się pierwsze badania dowodzące również, że odsetek raków szyjki macicy wśród zaszczepionych jest zdecydowanie niższy niż u niezaszczepionych (te same grupy wiekowe). Można domniemywać, że podobnie będzie z innymi rakami HPV-zależnymi, także tymi występującymi u mężczyzn.

Szczepienia te ograniczają transmisję HPV pod warunkiem zachowania pewnych zasad społecznych.

Niepożądane odczyny poszczepienne występują w przypadku szczepionek przeciw rakom HPV-zależnym bardzo rzadko. Zebrane dane wskazują, że nie ma związku tych szczepień ze stosunkowo rzadkimi chorobami takimi, jak stwardnienie rozsiane czy zespół Guillaina-Barrégo i innymi analizowanymi chorobami o podłożu autoimmunologicznym. 

Nie oczekuje się, że samymi szczepieniami da się tak bardzo zmniejszyć liczbę zachorowań na raki HPV-zależne, by te przestały być problemem zdrowia publicznego. Według danych z różnych publikacji zależy to od przestrzegania pewnych zasad, szczepień, poprawy diagnostyki i terapii.

Diagnostyka na etapie zmian przedrakowych jest systematycznie poprawiana. Niestety jest ona naprawdę dobrze ukształtowana tylko w przypadku HPV-zależnego raka szyjki macicy. Dla raków HPV-zależnych występujących u mężczyzn, czy dla tych wspólnych dla kobiet i mężczyzn, rozwiązania dopiero powoli się pojawiają.

Terapia w przypadku raków HPV-zależnych jest bardzo trudna i prawie zawsze pozostawia trwały uszczerbek na zdrowiu. Niestety w Polsce, aż 50% raków szyjki macicy prowadzi do śmierci.

W części pierwszej:

Jak HPV przyczynia się do rozwoju niektórych raków i zmian przedrakowych?

Jak dochodzi do przejścia zmian przedrakowych w rakowe?

Szczególnie szczepienia wykonane przed zakażeniem pomagają zapobiec pojawieniu się stanów przedrakowych u wielu zaszczepionych lub przejściu ze stanu przedrakowego w raka.Czy szczepionki przeciw rakom HPV-zależnym chronią przed zakażeniem?

Jak jeszcze można sprawdzić bezpieczeństwo i skuteczność szczepień przeciw rakom HPV-zależnym? część 1 – Eksperyment Myślowy

Wiele ważnych informacji było przekazywanych również na łamach Eksperymentu myślowego dzięki wysiłkom profesor Agnieszki Szuster-Ciesielskiej.

Piśmiennictwo:

https://www.cancer.gov/news-events/cancer-currents-blog/2024/fda-hpv-test-self-collection-health-care-setting

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24108159

https://analyticalsciencejournals.onlinelibrary.wiley.com/doi/10.1002/jssc.200800195

https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/1886177

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/25562266

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35860379

https://www.nature.com/articles/s41541-024-00914-z

Scientific approaches to defining HPV vaccine-induced protective immunity – PubMed

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC10743582

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0264410X23009908

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/21973261

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24206418

https://www.mdpi.com/2076-393X/8/1/117

https://www.nature.com/articles/nrc.2018.13

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/24108159

https://jamanetwork.com/journals/jama/fullarticle/1886177

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S2468294223001028

https://academic.oup.com/jnci/article/116/6/857/7577291?login=false#no-access-message

https://www.thelancet.com/journals/lanepe/article/PIIS2666-7762(24)00347-8/fulltext

https://ourworldindata.org/hpv-vaccination-world-can-eliminate-cervical-cancer

https://www.fda.gov/files/vaccines,%20blood%20&%20biologics/published/Package-Insert—Gardasil.pdf

https://www.cdc.gov/mmwr/volumes/74/wr/mm7406a4.htm?s_cid=mm7406a4_w

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32997908

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/32637895

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29280070

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/29280070

https://www.bmj.com/content/370/bmj.m2930

https://www.bmj.com/content/372/bmj.m4931

https://www.thelancet.com/journals/lanpub/article/PIIS2468-2667(20)30010-4/fulltext

https://www.mdpi.com/2076-393X/10/3/419

https://www.mdpi.com/2076-393X/8/1/117

https://www.tandfonline.com/doi/full/10.1080/21645515.2022.2152256#d1e252

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC6518966

https://www.mdpi.com/2076-393X/10/3/419

https://www.sciencedirect.com/science/article/abs/pii/S0264410X18300525

Human papillomavirus (HPV) vaccines: Canadian Immunization Guide – Canada.ca

https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMsr2030640

https://ourworldindata.org/hpv-vaccination-world-can-eliminate-cervical-cancer

https://www.termedia.pl/ginekologia/Wysoka-wartosc-diagnostyczna-samobadania-w-kierunku-HPV-,58799.html

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC7255493

https://www.nejm.org/doi/full/10.1056/NEJMoa1612296

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC3303646

https://www.thelancet.com/journals/lanonc/article/PIIS1470-2045(15)00229-6/fulltext

https://www.sciencedirect.com/science/article/pii/S0264410X23009908

https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/12444178

https://www.canada.ca/en/public-health/services/publications/healthy-living/canadian-immunization-guide-part-4-active-vaccines/page-9-human-papillomavirus-vaccine.html

https://bmcbiotechnol.biomedcentral.com/articles/10.1186/s12896-015-0152-x

https://www.cancer.gov/news-events/cancer-currents-blog/2020/hpv-vaccine-prevents-cervical-cancer-sweden-study

https://pmc.ncbi.nlm.nih.gov/articles/PMC7655971

https://www.bmj.com/content/388/bmj-2023-078140.longhttps://www.cancer.gov/news-events/cancer-currents-blog/2024/fda-hpv-test-self-collection-health-care-setting

Autor (profesor Piotr Rieske) jest biotechnologiem i diagnostą laboratoryjnym (analitykiem medycznym). Przez wiele lat zajmował się diagnostyką medyczną, w tym nowotworów HPV-zależnych. Obecnie opracowuje testy diagnostyczne, głównie do zastosowania w onkologii. Zajmuje się między innymi immunoterapiami onkologicznymi i projektowaniem szczepionek terapeutycznych (a nie profilaktycznych) znajdujących zastosowanie w onkologii. Nie są to szczepienia dotyczące raków HPV-zależnych.

Publikacja nie jest poradą medyczną. Ma ona charakter popularno-naukowy.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *