Anegdoty z życia uczonych – część 2

Tutaj macie drugą porcję anegdot z życia uczonych. Jeśli się spodobały (lub nie), napiszcie o tym w komentarzach. Będę wiedział, czy warto kiedyś przygotować kolejną część. Ponownie zastrzegam tylko, że nie wszystkie są prawdziwe.

******************************

David Hilbert, wybitny niemiecki matematyk, zagadnięty o jednego z byłych uczniów, odpowiedział: „Aaa… ten to został poetą. Na matematyka miał zbyt mało wyobraźni”.

******************************

Amerykański fizyk Henry Rowland występował kiedyś przed sądem jako biegły powołany przez prokuratora. Obrońca oskarżonego, chcąc podważyć wiarygodność zeznań biegłego, obciążających jego klienta, zapytał:

– Profesorze Rowland, jakie ma pan kwalifikacje, by zeznawać w tym procesie?

Rowland odrzekł z godnością:

– Jestem najwybitniejszym amerykańskim fizykiem.

Po zakończeniu rozprawy jeden z obecnych tam przyjaciół Rowlanda wyraził wątpliwość:

– Czy naprawdę powinieneś się tak przedstawiać sądowi?

– A co miałem powiedzieć? Przecież zeznawałem pod przysięgą – odrzekł Rowland.

*******************************

Gdy Ampère był na przyjęciu u znajomych, rozpętała się paskudna ulewa. Gospodarze zaproponowali mu nocleg, ponieważ gość mieszkał dość daleko. Ampére chętnie przystał na propozycję, po czym gdzieś zniknął.

Po dłuższym czasie usłyszeli dzwonek. W drzwiach zobaczyli przemoczonego do suchej nitki Ampère’a.

– Gdzie pan się podziewał?

– Byłem w domu po piżamę – odparł spokojnie Ampère.

********************************

Francuski chemik i bakteriolog Ludwig Pasteur pracował akurat w swoim laboratorium nad szczepami ospy, kiedy pojawił się pewien mężczyzna i jako sekundant przekazał mu wyzwanie na pojedynek, którego zażyczył sobie jakiś obrażony czymś arystokrata.

– Trudno – powiedział Pasteur – zgadzam się, ale jako wyzwany mam prawo wyboru broni. Proszę przekazać memu przeciwnikowi taką propozycję: mam tu dwie probówki. W jednej są chorobotwórcze drobnoustroje, w drugiej czysta woda. Jeśli człowiek, który pana tu przysłał, zgodzi się wypić zawartość jednej z nich według swego wyboru, ja wypiję to, co jest w drugiej…

Arystokrata nie zaakceptował propozycji Pasteura. Pojedynek nie odbył się.

*************************

Paul Dirac, wielki fizyk teoretyk, był znanym milczkiem i samotnikiem [prawdopodobnie dziś uznano by to za spektrum autyzmu]. Pewnego razu wykładał dla szerszej publiczności, wyprowadzając równania na tablicy. Po zakończeniu wykładu rozejrzał się po sali i spytał:
– Czy są jakieś pytania?

Jeden z słuchaczy wstał i powiedział:
– Profesorze Dirac, nie wiem, jak otrzymał pan wynik, który jest zapisany na dole tablicy.

Na co Dirac zamyślił się i odparł:
– To jest stwierdzenie, a nie pytanie.

I na tym zakończył wykład.

***************************

Arthur Eddington często miał wykłady publiczne. W trakcie jednego z nich przedstawiał wczesne koncepcje, dążące do wyjaśnienia struktury Wszechświata. Dużo uwagi poświęcił hinduskiej idei, że Ziemia opiera się na czterech słoniach stojących na skorupie żółwia giganta. Słynny fizyk stwierdził, że nie jest to najlepszy model, ponieważ nie tłumaczy, na czym opiera się żółw.

Po wykładzie podeszła do Eddingtona starsza pani.

– Jesteś zdolny, młody człowieku, bardzo zdolny, ale niewiele wiesz o hinduskiej kosmologii. Pod tym żółwiem, o którym mówiłeś, aż do samego dołu są kolejne żółwie!

źródło: Wikimedia, licencja: domena publiczna

****************************

Jędrzej Śniadecki odznaczał się wyjątkowym dowcipem. Kiedy kupił majątek, litewscy sąsiedzi, będący od wieków szlachcicami, patrzyli na niego bardzo niechętnie. Był dla nich tylko cyrulikiem. Na jakimś zebraniu jeden z nich zapytał Śniadeckiego, czy swego syna również będzie kształcił na doktora. Na co Śniadecki odpalił:

– Mój syn na doktora to jest za głupi, ale będzie dobrym marszałkiem szlachty.

*****************************

Max Planck został profesorem fizyki w Berlinie, mając zaledwie 31 lat. Był drobny, niepozorny. Wkrótce po przybyciu na wydział Planck zapomniał, w której sali miał wykładać, więc spytał portiera:

– Proszę mi powiedzieć, w której sali wykłada dziś profesor Planck?

Starszy wiekiem portier zmierzył Plancka wzrokiem, po czym poklepał go po ramieniu i rzekł:

– Nie idź tam, młody człowieku. Jesteś jeszcze za młody, by zrozumieć wykłady naszego uczonego profesora Plancka.

******************************

W trakcie czytania szczególnie skomplikowanej teorii z fizyki (konkretnie chodziło o pracę Diraca, leżącą u podstaw odkrycia pozytonu) Niels Bohr ironicznie stwierdził, że mogłaby być szczególnie przydatna w charakterze pułapki na słonie:

– Trzeba tylko przybić gwoździem afisz z tą teorią na drzewie w afrykańskiej dżungli. Jestem przekonany, że każdy przechodzący obok słoń (zwierzę znane przecież z wielkiej mądrości) zatrzymywałby się natychmiast i próbował ją zgłębić. Nim zrozumiałby, o co w niej chodzi, można by go zapakować i dostarczyć do zoo w Kopenhadze.

********************************

Po odkryciu nowego pierwiastka radioaktywnego o liczbie atomowej 93, nazwanego protaktynem, Lise Meitner zwolniono z obowiązku przedstawienia pracy habilitacyjnej. Wykład inauguracyjny nosił tytuł: „Znaczenie promieniotwórczości dla promieni kosmicznych”. Wydawnictwo akademickie uznało, że skoro autorką pracy jest kobieta, to widocznie wkradł się błąd. Tytuł zmieniono więc na „O znaczeniu promieniotwórczości dla promieni kosmetycznych”.

*********************************

Udostępnij wpis

12 thoughts on “Anegdoty z życia uczonych – część 2

  1. Bardzo często dopiero po zakończeniu dyskusji przychodzą nam do głowy celne argumenty, ale już za późno żeby ich użyć. Ma to swoją nazwę “L’esprit d’escalier” (pomysł na schodach). Przeciwieństwem tego jest błyskotliwość umysłu – zdolność do natychmiastowego celnego komentarza czy odpowiedzi. W powyższych anegdotach tej cechy odnajdujemy świetne przykłady. Oby więcej, może sami się tego nauczymy?

    2
  2. Ciekawe, większości nie znałem. Dirac z tego co kojarzę o swojej żonie mówił “siostra Wignera”. W sumie sensownie, siostrą Wignera była całe życie, a jako żona Diraca miała krótszy staż.

    • Dirac w ogóle był strasznie dziwnym człowiekiem, prawdopodobnie teraz zdiagnozowano by u niego spektrum autyzmu, jak i u wielu innych.

      1
  3. Świetne, poproszę jeszcze, tylko już nie z Dirac’iem, Laplasem, czy Fourierem bo wzdrygają mnie nieco. :p Super. Obie części jednym tchem.

  4. idealny tekst natenczas 😀 ps. to zamierzony lapsus proszę uprzejmie nie korektować 🍉🍉🍉

    1

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *