Polski wywiad wojskowy w połowie lat 20. miał wszelkie powody do zaniepokojenia rosnącym natężeniem jawnej i tajnej współpracy Republiki Weimarskiej i Rosji Sowieckiej. Podjęcie przez te kraje współpracy militarnej mogło zaowocować próbami dokonania zmian polskich granic w najlepszym wypadku, w najgorszym zaś unicestwieniem państwa polskiego.

Tak zwany traktat berliński z 1926 roku wyznaczał zakończenie kolejnego etapu wzajemnych stosunków niemiecko-sowieckich. Dla polskiej „Dwójki” jasne było, że ton tego traktatu sugeruje jasno chęć podważenia ustaleń z Wersalu i przede wszystkim oznacza stworzenie przeciwwagi wobec Wielkiej Brytanii i Francji jako gwarantów niepodległości Polski tudzież państw bałtyckich. Zebrane przez polski wywiad, a konkretnie ekspozyturę w Hamburgu, opinie niemieckich oficerów spisane w 1927 roku mówiły o korzyściach z bliskiej współpracy z ZSRR, wśród których wymieniano swobodę działania Niemiec wobec Polski i możliwość odzyskania Gdańska oraz Górnego Śląska. Już w 1924 roku Ambasada RP w Londynie donosiła, iż według brytyjskiego wywiadu oraz brytyjskiej generalicji Polska nie ma szans utrzymać aktualnych granic przez kolejne dziesięciolecie i że jej sytuacja jako niepodległego kraju jest „wysoce niepewna”.

Do tego dochodziła presja ze strony innych porozumień podpisanych przez Niemców z Sowietami. 12 października 1925 podpisali oni nową umowę handlową, która stała się formalnym fundamentem rozwoju współpracy przemysłowej, szczególnie w zakresie technologii zbrojeniowych. W tym czasie właśnie Sowieci zaczynali budować podwaliny swego kolosalnego przemysłu zbrojeniowego, który uległ dalszej rozbudowie w latach 30., głównie za sprawą Amerykanów. Latem 1925 roku Republika Weimarska wszczęła z Polską wojnę handlową, głównie celną, co miało dla Rzeczypospolitej wielkie znaczenie – przed rozpoczęciem wrogich działań kilkadziesiąt procent zagranicznej wymiany handlowej odbywało się właśnie z zachodnim sąsiadem. Nie ma mowy, żeby w dobie tak bliskiego współdziałania Berlin nie skoordynował antypolskiej kampanii gospodarczej z Moskwą.

Podpisane w październiku 1925 traktaty z Locarno gwarantowały Niemcom nienaruszalność ich granic zachodnich – ale kwestię granic wschodnich zostawiały otwartą, więc w Warszawie obawiano się próby rewizji ich przebiegu, w tym siłą, w sojuszu z ZSRR. Innym zagrożeniem stało się podpisanie przez Sowietów paktu o nieagresji z Litwą w 1926 roku – oznaczało ono praktycznie naruszenie litery traktatu ryskiego, w którym pięć lat wcześniej Moskwa zobowiązała się do zachowania neutralności w materii wyznaczania granicy polsko-litewskiej. Polski wywiad poinstruował swoich przedstawicieli w ZSRR o konieczności ścisłego nadzoru nad rozwojem niemiecko-sowieckiej współpracy militarnej.

Przyjmuje się w polskim piśmiennictwie historycznym, że po 1926 roku współpraca między ZSRR i Republiką Weimarską osłabła, ale jak dziś wiemy, to nadmiernie uproszczona ocena sytuacji. Stosunki tych dwóch krajów zmieniły charakter między innymi dlatego, że Sowieci poczuli się silniejsi technologicznie i rozbudowę wojska pragnęli ukryć także przed sojusznikiem, a także dlatego, że na terenie Niemiec łatwiej było już w tym momencie prowadzić np. wojskową działalność szkoleniową. Koncern Kruppa rzekomo zrezygnował wówczas z udzielania Rosji Sowieckiej dalszych licencji na sprzęt rolniczy tudzież kredytów na jego zakup ze względu na klęskę nieurodzaju – śmiem jednak sądzić, że miało to większy związek ze zwrotem Stalina i jego ekipy ku Ameryce. Już wtedy przedsiębiorczy Amerykanin Armand Hammer, pupilek Lenina, sprowadzał bowiem traktory Fordson do ZSRR.

W tym okresie, bardzo istotnym dla budowania sowieckich imperialistycznych marzeń, polski wywiad wojskowy, jak się okazuje, był świetnie poinformowany na temat tajnej współpracy najgroźniejszych sąsiadów Polski i nadzwyczaj trzeźwo oceniał sytuację. Można zaryzykować stwierdzenie, że w latach 20. polskie władze lepiej orientowały się w realiach sowiecko-niemieckiego zagrożenia aniżeli rządy mocarstw zachodnich.
Co za napis ma na burcie ten samolot na ostatnim zdjęciu? „Nnaa!” (Coś w rodzaju „naści!”=”a masz!”?) Czy to jakiś skrót albo w ogóle źle to odczytuję?
To raczej właśnie „Nnaa!” 🙂
Można prosić o trochę więcej na temat projektów i urządzeń przemysłowych przekazanych przez Rzeszę Sowietom po pakcie R-M? Kwestia samolotów jest oczywiście ważna ale chyba znacznie istotniejsze były dla ZSRR obrabiarki.
Niestety brak szczegółowych zestawień niemieckich maszyn przemysłowych w dostępnych źródłach – pokazane przeze mnie listy sprzętu zebrałem z kilkunastu źródeł i skompilowałem. Co do obrabiarek, to wbrew potocznej opinii nie były tak istotne, albowiem wszystkie zakłady przemysłowe w ZSRR, zaprojektowane i zbudowane przez Amerykanów kilka lat wcześniej (sam Amtorg zbudował ich 571) były w pełni wyposażone w obrabiarki i inne urządzenia aż do kluczy i młotków. Pisałem o tym wcześniej. Produkcja lotnicza oraz pojazdów, w tym czołgów, odbywała się w większości na sprzęcie amerykańskim.