Manewry Reichswehry w 1924 roku. Agence Rol/Bibliotheque Nationale de France

WSPÓLNOTA CZERWIENI – addendum #2

Podpisany 16 kwietnia 1922 traktat z Rapallo umożliwiał rozpoczęcie potężnej wymiany handlowej między Republiką Weimarską i Związkiem Sowieckim. Zawierał jednak także tajny protokół militarny, który umożliwił pogłębienie już istniejącej tajnej współpracy wojsk tych dwóch krajów.

Kanclerz Niemiec Dr. Joseph Wirth w Rapallo (drugi z lewej) z członkami delegacji sowieckiej – Leonidem Krasinem, Gieorgijem Cziczerinem i Adolfem Joffe. (Bundesarchiv)

Polski wywiad o tajnych ustaleniach dowiedział się bardzo szybko – być może wcześniej niż rządy zachodnich aliantów. “Dwójka” dysponowała osobowym źródłem informacji w sowieckim dowództwie, ale osobnik ten nie miał dostępu do pełnego tekstu uzgodnień, bo tenże ograniczono do garstki najwyższych dowódców. Wedle wiedzy polskiego wywiadu, Sowieci dogadali się z Niemcami w kwestii budowy potężnego produkcyjnego kompleksu militarnego w rejonie między Permem i Samarą. Republika Weimarska zobowiązała się do pomocy w odbudowie i reorganizacji sieci kolejowej oraz żeglugi morskiej. Co najciekawsze, protokół miał zawierać także ustalenia dotyczące wspólnych działań militarnych.

Kawalerzysta armii sowieckiej, 1922. (Wikimedia Commons)

Jak wiemy z innych źródeł, zaraz po przegranej wojnie z Polską, która miała w planach Moskwy stać się pierwszym akordem komunistycznego podboju Europy, sowieckie kierownictwo chciało w przyspieszonym tempie, z pomocą niemiecką, zbudować armię tak silną, by już kilka lat później przebić się przez Polskę i jej sojuszników. Pisałem wcześniej, że histerycznym żądaniom Sowietów nie byli w stanie od razu sprostać Niemcy, czego wynikiem było np. przerwanie działalności fabryki Junkersa w Fili. Dopiero potem przyszło otrzeźwienie i wielki plan Stalina budowy kolosalnego przemysłu zbrojeniowego z pomocą USA oraz innych krajów zachodnich, a także budowy sił zbrojnych większych niż jakiekolwiek inne. Takie decyzje zapadły dopiero kilka lat później, lecz w momencie podpisywania umowy w Rapallo wściekłość z powodu porażki bolszewickiej armii nadal dominowała w Moskwie.

Menu z bankietu w Rapallo z podpisami wszystkich uczestników konferencji. (Wikimedia Commons)

Jednym z elementów wspólnej tajnej strategii wojskowej sojuszników z Berlina i Moskwy miało być wspólne opanowanie terytorium Polski – Niemcy żądali, by Sowieci dokonali pierwszego uderzenia, na wieść o którym ruszyłyby naprzód jednostki niemieckie. Konkretnie miałyby one wymówić posłuszeństwo cywilnym władzom Republiki Weimarskiej i najpierw odciąć korytarz łączący Rzeczpospolitą z Pomorzem (utrudniając pomoc ze strony Francji), a następnie operować na tyłach armii polskiej, walczącej w tym scenariuszu z Sowietami, podążając w kierunku Warszawy. Polski sztab otrzymał także jeszcze jedną arcyciekawą informację od wywiadu – rzekomo Niemcy dogadali się z Węgrami, którzy dla uniemożliwienia niesienia pomocy Polsce przez sojuszniczą Rumunię mieli wszcząć rebelię na tyłach wojsk rumuńskich. Tajny plan strategiczny podobno także w szczególny sposób podkreślał konieczność błyskawicznego działania, co miało zapobiec dotarciu wsparcia ze strony Francji i Rumunii, sojuszników państwa polskiego. Ewidentnie potajemni sojusznicy eliminację zmartwychwstałej w Wersalu Polski uważali za wspólny priorytet.

Skład gotówki w berlińskim banku. (Wikimedia Commons)

Wysoki stopień prawdopodobieństwa, że zdobyte przez wywiad treści tajnego protokołu z Rapallo były prawdziwe, został jeszcze podwyższony po potwierdzeniu ich przez inne źródło informacji – o tym poinformowała w depeszy z 22 maja 1922 roku komórka “Dwójki” przy polskim poselstwie w Moskwie. Oficerowie wywiadu zdobyli także dokumenty dowodzące, że współpraca gospodarcza między Republiką Weimarską i Związkiem Sowieckim była wówczas faktem – niemiecki koncern AEG już zakładał w Moskwie spółdzielnię energetyczną i zajmował się organizacją eksportu do ZSRR produktów technicznych, medycznych i chemicznych. AEG, podobnie jak Siemens, odegrał ogromną rolę w industrializacji Kraju Rad i modernizacji infrastruktury miast tamże (np. w 1930 AEG zakończył budowę ogromnej elektrowni w Krzywym Rogu – obecnie to Кривий Ріг w Ukrainie).

Projekt autorstwa niemieckiego architekta Lissela wielkiej elektrowni, którą koncern AEG miał zbudować w Krzywym Rogu. (Bundesarchiv)

Polski wywiad zaczął monitorować wzajemne wizyty delegacji wojskowych obu sojuszniczych państw. Na przykład w kwietniu 1924 roku grupa sowieckich oficerów odwiedziała swoich kolegów w Berlinie, gdzie dyskutowano na temat planów mobilizacyjnych i wzajemnego wsparcia w nadchodzącej wojnie. W październiku tego samego roku odbyła się konferencja obydwu sztabów w Moskwie. Grudzień 1925 roku przyniósł zaś wizytę w Moskwie 15 oficerów niemieckiego Sztabu Generalnego, którzy spotkali się z przedstawicielami Rewwojensowietu. Treści owych rozmów niestety nie udało się poznać agentom “Dwójki”. W lutym 1926 roku z kolei Berlin odwiedził Komandarm (dowódca armii) Ijeronim Pietrowicz Uborewicz i w tym przypadku także można domniemywać, że dyskutowano o kwestiach strategicznego planowania wspólnych działań wojennych, nie był on bowiem człowiekiem odpowiedzialnym za zaopatrzenie.

Zakład produkcyjny artylerii Kruppa w Essen. (Wikimedia Commons)

Udzielony wówczas Rosji Sowieckiej ogromny kredyt niemiecki także przyciągnął uwagę polskich służb wywiadowczych. W swoim raporcie z polskiego poselstwa w Moskwie oficer wywiadu omówił w maju 1926 roku kilka obszarów niemiecko-sowieckiej współpracy. Po pierwsze współdziałanie w zakresie budowy sowieckiego przemysłu lotniczego – Polacy wiedzieli o zakładzie Junkersa w Fili oraz planowanych fabrykach w Samarze i Saratowie. Ponadto Niemcy rzekomo wynajęli od Sowietów na własne potrzeby fabryki w Moskwie i Kazaniu tudzież warsztaty lotnicze w Piotrogrodzie. Współczesne nam, nieliczne źródła rosyjskie milczą o tych przedsięwzięciach. Po drugie wiedziano o raptownym zwiększeniu dostaw ciężkiej broni i amunicji dla Armii Czerwonej dzięki otwarciu przez niemiecki koncern Kruppa trzech fabryk broni, w Samarze, Moskwie oraz Jekatierinburgu, a także trzech dużych fabryk amunicji, których lokalizacji nie udało się “Dwójce” ustalić (notabene w 1941 roku Niemcom udało się zniszczyć 75% sowieckiego potencjału produkcji amunicji – gdyż dokładnie wiedzieli, gdzie znajdują się wybudowane przez nich samych fabryki – a i tak pozostałe 25% wystarczyło na prowadzenie wojny aż do 1945 roku!).

Produkcja bomb lotniczych w zakładach w Moskwie (1941). (Wikimedia Commons)

Do Związku Sowieckiego wysyłano inżynierów i konstruktorów okrętów marynarki wojennej, także ze słynnej stoczni Vulcan-Werke w Stettinie (dziś Szczecinie) i pracowali oni w bazie sowieckiej marynarki wojennej w Kronsztadzie. Jednocześnie stocznia w Stettinie prowadziła remonty sowieckich okrętów u siebie, ale przy udziale fachowców i nadzoru wojskowego z ZSRR. Polacy wiedzieli także o skrzętnie ukrywanym projekcie badań i produkcji broni chemicznej na terenie Rosji Sowieckiej, wiedzieli między innymi, że już w 1922 roku 260 niemieckich oficerów pojechało na wschód realizować ów program. Wydaje się mało wiarygodne, aby polski Sztab Generalny nie dzielił się tymi informacjami z francuskimi sojusznikami.

Sowieckie pancerniki Pietropawłowsk i Sewastopol w porcie w Kronsztadzie w 1921 roku. (Wikimedia Commons)

Polakom nie umknęła także mało znana do dziś kwestia szkoleniowa – oto już w 1922 Sowieci mogli liczyć w systemie szkolenia swojej armii na 600 niemieckich oficerów, znajdujących się w czynnej służbie. W kolejnych latach rząd niemiecki odstąpił od oficjalnego wysyłania szkoleniowców do Rosji Sowieckiej, zastępując takie rozwiązanie misternie budowaną fikcją “prywatnych kontraktów”. Wywiad polski miał świadomość, że w latach 1925-1926, w zakresie szkolenia Armii Czerwonej w stosowaniu broni specjalnej, Moskwa miała do dyspozycji 8 niemieckich oficerów sztabowych, 73 oficerów liniowych oraz 102 podoficerów. Niemieccy instruktorzy mieli swój udział w szkoleniu sowieckiej marynarki wojennej, zaś marynarka ta wspólnie z marynarką niemiecką przeprowadzała wspólne manewry na Bałtyku, na przykład w 1924. Zgromadzone w archiwach raporty “Dwójki” jasno pokazują, że polskie władze miały pełną świadomość ignorowanej przez Zachód tajnej współpracy ZSRR z Niemcami i traktowały tę współpracę jako poważne zagrożenie bezpieczeństwa odrodzonej Rzeczypospolitej.

Manewry Reichswehry na południu Niemiec, 1926 rok. (Bundesarchiv)

cdn.

Udostępnij wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *