Budynki na lotnisku w Lipiecku.

WSPÓLNOTA CZERWIENI cz. 16

Początkowo Lipieck był tylko miejscem, gdzie można było schować zakupione potajemnie samoloty. Ale potem stał się kuźnią kadr przyszłej Luftwaffe i lotnictwa wojskowego Rosji Sowieckiej.

Po wybraniu lokalizacji szkoły szybko desygnowano na jej komendanta majora Waltera Stahra. Dla zamaskowania rodowodu przedsięwzięcia, opisywano je jako “Schule Stahr” – sam Stahr pozornie odszedł do cywila i to on podpisywał z niemieckim personelem cywilne umowy. Inną nazwą szkoły, stosowaną przez Niemców, był skrótowiec “Wivupal”, pochodzący od pełnej nazwy “Wissenschaftliche Versuchs- und Personalausbildungsstation”. Podstawowym zadaniem Stahra i innych oficerów było zachowanie istnienia szkoły i jej zadań w pełnej tajemnicy.

Teren szkoły w Lipiecku (Bundesarchiv).

W jaki sposób ustrzegano się przed ujawnieniem lotniczej współpracy z Sowietami? Samoloty, w tym 50 zamówionych w Holandii Fokkerów, transportowano przez Stettin (dziś Szczecin) do Leningradu (dziś Sankt Petersburg) drogą morską, a dalej koleją. Gdy konieczne było przetransportowanie do Lipiecka jakichś przedmiotów, których nie udało się przemycić tradycyjną trasą, na przykład prototypów bomb nowego typu, przewozili je na małych żaglówkach przez Bałtyk niemieccy oficerowie, wybierając dni z możliwie najgorszą pogodą, najchętniej mgliste. Niektóre samoloty przeprowadzano do Lipiecka drogą powietrzną jako “pocztowe”, zazwyczaj nocą. W samym Lipiecku założono placówkę celną, aby nie prowadzić odpraw celnych zwykłego typu gdzie indziej. Całość zaopatrzenia przechodziła przez dwie spółki, udające normalne przedsiębiorstwa handlowe.

Port w Stettinie z widokiem na Tarasy Hakena (Wikimedia Commons).

Gdy ktoś stracił życie (w Lipiecku zginęło w wypadkach lotniczych trzech kursantów i jeden instruktor), jego zwłoki transportowano do Niemiec w metalowej skrzyni, opisanej jako “części do maszyn”. W porcie w Stettinie skrzynie te omijały normalną kontrolę celną dzięki współpracy wcześniej pozyskanych urzędników. Po zakończeniu szkolenia absolwenci kursów wracali do ojczyzny w sposób bardzo skomplikowany: sowieckimi statkami płynęli przez Bałtyk, szalupami dopływali do brzegu pod osłoną nocy i wspinali się na wały Kanału Kilońskiego, by dotrzeć na niemiecką ziemię. Ludzie zajmujący się tajnym transportem radzili sobie tak doskonale, że udało im się dostarczyć angielskie silniki Napier Lion, stosowane w samolotach Fokker D.XIII i Heinkel HD.17, do brytyjskiej fabryki na remont główny i potem przetransportować z powrotem do Związku Sowieckiego bez wzbudzenia jakichkolwiek podejrzeń!

Pomieszczenie mieszkalne szkoły w Lipiecku (Bundesarchiv).

Stahr miał do dyspozycji około 200 osób niemieckiego personelu, wojskowego i cywilnego, z czego ok. 50 osób zajmowało się szkoleniem stricte militarnym. Wraz z rozwojem szkoły kadra niemiecka urosła do 300 osób. Budżet szkoły wynosił 2 miliony reichsmarek rocznie i przejściowo sięgnął nawet 4 milionów. Ośrodek obejmował dwa pasy startowe, liczne hangary i budynki zaplecza technicznego, rozbudowane koszary, stanowisko do prowadzenia stacjonarnych prób silników lotniczych (hamownię silnikową) oraz nowoczesny, w pełni wyposażony szpital. Całość zakamuflowana była jako Czwarta Eskadra lotnictwa sowieckiego, przy czym mistyfikację (czyli, nazywając rzecz po rosyjsku, “maskirowkę”) doprowadzono do takiego poziomu, że na terenie lotniska stale znajdowały się przestarzałe samoloty w barwach sowieckich, noszące stosowne oznaczenia.

Heinkel HD.17 (Wikimedia Commons)

Początkowe wyposażenie szkoły stanowiły, oprócz zamówionych w Holandii Fokkerów D.XIII, między innymi samoloty konstrukcji Ernsta Heinkla. W 1923 ówczesny major Kurt Student zamówił właśnie u Heinkla nowy samolot bojowy, prace nad którym konstruktor musiał skrzętnie ukrywać przed alianckimi inspektorami. Gdy szykowała się inspekcja, w hangarze w Warnemünde pozostawiano tylko te samoloty, nad którymi fabryka mogła legalnie pracować, a tajne konstrukcje wypychano pospiesznie pomiędzy wydmy na brzegu morza, gdzie alianccy inspektorzy nigdy nie docierali.

cdn.

Udostępnij wpis

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *