Słowo pojawiające się w wielu językach indoeuropejskich w znaczeniu ‘słońce’ nie pozostawiło pewnych śladów w językach anatolijskich. Anatolijczycy w zachowanych tekstach zajmowali się bardziej bóstwami solarnymi niż Słońcem jako ciałem niebieskim. Imiona tych bóstw ukryte są często za sumerogramami lub akadogramami, czyli zapisywano je ideograficznie, a nie fonetycznie. Dostępny materiał dowodzi jednak, że Anatolijczycy czcili słońce jako boga płci męskiej pod imieniem *djew-ot- (palajskie Tiyat-, luwijskie Tiwad-), oznaczającym także ‘dzień’ i utworzonym od praindoeuropejskiego *djew- ‘światło dnia, bóg niebiański’ (także zachowanego w językach anatolijskich w znaczeniu ‘bóstwo’). Hetyci przejęli od nieindoeuropejskiego ludu Hatti kult bogini słońca Eštan (w wersji hetyckiej Ištanu-), dlatego w ich języku refleks słowa *djew-ot- oprócz funkcjonowania jako rzeczownik pospolity šiwatt- [sjiwat-] ‘dzień’ stał się imieniem boga dnia (nie słońca).
Można by zatem sądzić, że pozaanatolijska nazwa słońca (nieudokumentowana w językach anatolijskich) była innowacją utworzoną już po pierwszym rozwidleniu się indoeuropejskiego drzewa rodowego, gdy przodek grupy anatolijskiej oddzielił się od przodka pozostałych języków rodziny. Kłóci się to jednak z ewidentnie archaiczną odmianą słowa ‘słońce’. Była ona tak zawikłana, że nieuchronnie prowadziła już w najdawniejszej historii języków indoeuropejskich do wyrównań odmiany przez wprowadzanie form analogicznych, co utrudnia jej rekonstrukcję. Najpełniej zachowała się w językach germańskich i irańskich, ale i tam mamy raczej luźne fragmenty rozsypanej układanki, które dopiero po zebraniu i dopasowaniu zaczynają się układać w spójny obraz. Wygląda on następująco: nazwa słońca składała się z rdzenia *seh₂-, do którego dodano przyrostek *-wel-/*-wen-. Przyrostek był heteroklityczny, tzn. zawierał wymieniające się w zależności od przypadka deklinacyjnego spółgłoski *l/*n. Niewyjaśnioną zagadką jest, dlaczego akural *l, bo zwykle w praindoeuropejskim występował przyrostek *-wer-/*-wen-, dodawany do rdzeni czasownikowych i tworzący rzeczowniki spokrewnione z nimi znaczeniowo. Nie znamy też znaczenia *seh₂-, o ile był to czasownik. Tak czy owak wiemy przynajmniej, że ‘słońce’ = *seh₂- + *-wel/n-.
W rzeczownikach tego typu akcent praindoeuropejski padał raz na rdzeń (np. w mianowniku), raz na przyrostek (np. w dopełniaczu). Sylaba, która nie była akcentowana, ulegała redukcji fonetycznej. Samogłoska *e występująca obok spółgłoski *h₂ (artykułowanej w sposób podobny do polskiego ch, ale prawdopodobniej bardziej gardłowo) zmieniała barwę na [a]. Wyraz oznaczający słońce brzmiał więc tak: *sáh₂wl̥ (z sylabicznym [l̩] na końcu), dopełniacz *sh₂wén-s (> *swéns, z uproszczeniem nagłosowej grupy spółgłoskowej). Był rodzaju nijakiego, co w kategoriach praindoeuropejskich oznaczało, że był traktowany jako nieożywiony, a jego biernik miał tę samą formę co mianownik. Zapewne mógł oznaczać zarówno blask słoneczny, jak i jego źródło, czyli gwiazdę, wokół której orbituje Ziemia (z czego naturalnie Indoeuropejczycy nie zdawali sobie sprawy). Wśród jego przypadków gramatycznych szczególną rolę odgrywał miejscownik, który miał kilka wariantów: *sh₂wel, *sh₂wen (> *swel, *swen) lub dwusylabowe *sah₂wel (każda z tych form mogła też być rozszerzona o końcówkę *-i), Miejscownik miał szereg odcieni znaczeniowych typu ‘w słońcu, na słońcu, w blasku słońca’ i łatwo się usamodzielniał jako przysłówek traktowany w oderwaniu od deklinacji rodzimego rzeczownika. Istniała też zredukowana forma wyrazu ‘słońce’, *s(h₂)wl̥-/*sh₂ul– lub *s(h₂)wn̥-/*sh₂un-, która mogła występować w złożeniach lub w połączeniach z formantami słowotwórczymi.
Istniały sposoby, żeby od takiego rzeczownika utworzyć pochodną ożywioną, która w późniejszym okresie, gdy w grupie pozaanatolijskiej rozwinęły się rodzaje męski i żeński, mogła przybrać jeden z nich. Taka forma przydawała się, kiedy trzeba było Słońce antropomorfizować, np. tworząc imię bóstwa solarnego, które jako siła aktywna i w jakimś sensie ożywiona nie mogło być rodzaju nijakiego. Taka pochodna wyglądała następująco: mianownik *sáh₂wōl, biernik *sáh₂wolm̥, dopełniacz *sh₂ulés (posiadanie osobnej formy biernika było przywilejem rodzaju ożywionego). Akcent w mianowniku i bierniku miał tendencję do przesuwania się na drugą sylabę, wskutek czego powstawały warianty *swōl, *swolm̥ (z zanikiem *h₂ między spółgłoskami). Kiedy już raz utworzono imię boga Słońca, używano go także jako rzeczownika pospolitego, bo po co utrudniać sobie życie, pedantycznie odróżniając spersonifikowane bóstwo od jego fizycznej manifestacji? Dlatego w wielu językach nazwa słońca, początkowo rodzaju nijakiego, przenosiła się do rodzaju ożywionego (później męskiego lub żeńskiego).
Trudno Wam się połapać w tej różnorodności wariantów? Nic dziwnego! Ludzie, którzy mówili po praindoeuropejsku, byli w podobnie kłopotliwej sytuacji, a właściwie mieli trudniej, bo był to ich język ojczysty i musieli się nim jakoś porozumiewać na co dzień. Chcąc nie chcąc, popełniali błędy, które powtarzane wielokrotnie, stawały się normą. Polegały zwykle na dążności do wyrównania odmiany przez unikanie form, które wydawały się szczególnie nieregularne i musiały być zapamiętywane osobno. Innymi słowy, likwidowano przynajmniej część oboczności takich jak wymiana samogłosek albo spółgłosek *l i *n. Na przykład w łacinie zachował się mianownik sōl ‘słońce’ rodzaju męskiego (używany także jako imię italskiego boga Słońca), który powstał w drodze regularnego rozwoju formy ożywionej *swōl. Oczekiwalibyśmy (na podstawie rekonstruowanych form prajęzykowych) biernika *solem i dopełniacza *sūlis, ale zamiast tego mamy biernik sōlem i dopełniacz sōlis, z samogłoską przejętą z mianownika (czyli uogólnioną przez analogię). Na szczęście różne języki dokonywały takich wyrównań niezależnie i w różny sposób, dzięki czemu pierwotne warianty są nadal widoczne. Powstawały też nowe słowa pochodne. Na przykład o ile większość języków romańskich zachowała bezpośrednie refleksy łacińskiego sōl, to francuskie soleil kontynuuje ludową formę zdrobniałą sōliculus ‘słoneczko’. Oczywiście łaciński przymiotnik sōlāris znaczy ‘słoneczny’. Już nie tak oczywiście, sōlārium oznaczało w klasycznej łacinie zegar słoneczny, a także miejsce dobrze nasłonecznione, w którym taki zegar działał niezawodnie.
Chętnie tworzono słowa pochodne, które znaczyły mniej więcej to samo, co forma pierwotna, ale przenosiły rzeczownik do którejś z deklinacji całkowicie regularnych, niewymagających żadnych sztuczek z przesuwaniem akcentu albo zmianą samogłosek czy spółgłosek. Na przykład starożytni Grecy postąpili następująco. W języku pragreckim miejscownik/przysłówek *sah₂wel(i) rozwinął się w *hāweli. Wystarczyło dodać do niego przymiotnikowy sufiks *-o-, żeby otrzymać przydomek o przybliżonym znaczeniu ‘skąpany w słonecznym blasku’. Tak powstało pragreckie imię boga Słońca *hāwélijos. Zastąpiło ono także pierwotną formę nazwę Słońca, która została całkiem wyparta z języka greckiego. W dialekcie homeryckim słońce nazywało się ēwélios ([w] było jeszcze wówczas wymawiane, choć nie uwzględniają tego redaktorzy klasycznych wersji Iliady i Odysei, pisząc ēélios). Istniało także kilka innych form dialektalnych, ale najlepiej znamy attyckie hḗlios (oczywiście także jako imię boga Heliosa). Od niego utworzono w 1868 r. nazwę pierwiastka odkrytego „zdalnie” w widmie Słońca: helium czyli hel (He).
W języku awestyjskim (grupa irańska) zachował się rodzaj nijaki z pierwotną obocznością spółgłosek: mianownik/biernik huuarə̄ [huwar] < *s(u)wel (z wokalizmem wyrównanym względem innych przypadków), dopełniacz hᵛə̄ṇg < *swens (irańskie zmiany fonetyczne bywały dziwne). W staroindyjskim mamy rzeczownik rodzaju nijakiego podobny jak w językach irańskich, ale już bez bez wymiany spółgłosek: mianownik s(u)var, dopełniacz sū́ras < *sh₂ul-es. Prócz tego istniał pochodny synonim ożywiony, sū́riya- < *sh₂ul-jo-, będący także imieniem solarnego boga Surii w religii wedyjskiej. Bałtowie rozszerzyli pierwotny rzeczownik *sah₂wl̥ o trochę inny (choć podobny) przyrostek przymiotnikowy, zmieniając jego rodzaj na żeński: *saulijā > litewskie saulė ‘słońce’ itd. (bogini Saule była jedną z głównych postaci bałtyjskiego panteonu).
W językach celtyckich z grupy brytyjskiej *sah₂wl̥ zmieniło się dość bezproblemowo np. w walijskie haul (zmieniając rodzaj na męski, bo w tej grupie języków zanikł nijaki). Coś bardzo osobliwego zaszło natomiast w językach goidelskich (gaelickich), gdzie praceltyckie *sūl- < *sh₂ul- zmieniło znaczenie na ‘oko’ (irlandzkie suil). Prawdopodobnie zmiana zaczęła się w liczbie podwójnej dzięki metaforze poetyckiej (oczy = dwa słońca). Gdyby nie oczywistość tej zmiany z formalnego puntu widzenia, trudno byłoby w nią uwierzyć. Nowe goidelskie określenie słońca (irlandzkie grian, rodzaju żeńskiego) pochodzi od praceltyckiego słowa oznaczającego ‘gorąco’.
Języki germańskie zachowały sporą liczbę wariantów należących do praindoeuropejskiej konstelacji. W grupie północnogermańskiej (skandynawskiej) mamy refleks *seh₂wl̥ rozszerzony końcówkami rodzaju żeńskiego: *sōwul-ō > staroislandzkie sól itd. W języku gockim uogólnił się nietknięty miejscownik *sah₂wel > *sōwel > sauil, do którego dorobiono komplet końcówek regularnej odmiany rodzaju nijakiego: *sōwel-a- > gockie sauil. Jego synonimem (także gockim) było sunno, forma rodzaju żeńskiego. Jej pochodzenie jest trochę zagadkowe, jako że jest to temat na spółgłoskę nosową (pragermańskie *sunnōn) i trudno powiedzieć, skąd się w nim wzięły aż trzy nosówki. Moim zdaniem od zredukowanej formy słowa ‘słońce’ *sh₂un-/*swn̥- utworzono pochodny przymiotnik, dodając do niej formant *-no- (w rodzaju żeńskim *-nah₂). Powstało w ten sposób pragermańskie *sun-nō ‘słoneczna’, przerobione z powrotem na rzeczownik przez dodanie sufiksu nosowego *sun-nō-n. Od tej samej „supernosowej” formy pochodzi staroangielskie sunne i dzisiejsze angielskie sun, staro-wysoko-niemieckie sunna, niemieckie Sonne itp. Nie trzeba dodawać, że Germanie czcilli Słońce jako boginię (o imieniu *sōwulō lub *sunnōn, czyli Sól, Sunna itd.). Zacytowana wyżej postać zredukowana dała też początek innym pochodnym, zwłaszcza nazwie kierunku świata ‘południe’ = ‘po stronie słońca, ku słońcu’: *sh₂un-tero- lub *swn̥-tero- > pragermańskie *sunþ(a)ra-, stąd angielskie south, southern.
Pozostali nam jeszcze Słowianie. W językach słowiańskich nie zachowała się forma *sah₂wl̥, choć przecież, sądząc po refleksach bałtyjskich, musiała istnieć jeszcze w epoce prabałtosłowiańskiej. Wydaje się, że Słowianie postąpili podobnie jak Germanie: wybrali inny wariant zredukowany, *sh₂ul-, ale roszerzyli go tym samym przyrostkiem *-no-. Powstało w ten sposób przedsłowiańskie *sulna- > prasłowiańskie *sъlno, zinterpretowane jako rzeczownik rodzaju nijakiego, być może początkowo o znaczeniu ‘światło słoneczne’. Zastąpiło ono inne odziedziczone określenia słońca, o ile jeszcze istniały. Nie zachowało się w dzisiejszych językach słowiańskich jako wyraz występujący samodzielnie, ale widoczne jest w starych złożeniach i derywatach, jak w rosyjskim solnopëk ‘miejsce nasłonecznione’ (np. południowy stok wzgórza) albo w cerkiewnosłowiańskim beslьnьnъ < *bez-sъlnьnъ ‘pozbawiony światła słonecznego’. Już w języku prasłowiańskim *sъlno zaczęło być zastępowane przez własne zdrobnienie *sulnika- > *sъlnьce (patrz francuskie soleil powyżej). O jego popularności świadczy występowanie we wszystkich językach słowiańskich – np. rosyjskie solnce, ukraińskie sonce, czeskie slunce, dolnołużyckie słyńco, serbsko-chorwackie sunce czy bułgarskie slănce. Jak wiele innych zdrobnień, kiedy już zastąpiło rzeczownik podstawowy, przestało być odczuwane jako nacechowane uczuciowo – w odróżnieniu od niezależnego zdrobnienia słonko i podwójnie zdrobnionego słoneczko. Nawiasem mówiąc, w słowackim slnko wyparło slnce jako zwykłe określenie naszej gwiazdy centralnej.
W języku polskim *sъlnьce powinno się zmienić w słuńce, bo taki był regularny polski rozwój sekwencji *ъl i *ьl w sąsiedztwie spółgłosek przedniojęzykowych (podobnie w czeskim i kaszubskim). I faktycznie forma słuńce istniała w języku staropolskim. Ponieważ jednak istniała tendencja do podwyższania artykulacji o przed spółgłoskami nosowymi i była ona szczególnie nasilona w gwarach ludowych, gdzie przed nosówkami ó zrównało się z u, Polacy z wyższych warstw społecznych, aby uniknąć posądzenia, że mówią „po chłopsku”, zaczęli unikać tej wymowy, obniżając samogłoskę nie tylko w przypadkach takich jak kónie, dómy, zielóny, ale także w kóń, dóm (gdzie ó było historycznie uzasadnione), a nawet w kilku wyrazach zawierających pierwotnie u (między innymi słuńce > słońce, ale także np. tytuń > tytoń).
Ponieważ mówimy o trochę tajemniczym, trudnym do zanalizowania słowie indoeuropejskim, warto rzucić okiem na języki „ościenne”, aby sprawdzić, czy nie widać jakichś śladów prehistorycznych zapożyczeń między nimi a rodziną indoeuropejską. W końcu w większości kultur na przestrzeni dziejów Słońce bywało bogiem lub boginią, a elementy religii i mitologii zapożycza się łatwo (patrz przypadek Hetytów). Nic takiego jednak nie widać. Wśród słów oznaczających słońce mamy np. sumeryjskie ud (i imię boga Utu); znaną egipską nazwę słońca konwencjonalnie cytowaną jako ra (i oczywiście Ra jako imię boga), aczkolwiek rzeczywista forma staroegipska brzmiała prawdopodobnie rīʕuw; prasemickie *śamš- (stąd np. akadyjskie šamšum ‘słońce’ i jego personalizacja, imię boga Šamaš); etruskie usil (stąd bóg Usil ~ Uśil, utożsamiany z rzymski Solem i greckim Heliosem); baskijskie eguzki, ekhi < *egu-ki (spokrewnione z egun ‘dzień’); estońskie päike ‘słońce’, które kontynuuje prauralskie słowo *päjwä o zastanawiająco ogólnym zakresie znaczeń (‘słońce, dzień, ogień, gorąco’). Spośród nich wszystkich etruskie usil bywa podejrzewane o pochodzenie indoeuropejskie, ale jest to hipoteza bardzo niepewna i nie dotyczy nazwy *sah₂wl̥. Ciekawe jest natomiast fińskie słowo aurinko ‘słońce’, bez odpowiedników w językach pokrewnych. Żadne wyjaśnienie jego etymologii nie usatysfakcjonowało dotąd ogółu specjalistów; w każdym razie aurinko wyparło odziedziczoną fińską nazwę słońca päivä (dziś słowo poetyckie lub archaiczne).
Jak to dobrze, że Ziemia nie znajduje się w układzie gwiazdy podwójnej.
Prawda? Dość kłopotu z jedną gwiazdą!
Ciekawa sprawa, w akapicie poświęconym nazwie słońca w językach słowiańskich ten ciąg “rosyjskie solnce, ukraińskie sonce, czeskie slunce” skojarzył mi się z całą rodziną wyrazów pokrewnych z “solą” (jako minerałem i przyprawą), włącznie z nazwą słonej gleby “sołonczak” (ja ją słyszałem jako rosyjskie określenie naturalnie zasolonego jeziora, czy też zasolonych połaci na jego brzegach po odparowaniu wody). To oczywiście przypadkowy homonim?