Zacznę od pewnej opowieści, której bohaterem jest Stanley J. Watras, inżynier, który pracował w 1984 r. w Limerick Nuclear Power Plant w Pottstown (stan Pennsylvania). Pewnego dnia idąc do pracy, jak codziennie przeszedł przez bramkę radiacyjną. Uruchomił się alarm, co było o tyle dziwne, że pan Watras nie wychodził z terenu elektrowni, ale tam wchodził. Co więcej – elektrownia była dopiero w budowie i nie było tam nawet śladu paliwa jądrowego. Podejrzewano, że coś nie tak jest z samą bramką, ale testy innymi czujnikami wykazały, że inżynier naprawdę promieniuje! Ekipa specjalistów udała się więc do domu pana Watrasa i… osłupiała! Poziom promieniowania wewnątrz 700-krotnie przekraczał dopuszczalne normy. Szczegółowe badania wykazały, że źródłem promieniowania był radon. Okazało się, że najwyższe stężenie tego gazu, a co za tym idzie najsilniejsze promieniowanie, wykryto w piwnicy domu inżyniera. Zbadano też domy w sąsiedztwie – tam też poziom radonu był wysoki, ale zdecydowanie niższy niż u Watrasa. Niestety, rodzina inżyniera musiała się stamtąd wyprowadzić, a dom stał się laboratorium badawczym Environmental Protection Agency (Federalna Agencja Ochrony Środowiska).
No dobrze – ale skąd się tam brał ten radon? Ten bezbarwny i bezwonny ciężki gaz promieniotwórczy jest produktem naturalnego rozpadu promieniotwórczego radu-226, którego pierwotnym źródłem jest z kolei uran-238. Radon powstaje w skorupie ziemskiej cały czas, ponieważ okres półtrwania uranu wynosi ponad 4 mld lat. Dla samego radonu czas półtrwania to niecałe 4 dni. Uran, a co za tym idzie radon, są w skorupie ziemskiej wszechobecne. Bardzo powoli sączy się ze skał (przede wszystkim granitów), a trafiając przez niewielkie szczeliny w podłodze piwnicy lub domu systematycznie tam się gromadzi, wykorzystując tzw. efekt kominowy (popularnie: cug). I po jakimś czasie wypełnia już cały dom.
Dlatego też naprawdę warto wietrzyć mieszkania i domy – szczególnie piwnice, jeśli tylko się da to zrobić. Krótkotrwałe działanie radonu nie jest aż tak bardzo szkodliwe, ale jeśli to trwa miesiącami czy latami, sprawa robi się groźniejsza. W Polsce największe stężenie radonu występuje w Sudetach. Jest średnio o kilkadziesiąt procent wyższe niż w reszcie kraju, ale wietrzenie mieszkań i domów powinno się wykonywać tak naprawdę wszędzie.
Dla ciekawości – tutaj możecie zobaczyć mapę poziomu radonu w budynkach szkolnych.