Gżegżółka, czyli skąd się biorą słowa (1)

Pozostałe części serii

Gżegżółka, czyli skąd się biorą słowa (2)
Gżegżółka, czyli skąd się biorą słowa (3)

Co oznacza słowo gżegżółka? Właściwie nic, bo przestało być używane w języku polskim jako nośnik znaczenia w normalnej komunikacji. Nie znaczy to, że całkiem utraciło wszelkie funkcje. Dziś służy przede wszystkim do znęcania się nad uczniami szkoły podstawowej, którzy pod grozą obniżonej oceny z dyktanda muszą zapamiętać, jak należy pisać wyraz, którego nigdy w życiu nie będą musieli użyć i którego znaczenia albo nie znają (bo pan lub pani od polskiego też nie zna), albo zapomną, zanim dorosną. Słowo gżegżółka ma też pewną wartość rozrywkową, bo wygląda osobliwie i aż się prosi, żeby je wykorzystać w celach humorystycznych. Ale ja chciałem napisać kilka słów o gżegżółce na poważnie.

Wyniki wyszukiwania słowa gżegżółka w Narodowym Korpusie Języka Polskiego. Jak widać, użytkowników języka interesuje tylko pisownia, a nie znaczenie gżegżółki.

Każdy, komu się chce zajrzeć do słownika, może sprawdzić, że gżegżółka to dawna lub ludowa nazwa kukułki. W polskich gwarach regionalnych można też spotkać kilka innych synonimów, takich jak zazula, zozula, zezula, a nawet zieziulka. Po ukraińsku kukułka nazywa się zozulia, a po białorusku ziaziulia lub zoŭzulia; podobne nazwy występują też w dialektach rosyjskich, choć oficjalnym określeniem kukułki w tym języku jest kukuška. W języku staroruskim, który był literacką odmianą wspólnego przodka języków wschodniosłowiańskich, kukułka nazywała się žegъzulia lub zegzica. W języku czeskim kukułka nazywa się kukačka, ale w staroczeskim istniały inne nazwy: žezhule, žežhule, žežulka itp.

Dokładna analiza językoznawcza pokazuje, że pierwotnym słowiańskim określeniem kukułki było *žegъz- z różnymi przyrostkami o funkcji zdrabniającej albo wyrażającej zabarwienie uczuciowe, np. *žegъzulja, albo *žegъzica. Pierwotna nazwa, zanim dodano do niej sufiksy, musiała brzmieć *žegъza, a jej stosunek do nazw bardziej rozbudowanych był taki, jak słowa koza do kozula i kozica. Warto zauważyć, że było to słowo trzysylabowe, bo w rekonstrukcji prasłowiańskiej symbol *ъ oznacza bardzo krótką samogłoskę tylną (mniej więcej jak [ʊ] w angielskim put), z tendencją do zniku w późniejszych czasach. Ze względu na nieprzejrzystą budowę i nagromadzenie spółgłosek szczelinowych o różnym miejscu artykulacji stare słowiańskie nazwy kukułki były narażone na zniekształcenia takie jak asymilacja (upodobnienie fonetyczne), przestawka (zamiana spółgłosek miejscami, jak w czeskim: *žegъz- > *žehz- > žezh-) lub uproszczenie wymowy przez eliminację którejś z nazbyt stłoczonych spółgłosek. W linii rozwojowej języka polskiego *žegъz- utraciło zredukowaną samogłoskę, zmieniając się w żegz-. Oczekiwaną formą byłaby żegzułka (forma faktycznie istniejąca w języku staropolskim!), ale w czasach nam bliższych spółgłoski uległy dwuetapowej asymilacji: żegz- > żegż- > gżegż-. Z nieustalonych powodów przyrostek przyjęło się pisać przez ó zamiast dawniejszego u. Warianty takie jak zozula zostały zapożyczone z sąsiednich języków wschodniosłowiańskich.

Zegar z gżegżółką. Źródło: https://bawue.museum-digital.de/object/57895 (licencja CC BY-SA).

Ale skąd w ogóle biorą się takie słowa? Widzimy, że w dzisiejszych językach słowiańskich często, choć nie zawsze, dawna nazwa kukułki została zastąpiona przez nowsze synonimy, takie jak polskie kukułka, czeskie kukačka, słowackie kukučka, rosyjskie kukuška, bułgarskie kukuvica czy też serbsko-chorwackie i słoweńskie kukavica. Nie trzeba być Einsteinem etymologii, żeby dostrzec, że są to nazwy dźwiękonaśladowcze, utworzone od charakterystycznego głosu kukułki, często reprezentowanego jako: „ku-ku! ku-ku!” Ponieważ kukułkę rzadko widujemy, ale często słyszymy, a zatem kojarzymy bardziej z dźwiękiem niż z obrazem, łatwo zrozumieć, jakie były motywy utworzenia takiej nazwy. Skąd jednak wzięły się gżegżółka, zozula albo ich wspólny przodek, czyli *žegъza? Ornitologia nie zna przecież kukułek wydających dźwięki choćby w przybliżeniu podobne do „gże-gże!” albo „że-guz!”

Ale może prosłowiańska *žegъza, choć sama nie miała wartości dźwiękonaśladowczej, pochodziła od starszego wyrazu, który był onomatopeją, zanim uległ zniekształceniom wskutek zmian fonetycznych? Żeby się o tym przekonać, musielibyśmy znaleźć jakieś słowa pokrewne poza grupą słowiańską i na tej podstawie dokonać głębszej rekonstrukcji, czyli cofnąć się w czasie tak daleko, jak się da. Tym się zajmiemy w następnym odcinku tego mini-serialu.

5 thoughts on “Gżegżółka, czyli skąd się biorą słowa (1)

  1. Z dotychczasowej mojej zabawy mową wynika, że tendencją jest wyciszanie spółgłosek w słowach już istniejących, a nie ich przygłaśnianie. Wysokoenergetyczne spółgłoski zawierać mogą nowopowstałe słowa, albo stare bez wyciszenia. Jeśli funkcjonuje słowo gżegżółka, to jaki mechanizm doprowadził do przyklejenia się spółgłoski g na jego początku. Uważam, co dowodzą słowa wyciszone w językach wschodniosłowiańskich, że spółgłoska g musiała w tym słowie być od początku. Od początku też musiała być druga spółgłoska ż. W rozpisie utraty dźwięczności wskazanego słowa tak to widać :
    GZ”o”GZ”o”(L”Ka)
    pomijając końcówkę:
    GZ”o”GZ”o” (gżągżą)
    Wyciszenie G>H, Z”>Z’>Z
    HZ’o”GZ’o”
    Zo’HZo’
    Zo’Zo’ (zuzu)
    To jest obecnie forma wyjściowa dla obecnych wyciszonych słów wschodnio- i południowosłowiańskich.
    Polska forma
    GZ”eGZ”o’L”Ka
    wydaje się być najstarszą z wymienionych. Pytanie, czy jest to forma pierwotna, czy też już wyciszona. Pamiętając o wyciszeniu G>Z” można zaryzykować formę
    Z”Z”o”Z”Z”o’
    która wydaje się karkołomna. Jest jednak zakorzeniona w słowiańszczyźnie forma SZCZ:
    S”C”
    gdzie znaczenie jest podobne. Z”/S”/C” dotyczy bowiem czasowników żąć, szyć, ciąć. Trudno ocenić, która z form jest starsza: Z”Z” czy S”C”. Skłonny jestem do uznania starszeństwa S” jako spadku po porozumiewaniu się świstaniem, choćby podczas polowań.
    Pozostaje pytanie zasadnicze, czyli jakie było pierwotne znaczenie słowa. Uznając rozwój części mowy od czasownika do rzeczownika. gdzie rzeczownik jest szczególną forma imiesłowu, nazwa ptaka powinna dotyczyć jego cech zachowania. Ewentualnie wyglądu jeśli uznamy przymiotnik jak wyjściowy dla imiesłowu. Czy kukułka jest szczupła? Czy też nasi przodkowie znali jej zachowania rozrodcze? Przyrównując gżegżółkę do dzierzby, czyli ptaka nadziewającego na ciernie, można by uznać, że gżegżółka wywalając jaja i pisklęta z gniazd je żga. Z drugiej strony taki szczupak wskazywałby na pokrój zewnętrzny. Skojarzeń naszych przodków nie jesteśmy jednak w stanie dogonić, bo powstały w innej kulturze, innych warunkach otoczenia. Dla mnie najpewniejszym z całego wywodu jest to, że forma polska jest pierwotną wobec pozostałych.

  2. Taka zabawa oparta na apriorycznym zakładaniu, jak „musi” wyglądać rozwój języka i impresjonistycznym kojarzeniu słów, których poza przypadkowym podobieństwem brzmienia nic nie łączy, ma tę wadę, że nie jest zgodna z danymi językowymi, a przez to kompletnie oderwana od rzeczywistości. W języku polskim przez pierwszych paręset lat jego udokumentowanej historii, istniały tylko formy bez początkowego /g/ (żegzułka ~ żegżułka). Zbitka *gž była w ogóle niemożliwa w prasłowiańskim. Skomplikowane połączenia spółgłosek w późniejszych językach słowiańskich powstawały wskutek zaniku zredukowanych samogłosek (jerów), jak w żegzuł-. Żgać to pochodna od prasłowiańskiego *žegti (staropolskie żec, ja żegę, ty żeżesz itd.) 'przypiec, przypalić’ (por. przyżegać i pożoga). Współczesne znaczenie żgać 'boleśnie szturchać lub kłuć’ jest wtórne i specyficznie polskie (nie ogólnosłowiańskie). Żąć, szyć i ciąć to wszystko słowa o długiej i łatwej do zrekonstruowania historii, ale ich podobieństwo brzmienia jest czysto powierzchowne i przypadkowe. Ich indoeuropejskie prototypy (*gʷʰen-, *sjeuh₁- i *temh₁-) wcale nie były do siebie podobne. Złudzenie pokrewieństwa to wynik prasłowiańskich i polskich palatalizacji, które wyprodukowały dużą liczbę spółgłosek szczelinowych i zwartoszczelinowych nieistniejących na wcześniejszych etapach historii języka.

    • otóż udokumentowanie rozwoju języka polskiego, to tak naprawdę jedynie udokumentowanie rozwoju pisowni. Czuli jest to „zabawa oparta na apriorycznym zakładaniu, jak „musi” wyglądać rozwój języka”. Nie mamy nagrań z odczytu tej pisowni. Jeśli w zapisie „gżegżółki” nie było g na początku, to tym bardziej wskazywać może, że obecne g w zapisie pochodzi od wyciszenia ż>g. Tym bardziej, że to właśnie wynika wprost z prawa Raska/Grimma/… Nie wiemy jak zapisywano w dalekiej przeszłości długie/podwójne ż. Zapewne zależało do od umowności, może też od różnej wymowy. Czyli po prostu interpretacji. Takie zapisy jak np. historyja najpewniej czytane były tak, jak obecnie, czyli „historja”, pomimo zapisu ze skróconym „i”, co sugerowałoby występowanie wcześniej w tym miejscu zmiękczenia (jak wolisz: znaku miękkiego, czy jeru?). To przykład, jeden z wielu, błędów przy „odtwarzaniu” języka. Błędem też jest wskazywanie moich wypocin jako próbę takiego odtwarzania. Moim celem było ustalenie pierwotnego sensu poszczególnych słów, nie ich wymowy, której ustalić się po prostu nie da. Tu dorzucę jeszcze jeden kamień do ogrodu etymologów. Nie było języka praindoeuropejskiego, który tak „pięknie” został odtworzony. Starocerkiewnosłowiański z jego ogromnymi zasobami piśmienniczymi również świadczy tylko o zapisie już wyciszonego dialektu języka słowiańskiego. Przy tym obecny odczyt jest zapewne jeszcze bardziej wyciszony niż w czasie dokonywania zapisów z natury. Wiem, że to, co piszę na temat aglutynacyjnego języka naszych przodków jest trudne do przyjęcia przez uczone grono. Od lat spotykam się z próbami ośmieszania głoszącego tę „teorię”. Prześmiewcze podejście kończy się dopiero po dyskusji na ten temat. Wiem, z czym mam do czynienia a mimo to, po latach „uświadamiania” mnie, ryzykuję śmiesznością pisząc pod własnym nazwiskiem. Proszę zatem o zastanowienie się nad moimi sugestiami dotyczącymi sensu naszych starych słów, ich wzajemnych skojarzeń i jak to wpłynęło na rozwój naszej Mowy. To temat otwarty, z pewnością nie zgłębiony. Artykuł mój dotyczący tematu, popełniony przed pięciu laty, nie wyczerpuje go. do pięciu podstawowych prasłów obecnie mógłbym dodać jeszcze jedno lub dwa. Niech się pan nimi pobawi.

  3. Ad. „Dokładna analiza językoznawcza pokazuje, że pierwotnym słowiańskim określeniem kukułki było *žegъz- ”

    Nie wygląda na to, żeby to było słowiańskie słowo, proszę sprawdzić jak „kukułka” jest po łotewsku czy litewsku (skąd trafiło do białoruskiego).
    pzdr.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *